Skocz do zawartości

[eksploatacja] Stan opon szosowych a ich wymiana


Brombosz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanowne grono. 

Od jakiegoś czasu mam sporą radochę z jazdy swoją pierwszą w życiu szosą. Rower jest zbudowany na ramie z lat 70 i pomimo tragicznego stanu lakieru i wieku poszczególnych podzespołów, sunie po asfalcie bezszelestnie oraz nie ma żadnych luzów. Co do mechaniki, jestem więc pozytywnie zaskoczony. Wbrew moim podejrzeniom, rower nie wygląda jakby miał się zaraz rozpaść pod moją słuszną wagą. :)

Martwią mnie za to opony, a dokładniej ich stan oraz to jak się zmienił po przejechaniu około 50-60km. Poniżej kilka fotek:

IMG-20211023-150541.jpg

IMG-20211023-150926.jpg

IMG-20211023-150853.jpg

IMG-20211023-150744.jpg

IMG-20211023-150803.jpg

IMG-20211023-150625.jpg

Opony były co prawda używane, ale zanim zacząłem tym jeździć, to dokładnie sprawdziłem jak wyglądają. Tych wszystkich przecięć, które widać na zdjęciu, nie było. 

Ja zdaję sobie sprawę, że może mi jeszcze brakować "asfaltowych" umiejętności, ale możecie mi wierzyć, że starałem się na tych pierwszych jazdach uważać na wszystkie szkiełka, kamyczki czy dziury jak ninja. ;)

Stąd też kilka pytań do osób, które już jakiś staż w takiej jeździe mają:

1. Jak takie opony (23c-25c) wyglądają w waszych rowerach? Przejmować się tymi przecięciami? Czy to dyskwalifikuje oponę jako bezpieczną? Jakieś wkładki w tych Conti są, ale czy wystarczą aby później nie łatać kapcia za kapciem, to nie wiem.

2. Co ile takie opony wymieniacie? Pytam bo nie wiem czy to normalne i w szosie się opony zmienia częściej, czy przykładowo wyrobiłem tymi sznytami normę na np. rok dla osoby z większym doświadczeniem? ;)

3. Czy warto dopłacać do wyższych modeli danego rodzaju opon przy użytkowaniu amatorsko-turystycznym? Chodzi mi o to czy tak jak w MTB, rodzaj mieszanki ma tutaj duże znaczenie, czy może dla amatora będzie to miało minimalny wpływ, o ile jakikolwiek? No i jak wpływa to na ich zużycie i pancerność?

4. Ciśnienie. Na jakim jeździcie wycieczki, a na jakim wyścigi/treningi oraz przy jakim rozmiarze opony? No i jaki ono ma wpływ na uszkodzenia widoczne na zdjęciach? Lepiej mniej czy może więcej nabić? W MTB jest bezpieczniej dla opony na mniejszym, ale jak to się ma do szosy to nie wiem... Może miałem za mało nabite te opona i zamiast rozrzucać drobiny na bok, to przyciskała je do powierzchni styku? Sam nie wiem...

 

Z góry dzięki za wszystkie podpowiedzi. Pytania są może trochę banalne, ale musiałem je zadać, bo jak jazda takim rowerem ma mnie kosztować 100-200zł miesięcznie na same opony, to ja to pierniczę i go chyba sprzedam. ;)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Niestety podobnie, zwłaszcza po mieście,... zwłaszcza jak nabijałem koła na czuja (czyli za mocno).

2. Jak masz dziurę na wylot albo widać osnowę (inni są w tej kwestii bardziej rygorystyczni). Uszkodzeń w oponie nie da się ,,naprawić''. 

3. Nie, prosty druciak 50-70zł będzie ok. 

4. ~100psi,  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie zdecydowanie za dużo tych nacięć. Świadczy to o tym że masz pecha ( mało prawdopodobne) lub że opona jest stara/ słabej jakości ( bardzo prawdopodobne).

Ja po 3500 km, gdzie naprawdę często jeździłem po takich czarnych, ostrych mini kamyczkach ( jak łatają asfalt tą smołą, to je dorzucają), miałem na obydwu oponach łącznie 2 czy 3 powierzchowne nacięcia.

Co do opon, nie zgadzam się z postem powyżej. Miałem Schwalbe Lugano. Taniocha, nie jechały, były toporne. Potem kupiłem Continental Grand Prix, które wcale dużo lepsze nie były. Po chwili zmieniłem na GP5000. Zabrzmi to dziwnie, ale piszę to za każdym razem. Te opony zmieniły moje podejście do kolarstwa szosowego. Tam gdzie wcześniej hamowałem i się przetaczałem, teraz jechałem normalnie. Ta mieszanka tłumiła absolutnie wszystko. Do tego przyczepność. Gór u siebie nie mam, więc nie będę tutaj opisywał nie wiadomo czego, ale mam kilka miejsc gdzie byłem zdziwiony jak bardzo mocno kleiła się ta opona. Absolutne 100% pewności prowadzenia. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że nie są to opony na długie lata. Ja ważę bardzo mało, a po 3500 km widać było już zużycie. Teraz jakbym kupił szosę, to pierwsze co, kupiłbym znowu te opony. Zależność jest taka sama jak w MTB. Niektórzy nie czują różnicy albo nigdy nie jeździli na dobrej oponie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmmm... Z wiekiem tych moich opon możesz mieć rację. Nie mam pojęcia ile mają lat. :) Obie są od Continantala. Przód to UltraSport PureGrip 25mm, tył SuperSport Plus 23mm z napisem "ANTI PUNCTURE BELT" (cokolwiek to oznacza bo nie wiem z czego jest ta wkładka i ile rzeczywiście pomaga). 

Co do przyczepności, to stawiam ją poniżej pancerności. Ten rower ma mi służyć do trzymania stałego tempa w łykaniu kolejnych kilometrów, a nie do bicia czasów lokalnych napinaczy ze Stravy... i bardziej od dobrej trakcji, zależy mi na tym aby nie złapać kapcia np. 70km od domu. :) Do szaleństw mam inny sprzęt.

PS. Dodam, że tył wygląda na bardziej pokłuty od przodu, ale to też pewnie dlatego, że przodem łatwiej unikać drobiazgów na asfalcie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ultra Sport nawet teraz to raczej opona niskich lotów. W hierarchii chyba nawet niżej niż Grand Prix ( nie mylić z Grand Prix 5000!) o którym pisałem.

Ogólnie pewnie jak sam wiesz, na oponach się nie oszczędza. Ja od zawsze byłem fanem Continentala, ale ostatnio przebija się także Tufo. Mam w Gravelu model Speedero i poza upierdliwym montażem, jestem zachwycony tą oponą. Kolega ma jakiś model szosowy i mówi że wcale nie odstaje od GP5000.

Tak swoją drogą, to te opony są zajechane doszczętnie. Wyglądał mi właśnie jakoś znajomo ten bieżnik. Zobacz sobie jak wygląda ten wzór na nowej oponie. Według mnie ktoś jeździł na za niskim ciśnieniu, bo ten bieżnik znajduje się też z boku ścianki i mało możliwe że użytkownik tak idealnie dojechał obydwie strony na zakrętach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

bo ten bieżnik znajduje się też z boku ścianki i mało możliwe że użytkownik tak idealnie dojechał obydwie strony na zakrętach.

To akurat może być moja zasługa bo mi ręczna pompka nie dawała rady przy pompowaniu i mimo, że nie obijałem obręczy i jechało mi się dobrze, to przy takiej wadze ciśnienie mogło być delikatnie za małe. Do tego nauczony już jestem zdrowo się kłaść w zakręty i nie boję się zbliżać do granicy... nawet szosą i niespecjalnie się nad tym zastanawiając. Ot, zwykła jazda. :) Pytanie tylko czy dystans 50-60km mógł mi na to wystarczyć, czy raczej to za mało żeby tak zjechać oponę, nawet przy niskim ciśnieniu? No ale zdjęć przed jazdą nie zrobiłem, to i pewności teraz mieć nie mogę. 

 

Co do tych Conti GP5000, to pluję sobie teraz w brodę, bo miałem okazję zdobyć je tanio na licytacji, ale że w temacie opon do szosy jestem zielony, to pomyślałem sobie, że "po cholerę mi opony, które pewnie są podobne do tych co mam i to jeszcze w tym samym rozmiarze", po czym tą licytację odpuściłem. :) Jakby to człowiek szybciej wiedział, że tam jest przepaść, to inaczej by teraz sytuacja wyglądała. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrzuć te śmietniki dla własnego bezpieczeństwa, stara, twarda guma bez żadnych właściwości. 

W zależności od stopnia "wyścigowości" opony czas eksploatacji się różni. Powiedzmy, że na jakimś kompromisowym rozwiązaniu pomiędzy wytrzymałością/szybkością/odpornością te 7-8 tysięcy kilometrów zrobisz bez większych problemów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Brombosz napisał:

 Pytanie tylko czy dystans 50-60km mógł mi na to wystarczyć

Nie ma opcji. Po takim dystansie, to w nowej opinie nawet nie ruszysz nadlewek na środku opony. Kupiłeś trupa, tyle :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Czyli opony do wymiany. A jak będzie na nowych to się okaże jak założę.

A co do stopnia wyścigowości, to załóżmy, że szukam opony do max 150zł, idioto-odpornej ze względu na moje małe doświadczenie i wagę, oraz takiej, która w przypadku lekkiej mżawki nie spowoduje, że będę leżał na asfalcie zanim o tym pomyślę. Urywanie sekund nie jest w ogóle moim celem i można to całkiem pominąć. Klejenie się do podłoża, jest atutem, ale jeżeli ma być powodem szybszego zużycia, to mogę sobie ten atut odpuścić. Jakieś pomysły?

Mam też możliwość zakupić tanio po znajomości dwie nowe Michelin Lithion 3 25mm, ale też nie spieszę się z tym bo nie wiem co to za opona. Jakieś opinie?

1 minutę temu, skom25 napisał:

Kupiłeś trupa, tyle

Dostałem w gratisie z kołami. Nic nie tracę je wyrzucając. Myślałem, że to takie slicki i że jeszcze pojeżdżą. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przeglądam właśnie internety, ale patrząc na cenę to razem z przesyłką wydam na obie te Tufo 300zł albo i lepiej. Trochę zaboli. 😕 Szczególnie że pompkę jakąś muszę też zakupić, bo moja obecna daje radę jedynie do 3,5-4 bar. :) 

Te Lithiony mogę mieć nawet za 60zł sztuka jak po drodze do kolegi kupię jakiś czteropak, ale nawet i on mi o nich nic nie powie, bo szosy nie ma i mu leżą zbędne. Swoją drogą opinii brak z jakiego powodu? Bo niedostępne? Drogie? Czy może przez ten jadowity kolor? Akurat do mojej bordowej ramy by pasowało, ale jak już kupować to z głową i szkoda mi trochę 120zł dać w ciemno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, po prostu mało ludzi jeździ i tyle. Najwyraźniej marketingowo się nie przebili albo mieli małą ofertę.

Jeżeli masz możliwość, to zaciśnij zęby i kup dobre, nowe opony. Kupisz jakieś używki i będziesz sobie pluł w brodę. Uwierz że na szosie dobra opona naprawdę robi różnicę. Dużo bardziej istotna jest tutaj konstrukcja i mieszanka, bo niedoskonałości bardzo łatwo wyczuć przez wysokie ciśnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mowa była o nowych. To jest dobra cena, tylko że nie do końca mam pewność za co ta cena. :) Żeby nie było, że to jakieś ulepy z plastikiem zamiast gumy.

 Używek nie kupię bo już trochę jeżdżę tym MTB i raczej należę do osób, które znają różnicę między oponą nową, dotartą, oraz taką, która już traci swoje właściwości, pomimo tego, że jakoś jeszcze wygląda... Tyle że dotyczy to grubych opon w teren, a szosa to inna bajka. Tu jak widać nie do końca było to dla mnie oczywiste, skoro założyłem ten temat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po zdjęciach widzę ze to rower za przysłowiowe parę stówek.

Rozcięcia w oponie szosowej to normalka, jak nie wyłazi detka na zewnątrz, to nie ma się czym przejmować.

Opona szosowa spokojnie powinna wytrzymać sezon, a w przypadku gdy to nie jest najważniejszy rower to nawet kilka sezonów. Nie łapie kapcia częściej niż zwykła opona, 

Wystarczy opona na drucie za 60-100 continental lub vittoria lub maxxis detonator, poszukał bym opon 28c jak sie mieszczą, najczęściej wąskie gardło jest w ramie jest przy suporcie. 28 to niższe ciśnienie i większą powierzchnia przyczepności.

Topowe opony warto kupić kiedy reszta roweru jest topowa, plus topowa średnia na drodze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@clavdivs Dobrze widzisz. Od gołej, zdobytej za darmo ramy i widelca, kosztował mnie 540zł żeby miał wszystko co potrzebne i jeździł jak nowy. :)

Obręcze - Mavic CXP14

piasty i korba - Shimano RX100

hamulce - przód jakiś stary weinmann, tył Ultegra 6600

kaseta - cs-hg50-8 + łańcuch connexa

klamki - jakieś starsze 105

manetka przy ramie

przerzutki przód brak...

...a reszta kupiona aby tylko po taniości.

IMG-20211005-113632.jpg

Po testach wyszło, że wszystko gra i kilka lat pojeździ... jak tylko zmienię opony. :) 

Co do średniej, to nie wiem jaka się zalicza do topowej, ale jakąś tam girę mam i na odcinku 50km i przy umiarkowanym wietrze, średnią 30km/h utrzymam bez większej spiny. Dłuższej trasy tym jeszcze nie robiłem, ale w tym roku siadła stówka na MTB z kapciem 2,2" ze średnią 23km/h. Prawdziwe pomiary zacznę dopiero jak wymienię siodełko, bo na tym co mam teraz, po sześćdziesiątym kilometrze wpadam w depresję. ;) 

Też wolałbym uniknąć tak dużego wydatku jakim są topowe opony, ale jeżeli zaistość jazdy ma przy nich wzrosnąć nie o 3%, tylko o 20% albo i więcej, to dam bez gadania, bo tak samo jak kolega @skom25, uważam że różnice w klasie i rodzajach poszczególnych opon są znaczne, tyle że moje doświadczenie jest jedynie "górsko-leśne".

PS. Umówmy się tylko że te topowe opony, jak już to tak max do 150zł. :)  Na razie wygrywają wspomniane wyżej Tufo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mihau_ napisał:

Na michelin się w PL "nie jeździ" więc ciężko o opinie.

Ja od początku przygody z szosą miałem głównie opony Michelin, od jakichś starych Hi-Lite Comp, Bi-Axial, Bi-Synergy, przez ProRace, Pro2Race, Carbon, Lithion do Pro3Race. Większość kupowana w Decathlonie na wyprzedażach lub w zwykłych sklepach leżaki magazynowe, więc zawsze za cenę poniżej 100 zł za sztukę. Lithion to niezła, komfortowa opona treningowa, ale jednak te droższe trochę lepiej się toczą i trzymają. Miałem też opony Hutchinson Atom, Vittoria Rubino Slick, Mitas Phoenix, Schwalbe Stelvio Light (jedyna, która mi wybuchła w upalny dzień - rozerwało cały bok, jakby się odkleił i rozwinął).   

Osobiście nie mam oporów przed kupowaniem opon ze starszych roczników. Fakt, guma się starzeje, ale dopiero w normalnym użytkowaniu ten proces przebiega szybko, bo jest poddawana działaniu przeciążeń, zmian temperatury, czynników chemicznych itp. Opona leżąca w szafie czy na półce wciąż może być warta zakupu, jeśli cena jest w granicach 50-60% nowej.

Te opony na zdjęciu to już faktycznie na śmietnik. Ja mimo wszystko raczej nie założyłbym do takiego roweru opony za 150 zł, bo najpierw wolałbym zmodernizować rower tak, żeby mieć klamkomanetki (albo przerobić na prostą, jeśli rozmiar pozwoli, bo wtedy pasują klamkomanetki (canti) /manetki mtb). Po prostu to kwestia rozsądnego dysponowania funduszami.  Nawet jak założysz nowe Ultra Sporty czy jakieś niedrogie Duro (zwijane Stinger, Slickster spokojnie już za 60-80 zł) to i tak będzie lepiej niż na obecnych kapciach i spokojnie te 5000-7000 km z tyłu i ze dwa razy więcej z przodu wytrzymają.

https://allegro.pl/oferta/opona-700x23c-zwijana-120tpi-blk-hf177-slickster-7126901253

https://allegro.pl/oferta/opona-rowerowa-szosowa-duro-stinger-700-x-25c-11264968320

https://allegro.pl/oferta/opona-mitas-phoenix-racing-pro-700x23-czarna-9922492488

https://allegro.pl/oferta/continental-ultra-sport-iii-opona-zwijana-700x25c-11187964593

 

 

Osobiście dopłaciłbym do wersji zwijanej (bo często są tylko minimalnie droższe), chyba że chcesz już całkiem po taniości to wtedy nawet za 30 zł można kupić jakąś Kendę w drucie i też parę tysięcy wytrzyma.

 

    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpuścił bym sobie opony za 150 to podwoi wartość roweru. Nie masz gwarancji że oponę za 150 będzie ci długo służyć, czasem wystarczy ją rozwalić na jakimś śmieciu, a po sezonie i tak będą na śmietnik.

Z tego roweru i tak nie zrobisz szosowego przecinaka. Ja bym właśnie zastanowił się nad oponami 32, dadzą odpowiedni komfort i przyczepność, czyli pomysł na  road+.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, rozumiem. :) Kurtyna opadła, czar prysł i drogie przestały już być lepsze. ;) 

Ani trochę mi to nie przeszkadza. Wydając mniej wcale nie będę płakał. Po prostu 150zł za dobrą oponę nie wydawało mi się jakoś dużo, szczególnie kiedy do MTB zakładałem takie po 250zł jedna i wcale nie były to jakieś najwyższe wersje.

Z rozmiarem jednak nie będę szalał. Chciałem cienką oponkę, pojeździłem na cienkiej oponce, kupię nowe cienkie oponki... i jeżeli będę miał z nimi podobne problemy jak ze starymi, to wtedy się będę zastanawiał. Na chwilę obecną muszę tylko zdecydować które. :)

A co do słowa "retro", to wybaczcie rozczarowanie, ale ja nigdzie nie napisałem, że to jest lśniący klasyk bez ryski, na pełnej topowej grupie i folią na siodełku. ;)

Raczej mam świadomość, że stworzyłem niezłego ulepa, ale jest to mój pierwszy taki ulep i cieszy mnie niezależnie od ilości rys na ramie czy różnicy wieku poszczególnych podzespołów.

Warunek przy jego kompletowaniu był jeden. Ma być tanio, a przy tym na tyle solidnie, aby chociaż jedną kasetę do końca zjechać. A jak go tam nazwać...Jest stary, jest sprawny, ma manetkę przy ramie, raczej się wyróżnia i przede wszystkim dał mi satysfakcję... to i na nazwę retro ode mnie zasłużył. ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dzięki uprzejmości jednego z użytkowników tego forum, udało się nakupić tanio opon. ;) Mam do zjeżdżenia komplet UltraSport 3, jedną UltraSport 2 i jednego Gatorskina. Wszystko w rozmiarze 25c.

Myślę, że jak je zużyję to juz raczej będę wiedział czego chcę... Albo przynajmniej czego nie chcę. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...