Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Jeżeli ktoś wybiera rower i jednym z argumentów jest image.png.fd4a2ae858631af54f84c29771201279.png

To chyba nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z totalnym amatorem który kupując sprzęt z markową naklejką chce sie poczuć po prostu LEPIEJ, bo doświadczony rowerzysta nigdy na to nie zwraca uwagi.

Tyczy sie to każdego sportu/ każdej zabawy. Dowartościowują sie sprzętem zazwyczaj Ci najsłabsi którzy tak naprawdę i tak nie wykorzystają możliwości danego sprzętu.

  • +1 pomógł 1
Napisano (edytowane)
1 godzinę temu, smw44199 napisał:

Jeżeli ktoś wybiera rower i jednym z argumentów jest image.png.fd4a2ae858631af54f84c29771201279.png

To chyba nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z totalnym amatorem który kupując sprzęt z markową naklejką chce sie poczuć po prostu LEPIEJ, bo doświadczony rowerzysta nigdy na to nie zwraca uwagi.

Tyczy sie to każdego sportu/ każdej zabawy. Dowartościowują sie sprzętem zazwyczaj Ci najsłabsi którzy tak naprawdę i tak nie wykorzystają możliwości danego sprzętu.

No niekoniecznie.

Po prostu w - szczególnie - największych ośrodkach miejskich rower na ustawkach jest często traktowany jak samochód na weselu/pod klubem - jako wyznacznik statusu.

 

Takie Bianchi, Spec czy Trek to rowerowe wersje BMW, Audi i Mercedes.

Edytowane przez hulk14
Napisano
9 godzin temu, smw44199 napisał:

Jeżeli ktoś wybiera rower i jednym z argumentów jest image.png.fd4a2ae858631af54f84c29771201279.png

To chyba nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z totalnym amatorem który kupując sprzęt z markową naklejką chce sie poczuć po prostu LEPIEJ, bo doświadczony rowerzysta nigdy na to nie zwraca uwagi.

Tyczy sie to każdego sportu/ każdej zabawy. Dowartościowują sie sprzętem zazwyczaj Ci najsłabsi którzy tak naprawdę i tak nie wykorzystają możliwości danego sprzętu.

Trochę ostro pojechałeś, ale coś w tym jest.  Z drugiej strony, każdy zaczyna gdzieś tam jako amator, a jak ktoś czuje się lepiej dzięki fajnej naklejce na rowerze, to niech mu to dodaje motywacji. Ważne, żeby jeździć i czerpać z tego frajdę, a nie tylko patrzeć na logo! 

Napisano

Dla zawodowca/zaawansowanego amatora rower jest tylko narzędziem do osiągania celu, dla początkującego/amatora może być jak widać celem samym w sobie.

Niech sobie jest, tylko po co dorabiać do tego ideologię? 

Chce mieć rower który dodaje mi +100 do lansu, to mam! Dla mnie totalna głupota, ale jak komuś to psychicznie pomaga jego sprawa. Ci co jeżdżą 10x tańszymi rowerami 10 x dłuższy dystans tylko uśmiechną sie pod nosem 😉

Napisano
W dniu 13.01.2025 o 18:28, 1938 napisał:

To twoje subiektywne odczucie czy znasz przypadki z realu? Jak zobaczą napis ROMET, to wypad? Chcę wspierać polskie, ale nic na siłę.

Bo chcę szosę do wszystkiego, ale chyba się nie da. Idealnie byłoby mieć dwie. Tylko nie mam tyle miejsca. Analizując ponownie potrzeby:

  1. Wyścigi - patrząc po fotkach >90% race (z przodu), <10% endurance (z tyłu). Źle dobierzesz rozmiar z race robi się endurance (i na odwrót). Dominują treki (w tym customowe), spece/sworks, ridleye, canyony, na tyłach jechała kobieta na krossie, dziadek na romecie i facet na pafaro. Dla mnie marka ma drugorzędne znaczenie. Ważne, by rower dobrze wyglądał i pozwalał ścigać się szybko. Druga kwestia to kategoria wyścigów. Ze względu na małe doświadczenie w peletonie będę unikał tych sprinterskich. Klasyki są w miarę bezpieczne (może za wyjątkiem startu całą bandą, gdzie można wywrócić cały peleton na pierwszym kilometrze). A więc jazda pod górkę, jazda w dół, coś jak TDPA.
  2. Kusi mnie wyjazd, dlatego chcę wsiąść na szosę już teraz, a gdybym poczekał do wiosny, to wybór się zwiększy i będą już warunki do jazdy na zewnątrz. Ostatecznie nie wiem, czy pojadę, bo wciąż szukam informacji, jak to wygląda, jaki jest klimat, jaki poziom. Ewentualnie mogę poszukać wyjazdów MTB.
  3. Jak już kupię szosę, to wypadałoby na niej dużo trenować i jeździć dłuższe trasy turystycznie. Tu lepiej spisze się szosa endurance choćby dlatego, aby nie mieć dolegliwości po dłuższych jazdach.

Argumenty za race:

  • na wyścigach szybsze tempo
  • na ustawkach/wyjazdach wygląda się lepiej?

Argumenty za endurance:

  • można wygodnie tłuc długie trasy
  • można przerobić na gravela w razie potrzeby
  • mniej dolegliwości (do sprawdzenia)
  • na początku przygody z szosą lepsza kontrola nad rowerem?

Odnośnie rowerów, jakie podrzuciłem wyżej:

  • Bianchi Sprint - brać pod uwagę, jeśli będzie dostępny? Jak oceniacie geometrię? Ludzie kupują dla marki i nic tu nie ma, co by mnie czyniło szybszym? Bianchi oferuje też serię Infinito, która służy do długich tras, np. https://bikes.fan/bianchi-infinito-105-2024/
  • Superior, bo mocno przeceniony, na oko bardziej endurance niż race
  • Trek Domane, bo mocno przeceniony, wysoka klasa osprzętu, łatwo przerobić na gravela i napis TREK
  • Romet Jaguar, bo dobry i polski na topowym osprzęcie, ale niższa cena z czegoś się bierze
  • Van Rysel, bo wysoka klasa osprzętu i od razu pomiar mocy, choć za marką nie przepadam (no i kiedyś to był wstyd)
  • Pafaro z Dębicy też ma model podobny do Rometa, z wyglądu nawet ciekawszy
  • na stronie CR są przecenione rowery Felt
  • Scott / Giant - handlują tym lokalnie, ale model, który by do mnie pasował, pewnie tylko na zamówienie
  • Orbea Orca - za 11-12k to chyba na promocji w Internecie, bo w sklepie za tyle to na mechanice i przeciętnych kołach

Może problem w tym, że chcę wszystko na raz, więc trzeba by się zastanowić:

  • czy to dobry pomysł ścigać się szosą endurance - wg mnie jakoś strasznie trudniej nie będzie, chyba że endurance są mniej zwrotne (?)
  • jak to będzie wizerunkowo (na wyścigach, na ustawkach, na wyjazdach)
  • czy preferujemy szybkość, czy wygodę i mniejsze problemy zdrowotne
  • czy rekreację i turystykę dalej uprawiać crossem (substytut gravela)
  • czy na początek kupić szosę endurance, oswoić się, zabrać ją na wyjazd, a potem zmienić na race, aby się szybciej ścigać
  • czy na początek włożyć szersze opony (np. 32) dla bezpieczeństwa niż od razu uczyć się na cienkich

Co do elektroniki, jeszcze jeden atut, że na komputerku możesz mieć podgląd, na jakich przełożeniach jedziesz.

Lepiej wybrać odpowiedni sprzęt i szukać niż chodzić po sklepach i wybierać z tego, co jest, bo nic nie ma.

Edit: Większość poradników poleca endurance na początek, ale uwzględnijmy szerszy kontekst, bo planuję wyjazdy, ustawki, ale jeśli nieprzychylnie patrzą na takie kolarzówki (dziad(k)owozy), to nie ma sensu iść pod prąd. A znacie inne pośrednie rowery oprócz Orbea Orca? Może jakiś sklep da mi się przejechać i ocenię.

Mam pytanie, gdzie ten superior na di2 za 10k stoi? :)?

W dniu 13.01.2025 o 18:28, 1938 napisał:

To twoje subiektywne odczucie czy znasz przypadki z realu? Jak zobaczą napis ROMET, to wypad? Chcę wspierać polskie, ale nic na siłę.

Bo chcę szosę do wszystkiego, ale chyba się nie da. Idealnie byłoby mieć dwie. Tylko nie mam tyle miejsca. Analizując ponownie potrzeby:

  1. Wyścigi - patrząc po fotkach >90% race (z przodu), <10% endurance (z tyłu). Źle dobierzesz rozmiar z race robi się endurance (i na odwrót). Dominują treki (w tym customowe), spece/sworks, ridleye, canyony, na tyłach jechała kobieta na krossie, dziadek na romecie i facet na pafaro. Dla mnie marka ma drugorzędne znaczenie. Ważne, by rower dobrze wyglądał i pozwalał ścigać się szybko. Druga kwestia to kategoria wyścigów. Ze względu na małe doświadczenie w peletonie będę unikał tych sprinterskich. Klasyki są w miarę bezpieczne (może za wyjątkiem startu całą bandą, gdzie można wywrócić cały peleton na pierwszym kilometrze). A więc jazda pod górkę, jazda w dół, coś jak TDPA.
  2. Kusi mnie wyjazd, dlatego chcę wsiąść na szosę już teraz, a gdybym poczekał do wiosny, to wybór się zwiększy i będą już warunki do jazdy na zewnątrz. Ostatecznie nie wiem, czy pojadę, bo wciąż szukam informacji, jak to wygląda, jaki jest klimat, jaki poziom. Ewentualnie mogę poszukać wyjazdów MTB.
  3. Jak już kupię szosę, to wypadałoby na niej dużo trenować i jeździć dłuższe trasy turystycznie. Tu lepiej spisze się szosa endurance choćby dlatego, aby nie mieć dolegliwości po dłuższych jazdach.

Argumenty za race:

  • na wyścigach szybsze tempo
  • na ustawkach/wyjazdach wygląda się lepiej?

Argumenty za endurance:

  • można wygodnie tłuc długie trasy
  • można przerobić na gravela w razie potrzeby
  • mniej dolegliwości (do sprawdzenia)
  • na początku przygody z szosą lepsza kontrola nad rowerem?

Odnośnie rowerów, jakie podrzuciłem wyżej:

  • Bianchi Sprint - brać pod uwagę, jeśli będzie dostępny? Jak oceniacie geometrię? Ludzie kupują dla marki i nic tu nie ma, co by mnie czyniło szybszym? Bianchi oferuje też serię Infinito, która służy do długich tras, np. https://bikes.fan/bianchi-infinito-105-2024/
  • Superior, bo mocno przeceniony, na oko bardziej endurance niż race
  • Trek Domane, bo mocno przeceniony, wysoka klasa osprzętu, łatwo przerobić na gravela i napis TREK
  • Romet Jaguar, bo dobry i polski na topowym osprzęcie, ale niższa cena z czegoś się bierze
  • Van Rysel, bo wysoka klasa osprzętu i od razu pomiar mocy, choć za marką nie przepadam (no i kiedyś to był wstyd)
  • Pafaro z Dębicy też ma model podobny do Rometa, z wyglądu nawet ciekawszy
  • na stronie CR są przecenione rowery Felt
  • Scott / Giant - handlują tym lokalnie, ale model, który by do mnie pasował, pewnie tylko na zamówienie
  • Orbea Orca - za 11-12k to chyba na promocji w Internecie, bo w sklepie za tyle to na mechanice i przeciętnych kołach

Może problem w tym, że chcę wszystko na raz, więc trzeba by się zastanowić:

  • czy to dobry pomysł ścigać się szosą endurance - wg mnie jakoś strasznie trudniej nie będzie, chyba że endurance są mniej zwrotne (?)
  • jak to będzie wizerunkowo (na wyścigach, na ustawkach, na wyjazdach)
  • czy preferujemy szybkość, czy wygodę i mniejsze problemy zdrowotne
  • czy rekreację i turystykę dalej uprawiać crossem (substytut gravela)
  • czy na początek kupić szosę endurance, oswoić się, zabrać ją na wyjazd, a potem zmienić na race, aby się szybciej ścigać
  • czy na początek włożyć szersze opony (np. 32) dla bezpieczeństwa niż od razu uczyć się na cienkich

Co do elektroniki, jeszcze jeden atut, że na komputerku możesz mieć podgląd, na jakich przełożeniach jedziesz.

Lepiej wybrać odpowiedni sprzęt i szukać niż chodzić po sklepach i wybierać z tego, co jest, bo nic nie ma.

Edit: Większość poradników poleca endurance na początek, ale uwzględnijmy szerszy kontekst, bo planuję wyjazdy, ustawki, ale jeśli nieprzychylnie patrzą na takie kolarzówki (dziad(k)owozy), to nie ma sensu iść pod prąd. A znacie inne pośrednie rowery oprócz Orbea Orca? Może jakiś sklep da mi się przejechać i ocenię.

Mam pytanie, gdzie ten superior na di2 za 10k stoi? :)?

W dniu 13.01.2025 o 18:28, 1938 napisał:

To twoje subiektywne odczucie czy znasz przypadki z realu? Jak zobaczą napis ROMET, to wypad? Chcę wspierać polskie, ale nic na siłę.

Bo chcę szosę do wszystkiego, ale chyba się nie da. Idealnie byłoby mieć dwie. Tylko nie mam tyle miejsca. Analizując ponownie potrzeby:

  1. Wyścigi - patrząc po fotkach >90% race (z przodu), <10% endurance (z tyłu). Źle dobierzesz rozmiar z race robi się endurance (i na odwrót). Dominują treki (w tym customowe), spece/sworks, ridleye, canyony, na tyłach jechała kobieta na krossie, dziadek na romecie i facet na pafaro. Dla mnie marka ma drugorzędne znaczenie. Ważne, by rower dobrze wyglądał i pozwalał ścigać się szybko. Druga kwestia to kategoria wyścigów. Ze względu na małe doświadczenie w peletonie będę unikał tych sprinterskich. Klasyki są w miarę bezpieczne (może za wyjątkiem startu całą bandą, gdzie można wywrócić cały peleton na pierwszym kilometrze). A więc jazda pod górkę, jazda w dół, coś jak TDPA.
  2. Kusi mnie wyjazd, dlatego chcę wsiąść na szosę już teraz, a gdybym poczekał do wiosny, to wybór się zwiększy i będą już warunki do jazdy na zewnątrz. Ostatecznie nie wiem, czy pojadę, bo wciąż szukam informacji, jak to wygląda, jaki jest klimat, jaki poziom. Ewentualnie mogę poszukać wyjazdów MTB.
  3. Jak już kupię szosę, to wypadałoby na niej dużo trenować i jeździć dłuższe trasy turystycznie. Tu lepiej spisze się szosa endurance choćby dlatego, aby nie mieć dolegliwości po dłuższych jazdach.

Argumenty za race:

  • na wyścigach szybsze tempo
  • na ustawkach/wyjazdach wygląda się lepiej?

Argumenty za endurance:

  • można wygodnie tłuc długie trasy
  • można przerobić na gravela w razie potrzeby
  • mniej dolegliwości (do sprawdzenia)
  • na początku przygody z szosą lepsza kontrola nad rowerem?

Odnośnie rowerów, jakie podrzuciłem wyżej:

  • Bianchi Sprint - brać pod uwagę, jeśli będzie dostępny? Jak oceniacie geometrię? Ludzie kupują dla marki i nic tu nie ma, co by mnie czyniło szybszym? Bianchi oferuje też serię Infinito, która służy do długich tras, np. https://bikes.fan/bianchi-infinito-105-2024/
  • Superior, bo mocno przeceniony, na oko bardziej endurance niż race
  • Trek Domane, bo mocno przeceniony, wysoka klasa osprzętu, łatwo przerobić na gravela i napis TREK
  • Romet Jaguar, bo dobry i polski na topowym osprzęcie, ale niższa cena z czegoś się bierze
  • Van Rysel, bo wysoka klasa osprzętu i od razu pomiar mocy, choć za marką nie przepadam (no i kiedyś to był wstyd)
  • Pafaro z Dębicy też ma model podobny do Rometa, z wyglądu nawet ciekawszy
  • na stronie CR są przecenione rowery Felt
  • Scott / Giant - handlują tym lokalnie, ale model, który by do mnie pasował, pewnie tylko na zamówienie
  • Orbea Orca - za 11-12k to chyba na promocji w Internecie, bo w sklepie za tyle to na mechanice i przeciętnych kołach

Może problem w tym, że chcę wszystko na raz, więc trzeba by się zastanowić:

  • czy to dobry pomysł ścigać się szosą endurance - wg mnie jakoś strasznie trudniej nie będzie, chyba że endurance są mniej zwrotne (?)
  • jak to będzie wizerunkowo (na wyścigach, na ustawkach, na wyjazdach)
  • czy preferujemy szybkość, czy wygodę i mniejsze problemy zdrowotne
  • czy rekreację i turystykę dalej uprawiać crossem (substytut gravela)
  • czy na początek kupić szosę endurance, oswoić się, zabrać ją na wyjazd, a potem zmienić na race, aby się szybciej ścigać
  • czy na początek włożyć szersze opony (np. 32) dla bezpieczeństwa niż od razu uczyć się na cienkich

Co do elektroniki, jeszcze jeden atut, że na komputerku możesz mieć podgląd, na jakich przełożeniach jedziesz.

Lepiej wybrać odpowiedni sprzęt i szukać niż chodzić po sklepach i wybierać z tego, co jest, bo nic nie ma.

Edit: Większość poradników poleca endurance na początek, ale uwzględnijmy szerszy kontekst, bo planuję wyjazdy, ustawki, ale jeśli nieprzychylnie patrzą na takie kolarzówki (dziad(k)owozy), to nie ma sensu iść pod prąd. A znacie inne pośrednie rowery oprócz Orbea Orca? Może jakiś sklep da mi się przejechać i ocenię.

Mam pytanie, gdzie ten superior na di2 za 10k stoi? :)?

Napisano

Przeczytałem cały temat i mam kilka przemyśleń:

Jeśli nie zamierzasz walczyć o pudło, to naprawdę geometria nie zrobi ci wielkiej różnicy w wynikach, idź na pre-fitting albo weź to co ci się podoba / wydaje wygodne.

Jeśli myślisz o zorganizowanych wyjazdach zagranicznych na szosę, to poczekaj chociaż aż przejeździsz jeden sezon i weźmiesz udział w kilku ustawkach. Chyba że znajdziesz jakiś obóz typowo dla początkujących i będą uczyć jazdy w grupie itd. Ogólnie te wyjazdy bywają różne i musisz poszukać takiego, który będzie ci odpowiadał atmosferą i poziomem (np podział uczestników ze względu na poziom zaawansowania / wytrenowania). Trzeba obserwować organizatorów i pytać.

Tak, szosowcy niestety potrafią być snobami i kręcić nosem na "marketowe" rowery, ale ostatecznie liczy się to jak jedziesz. Jak objedziesz ustawkę na romecie, krossie czy na crossie i w sandałach, to nie ma znaczenia sprzęt. A już najmniejsze znaczenie ma to czy masz rower aero, race czy endurance. Największym pośmiewiskiem są osobnicy "więcej sprzętu niż talentu", odwaleni jak stróż na boże ciało, na najdroższych rowerach, w najdroższych ciuchach, mocni w gębie, a nie potrafią zachować się w grupie i utrzymać na kole.

Jeśli twoim głównym kryterium jest "jak to będzie wyglądać i co ludzie pomyślą", to proszę cię - odpuść ten sport i nie dokładaj się do problemu snobizmu z poprzedniego akapitu, bo finalnie będziesz dokładnie takim człowiekiem, który ocenia innych po sprzęcie. Albo dołóż sobie 2-3x budżet, kup dogmę albo sworksa i szpanuj na dzielni a nie zadawaj w kółko głupich pytań.

Tak, wygląd roweru jest ważny, ale przede wszystkim ma się podobać tobie, spełniać twoje wymagania i być wygodny w zakresie swojego przeznaczenia. Więc jeśli faktycznie chcesz kupić szosę i jeździć, to kup rower który według ciebie spoko wygląda i nie oglądaj się na innych.

Napisano (edytowane)

Napaliłem się na wyjazd, ale może faktycznie lepiej odpuścić i przejeździć co najmniej sezon. Kiedyś chciałem pojechać crossem, to org stwierdził, że mnie weźmie, ale nie będę z nimi jeździł, tylko mogę sobie pośmigać po szutrach. Kiedy mój poziom wytrenowania był na wysokim poziomie, utrzymywałem tempo szosowców. Startowałem w TDPA na crossie i dziwili się, że ich wyprzedzam. Może wzrósł poziom, może forma spada, może sprzęt już leciwy i wzrosły opory, nie wiem. Bez pomiaru mocy to wróżenie z kart. Na wyścigach mam problem utrzymać koło nawet dziewczynie, na luźnych ustawkach urywają mnie od razu lub jeden błąd (np. skok przez próg) i mi odjeżdżają.

Będę pytał organizatorów. Może są wyjazdy dla początkujących. A jak nie, to poszukam wyjazdu MTB.

Problem snobizmu w tym środowisku jest coraz większy. Nie tyle chodzi o sprzęt, co o naśladowanie zawodowców i poczucie wyższości nad innymi rowerzystami. Kiedyś było inaczej. Inny rowerzysta zawsze ci odmachał, jeśli miałeś kask i strój, co oznaczało, że jesteś ze środowiska i trenujesz, a nie cywilem na niedzielnej przejażdżce. Obecnie żaden szosowiec nie odmacha nikomu na crossie, na góralu, na tańszej kolarzówce, źle ubranemu, za wyjątkiem dziadków, co sami machają. Media społecznościowe dodatkowo napędzają to zjawisko. Na ulicach poza miastem same szosy i gravele. Zaczęło się, kiedy zwykli rowerzyści zaczęli kupować kolarzówki, aby dołączyć do elitarnego grona królów szos. Od teraz nie wolno wsiąść na inny rower ani rowerem jechać po bułki / do pracy / do szkoły. Od dzisiaj należysz do zakonu illuminati velominati. Oczywiście nie każdy taki jest. Czasem ktoś powie "cześć", nawet jedna grupka machała, by do nich dołączyć, kiedy widzieli, że utrzymując regulaminowe 12 metrów odstępu trzymam ich tempo. :) Okazało się, że mają licencję. Oczywiście są różne grupy szosowców, jedne mocno snobistyczne, przestrzegające wszystkich zasad i nieakceptujące żadnych odstępstw, gdzie krzywo patrzą na napis ROMET, KROSS, ale są też bardziej luźne grupki i ustawki, gdzie liczy się klimat i duch rywalizacji, ewentualnie czy umiesz jeździć w peletonie i czy masz nogę, a nie kto jak ubrany i jaki ma rower, a nawet przesadny snobizm nie jest mile widziany podobnie jak w każdej innej "biedniejszej" grupie. Najgorsze, że dawniej scalone środowisko rowerowe, gdzie wszyscy się wspierali, tak mocno zaczęło się dzielić i patrzeć na innych z pogardą. Nie sprzyja to celom propagowaniu roweru jako środka transportu. Czy da się odwrócić ten trend inaczej niż poprzez ponowne zubożenie społeczeństwa?

Poczytajcie w Internecie artykuły o stylówie. Goście prowadzili sklep z odzieżą kolarską za 1000 zł sztuka i w ten sposób napędzali popyt.

I właśnie tego też się obawiam, jeśli jednak pojadę, że trafię na snobów. Wolę jeździć na własnych zasadach niż bezkrytycznie we wszystkim naśladować prosów. Dlatego jeśli ktoś był na takim wyjeździe, to niech opisze, jak jest naprawdę i czy warto. Jeśli boicie się publicznie, to na PW.

No niestety jak kupię dobrą szosę, co fajnie wygląda, szybko jeździ i ma napis Trek / Bianchi / Pinarello, to dokładam cegiełkę do snobizmu. W zeszłym roku kupiłem full MTB z wyższej półki i dla mnie to udany zakup, spełnia swoje zadanie, podoba mi się, choć na nikim nie robi wrażenia (mają jeszcze lepsze sprzęty po zawodowcach). 

 

Wszyscy macie rację. Moja przygoda z szosą mogła zacząć się jeszcze w 2018/2019, ale musiałem zrezygnować, bo nie było budżetu ani gdzie trzymać kolejnego roweru. Wynajmowałem pokój, trzymałem już 2 rowery i właścicielka miała pretensje. W 2020/2021 puste półki w sklepach, a w 2022/2023/2024 skupiłem się na MTB.

Przymierzyłem się do Orbea Orca M30 rozmiar 55. Powinno być OK. Ale moje umiejętności utrzymywania roweru w pionie spadły. Zaczynałem od 1.65", potem tłukłem maratony na 1.9", następnie 2.25" i teraz 2.4". Przyzwyczaiłem się do stabilnych rowerów, co wiele błędów wybaczają i nie wymagają dużo uwagi przy balansowaniu. Wcale się nie dziwię, że na wyścigach szosowych lekko pokropi i zawodnicy leżą. Czy to mokry asfalt, czy śliski parkiet w sklepie, kończy się tak samo. :)

Bianchi na elektronice będzie dopiero marzec-kwiecień, bo producent nie wyrabia z dostawami.

Bardziej skłaniam się do szosy endurance lub do gravela, aby się nauczyć jeździć w tej pozycji i wyrobić sobie nawyki.

Zacznę od ustalenia ruchliwości tak jak radzicie. Niestety u mnie wszystkie sklepy wykonują fitting dopiero po zakupie. Czy ktoś poleci dobrego fizjoterapeutę, co ma niezbędną wiedzę i porządnie podchodzi do tematu? Najlepiej na Podkarpaciu, ale mogę się przejechać dalej np. do Krakowa.

W 2018 odbywały się testy rowerów Speca i to moja pierwsza jazda na szosie:

sworks2.thumb.jpg.9058d35511a4c7e8a8d1433739663482.jpg

Nie pamiętam, jakie odczucia z jazdy. Potem w 2021 roku testy Treka Domane LT+. Zdjęć nie mam.

A może ktoś wytłumaczyć różnice w geometrii, co na co wpływa? Celem jest wybór takiego sprzętu, abym nie zraził się do kolarstwa szosowego. Co jeszcze wpływa na stabilność oprócz szerokości opon i bardziej wyprostowanej pozycji? A może to tylko kwestia przyzwyczajenia?

Chętnie poczytam Wasze początki z kolarzówką. Może jest już taki temat na forum.

 

A więc tak... Śnieg już prawie stopniał i można śmigać. Fajnie by było potestować różne kolarzówki, ale chyba jedyne, co jestem w stanie teraz wypożyczyć, to gravela z Decathlonu. Dawniej sklepy posiadały egzemplarze testowe. Może trzeba przejechać się do Krakowa lub gdzieś dalej.

 

Edit: Co do snobizmu, to można iść pod prąd i nie mieć z kim jeździć, a to jest potrzebne do nauki jazdy w peletonie, można się dostosować, a tu najbardziej chodzi o to, by nie psuć klimatu, by zbytnio się nie odróżniać na niekorzyść, bo na zdjęciach cała ekipa ma sprawiać wrażenie pro. Teraz naważniejszy lansik na socialach.

Edytowane przez 1938

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...