Skocz do zawartości

[10000-12000] rower trekkingowy


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Cześć!

Ponieważ jest to mój pierwszy post na forum- chciałem się przywitać :) . Stoję przed zakupem roweru trekkingowego/ dość uniwersalnego. Chodzi mi o sprzęt, który dobrze będzie się nadawał zarówno do jazdy po mieście (ścieżki rowerowe/chodniki) ale i nie będzie problematyczna jazda na nim przez jakieś leśne dróżki poza miastem. Pytań mam bardzo dużo ale głównie chciałbym się skupić na kwestii napędu oraz amortyzacji, mianowicie celuję w sprzęt z pinionem/rohloffem + pasek gates, ponieważ nie lubię standardowych przerzutek. Dodatkowo pytanie czy polecalibyście widelec sztywny, czy amortyzowany? Pewnie „w trakcie posta” jeszcze dorzucę trochę dylematów- mam nadzieję, że to nie problem. 

Napisano

To czy amortyzator w trekkinngu jest potrzebny w dużej mierze sprowadza się do osobistych preferencji. Twojego własnego poczucia komfortu. Osobiście uważam, że w mieście jest on zbędny. Tym bardziej, że w tego typu rowerach zazwyczaj wkładana jest opona +/- 40 mm, a więc nie jeździmy na bardzo wysokim ciśnieniu. W lesie na tych głównych, dobrze ubitych ścieżkach też będzie OK. Zresztą do trudniejszego terenu trekking i tak się nie nadaje.

Pinion + Gates mocno ogranicza wybór i jednocześnie mocno winduje cenę. Nie myślałeś o Alfine + Gates? 

Napisano

Na rower ze skrzynią Pinion te dwanaście klocków to może być ciut mało. Kiedyś mi się zamarzył taki bezobsługowy napęd, ale ceny rowerów mnie z tego wyleczyły. Ale i tak sobie popatrzyłem - taki bardzo w moim guście był Avaghon X29, jak przestało mi zależeć na stali, to i Tour de Suisse Kettenlos się spodobał. Z Rohloffem jest niby łatwiej, ale przegryzanie przez konfiguratory na niemieckich stronach to jest dramat i nie chcę do tego wracać :D

W temacie alfine - brat mu ósemkę, jeździ na tym od lat i nie narzeka, za ja miałem kilka dni temu okazję przejechać się na rozwalonej 11, właściciel mówił, że sam jest winien, bo ruszał z twardych przełożeń i często na sztywno pokonywał wzniesienia, ile w tym prawdy, to nie wiem, sam nigdy nie miałem na dłużej 11.

8 godzin temu, Pitof napisał:

Osobiście uważam, że w mieście jest on zbędny.

W większości przypadków jest to prawda, ale bruki w centrum Poznania potrafią wzbudzić wątpliwości, rower dojazdowy mam na sztywnym widle i oponach 40mm, po 200 metrach na Grochowych Łąkach czy 23 Lutego dostaję migreny od wstrząsów.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...