Martinus_vm Napisano 6 Maja 2022 Udostępnij Napisano 6 Maja 2022 (edytowane) Witam Od wielu lat sporo jeżdze na rowerze, dotychczas ujeżdzałem Tribana 100, teraz marin 4corners. Robiłem trasy po 80-120 km po różnym terenie, szutrach, lasach, asfaltach itd. bez tzw. bólu tyłka przesadnego. Tak wyszło że po ślubie mi sie przytyło przy 181 cm z 75-80 kg na 90-95 kg przez ostatnio jesień/zimę. Niestety z racji stresu w robocie nocami zdarza mi sie atakowac zawartośc lodówki i walka z tym jest beznadziejna na razie Teraz - moje bibsy Van Rysel są podniszczone i wobec znacznej inflacji rozmiarów tyłka, nie bardzo cokolwiek dają. Stwierdzam, że po 60-70 km na rowerze ból tyłka robi sie juz nieznośny. Siodełko w Marinie moim zdaniem jest średnio pomyślane bo nie jest to szosa do ścigania się, a raczej rower długodystansowy z dosyć łagodną geometrią. Moim zdaniem jest też węższe i twardsze niz w Tribanie, gdzie nie miałem aż takich problemów Dodam że obecnie jeżdzę turystycznie z prędkościami maks 20-25 km/h na długie dystanse, jestem już trochę za stary i zbyt wygodny aby schodzić do dolnego chwytu zazwyczaj. Widzę więc 2 alternatywy - albo szukam bibsów na ten szeroki tyłek (w Decu podaja że nie maja rozmiaru na moje wymiary bądź inwestuje w jakieś siodełko jak od roweru miejskiego - szerokie i z miękkiego materiału Co waszym zdaniem ma wiecej sensu? Edytowane 6 Maja 2022 przez Martinus_vm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.