Skocz do zawartości

[sztyca] Czy Jest Osoba w Łodzi Która Podejmie Się Wyjęcia Sztycy z Ramy Karbonowej?


wolf24

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 9.06.2022 o 16:54, marvelo napisał:

Wyciągałem kiedyś w ten sposób zapieczony mostek na klin z widelca starej szosówki. Brzeszczot i pilnik okrąglak, dużo czasu i potu, ale w końcu się udało.

Dużo zależy od tego, jak głęboko siedzi zapieczony element. Przy aluminiowej sztycy (ze 20 cm schowane, w stalowej ramie GT) o grubych ściankach kiedyś się poddałem, bo ręcznie tak głęboko ciężko jednak się tnie. Oddałem do polecanego fachowca (wcale nie od rowerów) i za 30 zł wyjął (to było ładnych parę lat temu), ale nie chciał powiedzieć jak.

W każdym razie sztyca karbonowa z pewnością jest dużo łatwiejsza do przecięcia nawet ręcznie, a kontrola odległości od rury ramy w pierwszej fazie nie ma znaczenia, więc można to jeszcze przyspieszyć narzędziem elektrycznym jak na poniższym filmie. Ostatni etap robiłbym ręcznie, tak by nie drasnąć karbonowej ramy wewnątrz. Ale prawdopodobnie wystarczyłoby tylko naciąć wzdłużnie ścianki sztycy na pewną głębokość (ze sporym marginesem bezpieczeństwa), a potem lekko ścisnąć, by naprężenia klinujące sztycę puściły.

W każdym razie poniższa metoda (odpowiednio zmodyfikowana pod kątem karbonowej ramy - czyli większa ostrożność, by nie zarysować wewnętrznej powierzchni rury podsiodłowej) powinna przynieść pozytywny skutek. 

 

A jak się ułamie 5cm poniżej krawędzi rury i reszta zostanie w ramie? Poza tym jak kontrolować na całej dł. cięcia czy tniemy jeszcze sztycę czy już podsiodłówkę skoro to ten sam materiał? Takie zabawy są dobre jeśli nie ma ciśnienia na zachowanie ramy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.06.2022 o 18:40, wolf24 napisał:

do wody na 48-72 godziny usłyszałem nic się nie stanie...jak zszedł lakier z ramy w miejscach styku z wodą.. usłyszałem dziwne

To jeszcze nam powiedz jak był ten Twój rower przechowywany przez te 16 lat... bo na razie wiemy tylko że jesteś osobą która przez ponad 10 lat nie ruszyła sztycy... i jesteś osobą wydającą przy okazji opinie o serwisach.

PS. pozwoliłem sobie na eksperyment, roweru to nie mam jak w wodzie trzymać przez tydzień ale takie gówniane siodełko to czemu nie... leżało w zwyklej wodzie 3 dni... po 3-ech dniach wsypałem łychę soli po kolejnych 3-ech totalnie nic lakierowi nie dolega.

mokre_sadlo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mnie to zastanowiło. Strzelam że lakier był w fatalnym stanie, a woda go tylko wykończyła.

Lakiery nie są wodnorozpuszczalne. To co niby by się miało stać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, abdesign napisał:

To jeszcze nam powiedz jak był ten Twój rower przechowywany przez te 16 lat... bo na razie wiemy tylko że jesteś osobą która przez ponad 10 lat nie ruszyła sztycy... i jesteś osobą wydającą przy okazji opinie o serwisach.

PS. pozwoliłem sobie na eksperyment, roweru to nie mam jak w wodzie trzymać przez tydzień ale takie gówniane siodełko to czemu nie... leżało w zwyklej wodzie 3 dni... po 3-ech dniach wsypałem łychę soli po kolejnych 3-ech totalnie nic lakierowi nie dolega.

mokre_sadlo.jpg

Już po raz kolejny widzę że robisz jakieś eksperymenty. Aż się boję, co będzie jak ktoś wrzuci wątek że się połamał :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesteś osobą wydającą przy okazji opinie o serwisach.- przepraszam że śmiałem tu taką opinię wstawić.:(  Opinie o serwisach wydaję wyłącznie na podstawie  tego jak mnie potraktowano w konkretnym miejscu. Niestety przy okazji ujawniło się że wszystkie serwisy uznały tę nowatorską propozycję moczenia w zwykłej wodzie widełek i sztycy za absurd który nie pomógł a wręcz zaszkodził. Gdyby zbawienna zwykła woda była remedium na takie kłopoty ten wątek zapewne nie byłby kontynuowany tak długo. Więc zapewne inne  serwisy  są bardziej ku temu wiarygodne jak ja. i też zapewne nie wiedzą co mówią .  Sztyca  nie została wyjęta nie tylko przeze mnie przez ten czas ale powinna a nie była w pierwszym serwisie zimowym po okresie 3 lat użytkowania...oczywiście mnie jako właściciela bardziej to obciąża. Rower był przechowywany w  warunkach mieszkaniowych. Model 2006 kupiony jesień 2007. Eksploatowany od 2008 roku do dziś. Poza ramą, mostkiem, kierownicą i sztycą wszystko w nim było wymienione .Lifting 05/2019 trzy lata temu. Lakier zszedł wyłącznie w miejscu gdzie woda była obecna - widełki i fragment ramy gdzie był zanurzony. Jak rower wróci może i ja posypę  soli i wróci pierwotny karbonowy wygląd :) Dzięki za info.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co się unosić. Mnie interesował tylko lakier, więc w swoim wpisie wyłącznie twierdzę (I tego twierdzwnia nie zmienię) że normalny lakier nie zlezie że zdrowej ramy nawet jak ją będziesz ją moczył tydzień... w morzu. Nie proponuję żebyś to robił po to aby wyjąć sztycę albo uważam, że ktoś Ci to dobrze poradził. To już sobie dopowiadasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To stary rower. Sporo użytkowany. Zatem może ten lakier jest po prostu znacznie gorszej jakości niż jego młodsze odpowiedniki. Z tym  się musze pogodzić. Niestety co do wyjęcia sztycy nie pomogło to nawet na 1mm.Moja krytyka zatem dotyczyła formy pomocy poradzenia sobie ze sztycą. Lakier to poboczny temat. Może nawet i serwisant nie chciał źle , ale tej metody zupełnie nikt nie polecił. Absolutnie nikt z branży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie martw się ja też bym Ci nie polecal ramy w wodzie... bo i po co? Natomiast to że lakier zlazł źle świadczy o jego stanie - bardzo źle. Musiała być jakaś wcześniejsza przyczyna takiej jego degradacji. Więc rodzi się podejrzenie/pytanie w jakim stanie jest sama rama... żywica i włókno też się degraduje.

PS. Mam różne rowery od takich które są starsze niż ja do świeżynek... akurat lakiery (mowa o XXIw) to są coraz gorsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym bardziej dziwne bo wszystko w tym rowerze to włoskie oryginały. W 2006 w tej branży nie istniał Tajwan ani Chiny z ich karbonowymi wynalazkami. Kiedyś margines teraz podrabiają wszystko oczywiście kosztem jakości. Jak  porównuję aluminiowe części hamujące , ich wygląd , zużycie , wykonanie to koła np. Vento rok 2008 a inne campagnolo rok 2018 to bez porównania te włoskie oryginały były niemal pancerne. te chińsko/tajwańskie bardzo szybko się wycierają i pękają .Pomimo fajniejszego wyglądu. Sporo kół przez ten czas używałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...