Skocz do zawartości

[Znalezione w internecie] Filmy, zdjęcia, gify...


Rekomendowane odpowiedzi

Można się wybrać na zorganizowaną wycieczkę. Wtedy płacisz określoną sumę, obwiozą Cię dookoła wyspy, zobaczysz kilka fajnych rzeczy i to by było na tyle.

Ja chcesz się wybrać w interior to pojawiają się problemy. 99% mieszkańców ma dostęp do telefonii komórkowej. Pokrycie masztami do niej stanowi 1% powierzchni. Odległości pomiędzy jakąkolwiek zabudową wynoszą często 100, 200 a nawet więcej kilometrów. Więc dochodzą koszty telefonu satelitarnego i ubezpieczenia kosztów ratownictwa. Z drugiej strony nie są to jakieś totalnie absurdalne pieniądze. Też bym wolałbym je wydać w taki sposób niż kupować nową kuchnię w zabudowie :)

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@chrismel Jak zwykle zorientowany w temacie 👍

Z ciekawości - prepaid Iridium - ok 1 000 PLN; Garmin GPSMap 67i - 2 800 PLN. Nie zdziwiłbym się, gdyby można było wypożyczyć. Chyba założę wątek nt. takiej wyprawy - sprzętowo - finansowy na początek :) Żonę bym pewnie namówił ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś się przymierzałem do wyjazdu kamperem ale bez porządnego 4x4 można tylko objechać wyspę dookoła. Kombinowałem żeby kampera zostawić na głównej drodze i zrobić w interior kilka wypraw rowerem ale zniechęciły mnie przeprawy przez rzeki. Tam w ogóle nie ma mostów. Głębokość rzek zmienia się gwałtownie. W jedną stronę masz do połowy koła a wracając po dach. Widziałem na relacjach samochody w których ludzie siedzieli na dachu i czekali na ratunek. Jak się zmoczysz to nie bardzo jest jak się wysuszyć z uwagi na temperatury - nawet latem. Dodatkowym problemem są muszki w ilościach niewyobrażalnych głównie na północno-wschodniej części wyspy. Telefon można wypożyczyć na miejscu. Kiedyś ceny były niższe niż w Polsce. Poza tym jedynym sensownym rowerem jest fatbike. Czyli duże koszty i sporo niewygód. Nie zniechęcam jednak co innego oglądać piękną relację na YT a walczyć z każdym centymetrem drogi bo wiatr cię zatrzymuje niemal w miejscu.

Mnie zwiedzanie w ogóle nie interesuje. Na wakacjach najbardziej lubię wsiąść na rower i jechać bez celu oglądając piękne widoki. Zatrzymać się gdzieś po drodze, kupić coś w lokalnym wiejskim sklepie albo wpaść do jakiejś knajpki dla tubylców. Dlatego Islandię odpuściłem. Ale jak ktoś lubi klasyczne zwiedzanie to najsensowniej jest wykupić wycieczkę. O nic nie musisz się martwić. Zawiozą, przywiozą, nakarmią. Są takie które zahaczają o interior. Mają specjalne autobusy 4x4 i nawet sporo można zobaczyć. Ile to w sumie zależy od zasobności portfela. Dla tych najbardziej zamożnych jest Glacier Taxi które zawiezie Cię wszędzie. A dla tych którzy wygrali w Totolotka i amerykanów - helikopter :)

glacier-boat-tour-at-jokulsarlon-in-iceland-20240910132319.thumb.jpg.df67dbdea3c518dd0732923e1ef67b42.jpg

5d0aebbc641a580a768be48c_superjeeps1.thumb.jpg.e7b9fed4c7de99c52c031e4360966602.jpgiceland-glacier-cave-tour-1.thumb.jpg.8cc00c7c233f685aa9ffbd23a91295ce.jpgafd7aeed-79fa-42dd-8b5e-5a33e6b12f6a.thumb.jpg.e9c4716c44d2f063b574e96cfba30ef6.jpg

Edytowane przez chrismel
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej @spidelli, nie chcę się wymądrzać, ale czy czasem nie szukacie nieco na siłę ekstremum na tej Islandii jakby to była wyprawa na księżyc 🙂 Ja rozumiem, że zdjęcia z tego filmu powyżej to jest sztos - te bezkresne połacie śniegu i człowiek, który pośrodku pustki jedzie/pcha rower z sankami... Każdy chciałby być trochę  Amundsenem 🙂 Jak już nie pchać się jego trasą równoleżnikowo, to i tak można zobaczyć wiele i doznać przyjemnych wrażeń, w tym na odludziu.. Jak tak popatrzę, to ludzie albo robią trasę południkowo w 7-12 dni:

 

 

albo też jadą tym ringiem wokół wyspy - i to też może być ciekawe - zwłaszcza jak wybierze się w marcu...

Zresztą polecam popatrzeć na naszego Piotra Strzeżysza i jego wersję połączenia różnych miejsc i tras...Mi, by taka podróż, kiedy kończy się asfalt, a wytyczona droga to jakiś tłuczeń w księżycowym krajobrazie naprawdę dostarczyła wystarczających wrażeń...

 

A jak ktoś bardzo potrzebuje łączności i zapewnienia sobie pomocy w razie potrzeby, to najtaniej wyjdzie go mały inreach od Garmina i jakiś prosty plan... Chyba, że rzeczywiście ktoś czuje wybitną potrzebę łączności głosowej.

Jak napisałem jakieś głupoty, z góry przepraszam 🙂  

 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Islandię, to mogę polecieć wyjazd z The Travel Bus (to nie reklama jakby co ;)). Moja kobieta była z nimi w tym roku na chyba 11 dni i wróciła zachwycona. Objechali chyba całą wyspę, zajrzeli w najciekawsze (i najpopularniejsze, chociaż nie do końca ciekawe...) miejsca, świetnie się bawili. 

Sam chyba wybiorę się z nimi na Bałkany wiosną. ;)

Przejechanie Islandii rowerem, to jest już mega wyzwanie z tego co się orientowałem, głównie ze względu na nieprzewidywalność warunków pogodowych. 

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, powoli :) To że wrzuciłem taki film, to nie znaczy, że porwę się na zimowe zjechanie wyspy wzdłuż i wszerz :) Nawet autor/bohater tego filmu zaczynał od objechania Islandii w grupie.

Pomysł mi się bardzo spodobał, a czy jest realny - od wielu rzeczy zależy, od kasy począwszy. Ale bez pomysłu nie ma realizacji ;)

@HSM InReach oglądałem na stronie Garmina ale skoro nawigacja i tak potrzebna to poszedłbym w GPSMap. Wiadomości tekstowe i głosowe wystarczą, zdaje się chyba można smartfon sparować + komunikator Garmina - bo oprócz ratowników w razie W trzeba się jakoś z rodziną komunikować :) 

Rumunia tez jest podobno świetnym miejscem do przygód w lesie, żony znajomy już kilka razy z jakąś firmą jeździł.... 

W każdym razie warto rozmawiać :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spidelli dobry GPS jest fajny, a jak będzie miał komunikację inreach w sobie, to już w ogóle super... Chciałem tylko przytomnie zauważyć, że skupianie się na tak ekstremalnym aspekcie jak wzywanie ratowników przez satelitę - i to już na początku - od razu trochę ustawia podejście do takiego wyjazdu... Zauważ, że na tych filmach nikt chyba nie ma jakiegoś wypasionego sprzętu. Oczywiście są pieniądze i rzeczy outdorowe, ale ta dziewczyna z drugiego filmu to korzysta chyba z wahoo. Niemcy z wycieczki w marcu wyglądają jakby spakowali swoje bikepackingowe tobołki na wyjazd za miedzę, a wylądowali ostatecznie w islandzkiej zamieci śnieżnej... To oczywiście trochę nieprawda, bo tam też są spore pieniądze (to jest gość, który żyje z youtuba, sponsoringów , product placementu - zresztą rzadko coś u niego zobaczę bo ekspresyjna narracja mnie nieco odstręcza), ale i tam nie ma niczego, co by wykraczało ponad Twoje czy moje możliwości. Chyba, że za wyjątkowość uznamy wsparcie człowieka z zewnątrz z samochodem gdzieś w drugiej części filmu. Ale zważywszy na warunki, to zrozumiałe. No i Piotr - który jeździ starym, niezawodnym rowerem (co to już tysiące kilometrów ma na liczniku), korzysta z sensownego, ale jednak wysłużonego już ekwipunku, a o łączności satelitarnej to chyba nawet nie myślał... Tak więc @spidelli głowa do góry i plany w ruch... Tak naprawdę kosztem będzie transport dwóch rowerów i ewentualne noclegi (nawet w tych chatach dla wędrowców, które się pojawiają w tych filmach)...

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można rozważyć opcję minimum czyli objazd wyspy. Wtedy nie potrzebujemy niczego poza standardowym sprzętem który każdy kto spędził choćby jedną noc pod namiotem ma w domu. Na pewno nawet taka wycieczka dostarczy nam więcej wrażeń niż wyjazd w sierpniu do Rimini :) 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2015 w sierpniu byłem na Islandii trzy tygodnie, spanie pod namiotem, samochód 4x4 wypożyczony od Polaków pracujących i mieszkających na wyspie. W te trzy tygodnie przejechaliśmy około 8000 kilometrów. Pogoda jest przeważnie nieprzewidywalna, potrafi wiać potwornie, deszcz padał prawie codziennie. Jazda rowerem może być udręką z powodu często wiejącego wiatru. W interiorze jazda rowerem może być niewiele wolniejsza niż samochodem pod warunkiem że nie trafisz na czołowy wiatr.

Najlepszą nawigacją okazała się dobra mapa papierowa, kompas i dobra orientacja w terenie. 

Edytowane przez leejoonidas
  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Miejscami tylko narciarz zjazdowy miałby szansę (jako nie -narciarz nie wiem, czy ten śnieg się nadaje), i to pro, bo amatorzy raczej powyżej setki nie latają ;) Szkoda, że pomylił trasę...

Ten wygrał

Na pewno nie próbowałbym zjeżdżać szybciej niż 5 dych, a i to jeśli w ogóle bym się odważył :icon_wink: Widać momentami, że rower ładnie tańczy - kiedy ktoś jedzie przed filmującym w nieco niższych partiach zjazdu, i ciągle robi małe kontry, żeby orła nie wywinąć 🙃

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...