Skocz do zawartości

[Scentrowane kola] druga rekojma - wycena


Natalia2105

Rekomendowane odpowiedzi

Kupiłam rower przez internet. Dalam 770 zł, wiem, że za taką cenę nie mogłam spodziewać się rewelacyjnego roweru, ale potrzebowałam zakupić coś taniego na wakacje. W późniejszym czasie chciałam wymieniać niektóre elementy na lepsze. Do rzeczy rower otrzymalam porysowany, scentrowane dwa koła, odpryskiwany lakier. Byłam w serwisie I dowiedziałam się że koła są chińskie i trzeba je wymienić na nowe. Napisałam do sprzedawcy o obnizenie ceny. Zaproponowali 100 zł. Nie zgodziłam się. Powiedzieli ze wymieniom na nowy. Po około 3 tygodniach przyszedl mi nowy rower i tu pojawia się znów problem. Dwa zcentrowane koła ( gorsze niż wcześniej), głębokie zarysowania, brak oznaczenia liczby 6 w przerzutkach. Straciłam czas, nerwy, a także nie zabrałam roweru na urlop, a po to go między innymi kupiłam. Chciałabym zgłosić się do sprzedawcy o zwrot części kwoty, jednak nie wiem, na jaką kwotę wycenić te wady. Wiem, że sprzedawca musi się przychylić do moich żądań, poniewaz jest to drugi raz. Na ile byście wycenili rakie usterki? Możecie pomoc bo kompletnie nie wiem co robic?

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wycenił bym na 770 zł i zwrócił taką tandetę. 770 zł to kosztował podstawowy rower, ale 20 lat temu.

Tutaj w ogóle nie ma nad czym się zastanawiać. Nawet nie pytam co to za rower.

No ale jeżeli się uprzesz i koniecznie chcesz go zostawić, to musisz wiedzieć jedną rzecz. Ten rower zacznie się sypać bardzo szybko, koszty będą wysokie, a część serwisów nie podejmie się pracy z takim badziewiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się właśnie nad tym, ale w tej chwili nie stać mnie na lepszy. Potrzebuję roweru, aby jeździć tylko do pracy, więc może mi on posłuży przez trochę czasu. Zalezy mi na obniżce ceny, tylko nie wiem, jak to wycenić. Czy 50% ceny będzie odpowiednie ?

 Chciałabym za zwrot pieniędzy wymienić sobie koła na lepsze, ale nawet nie wiem, ile będzie mnie to kosztować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzysz w to co piszesz?

A tak swoją drogą, uznajmy że sprzedający zgodzi się na 50% ceny, z tym że na tym nie straci. Czyli rower wyjdzie 335 zł, gdzie sprzedający jeszcze na tym zarobi. Nadal uważasz że ten "twór" jest cokolwiek warty?

Jest takie powiedzenie, że biednego nie stać na tanie rzeczy. Zostawisz ten rower, zaraz coś się rozpadnie. Serwis jest drogi i wtedy zacznie się płacz.

Po prostu, są rzeczy których się nie kupuje. Trzeba się z tym pogodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Zastanawiam się właśnie nad tym, ale w tej chwili nie stać mnie na lepszy. Potrzebuję roweru, aby jeździć tylko do pracy

Świat nie jest sprawiedliwy. Za 770zl nie da się kupić nowego roweru który nie jest atrapą.

Co do reklamowania, przecen itp. Jeśli w ogóle sprzedający uzna reklamacje po raz drugi (co w przypadku aż tak niskich cen nie jest oczywiste) to prędzej po prostu odstąpi od umowy sprzedaży i więcej Ci "roweru" nie sprzeda niż zdecyduje się na 50% upust.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę brutalnie?

"Sklep" to może, mając pełną świadomość wartości roweru i mocy sprawczej osoby kupującej "rower" za tyle ile kosztuje jedno koło, olać temat. I zrobi to jeśli wysuniesz irracjonalne wg. nich żądania. Ot tak - po prostu. Powiedzą że rowerowi nic nie dolega. To na Tobie ciąży obowiązek udowodnienia że coś jest nie tak. Opłacisz rzeczoznawcę? Wytoczysz sprawę? "Sklep" wie co sprzedaje, dla świętego spokój mogą odesłać "stówę" jednemu na 20-stu , którzy się upomną ale to wkalkulowane ryzyko i nie będą poza nie wychodzić. 

Oddaj i odbierz kasę, jeździj autobusem zbierając kasę na rower i nie kupuj więcej złomu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Odesłanie roweru to najlepsze co możesz zrobić. 

Jeśli mogę coś zasugerować to spójrz na ofertę Decathlonu przy zakupie kolejnego roweru. Za około 900-1000 zł można już mieć coś podstawowego co jeździ i nie rozleci się na pierwszej nierówności. Ponadto masz świetny serwis gwarancyjny i bezproblemowe naprawy, co jest istotne jak sama się przekonałaś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem co musi się stać żeby rowery z plasteliny przestały się sprzedawać. To jest marnowanie zasobów planety, tworzenie takiego szmelcu. 

5 godzin temu, Natalia2105 napisał:

Zastanawiam się właśnie nad tym, ale w tej chwili nie stać mnie na lepszy.

To jest częsty argument: nie stać mnie na lepszy. To że Chińczyk odpowiedział na zapotrzebowanie rynku, stworzył coś co wygląda jak rower ale jest szmelcem do kwadratu nie oznacza że trzeba to kupować. Komunikacja miejska jest dobrym rozwiązaniem, albo rower używany. Za kilka stówek spokojnie można kupić coś co się nada. Dziwię się że tyle osób kupuje używane samochody ale rower to jak to, nowy z metką musi być, no i gwarancją rzecz jasna. 

Przykład ze sklepu, z dzisiaj: poszukiwania miejskiego roweru. Jedyny jaki aktualnie był na półce kosztował 2800. Solidny, miejski Unibike. "A to my mamy do wydania 1000". Niestety, za tyle nie można kupić dobrego roweru, zwłaszcza tej klasy. "A ja na allegro widziałem, mogę pokazać". I takiej osobie nie ma co tłumaczyć że to nie ta klasa roweru, po minie widać było że uważa sprzedawcę za Janusza-zdziercę, który musi szukać frajerów, którzy dadzą tyle za rower (oczywiście niczym albo niewiele różniący się od tego za tysiaka) żeby utrzymać swój sklepik. 

Jak tylko możesz oddać ten rower to tak zrób. I nie powielaj bzdur że 

5 godzin temu, Natalia2105 napisał:

a to nie jest tak, że sklep musi przychylić się do moich zadań, jeśli składam rękojmia poraz drugi na ten sam produkt?

Bo są wyssane z palca. Jakich "żądań"? ZWROT 100% GOTÓWKI ALBO WZYWAM POLICJE UOKIK I KIEROWNIKA? Sprzedawca zaproponował obniżenie ceny. 

Jak nie używka to Decathlon jest dobrym miejscem na zakup. Ale najlepiej brać rower ich marki, a nie np. Rometa. No i nie tuż przed urlopem, tylko zawczasu ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ciekaw jestem co musi się stać żeby rowery z plasteliny przestały się sprzedawać. To jest marnowanie zasobów planety, tworzenie takiego szmelcu. 

Ludzie kupują najtańsze modele, którymi i tak później nie jeżdżą. Rozwój idei rowerów miejskich czy tam innego "bikesharingu" to chyba najbardziej logiczne i wykonalne posunięcie. Jest wtedy jakiś cień szansy, że jakiś niedzielny, potencjalny rowerzysta zrezygnuje z zakupu badziewia. 

Noooo ale np. w Krakowie rowerów miejskich już nie mamy😂😂😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sądzę że ludzie muszą w końcu dojrzeć do faktu, że to nie "tylko" rower. Strzelam że większość ludzi, nie jest w stanie zauważyć różnicy pomiędzy totalnym badziewiem, a czymś tanim ale solidnym. W Polsce ( na świecie?) utarło się że rower to proste urządzenie, więc za co ma się płacić tyle pieniędzy?

Oczywiście, można stwierdzić że łatwo się pisze z perspektywy osoby która się na tym zna. No ale ja nie znam na wszystkim, a jakoś badziewia nie kupuję.

Pierwszy przykład z brzegu: wiertarko wkrętarka. Nie mam o tym pojęcia, ale poświęciłem 30 minut przy komputerze i wiedziałem mniej więcej czego potrzebuję. Potem wybrałem znanego producenta i kupiłem. Jestem bardziej niż zadowolony, a tajemnej wiedzy o wkrętarkach nie posiadam.

Po prostu, wystarczy chociaż chwilę się zastanowić. Jeżeli większość rowerów zaczyna się gdzieś w okolicach 1500 zł, to jakim cudem coś za 770 zł ma działać?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.08.2022 o 16:38, MikeSkywalker napisał:

Ciekaw jestem co musi się stać żeby rowery z plasteliny przestały się sprzedawać. To jest marnowanie zasobów planety, tworzenie takiego szmelcu. 

To jest częsty argument: nie stać mnie na lepszy. To że Chińczyk odpowiedział na zapotrzebowanie rynku, stworzył coś co wygląda jak rower ale jest szmelcem do kwadratu nie oznacza że trzeba to kupować. Komunikacja miejska jest dobrym rozwiązaniem, albo rower używany. Za kilka stówek spokojnie można kupić coś co się nada. Dziwię się że tyle osób kupuje używane samochody ale rower to jak to, nowy z metką musi być, no i gwarancją rzecz jasna. 

Przykład ze sklepu, z dzisiaj: poszukiwania miejskiego roweru. Jedyny jaki aktualnie był na półce kosztował 2800. Solidny, miejski Unibike. "A to my mamy do wydania 1000". Niestety, za tyle nie można kupić dobrego roweru, zwłaszcza tej klasy. "A ja na allegro widziałem, mogę pokazać". I takiej osobie nie ma co tłumaczyć że to nie ta klasa roweru, po minie widać było że uważa sprzedawcę za Janusza-zdziercę, który musi szukać frajerów, którzy dadzą tyle za rower (oczywiście niczym albo niewiele różniący się od tego za tysiaka) żeby utrzymać swój sklepik. 

Jak tylko możesz oddać ten rower to tak zrób. I nie powielaj bzdur że 

Bo są wyssane z palca. Jakich "żądań"? ZWROT 100% GOTÓWKI ALBO WZYWAM POLICJE UOKIK I KIEROWNIKA? Sprzedawca zaproponował obniżenie ceny. 

Jak nie używka to Decathlon jest dobrym miejscem na zakup. Ale najlepiej brać rower ich marki, a nie np. Rometa. No i nie tuż przed urlopem, tylko zawczasu ;)

 

 

Otrzymałam odpowiedź, że sklep wysłała kuriera i do 7 dni będę mieć pieniądze na koncie. Dziękuję za obszerną wypowiedź. Następnym razem będę bardziej wyczulona na takie rzeczy. Miłego dnia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Moja droga, faktycznie budżet 700 złotych naszych polskich to skromny budżet. Dlatego tez, jak tylko odzyskasz środki inwestycyjne, ulokował bym je na olixie czy jakimś inszym portalu i szukał czegoś może i zmęczonego wizualnie ale sprawnego na chociażby dostatecznym osprzęcie. Przez ocena dostateczną rozumiem cos pokroju altus albo i acera. W turneya bym sie raczej nie pchał i unikał. Unikał bym tez hamulców tarczowych, zwyczajne tzw. Vki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...