Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Regulamin prawdopodobie nakazuje dostosować się do poleceń personelu , a jak znajdzie się cholera to narzuca powieszenie. I nie za bardzo jest płaszczyzna do negocjacji.

Pociągi  najczęściej nie są dla Ciebie, trafisz na taki gdzie jest dużo ludzi, i Twój rower będzie zmasakrowany....  Dlatego  nie warto na nich polegać bez wcześniejszego sprawdzenia co to za połączenie, jaki skład, i jaka frekwencja. Albo posiadać rower  klasy trzeciej.

 

  • +1 pomógł 1
Napisano
8 godzin temu, chrismel napisał:

Gdybym powiesił na nich rower za obręcz koła to jestem na 100% pewien że byłyby na niej co najmniej rysy. Nie zdecydowałbym się na świadome niszczenie sobie roweru.

Przejmujecie sie rysami na obręczy??? A jak wyjeżdżacie do lasu lub w cięższy teren to co? Odkręcanie koła żeby sie nie porysowały? :P 

  • +1 pomógł 2
Napisano (edytowane)

@itr - wezmę pod uwagę Twoje wnioski.

@JWO - mam trochę porysowane klamkomanetki, trochę rys na ramie i nie przejmuję się tym bo bym nie mógł na rowerze normalnie jeździć. Ale co innego kiedy powstają one przypadkiem podczas zwykłej eksploatacji a co innego kiedy wynikają z czyjejś bezmyślności i fatalnie zaprojektowanego rozwiązania.

Edytowane przez chrismel
Napisano

@chrismel jesteś w grupie rowerowej, która ma rower do pucowania/oglądania. Przewożenie roweru pociągiem jest dla tych, którzy na tych rowerach jeżdżą. I nie przejmują się ryskami 🙂

 

Ja osobiście przewożę rowery po całej Polsce już od kilku lat, jest różnie - w sezonie większa sraczka, większy tłok. W zimie pusto cicho i spokojnie.

 

Trzeba pamiętać, że prawdziwa rowerowa przygoda zaczyna się w pociągu :)

  • +1 pomógł 2
Napisano

Bez przesady, każdy się liczy z tym, że jakieś przygody będą ale powiedzmy, że dbasz o rower, nie rzucasz byle gdzie itp. Wieszasz sobie go ostrożnie w pociągu a po paru godzinach okazuje się ze jakiś kretyn pokrzywił ci szprychy albo przerzutkę i zniknął - na miły początek przygody... 

 

Są po prostu ludzie, którzy nie dbają o swoje rzeczy ani o cudzą własność - obiją ci rower i znikną, przerysują samochód...

Czasami to są też przypadki, pośpiech, tłok itp., idiotycznie zaprojektowane miejsca na rowery...

Bywa też egoizm i wygodnictwo - sam pamiętam sytuację - wieszak na rowery, 2 miejsca wolne ale ktoś sobie powiesił 2 MTB z dwumetrowymi kierownicami tak, że nie szło tam wcisnąć nawet roweru z wąskim barankiem...

Dla mnie wożenie roweru pociągiem to zło niekonieczne :) 

Napisano
8 godzin temu, chrismel napisał:

Ale co innego kiedy powstają one przypadkiem podczas zwykłej eksploatacji a co innego kiedy wynikają z czyjejś bezmyślności i fatalnie zaprojektowanego rozwiązania.

Pierwsze rysy bolą najbardziej i jakby to był nowy rower to jeszcze rozumiem (wiem co czułem jak wyciągnąłem rower z bagażnika i na ramie były szramy od kasety). Jak jakiś starszy, to już olać i cieszyć się podróżą.

Szkoda, że fotki nie zrobiłeś jak te wieszaki wyglądały. Można by porównać z tym co się widziało, coś podpowiedzieć w kwestii wieszania (czasem jest kłopotliwe).
Ja zwykle pomagam sobie kolanem za siodło, podtrzymując rower w górze. Nawet przy moim 19kg mieszczuchu nie ma problemu z podniesieniem.

Napisano

@chrismel sory ale jakaś naiwność dziecka. Porysowali mi obręcz, zostaje w domu!!! Rower jest dla Ciebie czy Ty dla roweru. jaka jest alternatywa? Mozna podnieść bilety x2 i wymienić tabor na ten nowszy.

@spidelli jak wiem że ktoś będzie walczył z wyciągnięciem roweru, robię jedna prosta rzecz, podchodzę i mówię pomogę, sam mu wyciągnę rower. Żle rozmieszczone rowery,  szukam komunikacji z właścicielem, w przypadku łagodnej komunikacji, spotykam się z taka samą odpowiedzią. 

 Rower w pociągu , dla Mnie to  chleb powszedni podróżnika. 

  • +1 pomógł 1
Napisano
51 minut temu, spidelli napisał:

Dla mnie wożenie roweru pociągiem to zło niekonieczne

Też do tego tak podchodziłem ale po przejechaniu jakieś 1500 razy trasy wzdłuż Wisły na północ i z 500 razy na południe odrobinę mi się te opcje znudziły :) Natomiast odjechanie te 50-100 km od Warszawy stwarza mnóstwo nowych możliwości.

@zekker - dzięki za chęć pomocy. Na dole wkleiłem fotkę na której wieszaki są bardzo podobne do tych w Kolejach Mazowieckich. Ale po przespaniu się z problemem doszedłem do wniosku że tam mogę rower przewieźć bez problemu w pozycji poziomej, bez wieszania i na razie mi to wystarczy. Wyczerpanie tych możliwości nowych tras trochę mi zajmie.

Tak przy okazji zmierzyłem rower miejski mojej żony. Z grubsza ma 180 cm długości, 120 wysokości. Czyli wieszając go zyskujemy 60 cm szerokości przejścia. Niewiele przy całkowitej szerokości pociągu a jakie utrudnienie dla pasażerów. Ustawiając go pd katem 45 stopni różnica robi się jeszcze mniejsza bo wtedy jego efektywna długość spada do 140 cm. Czyli zyskujemy już tylko 20 cm szerokości przejścia. Trzeba tylko doliczyć kilkadziesiąt cm do całkowitej długości wszystkich miejsc rowerowych żeby rowery pod takim kątem móc swobodnie ustawić.

Jak patrzę na te wszystkie "udogodnienia" dla rowerzystów czyli ścieżki rowerowe, miejsca do przewozu rowerów w pociągu to nasuwa mi się taka myśl - tworzę je ludzie którzy albo są idiotami albo głęboko i z całego serca nienawidzą rowerzystów. Chcecie ścieżki ? No to zrobię wam taką że odechce się wam na rowerach jeździć. Muszą być miejsca rowerowe w pociągu ? Dobra, to będą takie że jak ktoś nie przepracował zimy na siłowni to roweru tam nie wstawi. Przy okazji. Przypomniały mi się słowa radnego z gminy centrum w Warszawie - Warszawa to nie wieś żeby po niej na rowerze jeździć :)

image.jpeg.4371e61c1665e49fe644b30ec601f727.jpeg

  • +1 pomógł 3
Napisano (edytowane)
7 godzin temu, clavdivs napisał:

Żle rozmieszczone rowery,  szukam komunikacji

Akurat było to w Czechach, słowo "szukam" nieadekwatne ;) 

Za wiele razy pociągiem nie jechałem z rowerem - raz ewakuacja z Brna - 4 pociągi, w którym tylko dwa nowe składy miały miejsca dla rowerów - akurat ten w Czechach to wspomniany przypadek z zaanektowaniem wieszaka; drugi - polski skład Bohumin - Rybnik - byliśmy pierwsi z rowerami, konduktor nas pouczył, jak je przymocować, było ok. ale po drodze wsiadali ludzie z MTB (Beskidy) i zaczęła się jatka (za dużo chętnych z rowerami).

Drugi raz - Austria - podmiejski do Wiednia - nowy skład, zero miejsc na rowery, na szczęście sobota, przed 7 rano, ludzi mało - w 5 osób anektowaliśmy dwa końce wagony przy wyjściu.

Drugi skład - nowiuteńki, coś jak nasze Tuskolino (IC Wiedeń - Linz) - 5 haków, ciasnota, manewrowanie rowerami - wejście - 90 stopni w prawo wieszaki, nerwówka bo 5 rowerów a konduktor przebiera nóżkami - ale mieliśmy miejscówki, więc wieszak był tyko nasz.

Wreszcie Linz - Passau - dość stary skład dedykowany rowerom - pół wagonu prawie jak stajnia dla koni - naście stanowisk na rowery, bez ścisku - jedyny sensowny pociąg jaki do tej pory spotkałem, służący przewozowi rowerów.

Zgadzam się z opinią, że - podobnie jak sporo ścieżek rowerowych - tak miejsca do przewozu rowerów projektują ludzie w najlepszym wypadku obojętni rowerom ;) 

Tak, to moje osobiste opinie, moje doświadczenia, rozumiem, że ktoś miał inne i jest zadowolony z symbiozy roweru z pociągiem. Dla mnie pierwszym wyborem jest zawsze auto (może dlatego że lubię siedzieć za kółkiem) :) 

7 godzin temu, chrismel napisał:

odjechanie te 50-100 km od Warszawy stwarza mnóstwo nowych możliwości.

Rozumiem, niewykluczone, że i ja odszczekam to co wyżej pisałem :) 

Edytowane przez spidelli
  • +1 pomógł 2
Napisano

@spidelli

Delikatnie to ująłeś - obojętni rowerom. Mogę wkleić w moment mnóstwo przykładów projektów ścieżek rowerowych za które, całkiem serio, powinien być prokurator, sąd a potem więzienie za karygodne marnotrawienie publicznych pieniędzy. Wobec projektanta tych wynalazków w PKP do przewozu rowerów byłbym nieco bardziej wyrozumiały - dyscyplinarne zwolnienie z pracy z dożywotnim zakazem zatrudnienia w spółkach Skarbu Państwa.

  • +1 pomógł 1
Napisano (edytowane)

@chrismel Ale to nie jest bolączka wyłączanie PKP tylko raczej producentów wagonów :) Nie wiem, kto zaprojektował to austriackie IC ale tam naprawdę było mało pomyślunku. W przeciwieństwie do tych starych wagonów.

 

Fotki poglądowe są w tym temacie - str. 2

 

Edytowane przez spidelli
Napisano
22 godziny temu, chrismel napisał:

Jak patrzę na te wszystkie "udogodnienia" dla rowerzystów czyli ścieżki rowerowe, miejsca do przewozu rowerów w pociągu to nasuwa mi się taka myśl - tworzę je ludzie którzy albo są idiotami albo głęboko i z całego serca nienawidzą rowerzystów.

Przede wszystkim ludzie bez praktyki rowerowej.

22 godziny temu, chrismel napisał:

Na dole wkleiłem fotkę na której wieszaki są bardzo podobne do tych w Kolejach Mazowieckich.

Nie są takie złe, choć mogą sprawić problem.
Z podnoszeniem tak jak pisałem, mi najwygodniej pomóc sobie nogą podnosząc, podpierając rower za siodło. Wtedy większość siły idzie z nogi, a ręce mogą manipulować kierownicą. Czasem widzę jak ludzie kombinują chwytając za ramę, kierownica im ucieka lub nie mają siły podnieść.

Druga kwestia, to manipulowanie przednim hamulcem. Bywa łatwiej jak przy wieszaniu zacznie się z zablokowanym, żeby dobrze trafić hakiem między szprychy. Potem odpuścić, żeby koło weszło gdzie trzeba w uchwyt.
Przy zdejmowaniu w drugą stronę, najpierw zluzować z uchwytu, potem zablokować koło, żeby łatwiej zeszło z haka. Luźne miewa tendencję do "zaplątywania się" w haku.

Czasem łatwiej jest jak się skręci kierownicę. Wspólny element, to przeważnie trzeba bardzo wysoko podnieść rower, co faktycznie może być trudne jak ktoś niższy, a czasami rower ma za duże koła i nie idzie w ogóle zawiesić.
Nie ma też co się krępować i poprosić kogoś o pomoc, w dwie osoby bywa łatwiej, zwłaszcza jak to bardziej doświadczona w podróżach z rowerem.

Na pewno praktyka się przydaje i im więcej się pojeździ, tym będzie łatwiej.

 

Co mi jeszcze przychodzi do głowy, to przy rowerach górskich kierownica może się nie zmieścić w korytarzyku od drzwi do wieszaków (kwestia konstrukcji wagonów). Wtedy zazwyczaj wystarczy podnieść przednie koło i ustawić skosem. Kiedyś się tak zdziwiłem przy wsiadaniu z fullem ;)

 

Odnośnie przestrzeni i co mniej miejsca zajmuje.
Owszem jak się jedzie grupą i zestawi ciasno rowery jeden na drugim, to da się więcej wcisnąć. Problem w tym, że niekoniecznie jest ja je zabezpieczyć, bo przy wieszakach nie ma pasów. Po drugie, co innego jazda ze znajomymi, którzy potrafią dobrze ustawić, a co innego z przypadkowymi ludźmi. Ja mogę mieć tańszy rower, ktoś lepszą szosówkę i nie chciałbym  uszkodzić. Podobnie jak sam mam lepszy, a ktoś obok stawia rozpadający się złom, jak popadnie.

Kolejna sprawa, to warto popatrzeć na wymiary objętościowo, a nie powierzchniowo.
Mam w domu 3 rowery na wieszakach i zajmują +/- powierzchnię 130x130cm. Gdybym miał je postawione na kołach, to bym musiał wygospodarować +/- 200x150cm. Pion zazwyczaj się marnuje, więc zagospodarowanie go ma jak najbardziej sens.
Mimo wszystko nawet te 20cm więcej przestrzeni robi różnicę, a w wagonach wcale tak luźno nie jest, żeby się tym nie przejmować.

Napisano

A ja mam inne pytanie, czy kojarzycie czy można dokupić bilet na rower w późniejszym etapie? Pytam, bo chciałbym się z rodziną wybrać ze Śląska nad morze z rowerami pociągiem (małe dziecko) wiec wybór padłby na podróż nocną w wagonie sypialnym i tutaj chyba problem, bo albo miejsce w sypialnym albo dla podroznego z rowerem... czy ktoś przerabiał powyższy problem?

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...