marcinusz Napisano 16 Grudnia 2022 Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2022 9 godzin temu, Pawelekgit napisał: Rozumiem to i utwierdziliście mnie w moich przypuszczeniach. Chyba nie ma sensu rozważać karbonu, aluminium jednak tańsze. Ewentualnie jakieś fajne szosy w CrMo, ale nie wiem kto takie robi. Zdecydowanie nie ma sensu. Gdybyś myślał o karbonie dla wydajności i wagi roweru to bezsens. Rower szosowy to i tak mały ułamek Twojej wagi, więc niewiele miałbyś do osiągnięcia. 50kg kobietka uzyska więcej zmieniając 10,5kg podstawową szosę na 8,5kg karbon. Ja, mając ok 90kg zyskuję znacznie mniej. Ty już praktycznie nic. Tak naprawdę to przy swoich rozmiarach musisz bardziej martwić się oporem aerodynamicznym (swoim i roweru) niż wagą roweru. Gdybyś myślał o karbonie dla precyzji prowadzenia sztywniejszej ramy, to miałbyś tu coś do osiągnięcia. Ale ta cecha ma istotne znaczenie, gdy dużo latasz po górach (chodzi o zjazdy). Z Twoją wagą po górach dużo nie polatasz, bo nie dotlenisz tyle mięsa. Uduszą Cię na dowolnym dłuższym, choćby średnio nachylonym podjeździe. Szukasz dla komfortu. Tu jest coś do ugrania, tylko tak jak wszyscy piszą - te rowery nie są projektowane z myślą o użytkowniku o wadze ponad 100kg. Taka rama będzie przeciążona. Jeśli ona ma pracować i amortyzować, to nie może być na wstępie "zgnieciona". Może dla zobrazowania pomyśl o amortyzatorze w samochodzie lub rowerze - zależy co Ci łatwiej przychodzi. Złożony pod nadmierną wagą amortyzator jakoś tam działa, ale nie daje pożądanego efektu. Jak ktoś wozi cement na budowę starym mondeo i samochód się "zglebi" po załadunku, to zawieszenie wciąż ma, ale to już nie działa jak należy. Wytrzymałość. Mam trochę wiedzy doświadczalnej, bo mój brat ma dużą nadwagę i jeździ. Ja też superlekki nie jestem. Najpierw normy. Chyba wynika z nich, że rower ma obsługiwać do 120kg (chyba liczone z wagą roweru). Tyle z reguły mają "europejskie" marki. Amerykańskie marki mogą mieć więcej. O ile kojarzę Trek dawał 136 kg. Zdarzają się rowery bez limitu. Praktyka jest taka: przeciążony komponent nie pęknie od razu, natomiast materiał będzie szybciej się męczył i szybciej pęknie za skutek kumulacji zmęczenia. Co najczęściej pęka? O ramę bym się nie martwił. Jeśli nie masz za krótkiej podsiodłówki i siodełka daleko do tyłu względem osi sztycy, to najpewniej ramie krzywdy nie zrobisz. Najbardziej cierpią koła. Szprychy z obręczami pracują cały czas. Mogą być przeciążane i tak jak pisałem - od razu nie pękną - ale z czasem szprychy będą strzelać, nyple wyrywać się z obręczy, albo obręcz będzie pękała wzdłuż. Brat to ćwiczy regularnie. Ja kiedyś złożyłem sobie koła na zamówienie. Wybrałem opcję ciężko, ale wytrzymale. Po 32 szprychy na koło. Koła rzeczywiście były fajne, bo sztywne. Nie musiałem z nimi co chwila latać do centrowania. Jednak po 30 tys. km tylne koło pękło wzdłuż pod opaską. To były koła pod szczęki. Szczęki zabrały materiał ze ścianek bocznych. Cała konstrukcja się osłabiła, pracowała coraz mocniej i w końcu rozeszła na boki. Ostatnia rzecz, jaką oferuje karbon to "premium look" Tu warto. To osiągniesz. Ja zmieniłem szosę na karbon dla lepszych właściwości zjazdowych (sztywność) i żeby była piękna A przy okazji jest wygodniejsza, bo ma szersze obręcze i opony (32mm). To robi ogromną różnicę. Tu dołączam do chóru - komfortu szukaj w kołach i oponach. Im jesteś cięższy, tym większej objętości opony potrzebujesz, aby zachować komfort. Moja kobieta może mieć oponkę 23 lub 25 mm na 4-5 barach i to pod nią pracuje. Ja w takich oponach miałem 6,5-8 bar i to już jest twardo. W oponach 28mm miałem 5-6,5 bar. W 32 mogę sobie pozwolić na 3,5-4,5 i to jest mega wygodne. Druga rzecz to owijka. Kupuj te najgrubsze 3mm np. z pianką EVA. Dużą dłonią wygodniej trzyma się tak pogrubioną kierownicę a sama owijka robi za tłumienie drgań. Proste, tanie i skuteczne. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.