Skocz do zawartości

[2022] Rondo Ratt


seawolf688

Rekomendowane odpowiedzi

Ładny film.

To jest chyba to MTB, o którym myśli przeciętny Kowalski. Czyli mówiąc krótko, potrzebuje "Górala" żeby wjechać na krawężnik i przejechać po ścieżce w parku. To Rondo sprawdzi się perfekcyjnie w takich warunkach, a może i nieco bardziej wymagających.

Szkoda że marketing posuwa się do tak durnych zagrywek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osoby co pochwalają tego typu trendy czyli zaraz wyścigi gravelowe po trasach MTB a na nich za chwilę "nieco dawniejsze" enduraki" trzeba zostawić ze swoim szaleństwem. To coś reklamowane na trudny teren i single czyli jest to kłamstwo nad kłamstwo. Do tego reklamowanie myk myków czy amorów. Niestety geo jako całości, specyficznej pozycji nic tu nie zmieni i jazda takim czymś jest kijowa z zasady. Można oczywiście w ramach perfidnego oszukiwania posadzić na tym czymś Włoszczowską jakiegoś Topora czy innego Łukasika i udawać na specjalnej trasie, specjalnie przygotowanej potem fajnie zmontowanej, że to ma sens. Byle tylko za jakiś czas ta "marketingowa" kupa szajsu nie była w większości bo uznajo, że tak jest właściwie. Realnie potem jedzie jeden z drugim na takie "łatwe" MTB i się modli w połowie trasy o koniec bo mu nic o napierniczających nadgarstkach i drętwiejących łapach nie wspomnieli na tym pięknym filmiku. Ano tak zaraz wsadzą amor zjadą z kątem na 67 stopni i to załatwi problem... 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rower dla miłośników Minecrafta,

popatrzcie na auta..

 Kiedyś się naśmiewałem z takiej Hondy civic czy Hr-v, że auta to nie resoraki, i projektuje je się dla dorosłych nie dla dzieci...

 A teraz nawet BMW wygląda jak karykatura resoraka....

Edytowane przez dovectra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malkontenctwo 100%, jak daje słowo.

-Rondo wypuszcza gravela na trudniejsze trasy. "Co za paskuda" " tym sie nie da jezdzić' " najlepiej to niech sobie kupi XC"

-Canyon wypuszcza Grizzly " kiedy będzie?" " już można się zapisać?" ",,,,,,,o nie wykupili "

Jak dla mnie naturalny trend w gravelach, jest odpowiednia grupa ludzi którzy lubia gravele i tak szczerze mają w pompce XC czy inne rowery, a rower z nastawieniem na teren będzie miłą opcją, zwłaszcza kiedy swoim gravelem spędzą w terenie większość czasu i maja umiejętności.

Nawet na filmie promocyjnym nie widać żeby  ktoś próbował tym Mylc Tatry pokonać na przełaj.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taki rower "bez sensu" właśnie do jazdy wszędzie poza asfaltem. Do jazdy po asfalcie mam szosówkę. MTB już nie mam bo stał latami mało używany. Maksymalnie zglebiony, agresywny gravel z oponami 2,2" i napędem o dużym zakresie. Taka szosa tylko w teren. Bez sensu rower.

Uwielbiam na nim jeździć. Tam, gdzie na MTB się nudziłem. Na trudnych szlakach jest oczywiście dużo wolniejszy, ale tych trudnych jadąc gdzie oczy poniosą jest bardzo mało bo jak kolega wyżej napisał mając coś kompletnie odwrotnego na myśli: 

8 godzin temu, Tyfon79 napisał:

(...) Można oczywiście w ramach perfidnego oszukiwania posadzić na tym czymś Włoszczowską jakiegoś Topora czy innego Łukasika i udawać na specjalnej trasie, specjalnie przygotowanej potem fajnie zmontowanej, że to ma sens. 

Na szczęście trasy na różne wyścigi MTB nie są starannie selekcjonowane, nie mówiąc już o jakichś sztucznie tworzonych fragmentach, singlach, hopkach, stromych zjazdach. To nonsens, przecież to niemożliwe, żeby ludzie coś takiego robili. Za to te sztucznie budowany trasy na gravele, wszędzie tego pełno, opędzić się nie można.

Człowiek sobie jedzie na azymut przez góry bez szczególnego planu a tu jak na złość trafia na 100km starannie przygotowaną trasę na gravel -  szutrówka, potem kamienie, znowu szutrówka, jakiś kawałek po trawie, małych kamieniach, większych kamieniach, asfalt, znów szuter... to są warunki nie występujące naturalnie. Narobili tego tyle, że zwariować idzie.

Co innego naturalne trasy MTB. Człowiek staje w losowym miejscu i w każdą stronę miodny singiel, oczywiście w dół. 99% terenowej trasy z dowolnego miejsca na mapie taka przecież jest, cały dzień można się tak bawić. Przypadkiem tylko spotykam te sztuczne 100km fragmenty na "terenowego gravela". Nie ściemniam, wiarygodne info.

To niemożliwe, że jazda na moim bezsensownym rowerze tak mi się podoba. Ja tylko jeszcze tego nie wiem. Kiedyś dojrzeję, zrozumiem.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, skom25 napisał:

Czyli można mówić tylko dobrze albo wcale?

Tobie się podoba, to dobrze. No ale jak komuś nie, to już malkontent i narzekacz?

Nie napisałem że mi się podoba. Mogę tylko napisać co mi się w nim podoba, a co nie. 

Podoba mi rozmiar sztycy. taki normalny. Górna rura ma wypłaszczony profil, że można zastosować opuszczana sztyce. Sporo miejsca na bidony, czy inny bagaż w ramie. Głowka ramy ma dziwny kształt, ale to jest pewnie związane z zintegrowanym kokpitem. Mogła być troszkę wyższa. 

Gravelem o takiej geometrii nie jeździłem, może faktycznie 68stopni sprawia że po szosie się kijowo zjeżdża. Poczekam na 3-4 opinie tych co kupią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, skom25 napisał:

Czyli można mówić tylko dobrze albo wcale?

Tobie się podoba, to dobrze. No ale jak komuś nie, to już malkontent i narzekacz?

I zaraz choć krytykujemy trend odzywają się obrońcy graveli gdzie nikt nie krytykuje tego typu roweru jako takiego. Wyśmiewamy po prostu ten buńczuczny ton "trudnego" terenu i pokonania tego złego, nudnego MTB. Niestety nic nie poradzę, że mnie ten swoisty bezsensowny wyścig bawi. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, heavy_puchatek napisał:

Ja mam taki rower "bez sensu" właśnie do jazdy wszędzie poza asfaltem. Do jazdy po asfalcie mam szosówkę. MTB już nie mam bo stał latami mało używany. Maksymalnie zglebiony, agresywny gravel z oponami 2,2" i napędem o dużym zakresie. Taka szosa tylko w teren. Bez sensu rower.

Uwielbiam na nim jeździć. Tam, gdzie na MTB się nudziłem. Na trudnych szlakach jest oczywiście dużo wolniejszy

Rowery "bez sensu" są najlepsze. Też takowego posiadam 😁 Koła 27,5 z oponami 2,0 i 1,75 (przód/tył), sztywny widelec, napęd 1x10 i prosta kiera... Uwielbiam chwasta 🥰 Idea gravela "bardziej w teren" jest ciekawym pomysłem ale patrząc na te wszystkie wynalazki w "tej grupie" tj jakieś śmieszne amory, sztyce opuszczane, kąty główki po 68st warto by się zastanowić czy przypadkiem to kierownica typu baranek nie jest elementem który najbardziej przeszkadza w "cięższym" terenie... Nie zmienia to jednak faktu że ten nowy Rondo wygląda paskudnie 😜

Edytowane przez Alsew
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyfon79 ale kogoś to szczypie, że gravele wypierają XC? Dla mnie to normalne w naszym kraju. Bo to rower lzejszy, mniej obsługowy wygodniejszy, a wyobrażenia przeciętnego kowalskiego o jeździe terenie są wyolbrzymione.

Jaka narracje reklamowa przyjąć dla Mlync? Przecież ten rower ewidentnie czerpie z MTB i jasny przekaz czego można oczekiwać po tym rowerze. To jest gravel na jazdę w terenie. 

Alsew

Sztyca ułatwia zjeżdżanie nie ważne na jakim rowerze, gdy wchodziła do XC to tez obśmiewano, teraz nikt poważny tego pomysłu nie krytykuje.

Amor, masz pancerne nadgarstki? że potrafią wytrzymac np 3 dni jazdy pod rząd po drogach polnych, leśnych, szutrowych?

Kat 68, hmmmm nawet na leśnej drodze trafisz w nizinie  na drogę w wąwozie o znacznym nachyleniu. patrz na cały fragment jazdy. co ż tego że MTB lepiej sobie radzi w trudniejszym terenie kiedy to tylko 2-3% trasy.  Dlatego baranek jest potrzebny, bo przez pozostałe 98% trasy będzie na nim wygodniej.

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Bo to rower lzejszy, mniej obsługowy wygodniejszy, a wyobrażenia przeciętnego kowalskiego o jeździe terenie są wyolbrzymione.

Najtańszy Mylc to 2400 Euro. Rzeczywiście, rower dla przeciętnego Kowalskiego.

A jeżeli piszesz ogólnie, nie tylko o tym modelu, to chyba nie wiesz co znaczy "przeciętny Kowalski". Taki człowiek i tak wybierze "górala", bo taki rower kojarzy się z uniwersalnością od zawsze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś nie szuka roweru do startów, ani nie zależy mu szczególnie na generowanych watach i miejscu na pudle, to istotnie, chyba nie ma znaczenia jaką taki gravel ma geometrie i czy toczy się na 650 czy 700. A że marka mocno trendy w offowych kręgach, to taki sprzęt będzie dobrze wyglądał pod rajderem z piwnym brzuchem, w flanelowej koszuli i broda do pasa, przemieszczającym się od restauracji VEGE do knajpy z piwami kraftowymi w modnej dzielnicy dużego miasta. Bo na trening pewnie nie będzie już chęci, w końcu Maja tez ma takiego 😉

Edytowane przez Tomek595
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat Maja jest na tyle mało "eksponowana", że gdyby nie to że widziałem jej profil na Instagram, to w życiu bym się nie zorientował że ona jest ambasadorem tych rowerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, clavdivs napisał:

Tyfon79 ale kogoś to szczypie, że gravele wypierają XC? Dla mnie to normalne w naszym kraju. Bo to rower lzejszy, mniej obsługowy wygodniejszy, 

...

Sztyca ułatwia zjeżdżanie nie ważne na jakim rowerze, gdy wchodziła do XC to tez obśmiewano, teraz nikt poważny tego pomysłu nie krytykuje.

Amor, masz pancerne nadgarstki? że potrafią wytrzymac np 3 dni jazdy pod rząd po drogach polnych, leśnych, szutrowych?

Kat 68, hmmmm nawet na leśnej drodze trafisz w nizinie  na drogę w wąwozie o znacznym nachyleniu. patrz na cały fragment jazdy. co ż tego że MTB lepiej sobie radzi w trudniejszym terenie kiedy to tylko 2-3% trasy.  Dlatego baranek jest potrzebny, bo przez pozostałe 98% trasy będzie na nim wygodniej.

Jak wpakujesz do gravela amor, damper i opony w okolicach 2 cali to nie będzie on ani lżejszy ani mniej obsługowy od xc ht. A jak nie wsadzisz mu tego amora i szerokich kapci to z wygody w terenie też nici bo na typowo gravelovej oponie jak sam piszesz trza mieć "pancerne nadgarstki". A ten kąt 68st to czysta bzdura w rowerze tego typu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj tylko 97 km zrobione [miałem chwilę słabości i skróciłem trasę, potem żałowałem, ale chociaż zdążyłem idealnie przed deszczem 😅 ], ale każdy dłuższy wyjazd skutecznie leczy mnie z marzeń o gravelu. Lubię jeździć z elementami zaskoczenia, a to zaskoczenie to na ogół nie jest gładki asfalt, tylko droga z lejami, gęsty las, pofałdowana droga dla rowerów, droga w budowie, polna droga, błoto, betonowe płyty itp. Gdybym nie liczył się z forsą, to kupiłbym solidnego fulla, a nie gravela. Przyznam, że gravele prezentują się fajnie, do tego dopasowane stylem ubranie daje naprawdę fason - MTB już się opatrzyło i wizerunkowo nie ma startu. Ale z praktycznego punktu widzenia, przy jeździe w Warszawie i okolicach, mija się z celem, chyba, że się bardzo precyzyjnie dobiera trasy, albo ma pancerną d..ę i nadgarstki. Tak samo tobołki - gravelowe podwieszanie prezentuje się znacznie lepiej niż sakwy, ale licząc cena/pojemność prościej i taniej kupić bagażnik i 2 konkretne sakwy, niż multum torebeczek do wieszania w każdym miejscu - szkoda, że jeszcze na jaj.ch sobie nie wieszają 🤣.

Myślę, że dla wielu gravel to jakieś złudne spełnienie marzenia o rowerze idealnym: wyścigówka o znakomitej zdolności terenowej, do tego atrakcyjna wizualnie i jeszcze z możliwością przewożenia sporego bagażu. To raczej zjawisko marketingowe, wirtualny twór o nadprzyrodzonych zdolnościach. Każdy przejechany kilometr mnie w tym utwierdza, bo rzeczywistość jest prozaiczna: krawężniki, krzywe płyty, korzenie itd. Ale to nie zmienia faktu, że wizualnie nadal gravele mi się podobają 🙂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, teotym napisał:

Dzisiaj tylko 97 km zrobione [miałem chwilę słabości i skróciłem trasę, potem żałowałem, ale chociaż zdążyłem idealnie przed deszczem 😅 ], ale każdy dłuższy wyjazd skutecznie leczy mnie z marzeń o gravelu. Lubię jeździć z elementami zaskoczenia, a to zaskoczenie to na ogół nie jest gładki asfalt, tylko droga z lejami, gęsty las, pofałdowana droga dla rowerów, droga w budowie, polna droga, błoto, betonowe płyty itp.

Ja tak samo sobie pokonuje wcześniej nieodkryte trasy, gdzie też szykują się niespodzianki i mam gravela do tego typu zabawy i tutaj na moje się sprawdza. Czy tam trasa 150 czy 350 km to bez różnicy, a wiem że swoim rowerem pokonam to w miarę sprawnie, oczywiście są też odcinki co trzeba rower poprowadzić ale to też jest część zabawy. Grunt to czuć się komfortowo, dla mnie komfortowo to jest rower z baranem, bo dzięki temu górna partia jak i dolna pracują fifti-fifti 😉

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mandoleran Musiałbym kilka razy pokonać parę setek, żeby ostatecznie się przekonać, bo rundka dookoła sklepu nie jest rozstrzygająca. Ale wraz z wiekiem mam skłonność do wygody. Jeździłem na stalowym, sztywnym rowerku z oponami 38 i po przesiadce na "górala" komfort wzrósł znacząco. Nie sądzę, żeby głębsze pochylenie się, cieńsze opony i brak choćby sprężynowego uginacza z przodu poprawiły mi nagle komfort na nierównościach. Co innego wysiłek fizyczny, co innego ból tyłka i nadgarstków od uderzeń i wibracji. Jednak nie przeprowadzę eksperymentu za 6-8 tysięcy, chyba, że uda mi się wypożyczyć gravela na cały dzień. Gdyby mnie urzekł - może wtedy pójdę w tę stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Alsew napisał:

Jak wpakujesz do gravela amor, damper i opony w okolicach 2 cali to nie będzie on ani lżejszy ani mniej obsługowy od xc ht. A jak nie wsadzisz mu tego amora i szerokich kapci to z wygody w terenie też nici bo na typowo gravelovej oponie jak sam piszesz trza mieć "pancerne nadgarstki". A ten kąt 68st to czysta bzdura w rowerze tego typu...

Jak mu wpakuje amor i opony w okolicach 2cali to prawda, nie będzie lżejszy ale wygodniejszy na długich trasach. Jak pozbędziemy się amora i kapci to będzie lżejszy  :). Będzie szybszy na praktycznie większości trasy. 

Przekonaj mnie że 68 to bzdura. Bo nie raz miałem sytuacje że jedziesz po ściezce nagle gwałtowny zjazd, chciało by się zjechać no ale jak masz gravela który przypomina geometrią szosówkę endurance, troszkę strach. 

Skom

12tys to nie jest jakiś obecnie sufit nie do przebicia. Obecnie baaaaardzo często można spotkać rower o takiej wartości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...