Skocz do zawartości

[ubezpieczenie] czy kupujecie ubezpieczenie roweru?- jakie i gdzie i dlaczego?


Alaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Interesuje mnie temat ubezpieczenia roweru od uszkodzeń, kradzieży itd. Czy macie ochronę na swoje rowery? Jeżeli tak, to jaki zakres ubezpieczenia jest sensowy? Gdzie najprościej i bez zbędnych formalności można zrobić? Mieliście szkody rowerowe z ubezpieczenia? jak to wygląda w praktyce i co o tym myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dawno to było? jaki rok produkcji roweru? czy ochrona to była tylko od kradzieży czy też uszkodzenia podczas wypadków? a ubezpieczyłbyś teraz gdyby była atrakcyjna składka czy nie ma sensu bo rower już nie jest nowy? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ubezpieczenie jak w tym linku: https://mondial-assistance.pl/oferta/produkty-i-uslugi/ubezpieczenie-rowerzysty w pierwszym roku kosztuje 10% wartości nowego roweru, w kolejnych dwóch latach kasują po 5% wartości nowego roweru. Ubezpieczają tylko nowe rowery. W przypadku kradzieży roweru 1 rocznego wypłacają 95% wartości roweru, ale w przypadku kradzieży 3 letniego roweru dostanie się tylko 50% jego początkowej wartości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupuje w CUK od PZU NNW i OC.

Ostatni rok mało jeździłem, więc za 7 miesięcy zapłaciłem 56 zł za to (teraz planuje cały świat bez USA i Kanady i OC oraz NNW jakoś do 50 000 zł oba  i wychodzi coś 430 zł za rok ) :

OC rowerzysty 30 000 zł
NNW rowerzysty 10 000 zł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Alaaa napisał:

dawno to było? jaki rok produkcji roweru? czy ochrona to była tylko od kradzieży czy też uszkodzenia podczas wypadków? a ubezpieczyłbyś teraz gdyby była atrakcyjna składka czy nie ma sensu bo rower już nie jest nowy? 

Rower z 2019 roku, miał jakieś 6-mcy wtedy. Ochrona od kradzieży i wypadku. I zagranica w tym z tego co pamiętam. Ale uznałem że 20% wartości roweru to sporo więc kupiłem sobie nowe koła karbonowe zamiast ubezpieczenia :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Mihau_ napisał:

Ale oc/nnw to nie są ubezpieczenia "roweru" tylko rowerzysty

A racja, nie miałem w tym roku ubezpieczenia, bo już ma 5 lat. Ale z tego co widzę na CUK to to co wyżej screen kosztuje u nich 602 zł ( NNW 20k, rower 12500). Także różnica żadna, tyle, że tam za rok 2020 było, ja mówię o aktualnym czasie, więc nie wiadomo, czy nie będzie drożej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzymacie rachunki lub faktury zakupu swoich rowerów lub wymienionych części? Czy faktycznie wartość roweru po 2-3 latach od zakupu tak drastycznie spada  jak liczą to ubezpieczyciele na swoich kalkulatorach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, ubezpieczalnie są nastawiane na zysk i zrobią wszystko żeby jak najwięcej zarobić...

Co do rachunków za rowerowe rzeczy to ja zbieram i przechowuje.

Jakiś czas temu znajomego jadącego rowerem skosił samochód i potem do odszkodowania potrzebował paragony i rachunki za rower, ciuchy, kask itp aby oszacować wartość strat. Trochę się tego nazbierało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, bo u mnie w przypadku wypłaty odszkodowania sam bez rachunków wycenił i pytał tylko czy akceptuje, a, że wycenił dobrze, to zaakceptowałem. Zresztą jak kupujesz online, a od paru lat sporo osób tak kupuje, to rachunek ci do niczego niepotrzebny - udokumentujesz wykonanym przelewem czy płatnością kartą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja zastanawiam się nad wykupieniem ubezpieczenia...
Mieszkam w UK, przy wartości roweru 1100GBP, składka na poziomie 11GBP/ miesięcznie 
Ubezpieczenie obejmuje OC, NNW, kradzież
warunkiem wypłaty odszkodowań za kradzież jest odpowiednie zabezpieczenie roweru oraz stosowanie blokad adekwatnych do wartości roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...

Kradzieże kradzieżami, zazwyczaj musi być to rabunek żeby cokolwiek uzyskać za rozsądne składki... No chyba że ostatnio się pozmieniało.

Mnie natomiast zastanawia jak się dzisiaj mają ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków. Szczególnie w górach i nie tylko w Polsce. Często jestem w Czechach, a tam "w razie wu" karetki nie wjeżdżają. Od razu się wzywa helikopter, a dla nieubezpieczonej osoby to się często wiąże z zastawieniem domu, samochodu i pożyczaniem od rodziny. 

Kiedyś miałem sytuację, że osobę ze złamanym obojczykiem trzeba było zaciągnąć 10km do auta, następnie przejechać tym autem 30km do Polski, a następnie kłamać co do miejsca zdarzenia. :/ Wszyscy czuliśmy się z tym źle. 

Stąd pytanie: Czy ktoś się orientuje ile trzeba dać za ubezpieczenie na cały rok, aby w razie kraksy być chronionym w Polsce i nie tylko? Mowa tu o sporcie ekstremalnym, bo tak każdemu się kojarzą słowa "rower", "zjazd", "góry" i "wypadek".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całą rodziną mamy. Bezpieczny Powrót z PZU w kooperacji z PZA. Płacimy koło 600 za rok. Obejmuje sporty ekstremalne wszędzie poza Antarktydą i do wysokości 7000m. W zakresie jest akcja ratunkowa i leczenie. Nie działa to w Polsce. Nie pamietam kwot, ale są sensowne i akcje z helikopterem to nie problem. Jednak aby dostać odszkodowanie to trzeba zapłacić wyższą znacznie składkę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W naszych górach gopr ratuje gratis, pogotowie gratis itd. Koszty rehabilitacji trudno ubezpieczyć, nie widziałem dobrej oferty. Odszkodowania za utratę zdrowia typu 2000 za utratę ręki mnie nie interesują. Dopiero takie, które dawało by przyzwoitą rentę, a to jest drogie. Córka ma ubezpieczenie nieszczęśliwych wypadków ze sportami ekstremalnymi w Polsce, bo tego na podstawie ustawy wymaga jej klub sportowy, ale te odszkodowania to żart typu „jak bym stracił też drugie oko to bym kupił nowy telewizor” :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Trochę rozjaśniłeś temat. 

Odszkodowania już pal licho. W końcu nikt siłą mnie na ten rower nie wygania. Bardziej się bałem, że to działa na zasadzie "chciałeś, wiedziałeś, to teraz płać za opiekę, bo zrobiłeś sobie to sam".

EDIT:

Jeszcze małe pytanko. Czy ścieżka oficjalna a dzikus to dla służb medycznych jest to samo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce w górach GOPR/TOPR ratują wszystkich na swoim terenie. Problem może być na nizinach w trudnym terenie, ale służby, pogotowie, straż nie biorą kasy. I każdy objęty ubezpieczeniem zdrowotnym ma gratis leczenie. Problem tylko jakie. Rozwalisz kolano i czekasz na termin, na badanie itd. Oddział ratunkowy połata, ale nowoczesna operacja w prywatnej klinice to kilka-kilkadziesiąt tysięcy. I tu zaczyna być problem. Da się mieć rehabilitację gratis, ale mało i późno. Jak ktoś podpowie jakie ubezpieczenie zapewni prywatne leczenie i dalszą rehabilitację po urazie, także przy sportach ekstremalnych, to bardzo proszę. Na razie to co mam zapewni mi ewakuację, początkowe leczenie i powrót do kraju z miejsc, gdzie to drogie, nie ważne czy skitury, czy MTB, oraz czy trasa czy na dziko. Ale konsekwencje dalsze to już ryzyko. Dodam, że bezpieczny powrót to też OC za granicą, a to może być drogie. Przez ostatnie 12 miesięcy byłem w Alpach 7 tygodni, więc roczna polisa ma sens (MTB i ski). Do tego nawet klub narciarski proponował ubezpieczenia, które nie działają poza trasą i w czasie zawodów i treningów - trzeba bardzo dokładnie czytać warunki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...