Skocz do zawartości

[kolej] Polskie koleje a przewóz rowerów - zakaz w pociągach do Helu


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

https://podroze.onet.pl/aktualnosci/pociagiem-do-helu-bez-roweru-zakaz-ma-poprawic-komfort-pasazerow/qv6lc75.amp?utm_medium=referral&utm_source=upday&fbclid=IwAR3MGXNNabYPfCKq7vwTEdjWXqRiGDHDseLIFzaGGQRhmMOYk376W4oKoZA

Do redakcji "Gazety Wyborczej" zwrócił się czytelnik, którego konduktorka wyprosiła z pociągu jadącego do Helu, ponieważ chciał zabrać ze sobą rower. Jak się okazało, postąpiła słusznie, bo obowiązywał w nim zakaz przewozu rowerów.

"Pani konduktor powiedziała, że jak mnie wpuści z rowerem, to ją zwolnią, bo są kontrole. Nie umiała tego logicznie wytłumaczyć. Rozumiem zakaz w zwykłych wagonach, w których jest mało miejsca, ale wprowadzić go do wagonu dedykowanego rowerom, który jedzie pusty? To już absurd" - relacjonuje pan Maciej.

Co na to przewoźnik? Rzecznik spółki Dominik Lebda powiedział "Gazecie Wyborczej", że na trasie z Gdyni Głównej do Helu i z powrotem przewóz rowerów jest możliwy w tylko ośmiu pociągach (po cztery w każdą stronę). Co więcej, obowiązuje w nich limit rowerów wynoszący 28 sztuk. W przypadku innych połączeń nie ma możliwości wzięcia ze sobą roweru. Z jakiego powodu? Rzecznik wyjaśnia, że chodzi o zwiększenie wygody pasażerów.

"Wprowadzenie ograniczenia przewozu rowerów na trasie Gdynia Gł. - Hel - Gdynia Gł. ma na celu zapewnienie dostępności miejsc i komfort rosnącej liczbie pasażerów na wspomnianej trasie w okresie wakacyjnym, w tym szczególnie rodzinom podróżującym z dziećmi w wózkach oraz osobom z niepełnosprawnościami"

to tylko fragmenty...Kiedyś mówiono, że PKP sa niereformowalne. I chyba dalej tak jest, mimo ze mamy juz 2021 rok :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie. Kanar się przyczepił o rower więc zdjąłem koła i powiedziałem że to mój bagaż podręczny. Kłócił się że tak nie można ale przegadałem go bo przecież rower bez kół to nie rower. Poskutkowało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak go niesiesz pod pachą w worku albo ciągniesz za sobą w pokrowcu? Przecież to dalej rower bez kół, a na miano dodatkowego bagażu jak najbardziej zasługuje. ;) Też trochę nie wiem co tym myśleć.

Inna sprawa, że jak w pociągu jest miejsce na 28 rowerów oraz zakaz ich przewozu ze względu na innych podróżnych, to brzmi to tak, jakby ci podróżni się na tych wieszakach wieszali z braku miejsc. Innego logicznego wytłumaczenia tej sytuacji nie wymyśliłem. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są zazwyczaj miejsca ze składanymi siedziskami, gdzie spód siedziska to szyna na tylne koło (przynajmniej tak jest u mnie w okolicy) albo szyna wypada między siedzeniami (to w nowych składach z Pesy), oprócz tego rower odstaje i płacąc 7 złotych zajmujesz miejsce dla dwóch osób, z których każda zapłaciłaby trzy razy tyle, co ty za rower - bez twojego roweru hajs zgadza się trochę bardziej, a i podróżni mają większy komfort, bo usiądą, nie uświnią się o twój okurzony i usmarowany rower, w tercecie przewoźnik-zwykli podróżni-podróżni z rowerem mamy sytuację win-win-lose, czyli większość jest zadowolona.

Ale można to było rozwiązać inaczej - obsługa pociągu, na podstawie okoliczności, decyduje, że cię weźmie z rowerem, czy nie - jest tłum, to dymasz na kole, jest luz - jedziesz sobie i podziwiasz krajobrazy za oknem.

P.S. Przez internet biletów na rower w polregio (wcześniej w regio) nigdy nie udało mi się kupić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Brombosz napisał:

 

Inna sprawa, że jak w pociągu jest miejsce na 28 rowerów oraz zakaz ich przewozu ze względu na innych podróżnych, to brzmi to tak, jakby ci podróżni się na tych wieszakach wieszali z braku miejsc. Innego logicznego wytłumaczenia tej sytuacji nie wymyśliłem. ;)

Dla mnie to po prostu wyraz lekceważenia rowerzystów i próba rozwiązania problemu jak najtańszym kosztem. Zobaczmy np. jakie wagony są w sąsiednich Niemczech. Tam Europa, u nas dalej PRL :(

https://kolejnapodroz.pl/2019/01/12/rower-pociagu-podroz-pociagiem-europie/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już dawno prawa tych biednych, ciągle upadlanych rowerzystów powinny być wpisane do Konstytucji. Ten nieszczęśnik mógłby spokojnie wtedy w razie draki wykrzykiwać ten znamienity akt prawny tupać nogą, nagrywać i na pewno nikt by go nie wyrzucił. A tak poważnie niektórzy to mają chyba zbyt klawe życie zajmując się takimi głupotami. Dobrze choć, że dystans jest ciut imponujący bo jeszcze był bym problem gdyby oba końce trasy dzieliło 10 km. Nie do wiary, zdrowe byki beczą bo muszą z 50 km przejechać pociągiem. Coś jak po drugiej stronie trzeba wygodnie posadowić kuper i wwieźć go najlepiej pod samą taflę Morskiego Oka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto z Trójmiasta, to przyzwyczajony do takich praktyk.
PKM stała się tak popularna wśród rowerzystów, że wprowadzili miejscówki na rower i mocno walczą z nadliczbowymi.
Sam kiedyś zostałem wyproszony (przed zmianami), po przejechaniu kilku przystanków, bo kolejni chcieli wejść i się wykłócali, mimo że ni było już miejsca. Staliśmy tak z 15-20min i kierowniczka wywaliła wszystkich nadliczbowych (nawet się nie pofatygowała osobiście, tylko przekazała przez pasażera...). W kolejnym pociągu, ok możecie wejść z rowerami, byle było przejście.

Organizator przewozów zamiast odpowiedzieć na popyt dostawiając odpowiednie wagony, to zdusił źródło dochodów mocno ograniczając przewozy rowerów.

1 godzinę temu, wojtasin napisał:

To są zazwyczaj miejsca ze składanymi siedziskami, gdzie spód siedziska to szyna na tylne koło (przynajmniej tak jest u mnie w okolicy) albo szyna wypada między siedzeniami (to w nowych składach z Pesy)

Z tego co wiem, to te składy na Hel są w postaci: szynobus - wagon na rowery - szynobus.
Czy modernizację tych wagonów też zrobili ze składanymi siedzeniami nie wiem.

Na pewno też sporo winy przewoźników, którzy nie potrafią dostosować taboru do obciążenia linii.
Kiedyś na początku majówki musiałem w stronę Helu pojechać i spokojnie wsiadam w Gdyni do prawie pustego pociągu. Po jakimś czasie zajechał pociąg z Krakowa czy nawet Zakopanego, no i większość przesiadała się do tego szynobusa...
Podobnie miałem rok temu jak we Wrocławiu się przesiadałem. Na peronie kupa ludzi, "byle nie wszyscy tam gdzie ja". Zajechał jakiś większy szynobus ale tylko wysadził pasażerów i pojechał gdzieś  na boczny tor. Nieco spóźniony podjechał właściwy, pi*drzwi krótszy o połowę. Oczywiście wszyscy z peronu kompresowali się do niego. Nie wiem, tak jakby przewoźnik nie wiedział, że do Kudowy zawsze są tłumy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby dostosowywać tabor do aktualnych potrzeb, to trzeba po pierwsze dysponować jego nadmiarem, a to jakby nie dotyczy polskich przewoźników, a po drugie dostać zlecenie od organizatora przewozów, czyli marszałka województwa. No i jeszcze umowy na osie z PLK, w przypadku szynobusów na Hel nie ma problemu z umowami na dostawę prądu.

W ramach przewozów regionalnych na Hel jeżdżą zespoły trakcyjne Pesy (Sa 136 i 138) i z Newagu (sa-137), czyli miejsca są albo-albo, przy zamawianiu wymogiem były mocowania na rowery (w większości po 6 sztuk) i dwa wózków inwalidzkich mogące służyć jako miejsca siedzące z odchylanym siedziskiem. Dodatkowo w regulaminie przewozów były zapisy o pierwszeństwie do tych miejsc (wózek inwalidzki, później rower, na końcu pasażer), pociągi bywały zawalone, rowerzyści się burzyli, więc najłatwiej było wyeliminować z przewozów rowery i awanturujących się posiadaczy.

Dla pocieszenia - w krajach uchodzących u nas na wzory cywilizowanych społeczeństw, też potrafią dojechać rowerzystę i przy braku biletu na rower, za to z biletem na nadbagaż i rowerem w torbie, wyprosić osobnika z pociągu, bo rower w torbie z opisem harfa nadal pozostaje rowerem, pomimo odkręcenia pedałów, zdjęcia kół i widelca. Wszak harfa ma pedały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Tabor by się spokojnie znalazł, brakuje woli, żeby go wyremontować i przystosować,

Taboru spalinowego (A tylko taki jeździ na Hel) dramatycznie brakuje. Jak przewozy regionalne dostały od pomorskiego marszałka obsługę PKM to szynobusy musieli pożyczać z Śląska i od samorządu województwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z taborem spalinowym to jest tak, że kujawsko-pomorskie ściąga składy z lat 90 z Królestwa Niderlandów i może za rok będą gotowe do jazdy, w Poznaniu na bocznicach stoją dwa albo trzy składy Pesy, na których remont nie ma mocy przerobowych, ale dziesięć lat temu likwidowano linie kolejowe i ZNTK, bo kto to widział jeździć koleją? No i ZNTK zazwyczaj miało fajne działki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Linia kolejowa na Hel posiada bardzo skromną przepustowość oraz stosunkowo sztywne ograniczenia co do długości i rodzaju obsługiwanych składów. Rower zajmuje 3 miejsca ( Tzn rower dwa + rowerzysta ). Nie mając możliwości dostawienia taboru oraz puszczenia dodatkowych pociągów jedyne co zostaje to ograniczyć przewozy rowerów.

Zwłaszcza, że organizator przewozów nie zamówił 6 wagonowego składu piętrusów, ale dwa szynobusy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...