Skocz do zawartości

[Karbon] Rysy na widelcu


BodzioW

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Odebrałem właśnie rower z serwisu i zauważyłem na widelcu z prawej strony kilka rys/zadrapań. Proszę mi pomóc ocenić jak duże jest to zniszczenie tego elementu, czy ma to jakikolwiek wpływ na użytkowanie tego roweru i jak ewentualnie postępować z takim elementem. Serce mnie boli jak na to patrzę  bo rower jest prawie nie jeżdżony, a już miałem sporo przygód z nim. Niestety stało się i nie wróci do poprzedniego stanu. Czy robić coś z tym fantem, np. zabezpieczyć jakąś folią, nakleić coś czy może zostawić i tyle? 

 

Screenshot_20220322-201034.png

Screenshot_20220322-201056.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje laickie oko też tak mi podpowiadało ale wolę się zapytać ekspertów. Tak na pierwszy moment chciałem nakleić tam czarną naklejkę, która jest dodatkowo odblaskowa. Pytanie czy jest sens czy lepiej to zostawić i obserwować czy się coś nie dzieje niepokojącego. 

Jeśli chodzi o lakier do paznokci, na matowym lakierze też sie sprawdzi?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie nowe lakiery, tylko dziadostwo jakie robią producenci. Na samochodach też masz nowe lakiery, a jakoś się trzymają.

Rysy powstały w sklepie? Jeżeli tak, to niech zamawiają nowy widelec albo wypłacą Ci odszkodowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli zauważył to np. w domu, to po ptokach. Serwis się wypnie i powie, że zrobił to wracając nim do domu lub przewożąc samochodem. No chyba, że zauważył to od razu na miejscu, wtedy inna sprawa. Czy to kosmetyka, czy nie - serwis musi wziąć odpowiedzialność za wyrządzone szkody. Osobiście żądałbym nowego widelca, bo co mi po 100-200zł odszkodowania, gdy widelec wygląda jak wyjęty psu z gardła...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddałem rower do serwisu jakich wiele. Nie był to serwis sklepu, ponieważ rower kupiłem przez internet. Miałem problem z gwintem korby, bo go zerwałem przez prawdopodobnie niedokręcony odpowiednio pedał. Znalazłem serwis który robi reperacje przez wstawienie tulejki. Opinie tego serwisu były bardzo dobre, więc się zdecydowałem. Rower nie odbierałem osobiście bo nie mogłem (odebrał tata). Od razu zauważyłem to i poinformowałem gościa. Powiedział, że prawdopodobnie mogło się to stać bo ma wiele rowerów u siebie ale nie zauważył tego i proponuje 50zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 zł xD

Zapytaj zatem, jaki ma pomysł żeby za 50 zł przywrócić widelec do stanu fabrycznego.

To nie jest uczciwa kwota. Może sobie mieć i tam tysiąc rowerów, a to niczego nie zmienia. Wymiana widelca albo zwrot kosztów nowego.

Zniszczył, to niech naprawia. To nie jest jakaś mikroskopijna ryska, tylko objechane pół widelca.

A Ty nie odpuszczaj, bo tylko go to utwierdzi w przekonaniu, że tak można robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Typowo - serwis ma mało miejsca na magazynowanie rowerów, a przed sezonem wszyscy przypomnieli sobie o przeglądach, więc rowery stoją upchnięte jeden na drugim.

50 zł to śmieszna kwota. W obecnych czasach na dwie dętki lub wentyle tubeless Ci nie wystarczy. Ja bym ich cisnął, szczególnie, że przyznali się od uszkodzenia.
No chyba, że jesteś tym "bezproblemowym" typem człowieka, który nie szuka zwad i przyjmuje, co los przyniesie, wybaczając bliźniemu drobne błędy, blablabla.

Jeśli chciałeś się upewnić, czy widelec nie jest uszkodzony inaczej, niż wizualnie - nie, nie jest. Zniszczony został jedynie lakier i nie wpływa to na jazdę czy bezpieczeństwo.
Zabezpieczyć możesz - jak wyżej - lakierem do paznokci.

A jak rozwiążesz sprawę z serwisem, to już Twoja sprawa... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, skom25 napisał:

Wymiana widelca albo zwrot kosztów nowego.

Z powodu zadrapania? Nie przesadzacie? Jak mi na parkingu zarysuja samochód, to też powinienem żądać szkody calkowitej?

Jak pisali już inni, ten amor jest w takim samym stanie technicznym jak przed incydentem. Tylko wygląd ucierpiał. Rozumiem, że to też jest coś warte, ale wymiana całego amora z powodu 3 rysek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś Ci zarysuje samochód, to jego ubezpieczyciel wypłaci Ci stosowne odszkodowanie lub załatwi bezgotówkową naprawę - lakierowanie całego elementu/elementów. :) Wziąłbyś 50 zł? No chyba, że jeździsz Cinquecento, to wtedy faktycznie się opłaca, bo to więcej niż wynosi wartość auta. 😛

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkody całkowitej czego? Danego elementu? Tak.

Koszt powinien pokryć wymianę lub lakierowanie. Widzisz inne wyjście z tej sytuacji, tak żeby widelec wrócił do stanu przed uszkodzeniem?

W Polsce jest dziwna mentalność. Ktoś Ci niszczy nową rzecz, a Ty stwierdzasz że to tylko trzy rysy i co mi tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie chciałem się najpierw upewnić czy to nie ma wpływu na konstrukcje i ten karbon o ile da się wywnioskować po zdjęciach. Nie ukrywam że jestem estetą i bardzo mnie to zabolało jak zobaczyłem te rysy. Rower wyczekiwany, szukany kilka miesięcy i same przygody. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już lepiej nie wziąć nic niż jałmużnę w postaci 50 zł. Przy ewentualnej sprzedaży roweru te rysy zabolą znacznie, znacznie mocniej niż 50 zł.

Miałem identyczną sytuację, ale serwis zachował się honorowo: zaproponowali polakierowanie widelca w profesjonalnym zakładzie, skończyło się na tym, że kupiłem widelec (z tego co pamiętam z 50% rabatem) u producenta roweru, przedstawiłem fakturę i serwis zwrócił koszt zakupu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest raczej w tym, że jak byś chciał sprzedać ten rower to znajdziesz takich co wiesz co ci powiedzą na ten temat. Że uszkodzony i kij wie co jeszcze. Normalka. Przecież same rysy można zrobić tak, że pomalować od dołu równo jakimś podobnym a nawet błyszczącym lakierem i tyle. Po obu stronach widelca albo w ogóle cały. Ja też mam fioła na tym punkcie ale nie da się eksploatować roweru by nic się nie działo no chyba, że będzie wisiał na ścianie jak obraz. Co najlepsze mało to widać w trakcie jazdy a ja nie mam roweru gdzie nie mam sznytów na górnej róże. Czy to gleba czy to 3x przewrócił mi się rower oparty o słupki. I się żyje a nie próbuje wyciągać kasę od serwisu. Dziś tyle a jutro za punktowe obicie bo przecież to łatwa kasa by była co nie. Nie oddawajcie rowerów do serwisów i po temacie. Ciągle te złe serwisy i złe serwisy, ... Tylko jak się samemu robi to też się zdarzy bo musi. To jest czarna rozpacz jakie tu mają niektórzy podłe podejście. Ja mam akurat opcję po prostu dużo bardziej lużnego wejścia na kilka serwisów i jak walają się rowery to samemu można coś obić i nie wie nawet o tym załoga. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Tyfon79 napisał:

Problem jest raczej w tym, że jak byś chciał sprzedać ten rower to znajdziesz takich co wiesz co ci powiedzą na ten temat. Że uszkodzony i kij wie co jeszcze. Normalka. Przecież same rysy można zrobić tak, że pomalować od dołu równo jakimś podobnym a nawet błyszczącym lakierem i tyle. Po obu stronach widelca albo w ogóle cały. Ja też mam fioła na tym punkcie ale nie da się eksploatować roweru by nic się nie działo no chyba, że będzie wisiał na ścianie jak obraz. Co najlepsze mało to widać w trakcie jazdy a ja nie mam roweru gdzie nie mam sznytów na górnej róże. Czy to gleba czy to 3x przewrócił mi się rower oparty o słupki. I się żyje a nie próbuje wyciągać kasę od serwisu. Dziś tyle a jutro za punktowe obicie bo przecież to łatwa kasa by była co nie. Nie oddawajcie rowerów do serwisów i po temacie. Ciągle te złe serwisy i złe serwisy, ... Tylko jak się samemu robi to też się zdarzy bo musi. To jest czarna rozpacz jakie tu mają niektórzy podłe podejście. Ja mam akurat opcję po prostu dużo bardziej lużnego wejścia na kilka serwisów i jak walają się rowery to samemu można coś obić i nie wie nawet o tym załoga. 

Swój rower możesz sobie i z dachu zrzucić.

Tylko co to ma do tego, że oddajesz rower do serwisu, a wraca porysowany?

Próbujesz wyciągnąc kasę od serwisu? Jak Ci uszkodzą jakiś inny element, to też będzie wyciąganie?

Biedni serwisanci, wszyscy się na nich uwzięli i chcą pieniądze.

Dawno nie czytałem tak żenującego Posta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, TheJW napisał:

Osobiście żądałbym nowego widelca, bo co mi po 100-200zł odszkodowania, gdy widelec wygląda jak wyjęty psu z gardła...

A ja bym wziął 200PLN :P  Porysowany widelec jest tak samo użyteczny jak nieporysowany. Zamalowałbym lakierem do paznokci, a kasa by sie przydała na wymiane czegoś ważniejszego. 
50PLN to jednak trochę mało (bo lakier trzeba kupić ;) ) . Targuj się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JWO problem jest taki, w tym i ja, że nie każdy chce zamalowywać lakierem do paznokci.

Oddajesz rower do serwisu, wraca porysowany i mam sobie malować lakierem do paznokci? No nie...

Oddałbyś telefon do serwisu, wróciłby z porysowaną tylną pokrywą, bo to serwis i się zdarza. Też byś wziął X zł i sobie zamalował? Dlaczego miałbyś to robić? 

Już nie chodzi czy to rower, telefon czy kuchenka mikrofalowa. Chodzi o fakt uszkodzenia i wzięcia za to odpowiedzialności, czyli naprawienia szkody.

Serwis powinien mieć ubezpieczenie. A jak nie ma, to niech wyciąga portfel.

Dodatkowo, jest to jakaś tam utrata wartości. Załóżmy że autor jutro stwierdzi, że jednak nie lubi kolarstwa i sprzedaje rower. Przecież przy takim uszkodzeniu, dużo ludzi zrezygnuje z zakupu lub będzie zbijało cene.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@skom25 Ja napisałem co ja bym zrobił :D 
 

Cytat

Załóżmy że autor jutro stwierdzi, że jednak nie lubi kolarstwa i sprzedaje rower. Przecież przy takim uszkodzeniu, dużo ludzi zrezygnuje z zakupu lub będzie zbijało cene.

No to właśnie, mógłby opuścić te 200PLN 😜 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, skom25 napisał:

Swój rower możesz sobie i z dachu zrzucić.

Tylko co to ma do tego, że oddajesz rower do serwisu, a wraca porysowany?

Próbujesz wyciągnąc kasę od serwisu? Jak Ci uszkodzą jakiś inny element, to też będzie wyciąganie?

Biedni serwisanci, wszyscy się na nich uwzięli i chcą pieniądze.

Dawno nie czytałem tak żenującego Posta.

A co ty sobie wyobrażasz, że oni to robią celowo, że każdy wie i ma złe intencje? A jak oddasz taki rower z amorem za 6 tys to też będziesz żądał wymiany dolnych goleni? Bardziej się odniosłem do twojego durnego wpisu i tyle. A w ogóle prowadz serwis zamiast ekspertować w każdej kwestii. Przekonasz się jak to jest. To jest tak samo jak zaczęli w autach przed oddaniem auta pieczołowite oględziny. Tu mamy dobre intencje ale ile jest tych co mają złe. Co ty masz 5 latek, że nie ogarniasz jak jest? Sami sobie rabicie/robimy co nieco ale nie bo jak serwis to trzeba przygrzmocić. Potem przyjdzie jeden palant z drugim z mordą bo ma niby ryskę i żąda. Na dobrą sprawę trzeba by przed przyjęciem robić foty i dokumentację ale to są dodatkowe koszty i zaraz będziesz płakał koleszko jakie są ceny. W ogóle już nic nie piszę bo jak zwykle będzie o tonie a zaraz założysz kolejny temat o opuszczeniu forum. I tak dalej i tak dalej. Bez odbioru do całego towarzystwa i szacunek dla ludzi co umieją wyjść z takich kwestii bez kosmicznym roszczeń tylko z wyrozumiałością odnośnie do kilku pospawanych czy posklejanych rurek. Jak by tak pracownik w autosalonie obił lekko kant drzwi to się strach bać jakie były by żądania...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój post pokazuje tylko to, że masz jakiś problem emocjonalny. Nie umiesz napisać bez wyzwisk, osobistych wyjazdów i płaczliwego tonu?

Jak ktoś Ci niszczy Twoją własność, to dla mnie możesz i mu dopłacić. Dla mnie to jego wina i bierze odpowiedzialność za powierzony sprzęt.

Tak, jak w serwisie obiją mi drzwi, to będę ubiegał się o naprawę bądź odszkodowanie. Tak to właśnie działa.

Nie ma znaczenia czy widelec kosztował 200 zł czy 6k. Co mnie to obchodzi? To nie mój problem. Ktoś bierze kasę za usługę. Niech mi przed wykonaniem powie, że ma ciasno i się może porysować, wtedy podejmę świadomą decyzję.

Widać Ty lubisz płacić za szkody spowodowane przez innych. A ja za te kilka pospawanych rurek zapłaciłem i oczekuję że do mnie wrócą w takim stanie, jak były przed oddaniem.

Wygląda na to że Ty masz 5 lat i dajesz się robić, bo biedny Pan serwisant nie zrobił tego celowo. No super, też jest mi bardzo przykro. 

A palant drący morde to wiesz, zachowaj dla siebie. Takie rzeczy można załatwić po ludzku, ale jak widać, Ty masz tylko jedne skojarzenie.

Nigdzie nie wspomniałem że ktoś miał złe intencje, nawet tego nie sugerowałem. Zdarza się, ale trzeba za to wziąć odpowiedzialność.

Na zagranicznym forum, ktoś składał rower za taczkę pieniędzy. Serwis za mocno przyciął rurę sterową, o jakieś milimetry. Przyznali się, zamówili nowy widelec. Nie proponowali 10 funtów, bo to kilka milimetrów, które pewnie dałoby się załatwić innym mostkiem lub sterami.

--

Co do tematu, bo wspominasz o nim już po raz kolejny. Co Cię tak boli? Nie wiem, masz z tym jakiś problem? 

Było się tam odezwać i napisać żebym jednak spadał, wziąłbym to pod uwagę. Dlaczego tego nie zrobiłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Tyfon79 napisał:

A co ty sobie wyobrażasz, że oni to robią celowo, że każdy wie i ma złe intencje?

Nie sądzę by robili celowo, raczej przez zaniedbanie.
Niemniej od profesjonalisty wymaga się wysokiej jakości usług, a w przypadkach takich jak opisywany profesjonaliści mają wykupione ubezpieczenie OC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tyfon79 Pracowałem w serwisie i mimo totalnego braku miejsca w szczycie sezonu dawaliśmy radę przechowywać bez uszkodzeń zarówno rowery klientów, jak i nowe na sprzedaż, więc "twój argument jest inwalidą". Wystarczy odrobina chęci i uwagi, zamiast rzucania rowerów byle jak jeden na drugi, upychania ich na siłę.

Nikt nie twierdzi, że zrobili to umyślnie i z premedytacją, ale skoro przyznali się do wpadki, to powinni przyjąć ją na klatę. Zdarza się. W każdym biznesie.

25 minut temu, Tyfon79 napisał:

Jak by tak pracownik w autosalonie obił lekko kant drzwi to się strach bać jakie były by żądania...  

Jakby to był nowy samochód, to bym go po prostu nie odebrał. :) Żądałbym dostarczenia nowego, pełnowartościowego. Może dla Ciebie zakup nowego roweru to pierdnięcie, a auta zmieniasz co trzy lata. Gratuluję! (nie równa się zazdroszczę) Jak ktoś wydaje ciężko zarabiane przez wiele miesięcy pieniądze na wymarzony rower, to chciałby się nim nacieszyć, a nie odbierać go z serwisu z poobdzieranym lakierem. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że ładnie przedstawiliście mi ten temat, dzięki. Jasne, że takie 50 zł mnie nie zadowala i jest to zamiatanie sprawy pod dywan. Za błędy trzeba płacić. Ja zrobiłem błąd, zepsułem gwint i musiałem ponieść koszty tego. Tak samo oczekuje tego od serwisu, nawaliłem to naprawiam albo tak się ugaduję, żeby klient był zadowolony. I trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość z tego.

Te pół stówy to nie jest nawet 1% od wartości tego roweru. Bedę się starał walczyć o swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...