Skocz do zawartości

[Wypadek] zwisający kabel telefoniczny nad drogą a zadośćuczynienie.


Marcin_79

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Może ktoś doradzić jak podejść do tematu odszkodowania/zadośćuczynienia? 
jechałem z dozwoloną prędkością (38,3km/h wg garmina) pod słońce, nie miałem szans zobaczyć zwisającego kabla telefonicznego tuż nad drogą. Efektu można się domyślić, poobijany, tyłem głowy o asfalt (miałem kask z mipsem), szyja wygląda jak po próbie samobójczej, obite prawie ramię, rower wyleciał w powietrze i spadł na posesję obok (tylko jakieś tam niewielkie otarcia, ale są). Wezwałem pogotowie i policję. Prawie 5 godzin na sor, od wszystkich słyszałem, że to cud, że żyję i nie straciłem przytomności. Wg wstępnych ustaleń policji kabel zwisał już kilka tygodni, ale na wysokości ok 3m, nie wiem czy było zgłoszenie do telekomunikacji. Musiałem mieć pecha i chwilę wcześniej zjechał w dół. 
Moje pytanie, czy z policji uzyskam jakieś info o wyniku dochodzenia? Mam szansę dochodzić zadośćuczynienia od właściciela kabla (tp sa czy tam Orange teraz)? Dostałem na razie 7dni zwolnienia lekarskiego. Kask do wymiany, okulary połamane, ledwo się ruszam (choć cudem nic nie złamałem) wstyd się pokazać ludziom. Koledzy się śmieją, że wyglądam jakbym wrócił z wojny. 
Gdzie w ogóle z tym uderzyć? Od razu sąd, czy może są ubezpieczeni i najpierw tam?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że najpierw musisz zadbać o dokumentację zdarzenia. Powinna mieć ją Policja. Najpierw bym ich zapytał. 

Powinni otworzyć śledztwo, w końcu zachodzi podejrzenie zamiaru ewentualnego spowodowania co najmniej obrażeń ciała. 

Nawiasem - przypomina mi się dyskusja o kasku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na forum szukam rady a nie pomocy 🤦‍♂️ chyba od tego jest. Zawsze jest szansa, że ktoś był w podobnej sytuacji. Wszystko niby oczywiste, ale milion myśli nie pomaga. Faktycznie najlepszym rozwiązaniem na tę chwilę będzie skonsultowanie z prawnikiem. Nie chcę zostać milionerem, tylko chciałbym uzyskać zwrot za oczywiste straty, a bujanie się po sądach w PL będzie trwało wieki pewnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada: zadbaj żeby zwolnienie lekarskie trwało dłużej niż 7 dni - koniecznie bez przerwy czyli idź do lekarza zanim wygaśnie poprzednie. Póki obrażenia są świeże zrób obdukcję (na koszt własny, ale zachowaj wszelkie dowody płatności - koniecznie imienne). Uzyskaj od policji notatkę z interwencji (zobacz co tam napisali, bo mogą być świadkami w sądzie i  będą się posiłkować tą notatką) i dokumentację z SORu.

Zrób zdjęcia uszkodzeń sprzętu - przygotuj szacunkowe koszty naprawy roweru/wymiany sprzętu. Jeśli sprawa trafi do ubezpieczyciela, a potem do sądu to, niestety, im więcej papierów będziesz miał tym lepiej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wyżej - kopię notatki policji dostajesz za jakąś symboliczną opłatą, możliwe że 17 złotych, ale nie pamiętam. 

Jeśli chodzi o wycenę sprzętu - to jak masz jakiś zaufany sklep to mogą coś takiego napisać. Z reguły bierze się do niej ceny katalogowe sprzętu, więc działa to na Twoją korzyść. Takiego papierka wymaga ubezpieczyciel. 

Ja bym nie celował do sądu tylko do właściciela linii - najprawdopodobniej jest ubezpieczona więc z tego tytułu dochodziłbyś jakiegoś zadośćuczynienia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze trochę bo zapomniałem: jeśli po kilku dniach pojawią się nowe siniaki lub ból w nowym miejscu itp. idź z tym do lekarza i dopilnuj żeby wszystko było wpisane do Twojej dokumentacji. Skonsultuj z lekarzem konieczność przeprowadzenia dodatkowych badań, rozszerzonej diagnostyki (np. tk głowy) lub wizyty u specjalisty. Prawdopodobnie sprawa odszkodowania będzie się ciągnęła, a rany miejmy nadzieję, że się zagoją do tej pory więc wszystko musisz mieć w papierach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, sznib napisał:

Tak na początek to ja bym jednak proponował skontaktować się z dobrym prawnikiem.

Dokładnie tak, są tacy którzy specjalizują się w odszkodowaniach i takiego  bym szukał. Policja za dużo sama nie zrobi, jak nie masz biegłości w prawie, składaniu wniosków etc naprawdę warto zatrudnić specjalistę, który pokieruje sprawą. Zwłaszcza, że w mojej opinii szkoda duża i należy się spore odszkodowanie. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę sobie, że trzeba pogadać najpierw z policją a potem tak czy siak wyłożyć trochę grosza na prawnika i jego poradę. Spawa tak czy siak musi być więc ktoś coś będzie ci musiał zapłacić. Na policji chyba ma ktoś tam doświadczenie jak nie z kablem to czym innym. Swoją drogą to mamy tak sformalizowany kraj a takie sprawy nie są wszczynanie z urzędu przez odpowiednie organy. Pewnie gdybyś został kaleką lub gorzej to by się zainteresowali... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Myślę sobie, że trzeba pogadać najpierw z policją

Od policji to się lepiej trzymać z daleka i się modlić żeby bardziej nie zaszkodzili niż pomogli.

Z doświadczenia po moim wypadku na rowerze: policja chce mieć jak najszybciej spisane zeznania, papierki wypełnione i sprawę zamkniętą.

Cytat

tak czy siak wyłożyć trochę grosza na prawnika i jego poradę

Oczywiście, tylko trzeba brać pod uwagę, że profesjonalna praca prawnika możne pochłonąć sporą część uzyskanego odszkodowania.

Cytat

Swoją drogą to mamy tak sformalizowany kraj

Tylko, że nie przekłada się to zupełnie na szeroko pojęty komfort funkcjonowania w owym kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc skoro policja abdykowała a prawnik ma robić za darmo to szanowny kolego poszkodowany radź sobie samodzielnie. To oczywiście nie moja rada więc nie miej do mnie pretensji. Ja miałem kiedyś w pracy jako sprzedawca scysję słowną. I ok. Potem ten sam koleś już wymachiwał grabiami, stracił mi okulary i ogólnie nieprzyjemnie. Sprawa prosta ale na pytanie do policji co mam robić usłyszałem nic bo wszystko idzie już z urzędu. Złożyłem tylko zeznania a odszkodowanie zasądził na krótkiej rozprawie sąd. I tak to powinno wyglądać w sprawie kabla, pękniętej studzienki czy innych przypadków kończących się uszkodzeniem mienia i siebie samego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie dziękuję, ułożyłem sobie plan działania w głowie. Tomograf miałem zrobiony głowy i szyi. Zdjęcia robię, znalazłem już lekarza medycyny sądowej żeby zrobić obdukcję. Dzisiaj jadę do kontroli laryngologicznej bo krtań ucierpiała. 

Do sądu prawdę mówiąc ogóle bym nie szedł. Optymalnie żeby dało się załatwić sprawę z ubezpieczycielem (też słyszałem, że powinni je mieć). No chyba, że faktycznie pójdzie z automatu jak pisze kolega wyżej. 

P. S. Tak wygląda moja szyja. 

IMG_20210812_113917.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego jak chcesz walczyć samodzielnie z takim molochem jak przykładowo Orange to powodzenia. Myślisz, że oni tam nie mają prawników i sypią groszem na lewo i prawo? Zdziwisz się ile ci będą jak coś chcieli dać. Tym bardziej jak będziesz sam bo już tylko to wykorzystają. Tak się można zabawiać jak być sam był prawnikiem lub takiego miał w rodzinie. Adwokat owszem bierze bo trudno by nie ale to on ciebie we wszystkim reprezentuje. Porada prawna ma to do siebie, że adwokat bierze za nią też kasę i coś się dowiesz i cię poinstruuje jak zacząć z nimi gadać. Naprawdę jak wyczują, że jesteś zielony jak szczypiorek to poległeś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Marcin_79 napisał:

Do sądu prawdę mówiąc ogóle bym nie szedł.

To niekoniecznie musi się skończyć stricte w sądzie, jest jeszcze instytucja ugody czy mediacji. Jeśli będziesz miał dużą ilość mocnych dowodów świadczących na Twoją korzyść to pozwany raczej sam będzie chciał zakończyć spór w ten sposób bo będzie wiedział, że w rozprawę przegra i ewentualnie zapłaci sporo więcej. Ja bym się w tej sytuacji nie bał sądów, wręcz przeciwnie, wyrok najwyższej instancji może okazać się dla Ciebie najbardziej korzystny. Generalnie im masz więcej dowodów tym więcej "ugrasz" w sądzie. Nie wiem jak się czujesz psychicznie teraz (domyślam się że nie jest różowo) ale zawsze możesz iść jeszcze do psychiatry, że masz teraz lęki przed wejściem na rower, a było to pasją Twojego życia, wskutek czego znacząco pogorszyła się jakość Twojego życia...etc;) I to wszystko do dokumentacji. Naprawdę polecam wyspecjalizowanych w tym ludzi, w tej sprawie myślę, że spokojnie dogadasz się na %od odszkodowania dla pełnomocnika. Współczuję zdarzenia i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem u radcy prawnego. Na początek mam iść na policję i poprosić o notatkę. Druga sprawa to ustalić kto jest właścicielem kabla i wysłać mu wezwanie do zapłaty za materialne sprawy. Odrębną kwestią jest zadośćuczynienie za stan zdrowia. Oczywiście dokumentować wszystko. Faktury imienne są ważne. Długość zwolnienia miałaby znaczenie przy sprawie karnej, ale oczywiście to np. Utrata części dochodów. Na rower wsiadłbym i dzisiaj, ale nie wiem czy odważę się rozpędzić mocniej (a co z rekordami na stravie?!?) póki co i tak mi nie wolno to nie myślę o tym. Nie wiem co będzie później. Stresuje się tym cholernie. 
Dzięki Wam zmobilizowałem się do działania.


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jesteś ubezpieczony na życie, to osobno zgłoś sprawę do swojego ubezpieczyciela. Powinieneś dostać odszkodowanie za ten wypadek. Ja się ostatnio potrzaskałam na hulajnodze elektrycznej w drodze z pracy. Wyleciała mi śruba z zawiasu kierownicy i zostałam z nią w ręce i pędzącym po asfalcie podestem pod nogami. Przeszorowałam przez cały asfalt i jestem w trakcie leczenia (rozwalony łokieć, rozbite kolano, naderwany mięsień uda, siniaki chyba wszędzie). Gdy je zakończę, zgłoszę to do wszystkich 4 ubezpieczalni (zbieram rachunki z aptek i dokumentację medyczną), w których mam ubezpieczenie na życie, ponieważ w przypadku zdrowia i życia ubezpieczenia nie anulują się powyżej pewnej kwoty, jak to ma wypadek przy ubezpieczeniu mienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.08.2021 o 17:17, Marcin_79 napisał:

Byłem u radcy prawnego. Na początek mam iść na policję i poprosić o notatkę. Druga sprawa to ustalić kto jest właścicielem kabla i wysłać mu wezwanie do zapłaty za materialne sprawy. Odrębną kwestią jest zadośćuczynienie za stan zdrowia. Oczywiście dokumentować wszystko. Faktury imienne są ważne. Długość zwolnienia miałaby znaczenie przy sprawie karnej, ale oczywiście to np. Utrata części dochodów. Na rower wsiadłbym i dzisiaj, ale nie wiem czy odważę się rozpędzić mocniej (a co z rekordami na stravie?!?) póki co i tak mi nie wolno to nie myślę o tym. Nie wiem co będzie później. Stresuje się tym cholernie. 
Dzięki Wam zmobilizowałem się do działania.

Daj znać jak to się skończyło, ale z tego co piszesz, to raczej dobrze Ci doradzono.

Na przyszłość napiszę tylko, że w tego typu sytuacjach najważniejsze są DOWODY, czyli musimy zadbać o zdjęcia, nagrania, dokumenty ze szpitala, od policji itd. - niestety, ale nikt za nas tego nie zrobi, a jest to kluczowe w przypadku ew. sprawy sądowej. Jeżeli nie znamy się na prawie, to następnym krokiem powinno być udanie się radcy prawnego lub adwokata, który poprowadzi sprawę. Są kancelarie, które specjalizują się w tego typu zagadnieniach prawnych, warto też posiłkować się opiniami z Internetu.

Standardowa ścieżka prawna, to wystosowanie pisma z żądaniami do "winowajcy" (np. zarządcy drogi, właściciela kabla), tak żeby wyczerpać przedsądowe możliwości rozwiązania sprawy. Jeżeli to nie poskutkuje, to sąd - czasami na tym etapie firmy widząc, że sprawa jest poważna próbują się jeszcze dogadywać, tak więc nie jest powiedziane, że w ogóle dojdzie do wyroku. Odszkodowanie z własnego ubezpieczenia NNW to osobna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...