Skocz do zawartości

[3500] Cross do weekendowych wycieczek TREK/Kellys/


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim

Jak w temacie szukam sposobu na zaktywizowanie rodzinki w weekendy. Szukam cross'a w budżecie do 3500 (startowałem od 3000 i dalej naciągam :)). Po kilku wizytach w sklepie w roli faworytów stawiam:

-TREK Dual Sport 2 2022

-Kellys Phanatica 30

O wyborze tym głównie zadecydowały: dostępność roweru i wrażenia wizualne oraz z krótkiej jazdy testowej. Po przewertowaniu kilku pierwszych stron forum zauważyłem że niewielu pyta o Kellys'y. Więcej dylematów krąży wokół TREK DS2 a Giant Roam 2 (tego niestety nie przymierzałem). Z racji bycia kompletnym laikiem chciałbym się poradzić czy te modele to w ogóle w dobry kierunek - a może jest inny model, którym powinienem się zainteresować.

Dodam krótko że mam 182cm i 93kg. Zamierzam wozić w foteliku dodatkowe 15kg co może być istotne.

Z góry dzięki za pomoc!!!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z uwagi na bezpieczeństwo dziecka szukałbym roweru  w wersji damskiej (z niskim przekrokiem). Poza bezpieczeństwem malucha ułatwi to wsiadanie i zsiadanie kiedy będzie zamontowany fotelik a w nim pasażer. Następna sprawa to wygoda dziecka. Byłoby dobrze gdyby rower miał możliwość założenia z tyłu opony o szerokości 2" (50C) albo chociaż 1,75" (47C).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, webartek napisał:

Z racji bycia kompletnym laikiem chciałbym się poradzić czy te modele to w ogóle w dobry kierunek

Fajnie że pytasz w ten sposób, więc uczciwie Ci napiszę: to najlepszy z możliwych kierunków i zły jednocześnie :)

To znaczy: fantastycznie, że masz takie plany wobec rodziny. Ale: moim zdaniem realizujesz je w chybiony sposób.

Zabrać rodzinę na weekendową wycieczkę oznacza konieczność zabrania kilku rzeczy ze sobą, jak:

- jakieś kanapki, owoce,
- picie dla min. trzech osób,

- kurtki na wypadek deszczu,
ciepłe rzeczy dla dziecka,
- może jakieś jego zabawki,
- w końcu jakiś koc piknikowy, na którym rozłożycie się gdzieś w ustronnym miejscu.

Wszystko to będziesz musiał jakoś ze sobą zabrać. Plecak? Będzie musiał być spory, albo obydwoje z partnerką będziecie wieźć dwa mniejsze. Będzie niewygodnie podczas jazdy, paski będą wrzynały się w ramiona, a pod plecakami będą plamy potu i przemoczone wszystko, co założycie. A przecież miało być tak miło ;)

W dodatku w drodze powrotnej złapie Was deszcz, więc droga powrotna przez okoliczny las będzie jazdą przez błoto. To właśnie po tej wycieczce żona powie Ci, ocierając z twarzy błoto z przedniego koła, że albo kupisz błotniki, albo ona więcej z Tobą nie pojedzie. To może od razu o nich pomyślisz? ;)

 

Mówiąc krótko - zamiast crossa, który moim zdaniem jest rowerem mało użytecznym, mało praktycznym, potrzebujesz rowerów turystycznych - trekkingów. Rowerów z fabrycznie zamontowanymi błotnikami, bagażnikiem i oświetleniem. A o takich rozmawialiśmy ostatnio między innymi tu:

 

I tu:

 

Od razu dodam, że jeśli dałbyś radę dołożyć po kilkaset złotych na rower, to kupisz rowery znacznie lepsze i lepiej rokujące pod kątem użytkowym. Szczegóły - miedzy innymi w tych wątkach.

Powodzenia :)

Szy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @chrismel oraz @szy za szybką odpowiedź.

Pytanie, @chrismel , na czym polega kwestia większego bezpieczeństwa w "damkach" bo przyznam że nie rozumiem (no poza oczywiście przypadkowym kopniakiem " z półobrotu" przy zsiadaniu 😀)

 

Tobie @szy również dziękuję za kompleksową analizę problemu 😉. Tak naprawdę nasze poszukiwania zaczęliśmy właśnie od trekkingów i nie ukrywam że wiele poruszanych przez Ciebie kwestii było rozważanych. Osobiście był to dla mnie wybór między "sercem a rozumem". Zalety użytkowe są niezaprzeczalne ale trochę wzbraniałem się od image "dziadkowych" rowerów. Nie ukrywam że również po przymiarce 2 modeli trekkingowych nie przypadała mi pozycja jazdy - może kwestia regulacji, a może uprzedzeń. Finalnie plan był taki że to żonka będzie woziła graty na trekkingowym osiołku a ja z maluchem na DS 2 w kolorze Viper Red 😀... No ale znowu włączył się rozum i stąd to pytanie na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku niespodziewanej sytuacji awaryjnej masz możliwość zeskoczenia z roweru od razu po zatrzymaniu lub nawet na chwilę przed. Na przykład podjeżdżasz pod wzniesienie po piasku, nawierzchnia okazuje się zbyt miękka i musisz się w trakcie zatrzymać. Zeskakujesz wtedy bez przeszkód i trzymasz rower stabilnie. Zwykłe wsiadanie/zsiadanie z pasażerem i przekładanie nogi nad ramą może skończyć się zachwianiem równowagi przy przypadkowym zahaczeniu stopą o górną rurę. Zamachy nogą nad głową dziecka nawet jak jesteś rozciągnięty i wysportowany nie są dobrym pomysłem. Przypadkowe muśnięcie może być tragiczne w skutkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mieliśmy fotelik, to mieliśmy dwa mocowania na miejskich rowerach żony i moim. Zdecydowanie lepiej się wsiada na damkę, ale rower męski ze stabilną, sztywną ramą i trochę niższą pozycją ułatwiał jazdę w terenie i po pagórkach. Niestety nasze dziecko nie miało jednak dużego zasięgu na rowerze - szybko zasypiało i wtedy strach było jechać, żeby się główka nie urwała. Ja jestem lżejszy od ciebie i ciężar fotelika mocno destabilizował rower - jak wyżej pisano - szersza opona się przyda. A rower nie może być wiotki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...