Skocz do zawartości

[rower elektryczny] rozkmina dla tych co mają


Rekomendowane odpowiedzi

Czy po zakupie elektryka odpuściliście zwykły rower? Człowiek jest leniwy z natury - elektryk daje frajdę i wygodę. Mam teraz crossa 12 letniego i śmigam sobie do roboty 3 dni w tygodniu po 22km dziennie. Dobra sprawa dla siedzącego trybu życia jaki prowadzę. I tak się zastanawiam czy po zakupie elektryka mtb nie porzucę crossa dla wygody i frajdy. Jeździć crossem jak tuż obok będzie stała taka fajna maszynka będzie ciężko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro dojazdy do pracy są twoim jedynym "sportem" to po co sobie tę i tak niewielką dawkę ruchu zmniejszać poprzez wspomaganie? Elektryk może być rozwiązaniem kiedy z jakiegoś powodu użycie standardowego roweru jest uciążliwe/trudne. Czy 22km dziennie rowerem crossowym jest trudnością dla zdrowego człowieka? Wątpię

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. 

Wydaje mi się że wszystko zależy od tego jaki będzie ten elektryk. Albo do czego będzie służył. Bo jak kupisz sobie górala do jazdy po górach, gdzie nie dałbyś rady wjechać - to fajnie. Ale jak mieszczucha ze wspomaganiem - to stracisz ten jedyny sport, co zostało wspomniane. 

Jeśli o mnie chodzi - to nie odpuściłem zwykłego roweru, ale odpuściłem elektryka, po testach i analizie wszystkich za i przeciw. 

Zwykły rower mnie nie męczy, nie przyjeżdżam na nim spocony jak świnia - a za to nie irytuję się tym że powyżej 25km/h muszę dźwigać dodatkowe kilogramy bo nagle odcięło moc. Na dojazdy do pracy mam zamiennie rower/skuter - tym drugim mogę jechać nawet w garniaku - elektrykiem (rowerem) niestety nie. A kilometry dla zdrowia nadrabiam po pracy. 

Ale, przyznaję - w czasach studenckich, jak nie miałem niczego poza rowerem i jeździłem nim komunikacyjnie 100% - wymuszało to aktywność fizyczną, ale wiązało się z wieloma ustępstwami, nawet w kwestii dress code właśnie. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mihau_ napisał:

Skoro dojazdy do pracy są twoim jedynym "sportem" to po co sobie tę i tak niewielką dawkę ruchu zmniejszać poprzez wspomaganie? Elektryk może być rozwiązaniem kiedy z jakiegoś powodu użycie standardowego roweru jest uciążliwe/trudne. Czy 22km dziennie rowerem crossowym jest trudnością dla zdrowego człowieka? Wątpię

tu bardziej zakładam że z elektrykiem będzie na tyle zabawy że dojdą dodatkowe kilometry

@MikeSkywalker - dress code u mnie to aspekt pomijalny, te odcinki powyżej 25 fakt... mam taki kawałek ulicy gdzie dochodzę do 40 bo nie lubię spowalniać zbytnio aut ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mihau_ napisał:

Skoro dojazdy do pracy są twoim jedynym "sportem" to po co sobie tę i tak niewielką dawkę ruchu zmniejszać poprzez wspomaganie? Elektryk może być rozwiązaniem kiedy z jakiegoś powodu użycie standardowego roweru jest uciążliwe/trudne. Czy 22km dziennie rowerem crossowym jest trudnością dla zdrowego człowieka? Wątpię

 

Podobną rozkminę mieliśmy w najwyższym punkcie Alpe-Adria w Austrii. Staliśmy w kolejce do "śluzy" - 15-minutowego połączenia kolejowego pod głównym grzebietem Alp i zaczęliśmy filować na resztę rowerzystów. Na jakieś 60+ osób w dość różnym wieku, tylko my (9 osób) i jeszcze zaledwie 3-4 pojedyncze osoby były na klasycznych rowerach. Reszta na elektrykach.

I tu pojawia się refleksja podobna do Twojej wyżej: dlaczego rezygnować z tego wysiłku, który tam na Alpe-Adria jest spokojnie w zasięgu przeciętnego rowerzysty? 

Wszyscy jesteśmy w okolicy 50-tki - chwilę przed, chwilę po - i wszyscy w miarę spokojnie, choć nie bez wysiłku, dotarli na "szczyt". A tymczasem w kolejce było z 15-20 osób w przedziale wiekowym 30-40 właśnie na elektrykach, którym (o ile nie mają jakichś ukrytych chorób) ten prąd w nogach zupełnie nie był potrzebny do szczęścia.

Pytanie tylko - czy wtedy by pojechali na tę wyprawę, czy od razu pojechali lezeć na plaży nad Adriatyk? Bo może lepszy nawet taki wspomagany wysiłek niż żaden? :)

Szy.

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mimo młodego (<30) wieku mam i elektryka MTB i analogowego MTB i crossa. I nie mam problemu, żeby wymieniać rowery - na elektryku moje wycieczki są 2x dłuższe i bez wypychów. Jeżeli chodzi o dojazd do pracy, to na pewno się mniej umordujesz na elektryku, natomiast na płaskich odcinkach, przy prędkościach 25+ km/h będziesz czuł ewidentnie dodatkową masę i wynikające z niej spowolnienie.

Decathlon ma wypożyczalnię rowerów elektrycznych w miarę rozsądnych cenach. Spróbuj czy to Twoja bajka. ;)

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Decathlon ma wypożyczalnię rowerów elektrycznych w miarę rozsądnych cenach. Spróbuj czy to Twoja bajka. ;)

 

Jesteśmy w ekipie bardzo zgodni - jeszcze kilka lat i wszyscy przechodzimy na elektryki. Starość nie radość 😜 i jeśli jeżdżenie będzie nas kosztować więcej męczenia się niż przyjemności z podróży, to nie będziemy się specjalnie zmuszać. No ale wtedy będziemy w okolicach 55 lat i powiedzmy, że to już nie będzie takie zaskakujące 😆

W naszym przypadku to pewnie Ola przesiądzie się szybciej, ja jeszcze zostanę bez prądu rok-dwa - tak sobie to wyobrażam. Bo i kilkukrotnie widziałem taką sytuację w tym roku na trasach w Alpach.

A argument z długością trasy - celny, dociera do mnie i mam tego świadomość :), ale... jeszcze się wstrzymamy :)

Szy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wsiadłem na rower po 30 latach od "poprzedniego razu".

Dostałem stary treking od brata. Było to ze 4 lata temu. Dziś mam 3 rowery, 3 kilkudniowe wyprawy sakwiarskie i ciągłą ochotę na bicie własnych rekordów.

Elektryk - tak. Na 60-te urodziny. 🤣 Jeszcze sporo mi zostało...

  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym już chciał elektryka. Jak mam jechać kilka kilometrów fullem pod górę to wyjadę, ale męczy mnie to niemiłosiernie i z każdym sezonem coraz bardziej. Niemal przestałem jeździć po górach przez to. 

Ale do płaskiej jak stół Warszawy i jazdy na 11 kilometrów? Po co? Jesteś w wieku emerytalnym?
Jakby nie patrzeć masz stary rower, znudził Ci się, to normalne. Kup coś lekkiego z barankiem, poczujesz radość z jazdy na nowo jakiej elektryk po płaskim Ci nie da. A już na pewno nie z limiterem do 25km/h. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak.. to taka nowa zabawka, jazda do roboty + dojdzie zabawa w lesie i błocie. Najbardziej wkurzające jest że za te 8 kafli to niska półka. Szosa też ciekawa opcja ale mam 1km po takiej drodze że auta tam jadą 20km/h nie wiem czy szosa da radę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Traska 22 km i elektryk ;) 

Na MTB zanim się rozpędzę dobrze i dupsko ułożę na siodełku to właśnie jest jakieś 10-12 km... A dalej to po prostu jazda, zresztą miła. 

Ostatnie dni robię 37-38 rano, 18-20km wieczorem. I gdyby nie gorąc w dzień, to pewnie było by jak wcześniej - ciurkiem te 70-80 i powrót wieczorem do domu.

 

A Ty na W-we, na 22 km chcesz elektryka. Dla mnie to co najmniej dziwne.

Edytowane przez Q_u
  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, biela napisał:

zabawa w lesie i błocie

W mazowieckim się ostatnio jakieś góry wypiętrzyły? Na płaski teren elektryk jest zbędny. 

 

*jak chcesz to po prostu sobie kup ale nie oczekuj poklepywania po plecach

* za 8k to kupisz jakieś padło do toczenia się po mieście jak emeryt a nie rower do "zabawy w lesie", budżet x2

Edytowane przez Mihau_
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem starszych ode mnie rowerzystów ,,wyciskających " spore podjazdy na zwykłych rowerach . Widziałem młodych  ( i młode  ) jeżdżących bez żadnych kompleksów na elektrykach i to nie tylko w górach . I dobrze , niech każdy się bawi jak mu odpowiada . Ja przesiadłem się na e w 2019 , czyli jakieś doświadczenie już mam . Dla mnie , przy mojej obecnej kondycji e jest ok w górach . Im trudniejsze tym bardziej mi się ten rower podoba . Poza górami byłby  kłopotliwy i męczący dlatego mam też zwykły rower ( tzn 2 ) i na zwykłym jednak robię rocznie więcej km . Ale to z racji miejsca zamieszkanie .

Edytowane przez WaGiant
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam starego mtb 26" przerobionego na mocnego elektryka. Służy do wycieczek po 100km bo inaczej bym tego nie zrobił. Forma by w takim terenie nie dała rady a już na pewno nie miałbym na to czasu - to jest główny aspekt. Ale dużo więcej km ogólnie robię na zwykłym starym mtb 26" i fullu trailowym 29" (oba analogi). Jako dodatkowa zabawka czemu nie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Q_u napisał:

Traska 22 km i elektryk ;) 

A Ty na W-we, na 22 km chcesz elektryka. Dla mnie to co najmniej dziwne.

Nie wiem, słaba kondycję mam, te 11km robię w 36 minut. Jestem spocony więc dodatkowe 10 minut na mycie w umywalce. Koniecznie ciuchy na zmianę. Wracam do domu to znowu pod prysznic. A jak wieczorem coś losowo wypadnie fizycznego to 3 raz się myć :) wkurza mnie to mycie non stop i zmiana gatek ;)

Poza tym trochę źle patrzycie. Ja patrzę jak na zabawkę. Tylko chciałbym jednak nadal zwykłym rowerem dla zdrowia się ruszyć. I tu widzę przeszkodę że elektryk mnie rozleniwi. Taka natura ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ja patrzę jak na zabawkę.

Życie nauczyło mnie, że jak kupować "zabawki" to takie, które dają realny fun, a nie półśrodki. Tak było z PC, monitorem, aparatem foto, akwarystyką, dronami. Pierwotnie, by było i okazywało się że monitor 1080 nie daj takiej radochy jak 4K, fotki takie se, akwa za małe a dron mały zasięg i bez 5 pasma łapie problemy.

Z rowerem też. Używka po 20 letniej przerwie szybko dostała pełne Deore XT, dobre koła, siodełka i dobry amor ( nie pytajcie ile kasowo... no ale hobby jest po to ). Teraz jest fun, wcześniej turlanie się.

Po mojemu, w zabawki albo grubo albo wcale. Ale to ja...

Edytowane przez Q_u
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, spidelli napisał:

Elektryk - tak. Na 60-te urodziny.

Wtedy ruch i wysiłek to już nie jest kwestia zabawy czy przyjemności. To konieczność żeby normalnie funkcjonować. I to praktycznie codziennie bo forma spada w sposób okrutnie szybki. Gdybym był ministrem zdrowia to do zakazu sprzedaży alkoholu osobom poniżej 18 roku życia dołożył bym zakaz sprzedaży rowerów elektrycznych osobom powyżej 55 roku życia :) Zresztą za jakiś czas sam się przekonasz że codzienne "danie w palnik" na analogowym rowerze nawet przez godzinę to cały następny dzień dobrego samopoczucia.

Oczywiście w przypadku jazdy po górach elektryk Cię nie ominie bo zwyczajnie watów nie wystarczy. Człowiek średnio w wieku 30 lat dysponuje mocą około 200W. Ale w wieku 60 lat już ma tylko 90W. I bez elektryka podjazdów powyżej np. 10% już nie zrobisz w ogóle.

Ale poza tym jak miniesz 30 latka na szosie czy kogoś na elektryku też w podobnym wieku mając lat dwa razy tyle jadąc np. na gravelu to zobaczysz jaka to frajda :)

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ale poza tym jak miniesz 30 latka na szosie czy kogoś na elektryku też w podobnym wieku mając lat dwa razy tyle jadąc np. na gravelu to zobaczysz jaka to frajda

Właśnie, jak jechaliśmy za sakwami z Ahlbeck na wyspie Uznam, to trafił się tam okrutny podjazd, który kręciliśmy powoli. Minęła nas wataha dziadków na elektrykach. Część z nich została połknięta na zjeździe, bo wciąż byli tylko dziadkami na elektrykach :D a reszta - na 'płaskim".

Ostatnio spotkaliśmy z żoną takie kuriozum - coś ala jubilat z dołożonym motorkiem spalinowym. Wyprzedził nas na podjeździe kręcąc dodatkowo korbą, niestety jak się wypłaszczyło to nasze waty wzięły górę :D Drajwer szczególnie pewnie zapamiętał babę, która go minęła na analogu :D

 

Przy okazji - minister zdrowia w tym kraju od dawien dawna nie ma nic wspólnego ze zdrowiem ;)

Edytowane przez spidelli
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, biela napisał:

Nie wiem, słaba kondycję mam, te 11km robię w 36 minut. Jestem spocony więc dodatkowe 10 minut na mycie w umywalce. Koniecznie ciuchy na zmianę. Wracam do domu to znowu pod prysznic. A jak wieczorem coś losowo wypadnie fizycznego to 3 raz się myć :) wkurza mnie to mycie non stop i zmiana gatek ;)

Poza tym trochę źle patrzycie. Ja patrzę jak na zabawkę. Tylko chciałbym jednak nadal zwykłym rowerem dla zdrowia się ruszyć. I tu widzę przeszkodę że elektryk mnie rozleniwi. Taka natura ;)

I na te dojazdy po Wawie konieczny oczywiście elektryk i do tego mtb? :)

Masz po prostu dramatycznie złą kondycję z tego co piszesz. Ja tak się pociłem jak miałem srogą nadwagę, po straceniu 20kg jak ręką odjął, choć potem znowu podbiłem o 10. I owszem, elektryczny rower-komuter do miasta do bardzo fajna sprawa, jak np. nie chcesz przyjechać do biura spocony, ale Ty chcesz kupić po prostu zabawkę. Jak dla mnie twój cyrk twoje małpy, kupuj, rozleniwiaj się, za chwilę może będzie pytanie "jak to odblokować" bo przecież po co w ogóle pedałować. Tego, że to ma być mtb to nawet nie warto komentować, bo to jest niewiarygodny polski fenomen po prostu ;)  Nie wspominając, że nie wiem gdzie ta frajda miałaby być w Wawie i okolicach. Jak przy obecnej formie napiszesz, że zaczniesz jeździć w góry, to zabiję śmiechem :) 

8 godzin temu, sky87 napisał:

Ja mam starego mtb 26" przerobionego na mocnego elektryka.

Znaczy zrobiłeś sobie motocykl, bo przecież nikt tego nie sprawdzi?

Edytowane przez modrzew
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, modrzew napisał:

Masz po prostu dramatycznie złą kondycję z tego co piszesz. Ja tak się pociłem jak miałem srogą nadwagę, po straceniu 20kg jak ręką odjął, choć potem znowu podbiłem o 10. I owszem, elektryczny rower-komuter do miasta do bardzo fajna sprawa, jak np. nie chcesz przyjechać do biura spocony, ale Ty chcesz kupić po prostu zabawkę. Jak dla mnie twój cyrk twoje małpy, kupuj, rozleniwiaj się, za chwilę może będzie pytanie "jak to odblokować" bo przecież po co w ogóle pedałować. Tego, że to ma być mtb to nawet nie warto komentować, bo to jest niewiarygodny polski fenomen po prostu ;)  Nie wspominając, że nie wiem gdzie ta frajda miałaby być w Wawie i okolicach. Jak przy obecnej formie napiszesz, że zaczniesz jeździć w góry, to zabiję śmiechem

fakt kondycja jest słaba (wydolnościówki nigdy nie lubiłem) ale nie mówcie że jesteście pachnący po 10km jazdy? Generalnie ja jeżdżę dosyć agrsywnie, czyli ile mogę tyle daje i często na tym odcinku do pracy przycisnę . Np mam kawałek po ulicy to tam lece ze 40 bo nie lubię samochodów blokować. Często złapie się też z jakimś ehulajnogą który myśli że jest szybszy ;). Więc jajka muszą się przypocić na bank  :) . Miałem kiedyś MTB, potem pojawiły się crossy no i w sumie że taki rower daje radę w lasach i lepszy na twardym. I w lesie byłem tym dwa razy i to tylko do awaryjnej jazdy się nadaje, trochę piachu się pojawia i opony nic nie trzymają, to samo z błotem, ślizga się jak głupi, MTB po prostu jest wygodniejszy, taki SUV terenówka patrząc z perspektywy samochodu. Na asfalcie cross trochę szybszy i to tyle z tych zalet. Także dla mnie bardziej uniwersalny jest MTB. Gravele... kolejna moda, jest w niej jakiś sens jednak pozycja wyprostowana bardziej jak na MTB (nie mówię o XC) jest po prostu wygodniejsza dla mnie. Oczywiście spada prędkość ale szyja nie boli.

W góry nie zacznę jeździć bo nie mam na to czasu ;) wystarczą mi 3 wiadukty po drodze ;) .

Ale podsumowując to odpuszczam elektryka. Szkoda mi stracić ten ruch co mam, a katować się samodyscypliną nie lubię. A tak 8k w kieszeni i w sumie same plusy ;) . Co najwyżej pomyślę nad zmianą crossa na mtb chociaż lubię ten rower właśnie ze względu na prędkość   

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MikeSkywalker Dobrze przeanalizowałeś co kolega o sobie napisał? Jaki miałby mieć za zysk z szosy? Nie lubi wydolnościowi, nie lubi samodyscypliny, preferuje pozycję na lorda, jeździ na raz odległości które na szosie dopiero pozwalają nogi rozgrzać... Typ roweru to kolega chyba ma aktualnie bardzo rozsądnie dobrany...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...