Skocz do zawartości

[Czujnik] czujnik zmiany przerzutek


leon7877

Rekomendowane odpowiedzi

Konkretnie chodzi mi o rejestrowanie, które przełożenie jest aktualnie włączone podczas jazdy. Coś mi się kojarzy, że (chyba) istnieją takie czujniki, które rejestrują numer przełożenia i można to potem widzieć np po importowaniu treningu do Stravy lub innej aplikacji ale nie pamiętam jak się to dokładnie nazywa. No chyba, że źle kojarzę, to wyprowadźcie mnie z błędu - czy są takie czujniki, jak się nazywają i jak działają? 

Google nie dało mi konkretnych informacji na ten temat, tylko wyniki dotyczące jakichś sensorów do rowerów elektrycznych.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Garmina są apki np. Gears: https://apps.garmin.com/en-US/apps/f4892c5c-77e1-46cd-b4ef-3f8f94c7d6c3 Przy napędzie 1x działa dobrze. Przy 2x też jeżeli przełożenia się nie pokrywają. Przy 3x już nie bardzo bo zawsze coś się będzie pokrywać. Tylko nie wiem czy to można gdzieś zapisać lub importować do Stravy.

Edytowane przez chrismel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ChuChu napisał:

No cóż, nie musisz rozumieć... Di2 i rozwiązania innych producentów mają mnóstwo zalet.

Dla Ciebie jest to cena astronomiczna, a dla kogo innego kilka dni pracy.

Tzn chyba mówisz o zaletach, które mają znaczenie w profesjonalnym kolarstwie, np na zawodach. Wtedy faktycznie, w porównaniu do ceny roweru, cena takich przerzutek faktycznie jest proporcjonalna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, leon7877 napisał:

Tzn chyba mówisz o zaletach, które mają znaczenie w profesjonalnym kolarstwie, np na zawodach. Wtedy faktycznie, w porównaniu do ceny roweru, cena takich przerzutek faktycznie jest proporcjonalna. 

Nie.

Pierwsza zaleta. Jak masz napęd 2x, to przednia przerzutka automatycznie lekko się przemieszcza, żeby łańcuch nie ocierał przy zmianie biegów z tyłu.

Druga zaleta. Napęd Ci się sam nie rozreguluje, bo nie ma jak. Ustawiasz i zapominasz.

Trzecia zaleta. Możesz sobie skonfigurować tak, że od biegu X do Y jedziesz na blacie, a on Y do Z na młynku. Przednia przerzutka zmieni bieg automatycznie.

Czwarta. Brak skomplikowanego mechanizmu w klamkomanetce.

No i jeszcze pewnie 100 innych...

Jak widzisz, są to raczej rzeczy, które bardziej interesują amatora. Zawodowiec nie musi martwić się o trwałość ani regulację, bo ma od tego mechaników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, wymieniłeś zalety, które według mnie nie sprawiają, że warto dopłacić. Taniej udać sie do mechanika, który przeprowadzi regulację za 50 zł. Zresztą mi napęd się chyba nigdy sam nie rozregulował, regulacja następuje tylko wraz z wymianą napędu po zużyciu, a i to nawet nie, bo zwykle po wymianie napędu prawie nie jest wymagana regulacja (ale mnie to nie obchodzi, bo napędu nie wymieniam samodzielnie).

Może z tym obcieraniem łańcucha to faktycznie zaleta, więcej zalet nie widzę. A akumulatory w ramie i sterowanie elektryczne to już jest jeden wielki WTF.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo najwyraźniej nie jesteś grupą docelową takiego napędu... Gdyby mnie było stać, raczej bym się nie zastanawiał.

Elektronika zawsze będzie dużo bardziej precyzyjna, niż stalowa linka w pancerzu. Nie jest także podatna na zabrudzenia, zużycie czy wyciągnięcie.

Na jakim napędzie jeździsz aktualnie? Ile km robisz rocznie?

Jeżeli chodzi o akumulatory w ramie, to SRAM ma już rozwiązanie w 100% bezprzewodowe, gdzie akumulatory są w przerzutkach i manetkach.

Edytowane przez ChuChu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

image.png.4ba03be5559813d781b2329de20551ca.png

Statystyki (niepełne). Nie odczuwam żadnych niedogodności akurat związanych z manetką zmiany przełożeń. Ja osobiście nie widzę potrzeby elektronicznego sterowania tym. Nie wiem jaka tu konkretnie precyzja jest potrzebna? Przeciągniesz dzwignię, bieg przeskoczy i tyle. Nie pamiętam, żeby mi manetka się kiedykolwiek zepsuła, tak samo jak przerzutka. Fakty, wymieniałem manetkę chyba dwa razy po kilku latach, raz bo jakaś spręzyna się poluzowała i nie przełączało, a drugi raz bo pękł ten kawałek plastkiu, za który się popycha palcem

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo moim zdaniem nie ma to sensu. Tzn, nie widze w tym sensu. Jeżeli ktoś tyle inwestuje w manetki i przerzutki, to ja to odbieram jak dziwactwo. I znając życie, jeździ mniej niż ja. A ty ile przejeżdżasz rocznie? Ja dobijałem prawie do 10k rocznie, tylko nie ma tu statystyk (nie prznosiiłem danych z Endomondo i odeszły w niebyt).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, abdesign napisał:

Porównywanie długości siusiaka jest interesujące dla 13-sto latków... uwolnię zatem kolegę od tej dziecinady - ja robię rocznie ZERO kilometrów - wygrałeś. ;) 

Nie jeździłeś na elektronice, nawet nie dotknąłeś a zdanie masz. Wiesz ile zatem jest warta Twoja opinia?

Czy aby trochę sie nie zagalopowałeś? 😀 Kolega zapytał ile ja robię km więc pokazałem ile. Skoro już zaczął temat, to pytam ile on przejeżdża. Z czystej ciekawości, zresztą nie mam pojecia gdzie mnie pozycjonuje mój wynik wśród was. Chociaż nie uważam, żeby 6k rocznie to było jakoś strasznie dużo.

5 minut temu, ChuChu napisał:

A jakim rowerem jeździsz?

Bo osoba jeżdżąca rowerem za 600 zł, odbiera jako dziwactwo coś za 2k zł.

Wyjdź ze swojej bańki, bo to niezdrowe.

Myślę, że to nie tyle kwestia ceny, co potrzeb. Jeżeli ktoś chce jeździć dużo i systematycznie to szybko zauważy, że rower za 600 zł słabo sie sprawdził - osprzęt sie rozlatuje, rama krzywa albo ma kiepską geometrię, jeździ się ciężko itd. 

Ale muszę stwierdzić, że cieżko odczuć jeżdząc nawet dużo, że zmiana sterowania manetką biegów na elektroniczne coś może wnieść, co by uzasadniało koszty. Ja czegoś takiego naprawdę nie widzę, a jeżdżę dużo i systematycznie. Inwestowałbym w różne rzeczy, ale to by była pewnie ostatnia, o jakiej bym pomyślał.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie o przebieg wzięło się stąd, że łatwo wywnioskować "obycie" ze sprzętem. O nic więcej.

Co do drugiego akapitu, bez komentarza. Hipokryzja. 

Pomiędzy rowerem za 600 zł a swoim widzisz różnicę, no ale pomiędzy Twoim a Topowym już nie, bo to fanaberie. Co to za bzdury.

No i jeszcze raz. Koszty to kwestia względna. A dlaczego to tyle kosztuje, to odsyłam do podstaw ekonomii.

Edytowane przez ChuChu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, leon7877 napisał:

Ale muszę stwierdzić

niczego nie musisz - to jest właśnie najpiękniejsze ;)

Tak na marginesie aby mieć prawo oceny cały czas nie spełniasz warunku Sine qua non, nie dotknąłeś 

PS. polski język jak zresztą większość języków udostępnia nam tryb przypuszczający - korzystaj. 

Edytowane przez abdesign
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, leon7877 napisał:

Bo moim zdaniem nie ma to sensu. Tzn, nie widze w tym sensu. Jeżeli ktoś tyle inwestuje w manetki i przerzutki, to ja to odbieram jak dziwactwo. I znając życie, jeździ mniej niż ja. A ty ile przejeżdżasz rocznie? Ja dobijałem prawie do 10k rocznie, tylko nie ma tu statystyk (nie prznosiiłem danych z Endomondo i odeszły w niebyt).

W tym materiale masz całkiem ciekawe argumenty za, mnie przeknały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...