Skocz do zawartości

[sens] czy jest sens kupować gravela


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, KNKS napisał:

 

@Chociemir A widzisz, niekoniecznie

Jak to "niekoniecznie" skoro chyba nikt w tym wątku nie rozpacza nad gravelami tak jak Ty  - to juz zaczyna wyglądać na jakiś kompleks. No i jeszcze dużo filozofują ci, którzy maja doświadczenia z gravelami takie , że  je widzieli czyli  wiedzą o nich tyle, co szczerbaty o sucharach hehe.

Edytowane przez Chociemir
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, kazafaza napisał:

Jak będziesz mieć okazję to spróbuj kiery od Surly zwanej Corner Bar, lub jakiegoś jej klona - to taki baranek w wersji oswojonej, wykastrowany i z przyciętymi rogami ;)  

Się porobiło, szosowo vs gravelowo, ustawkowo i marketingowo 😉

To Surly kiedyś mi mignęło kiedyś ale jakoś znikło. Ale teraz oglądnąłem gościa na tubie z tego linku co zapodałeś i mnie to zaciekawiło. I normalne hample, i normalne manetki można użyć, hmmm. Tylko czemu tak ciężko/stalowo musi być bo coś nie widzę lżejszych tego typu np. alu alternatyw?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Chociemir napisał:

No i jeszcze dużo filozofują ci, którzy maja doświadczenia z gravelami takie , że  je widzieli czyli  wiedzą o nich tyle, co szczerbaty o sucharach hehe.

Nic nie stoi na przeszkodzie żebyś, podobnie jak kolega @hulk14 pochwalił się swoimi osiągnięciami. A ja nie narzekam, ja śmieję się z wszechogarniającej mody na dziwne rowery, które to jedynie ułamek świadomych nabywców użytkuje w sposób zgodny z przeznaczeniem. Reszta serwuje czerstwe teksty o wolności, swobodzie i uniwersalności narzekając że wielki brzuch uniemożliwia jazdę w dolnych chwycie 😁

Gdybyś przeczytał ze zrozumieniem moje posty to zauważyłbyś, że ja kupiłem sobie gravela, i po kilkuset  kilometrach sprzedałem, jako że nie przypasował mi. Bo i po co mam piać z zachwytu nad konstrukcją która, w moim mniemaniu, na szosie jest gorsze od typowej szosy a w terenie 10x gorsze od mtb ? To byłby demagogia. Tobie pasuje a mnie nie, tak trudno ci to pojąć ?

10 godzin temu, Chociemir napisał:

 to juz zaczyna wyglądać na jakiś kompleks. 

Nie unoś się tak. To tylko internet i lużna dyskusja o rowerach a ty bronisz swojej tezy jak Świętego Graala, wypisując jakieś bzdety o żalach i kompleksach.  Spróbuj być miłym dla ludzi, odwdzięczą ci się tym samym 😁

10 godzin temu, hulk14 napisał:

@spidelli  cube nuroad exc 2018 czyli taki utrekkingowiony gravel, zmienione koła (gr531 + dt350 +son), zmienione przerzutki i korba na grx 8** + z przodu redshift, zdjęte/obcięte fabryczne błotniki

Fajny, wyprawowy rower. Takie podejście szanuje. Trasy 250-300km dziennie również.

Edytowane przez KNKS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cofnąłem się kilka stron, Kolega chciałby gravela ale nie baranka. Sam wspomina o DSX. Jeśli już, to szukałbym DSX2.

Co do baranka - jak po latach wróciłem na rower, to zaczynałem od starego niemieckiego trekinga z biegami w piaście. Po jakimś czasie spodobało mi się jeżdżenie po okolicy bocznymi drogami, wpadła pierwsza setka. Zacząłem dostrzegać ograniczenia roweru.

Następny strzał był z grubej rury, dość spontaniczny zakup - szosa endurance z Dekla czyli Triban 540. To on mnie zmusił do nauki na baranku, bo chciałem szybciej i dalej. Rower aż rwał do przodu. Dość szybko okazało się, że tych gładkich asfaltówka to jest jednak nie za wiele, a na dziurach trzepie i szkoda roweru, nie był to więc rower idealny do kręcenia setek.

Na konkurencyjnym forum był szał na Tribana 100 - hit cenowy z Dekla, 999 PLN, którego chłopaki motały - każdy na swój sposób. Fabrycznie opon semi-slick 32 - dużo lepsza do dziur, chociaż rama toporna i stalowy widelec. Napęd 1x7 na wolnobiegu.

Kupiłem z myślą o odciążeniu T540 i ewentualnej jeździe zimą. Po jakimś czasie okazało się, że to mój główny rower. Przerobiłem go na 2x8 na Clarisie. Natrzaskałem nim kilometrów, 2x na sakwach. T540 był jak kabriolet - na ekskluzywne przejażdżki. Wrzucałem go też na trenażer rolkowy bo miał slicka.

W tym czasie naczytałem się tutaj o gravelach, o sztywnych osiach i moje rowery przestały mnie cieszyć :D

Ponieważ byłem już przyzwyczajony do baranka, szukałem gravela o lepszej specyfikacji niż moje rowery. Był środek covidowego szaleństwa ale w małych sklepikach znalazłem najpierw Gestalta a rok później - Cortinę. Sprzedałem moje Tribany, choć jeden został w rodzinie.

 

Chcę dalej robić dystanse, myślę o ultra. Sądzę, że do tego Gestalt będzie dobry. Jego też wsadzam na rolki ze względu na względnie gładkie opony.

 

Chcę jeździć na sakwy. W tym roku Nysa - Odra to bajka - gładkie asfalty przez chyba dobre 80% trasy. Mógłbym to zrobić na Gestalcie. Mimo że było kilka krótkich odcinków po kostce, jeden dłuższy po betonowych płytach (bolały ręce, oj bolały) to nie wyobrażam sobie, żebym jechał tę trasę na trekingu albo na jakimś MTB.

 

W zeszłym roku pojechaliśmy nad morze, ja jeszcze na Tribanie 100. Gorszych dróg było znacznie więcej - dziurawe asfalty, lepsze i gorsze szutry, sporo odcinków piaszczystych. Było sporo pchania. Wtedy doszedłem do wniosku, że pora na  coś lepszego niż Triban 100. Chciałem szerszej opony, lepszego widelca i hamulców tarczowych (szczęki świetnie zbierały błoto na leśnym mokrym odcinku). Tak właśnie kupiłem Cortinę.

Tak jak wspomniałem w poście wcześniej, kiwam się nad MTB. Nie po to, żeby jeździć tymi samymi trasami. Chcę po prostu nowych wrażeń i w moim wątku Koledzy doradzili mi radykalnie odejść od graveli.

Podsumowując:

Jak Ci baranek nie leży to się nie zmuszaj. Owszem, na początku każdego boli, potem jest lepiej. Mnie też plecy bolą ale po tych 3 latach z barankiem nie zaraz po wejściu na rower tylko przed zejściem ;)

Edytowane przez spidelli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, hulk14 napisał:

Jeżeli oczekiwałeś (nie bardzo wiem tylko na jakiej podstawie), że gravel będzie tak szybki i komfortowy na górskich singlach, to jest tylko twoja wina i tego że się dałeś złapać na marketingowy bełkot.

Pytanie po co ktoś tworzy taki marketingowy bełkot? Nie uważasz, że to robienie z ludzi idiotów, bo jednak osoba mniej obeznana w temacie łyknie taki przekaz, co z resztą nie raz się zdarza. 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, FigoiFago napisał:

Pytanie po co ktoś tworzy taki marketingowy bełkot? Nie uważasz, że to robienie z ludzi idiotów,

Dla kasy. Nie taki bzdury marketing wmawia ludziom. Zobaczcie, co koncern VW serwuje w przekazie w krajach EU, a potem co ma w ofercie w Rosji. Podpowiem - można tam kupić wciąż skody z silnikami 1,6. Norma EURO? Nie, nie obowiązuje w 3/4 świata :D I tam się też robi biznes.

Za to my możemy sobie poczytać o zielonych aspiracjach koncernu VW :D

To jest szersze zjawisko, np. w Polsce można reklamować praktycznie wszystko w tv (w Austrii nie wolno np. leków bez recepty) i dowolną bzdurę, bez żadnej odpowiedzialności, np. że batoniki są dobre dla kości, bo zawierają wapń (z mleka w proszku).

 

Nie odpowiem na pytanie czy reklama ogłupia ludzi, czy tylko jest dostosowana do możliwości targetu. Analfabetyzm wtórny i funkcjonalny jest coraz bardziej powszechny. Nie każdy też ma czas i ochotę na weryfikowanie informacji z ulotek reklamowych.

Smartfony. Teraz płacisz 3x - za telefon, za ładowarkę i za słuchawki. Powód: ekologia. 3 oddzielne pudełka, towar wyprodukowany ale klient głupi wszystko kupi :D

Edytowane przez spidelli
  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powrót do przeszłości... na rynku mamy rowery męskie damskie dziecięce i szosowe. Drogi są rzadko asfaltowe, sporo bruku i drogi ziemne, na drogach sporo koni, końskie kupy, bidony z zasady mocowane są na kierownicy bo mniej się kurzą i kupią, oraz mają mniej szczelne korki.   Rower szosowy ma korbę z napędem 51/48 a na ośce wielotryb 14-16-18-20.  Każda przebita szytka jest rozpruwana, dętka klejona a potem trzeba ją zgrabnie zaszyć.  Wsporniki siodła są dziwnie krótkie, skórzane siodła brudzą spodenki , które często są z wełny czy z wkładką ze skóry...Nic nie zatrzyma prawdziwych fanatyków kolarstwa  :D

W grawelach drogi są rzadko asfaltowe sporo bruku i żwiru, nie ma końskich kup, bidony często zapina się na kierownicę, nic nie zatrzyma prawdziwych fanatyków kolarstwa :D

Zjawisko wciskania grawelowe kup pan cegłę omówiliśmy, do testów z barankiem namówiliśmy -

wady:

  • czasami za mała korba, lekko rozlazła geo, co czuć na zakrętach  na zjazdach w grupie w szosowej grupie,  może nagle leciutko wynosić
  • słabsza responsywność, mniejsza sztywność -  w dynamicznych depnięciach w czasie ustawki-"napierpapier dala nki", w takich samych okolicznościach masa rotująca dwa razy większa na gumach,  odczuwalny większy opór powietrza przy  V od 40 wzwyż ....   jeśli ktoś chce latać z turbo  kolegami na szosie i nie ma  wystarczającego nadmiaru mocy może się zamęczyć.
  • wielkie ryzyko ciężkiego dzwonu na jesieni w lesie pełnym liści kryjących korzenie i kamienie, czy maratonowych prędkościach na kole za zawodnikami z zawieszeniem na MTB, którzy nie zygzakują między kamieniami, korzeniami.
  • mistrzostwa świata w grawelu wygrywa się na szosówkach , drugie i trzecie miejsce też.

zalety:

  • lekarstwo na zanudzenie asfaltami w promieniu 100 km od miejsca zamieszkania, wykorzystanie nowych polnych leśnych żwirowych brukowanych łączników. Bezpieczniejsze trasy bez aut za plecami i spalin w nosie.
  • komfort jazdy na miękkich oponach, lepsza odpowiedź mleka ( niższe ciśnienie łatwiej się uszczelnia).  Niższy opór na prostych technicznie trasach niż na MTB , zarówno -  toczenie i  na wiatr.
  • odpowiednia pozycja i baranek - inny balans ciałem na sekcjach technicznych  - odmiana w stosunku do jazdy swoim mtb, różnorodność
  • nie ma fox rok szoków i nie trzeba serwisować amo.

 

Edytowane przez itr
  • +1 pomógł 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Mihau_ napisał:

Ale w jakich kręgach gravele są popularne? Przecież nagle z ulic nie zniknęli szosowcy, z lasów nie zniknęli ludzie katujący mtb. Oczywiście część "regularnych rowerzystów" sobie taki rower kupiła, może z potrzeby a może z ciekawości ale jaki to jest procent całości? Na gravelach jeżdżą głównie kowalscy, którym rower jest potrzebny na niedzielną przejażdżkę z rodziną, change my mind

Nie wiem w jakich kręgach, nie interesuje mnie to.
Częściej na mieście mijam gravele niż szosy, więc tak szosowcy poznikali z ulic.
Z lasów mtb nie zniknęło ale pojawiło się sporo ludzi na gravelach. Mijam całe grupy, widzę też częściej po śladach na śniegu, piasku, błocie węższe opony niż mtb, z delikatniejszym bieżnikiem.

Jaki procent nie określę ale jest on wyraźnie widoczny.
Nie kojarzę, żebym mijał rodzinne wycieczki na gravelach. Przeważnie to jakieś górale, trekkingi, mieszczuchy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Mentos napisał:

Się porobiło, szosowo vs gravelowo, ustawkowo i marketingowo 😉

To Surly kiedyś mi mignęło kiedyś ale jakoś znikło. Ale teraz oglądnąłem gościa na tubie z tego linku co zapodałeś i mnie to zaciekawiło. I normalne hample, i normalne manetki można użyć, hmmm. Tylko czemu tak ciężko/stalowo musi być bo coś nie widzę lżejszych tego typu np. alu alternatyw?

A bywają takowe z plastiku czy inszego wungla u plemiona, które pierwsze widzi wstające słońce.  @rambolbambol gdzieś u Alibabki odszukał takowy grat a ja na szybko znalazłem ze zintegrowanym mostem.  Na ryzyko kupującego ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hej hej zgubiłeś plan Mentosa na testowanie graweli dostępnych w jego okolicach, także nowy rok może przyniesie  kilka recenzji samego zainteresowanego...  z rowerami jak z brukselką można  znienacka polubić zielone.   I bączek się czasem trafi radosny! :D  także najlepsze życzenia z baranami i bez :)

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, KNKS napisał:

. Bo i po co mam piać z zachwytu nad konstrukcją która, w moim mniemaniu, na szosie jest gorsze od typowej szosy a w terenie 10x gorsze od mtb ?

Przecież to jest oczywiste dla  każdego, ale tylko Ty myślisz, że ktoś może sądzić inaczej  i  w kółko lamentujesz.. Pozostałe dyrdymały szkoda nawet komentować..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, itr napisał:

Powrót do przeszłości... na rynku mamy rowery męskie damskie dziecięce i szosowe. Drogi są rzadko asfaltowe, sporo bruku i drogi ziemne, na drogach sporo koni, końskie kupy, bidony z zasady mocowane są na kierownicy bo mniej się kurzą i kupią, oraz mają mniej szczelne korki.   Rower szosowy ma korbę z napędem 51/48 a na ośce wielotryb 14-16-18-20.  Każda przebita szytka jest rozpruwana, dętka klejona a potem trzeba ją zgrabnie zaszyć.  Wsporniki siodła są dziwnie krótkie, skórzane siodła brudzą spodenki , które często są z wełny czy z wkładką ze skóry...Nic nie zatrzyma prawdziwych fanatyków kolarstwa  :D

W grawelach drogi są rzadko asfaltowe sporo bruku i żwiru, nie ma końskich kup, bidony często zapina się na kierownicę, nic nie zatrzyma prawdziwych fanatyków kolarstwa :D

Zjawisko wciskania grawelowe kup pan cegłę omówiliśmy, do testów z barankiem namówiliśmy -

wady:

  • czasami za mała korba, lekko rozlazła geo, co czuć na zakrętach  na zjazdach w grupie w szosowej grupie,  może nagle leciutko wynosić
  • słabsza responsywność, mniejsza sztywność -  w dynamicznych depnięciach w czasie ustawki-"napierpapier dala nki", w takich samych okolicznościach masa rotująca dwa razy większa na gumach,  odczuwalny większy opór powietrza przy  V od 40 wzwyż ....   jeśli ktoś chce latać z turbo  kolegami na szosie i nie ma  wystarczającego nadmiaru mocy może się zamęczyć.
  • wielkie ryzyko ciężkiego dzwonu na jesieni w lesie pełnym liści kryjących korzenie i kamienie, czy maratonowych prędkościach na kole za zawodnikami z zawieszeniem na MTB, którzy nie zygzakują między kamieniami, korzeniami.
  • mistrzostwa świata w grawelu wygrywa się na szosówkach , drugie i trzecie miejsce też.

,

Widzę że jest sentyment, kiedyś to było. Prawda była taka że w kolarstwo bawili się tylko nieliczni  najcześciej Ci co nalezeli do klubu inaczej byleś postrzegany jako ten co "co nie ma co robic w domu" Jak bierzemy entuzjastę z tamych lat, to porównajmy z entuzjastą z lat obecnych, a nie z przypadkowym kowalskim który kupił rower przez przypadek. Jeszcze nie tak całkiem dawno, jak byłem w 2009 rowerem szosowym  w Sopocie na Molo, to byłem postrzegany jako nietypowe zjawisko. Jak bardzo to się różni z tym co jest dzisiaj. 

Wady wpisane pod własną tezę,  równie dobrze  można dopisać gravelowi brak skrzydeł i braku potomstwa.

.Jak często jest  zjawisko ustawek szosowych? Nawet jak ci co często to robia to jest to zazwyczaj raz w tygodniu a w rzeczywistości 1-2 na miesiąc.  W praktyce są to samotne jazdy. 

. Jak ktoś lata z turbo kolegami, innego wyjścia nie ma to musi być szosa. Chociaz jak są to faktycznie turbokoledzy to i rower nie pomaga tylko musisz wykonać tytaniczną pracę, najczęściej samotnie.

.Kolejna anologia z mtb którego niczego nie udowadnia. Kozacy na MTB, sierota na gravelu. 

. Te rowery szosowe mieściły opony powyżej 32c. Znak postępu w rowerach. że jest możliwość powstania takich konstrukcji. 5 lat temu zosały by nazwane gravelami.

.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubisz polemikę, ale zacznij czytać ze zrozumieniem.  Opisałem , bez kontekstu do retro, w punktach cechy, które mogą katalogowo i praktycznie rozczarować , to nie jest  manifest pogardy dla graweli. O czym piszesz na temat MTB ? Masz jakiś kompleks ? Mtbiarze Cię nie lubią?
 

Drobny komentarz:  rower w teren z oponą 33mm  nazywaliśmy kilka lat temu  i dzisiaj przełajem.  Faktem jest że jednak przejechali na współczesnych  szosówkach, a nie na przełajach czy grawelach.

Dodane-

A już zupełnie humorystycznie: skoro opona 32mm to taki znak postępu w szosówkach to wytłumacz mi czemu tłukę kilometry rasową szosówką z 1959 roku, przednia opona 40 tylna 32, a wejdzie 35 ? 

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sens.  Czy jest sens kupować rower.  Czy jest sens kupować szosę, ostre, grawele, przełajkę, elektryka, fulla XC, fulla enduro, fulla DH, sztywnego singla, trajkę, unicykla, poziomkę?

No pewnie, że tak.  Ale nie dla każdego i w każdym terenie.  Można jeść zupę widelcem ale lepiej łyżką, niektórzy zaś podnoszą talerz do ust i siorbią.  Według potrzeb i widzimisię, bez kaznodziejstwa, radykalizmu i odsądzaniu od czci i wiary, z szacunkiem dla indywidualizmu i ciekawości innych.  

Do siego roku i jeszcze dzień dłużej! 

  • +1 pomógł 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Chociemir napisał:

Przecież to jest oczywiste dla  każdego, ale tylko Ty myślisz, że ktoś może sądzić inaczej  i  w kółko lamentujesz.. Pozostałe dyrdymały szkoda nawet komentować..

Jak się nie ma nic mądrego do powiedzenia, to istotnie, lepiej nic nie mówić. Żeby dyskutować trzeba mieć jakieś sensowne argumenty, a nie tylko: "lamentujesz, żalisz się i dyrdymały". Ble, ble, ble...

4 godziny temu, zekker napisał:

Częściej na mieście mijam gravele niż szosy, więc tak szosowcy poznikali z ulic.

Szosa w mieście to widok równie rzadki co tandem. Przynajmniej u mnie. 

@kazafaza Oczywiście że jest sens. Każdy rower ma sens, pod warunkiem że przyszły użytkownik wie co, czym i do czego 😀

Edytowane przez KNKS
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mihau_ napisał:

A od kiedy szosą się jeździ po mieście?

A od kiedy ulice są poza miastem? :huh:

14 minut temu, KNKS napisał:

Szosa w mieście to widok równie rzadki co tandem. Przynajmniej u mnie.

Tandemy mimo wszystko dużo rzadsze.
Jak ktoś mieszka w mieście, to siłą rzeczy musi z niego wyjechać i potem wrócić. Część po prostu takimi jeździ po mieście, już nie wnikając czy im tak wygodnie, czy tylko jeden rower mają.
Tak jak kilka lat temu tego typu rowery to były typowe szosy, tak teraz częściej są to gravele.

Edit: generalnie ostatnio jest więcej na mieście rowerów z barankiem.

Edytowane przez zekker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz to jest luks, przyjdzie ciepła pora to karaluchy cyklozy  i prusaki elektryki wyłażą z każdej dziury i rzeka płynie chodnikami  nie idzie się przeciskać, nie pisząc o zawodowcach  z kwadratem  dostawy na plecach.  Też widzę szosę w mieście chociaż  ta koźlokopytna rzadziej,  ale normalna w addidasach czy espedach praca dom jedzie śmiało. Kopytni szosowcy wiadomo tylko pryskają pod miasto na pętlę trening i popularność szosy w porównaniu do wspomnianego z wraz z molem roku 2009 wzrosła chyba 10x z czego teraz dołączają grawelarze, trzeba raz policzyć statystykę kolarzy mijanych i  opon z podziałem na sz. i g.    

Edytowane przez itr
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz nowy rok a dylematy ciagle te same. :D 

Czy gravel jest lepszy w góry od szosy i czy gravel jest lepszy od górala na szosę?
A prawda jest banalnie prosta:
Na szosę najlepsza szosa.
Na góry najlepszy góral.
Na gravel najlepszy gravel.

Dziękuje za uwagę. Można wątek zamykać :P :D 

PS. Na kaca najlepsze zimne piwo.
 

  • +1 pomógł 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...