Skocz do zawartości

[pierwsze 100 km po 24 latach] stary człowiek i może


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Po 2 miesiącach od zakupu roweru i 22 latach przerwy w jeżdżeniu psychologiczna bariera 100 km została pokonana 😍

Trasa Żoliborz - Czersk - Żoliborz. 

trasa.jpg

Napisano

Dziękuję. Bardzo mnie motywuje to forum, a także relacje z ultramaratonów rowerowych na YT 🙂

Jedno, co przyprawia mnie o ból głowy, to nie mające końca problemy z dostępnością i inflacja... 😢 Ale na razie tyram swojego Rockridera 530 za 2 tysie i daje radę.

Gdybym nie zgubił się parę razy i nie stał na światłach, to czas byłby lepszy - wyszło 16,93 km/h. Miałem też kilka całkiem trudnych odcinków - drogi gruntowe z dziurami wypełnionymi wodą po ostatnich ulewach, na przemian z grząską ziemią/piachem. Ale ja nie jeżdżę na czas i te odcinki "terenowe" też miały swój urok. Poza tym na rowerze za 2 tysiące nie żal mi wjeżdżać w wodę i błoto, a dość szerokie opony ułatwiają poruszanie się po marnych drogach.

Teraz kupiłbym inny rower, ale na razie przystopowałem i po prostu jeżdżę 🙂

Edycja: w tytule wkradł się błąd - przeliczyłem i wyszło, że miałem tylko 22 lata przerwy, nie 24 😅

Napisano

Gratulacje.

Pierwsza podobno najtrudniejsza.  Przy terenowej jeżdzie taka średnia jest ok.

Też jeżdżę takie trasy najczęściej ok. 70km i średnia wychodzi w granicach 18-19 km/h.

Pozdrawiam.

 

Napisano

Dziękuję. Żeby nie zostać źle zrozumianym - były też odcinki asfaltowe. Po prostu część to były bardzo marne drogi z kałużami.

Ale największym spowalniaczem jest dla mnie brak nawigacji. Za każdym razem, gdy tracę orientację [czyli często] muszę stawać, wyciągać telefon, orientować się gdzie jestem i dokąd jechać. Męczące to. Jednak sensowna nawigacja to równowartość mojego roweru...

Napisano
W dniu 9.07.2022 o 18:25, teotym napisał:

Ale największym spowalniaczem jest dla mnie brak nawigacji. 

Wpisz w sklepie play na telefonie OsmAnd - polecam, działa wybornie jak chodzi o rower.

Napisano
W dniu 10.07.2022 o 00:25, teotym napisał:

Za każdym razem, gdy tracę orientację [czyli często] muszę stawać, wyciągać telefon, orientować się gdzie jestem i dokąd jechać. Męczące to.

Rozwiązanie jest proste i tanie. Za kilkadziesiąt złotych kup uchwyt na kierownicę do telefonu. Ja używam nawigacji z telefonu i działa to bardzo dobrze. Nie chce tu reklamować, ale od kiedy Apple dodał, ponad rok temu, drogi rowerowe do standardowej mapy, kupno Garmina straciło dla mnie sens. Naprawdę działa rewelacyjnie.

Napisano

Ja bym polecał coś innego niż uchwyt na telefon, a mianowicie coś co się zwie top tube. Czyli wsadzamy telefon do etui na ramie, a przy okazji powerbank się pod nim mieści. No i w razie czego deszcz też przeżyje. Mam jakiegoś Guba. 
Nawet do fulla jestem w stanie to zamontować i po bikeparkach pojeździć.

Napisano

@JWO Apple nie mam, ale przy najbliższej wizycie w Decathlonie kupię uchwyt 🙂 Dzisiaj 70 km, ale trasa znana, więc się nie zgubię 😅

Teraz, kipcior napisał:

Ja bym polecał coś innego niż uchwyt na telefon, a mianowicie coś co się zwie top tube. Czyli wsadzamy telefon do etui na ramie, a przy okazji powerbank się pod nim mieści. No i w razie czego deszcz też przeżyje. Mam jakiegoś Guba. 
Nawet do fulla jestem w stanie to zamontować i po bikeparkach pojeździć.

Dzięki, też wezmę pod uwagę.

Napisano

Taki mały wyskok urzędasa po pracy. Z plusów: na równym najmniejsza zębatka [ale z tyłu, nie z przodu 🤣 ] w pewnym momencie przestała starczać - a było po płaskim 😁 Pomiar prędkości z jakiegoś radaru przy drodze wskazywał 34 km/h. Dość długo udało mi się to utrzymać. Niestety, potem światła, piesi i ogólnie średnia 21,44 km/h. Ważne, że wreszcie zaczynam dużo korzystać z najmniejszej zębatki. Ale przypadkowo wjechałem w takie miejsca, że na rowerze innym niż mój "góralopodobny" byłoby nieprzyjemnie: kałuże i leje jak o bombach.

trasa.jpeg

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...