Skocz do zawartości

[Serwis po zakupie] Co warto zrobić w przypadku fulla?


Rekomendowane odpowiedzi

Sie ma,

Rower Giant Reign rocznik 2016. Bardzo zadbany egzemplarz, z pierwszym właścicielem miał bardzo lekko, niewiele jeździł - głównie miasto. Właściwie to wygląda jak roczny rower. Wszystko pracuje poprawnie - w sensie napęd/heble itd bo zawieszenie to nie wiem jak ma poprawnie pracować. Dla mnie jest bomba, ale jestem lamerem :) Na pewno przyda się smarowanie napędu, rower ostatnie 1,5roku stał - więc sucho tam. Sprawdzenie ciśnienia w amorach. Pytanie co jeszcze warto zrobić - czy rozbierać, czyścić, wymieniać oleje, uszczelki. Wszystko wygląda bardzo ładnie, lagi są suche. Czy zaglądać do łożysk? Luzów nie wyczuwam. Doradźcie co zrobić by było dobrze :) No i fajnie jakby ktoś rzucił namiar na dobry serwis w Katowicach/okolicach - sam tego niestety nie zrobię. 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, tu nie chodzi o pieniądze. Raczej o to, że sam niestety nie mam ani wiedzy, warsztatu do takich prac ani nikogo zaufanego. Oddając rower do serwisu to poza człowiekiem, który się tym zajmie tylko Bóg będzie jeszcze wiedział co tam zostało zrobione. Coś tam czytałem o małych i dużych serwisach, widziałem na fotkach że to nie do końca takie proste. Rower ma dokładnie 5,5 roku, z czego 1,5 praktycznie nie jeździł. Nie był ciężko eksploatowany w górach etc. Uszczelki wyglądają jak nowe, praca amorów jest płynna. Dziś z ciekawości zmierzyłem sag i jest w normie choć jakieś dopompowywanie było zapewne daawno temu. Regulacje działają. Opony jeszcze oryginalne - przednia bieżnik praktycznie 0 zużycia, tylna ma w porywach 1mm mniej. Dziewica. Rozumiem, że olej jest stary, ale przebieg ma niewielki - pytanie jaki wpływ ma na niego wiek. Jakiś syf mocno wątpię by w środku był. Żebyśmy się źle nie zrozumieli - ja absolutnie nie jestem jakiś 'anty-serwisowy'. Przeciwnie. Jakby to był dojeżdżany kibel po 5tym właścicielu to nie miałbym wątpliwości. Natomiast tutaj nie chciałbym zostać w sytuacji na zasadzie - zostawiłem 1000 zł w serwisie, odebrałem rower i w sumie to jakoś gorzej mi się jedzie, do tego tu na ladze coś podcieka, i przerzutka coś gorzej przerzuca'  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Guma może wyglądać dobrze ale nie jest już tak elastyczna jak 5,5 roku temu. Dodatkowo pod uszczelkami kurzowymi trzeba uzupełniać smar i oliwić gąbki. Nie bez powodu taki RS ustalił interwały międzyserwisowe takie a nie inne (co 50h mały serwis czyli świeży olej, smar itp. i co 200h duży serwis - dodatkowo wymiana uszczelek i oleju w tłumiku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Jak masz trochę zdolności manualnych i czasu zdecydowanie lepiej zainwestować pieniądze w narzędzia, smary i oleje i nauczyć się ogarniać serwis samemu. Ja tak zrobiłem, bo serwisom nie ufam. Dodatkowy plus, nie musisz robić "prewencyjnych" serwisów np. tłumika w amorze, tylko ogarniasz jak jest potrzeba. Interwały serwisowe producentów są mocno orientacyjne, jak chodzi o full serwis, dużo zależy od warunków w jakich się jeździ. Producent zakłada pesymistyczną wersję z tymi 200 godzinami, w rzeczywistości w lepszych warunkach możesz pojeździć kilka razy więcej, a wydając prewencyjnie na serwis co te 200 godzin to są pieniądze wyrzucone w błoto. Niemałe pieniądze.

Pamiętam jak kiedyś na forum EMTB ludzie pisali że jakby mieli oddawać amory do autoryzowanego serwisu w tych zalecanych przez producenta interwałach czasowych to w sezonie zapłacili by za to więcej niż dali za nowego amora. Także serwis podstawowy raz/dwa na sezon jak najbardziej. Serwis full jak coś zacznie niedomagać. Oczywiście w sytuacji jak sam ogarniesz, bo wtedy to kilka godzin roboty, a jak jesteś zdany na serwis to może Cię czekać nawet kilka tygodni oczekiwania, a w środku sezonu to jest lipa straszna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety z czasem u mnie dość ciężko. Ja serwisom też kompletnie nie ufam. Od 20 lat pasjonuję się motoryzacją i to, co widziałem w tych samochodowych już mi wystarczy. Dlatego mam takie opory przed ruszaniem czegokolwiek złożonego przez fabrykę i dobrze działającego. Daleko nie muszę szukać przykładu - nie dalej jak rok temu pewien znany w okolicy i 'renomowany' dosłownie zepsuł tacie samochód i jeszcze skasował za to spory hajs. W dodatku zabrali się za 'naprawę' owego systemu (który notabene właśnie był nadal fabryczny i działał super) bez jakiegokolwiek zapytania. Od tamtej pory mimo, że są nowe części, nowy olej wszystko pięknie ładnie, tylko że... nie działa on już tak fajnie jak wcześniej. No i co mu z takiego serwisu? Tak samo ja wolę mieć stary olej i uszczelki i dobrze działający amor niż coś tam powymieniane na nowe, nie wiadomo jakie, nie wiadomo jak i gorzej działający zawias. ;) Właśnie ten czas pracy jednego z serwisów, do których dzwoniłem też mnie trochę zastanawia - kompletny serwis obu amorów + przegląd i regulacja całego roweru - w piątek zawożę rower, we wtorek odbieram. Nie za krótko? Toż to na same części trzeba chyba trochę poczekać, bo raczej wątpię że mają wszystko na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Powiem tak; używane amory kupowałem niejednokrotnie. Robiłem serwis podstawowy po zakupie i potem raz na sezon. Użytkowałem jakieś kilka lat i w tym czasie nigdy nie było potrzeby ruszania tłumika czy sprężyny powietrznej (nie licząc starszego modelu Duroluxa, ale tam była wada fabryczna tłumika, działał ok, ale stukał).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Kiedyś szukałem dość intensywnie info jak niekorzystnie wpływa długo niewymieniany (przepracowany?) olej na pracę tłumika, nic nie znalazłem. Uszczelki kurzowe; przy serwisie podstawowym i zdjętych goleniach, naciskasz lekko na krawędzie, jak nie widać nigdzie pęknięć są ok. Oringi w tłumiku i komorze powietrznej; jak zaczną szwankować od razu widać to w pracy amortyzatora.

Tu masz przykład pełnego serwisu Lyrika robionego przez gościa który bardzo dobrze ogarnia temat i wszystko ładnie tłumaczy:

Jakbym już miał gdzieś wysłać sprzęt na serwis to raczej tylko tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, z tymi olejami to jest zagwozdka. Np w samochodach, w takim układzie wspomy ilu ludzi wymienia olej (pracujący na ciśnieniu 130bar + temperatura) ? Praktycznie nikt.. włącznie ze mną i nigdy jakoś nie miałem ze wspomą problemu ;) Olej w amorze przy tym to ma warunki pracy niczym Janusz na wakacjach w Bułgarii :) Jak zmienia się praca amora jak padną te uszczelnienia w tłumiku/komorze powietrznej? Czyli u mnie tak w zasadzie wystarczyło by oczyścić te gąbki, nasączyć, wymienić ten olej, przy okazji wymyć wnętrze, przesmarować uszczelki. Bo rękę daję uciąć, że moje nie są spękane. A podstawowy serwis Monarcha DT na czym polega? Dzwoniłem przed chwilą też do takiej pro-firmy, tam robią komplet obu za 1000 PLN. I czeka się miesiąc :) Pytanie co wybrać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Cytat

Jak zmienia się praca amora jak padną te uszczelnienia w tłumiku/komorze powietrznej?

Jak padnie oring w komorze powietrznej to albo amor traci skok, bo powietrze ucieka, albo dlatego bo się ono przemieści z jednej komory do drugiej. W tłumiku z kolei, zapowietrzy się i straci tłumienie/kompresję.

Cytat

Czyli u mnie tak w zasadzie wystarczyło by oczyścić te gąbki, nasączyć, wymienić ten olej, przy okazji wymyć wnętrze, przesmarować uszczelki. Bo rękę daję uciąć, że moje nie są spękane.

Tak jest. Dobre kurzówki (np. SKFa czy Racing Bros) to koszt ok 160-200zł.

Cytat

A podstawowy serwis Monarcha DT na czym polega?

Robisz tylko serwis puszki. Rozkręcasz, zdejmujesz puszkę, czyścisz, dajesz nowy smar, kapke oleju. W sumie to można uszczelki też wymienić, bo service kita kupowałem jeszcze w zeszłym roku za jakieś 50zł.

A pełny wygląda tak:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...