Skocz do zawartości

[tubeless] Czy płyn do mycia naczyń jest konieczny przy montażu?


MD11

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Cześć, wczoraj pierwszy raz przeszedłem na system bezdętkowy. Najpierw zamontowałem czyste opony i przy pompowaniu było słychać lekkie "pyk". Niestety już po zalaniu opon zauważyłem, że jedna z nich ma dziury wymagające załatania, więc ją zdemontowałem i z grubsza przeczyściłem ranty oraz obręcz mokrą szmatką. Kiedy później montowałem tę oponę to od razu się napompowała, mimo że nie dociskałem jej specjalnie do ścianki obręczy, ale tym razem kiedy wskakiwała na obręcz było słychać strzały™. Dwa chyba poniżej 1 bara i ostatni, dosyć głośny, w okolicach 2 barów (opona gravelowa 40 mm).

Zacząłem się zastanawiać czy wszystko jest w porządku, zwłaszcza że mam karbonowe obręcze. Z tego co zrozumiałem woda z płynem do mycia naczyń ma pomóc w uszczelnieniu połączenia opony z obręcza przy pompowaniu, więc założyłem że jeśli opona uszczelnia się bez tego to nie jest to potrzebne. Ale czy tego płynu nie powinno się stosować również po to, żeby zapewnić poślizg opony po obręczy/taśmie i zmniejszyć naprężenia? Czy przed pompowaniem oponę trzeba jakoś dokładnie ułożyć na obręczy? Czy mogłem zepsuć obręcz? Obejrzałem ją tylko z zewnątrz i nie stwierdziłem pęknięć. Jeździłem po lesie i nic się nie działo.

Przy okazji dodam pierwsze wrażenia od siebie - różnicy w przyspieszeniu nie czuję (powinienem?), a myślałem, że będzie trochę lepiej, bo mleczko jest raczej lżejsze od dętek, za to różnica w tłumieniu nierówności (przy analogicznym ciśnieniu) jest bardzo duża.

Napisano

Woda z mydlinami ma ułatwić rantowi opony się wślizgnąć na obręcz. Ja tam zawsze pędzelkiem objadę dookoła przed strzałem. Zakładam, że im pewniej opona wejdzie na obręcz tym korzystniej dla uszczelnienia - a czy różnice są marginalne czy duże - to chyba zależy od indywidualnego przypadku, opony miewają niedoskonałości, bywają dłużej przechowywane zwinięte - przez co może ciężej się układają... 

Napisano
Godzinę temu, MD11 napisał:

Przy okazji dodam pierwsze wrażenia od siebie - różnicy w przyspieszeniu nie czuję (powinienem?), a myślałem, że będzie trochę lepiej, bo mleczko jest raczej lżejsze od dętek, za to różnica w tłumieniu nierówności (przy analogicznym ciśnieniu) jest bardzo duża.

Z tą utratą wagi to raczej mit jest. Montujesz taśmę, wentyl i wlewasz ~120 ml mleka. Czyli lekko licząc masz te 130-140g na wadze. Lekka dętka waży podobnie. Oczywiście możesz kombinować i wlać np. 50ml mleka - wtedy coś tam uda się urwać na obu kołach. 

Napisano
1 godzinę temu, MD11 napisał:

Cześć, wczoraj pierwszy raz przeszedłem na system bezdętkowy. Najpierw zamontowałem czyste opony i przy pompowaniu było słychać lekkie "pyk". Niestety już po zalaniu opon zauważyłem, że jedna z nich ma dziury wymagające załatania, więc ją zdemontowałem i z grubsza przeczyściłem ranty oraz obręcz mokrą szmatką. Kiedy później montowałem tę oponę to od razu się napompowała, mimo że nie dociskałem jej specjalnie do ścianki obręczy, ale tym razem kiedy wskakiwała na obręcz było słychać strzały™. Dwa chyba poniżej 1 bara i ostatni, dosyć głośny, w okolicach 2 barów (opona gravelowa 40 mm).

Zacząłem się zastanawiać czy wszystko jest w porządku, zwłaszcza że mam karbonowe obręcze. Z tego co zrozumiałem woda z płynem do mycia naczyń ma pomóc w uszczelnieniu połączenia opony z obręcza przy pompowaniu, więc założyłem że jeśli opona uszczelnia się bez tego to nie jest to potrzebne. Ale czy tego płynu nie powinno się stosować również po to, żeby zapewnić poślizg opony po obręczy/taśmie i zmniejszyć naprężenia? Czy przed pompowaniem oponę trzeba jakoś dokładnie ułożyć na obręczy? Czy mogłem zepsuć obręcz? Obejrzałem ją tylko z zewnątrz i nie stwierdziłem pęknięć. Jeździłem po lesie i nic się nie działo.

Przy okazji dodam pierwsze wrażenia od siebie - różnicy w przyspieszeniu nie czuję (powinienem?), a myślałem, że będzie trochę lepiej, bo mleczko jest raczej lżejsze od dętek, za to różnica w tłumieniu nierówności (przy analogicznym ciśnieniu) jest bardzo duża.

Płyn do naczyń, woda z mydłem lub szamponem, cokolwiek co tymczasowo niweluje tarcie opona-obręcz pozwoli na jej łatwiejsze ułożenie przy pompowaniu.

Czy mleczko jest lżejsze to zależy ile ważyły dętki, wentyle i ile go wlałeś. Tubeless nie oznacza z automatu, że zawsze będzie lżej.

Druga sprawa, czy jesteś taki dobrym zawodnikiem z F1 że jesteś w stanie zmierzyć te ewentualne różnice w tubelessie gdybyś urwał łącznie 150-200g na obu kołach?

Napisano

Ja płynu nie leję bo przy Vittorii + DT pieknie się pompują i trzymają długo bez mleka. 

Waga pewnie podobna jak sie nie żałuje mleka, może trochę lżej. Ale lepsza praca opony, brak snejków i gum przy młych, ostrych kolcach akacjowca, gwoździkach i podobnych - bezcenne.

8 minut temu, JackFrost napisał:

Druga sprawa, czy jesteś taki dobrym zawodnikiem z F1 że jesteś w stanie zmierzyć te ewentualne różnice w tubelessie gdybyś urwał łącznie 150-200g na obu kołach?

Zawsze lepiej mieć lżej na kołach niż ciężej :)

Napisano

Ale zaraz zaraz. Masa mleka to nie to samo co masa dętki, bo dętka to kawał gumy który trzeba rozpędzić. Masa mleka, skoro już o takich akademickich bezwładnościach rozmawiamy nie przyspiesza wraz z całym kołem. Koło z mlekiem ma mniejszą bezwładność niż koło z dętką.

 

A co kto czuje... Tu urwiesz 5W na oponie, tam 2W na smarowaniu łańcucha, potem kolejne kilka na kołach - i tak suma summarum rowerek za dyszkę pojedzie odczuwalnie lepiej niż ten za tysiaczka. Zgodzimy się?

Napisano

 

13 minut temu, cervandes napisał:

Ale zaraz zaraz. Masa mleka to nie to samo co masa dętki, bo dętka to kawał gumy który trzeba rozpędzić. Masa mleka, skoro już o takich akademickich bezwładnościach rozmawiamy nie przyspiesza wraz z całym kołem. Koło z mlekiem ma mniejszą bezwładność niż koło z dętką.

Prawde mówiąc nie zastanawiałem się nad zagadnieniem wirowania mleka w oponie ale myślę, że to jest takie lepkie, że kręci się wraz z oponą a nie zostaje cały czas na dnie. A do tego siła dośrodkowa - to działa jak wirówka w pralce.  I co więcej, to chyba dobrze - gdyby się cały czas przelewało tak, że byłoby na dole i lekko z tyłu opony hamowałoby koło swoim tarciem o oponę. W końcu tarcie zabiera cennną moc :D Inaczej mówiąc - cały czas musielibyśmy mięśniami "podnosić" mleko znajdujące się gdzies z tyłu.

To pwnie takie ułamki watów, że niemierzalne ale jednak. Myślę, że lejąc nawet 100-120 ml na opone jesteśmy poniżej ciężaru detki co upraszcza te rozważania.

13 minut temu, cervandes napisał:

A co kto czuje... Tu urwiesz 5W na oponie, tam 2W na smarowaniu łańcucha, potem kolejne kilka na kołach - i tak suma summarum rowerek za dyszkę pojedzie odczuwalnie lepiej niż ten za tysiaczka. Zgodzimy się?

A to oczywiste. Tu opona, tam smarownie, łożyska i kilkanaście W się zbierze. A kto myśli, że to pestka niech spróbuje mając FTP 250W przejechać choćby 45 minut z 265W :D 20 minut nie dojedzie. 

Napisano
3 godziny temu, cervandes napisał:

Woda z mydlinami ma ułatwić rantowi opony się wślizgnąć na obręcz.

No tak, ma to sens. Szkoda, że nie zmoczyłem w takim razie. Pewnie by tak mocno nie strzelało. :(

3 godziny temu, Eathan napisał:

Z tą utratą wagi to raczej mit jest. Montujesz taśmę, wentyl i wlewasz ~120 ml mleka.

Taśma już była, a mleka wlałem ~60ml (opona 40mm). :)

3 godziny temu, JackFrost napisał:

Druga sprawa, czy jesteś taki dobrym zawodnikiem z F1 [...]

Właśnie nie jestem i dlatego każda "przewaga dzięki technice" mi się podoba. :D 

Wydaje mi się, że największe znaczenie tutaj może mieć dyspozycja danego dnia. Musiałbym się przejechać na tych kołach z dętkami, nalać mleka i od razu pójść pojeździć znowu.

Napisano

Zważ koło na dętce a następnie obręcz z taśma i mlekiem, sprawdź ile zaoszczędziłeś gramów, zrób kilka/kilkanaście wypadów przez dłuższy okres i porównaj czasy.

Ja leje więcej mleka bo dla mnie to ma być awaryjny uszczelniacz na ewentualną dziurę. Inni leją odrobinę aby tylko uszczelnić oponę na obręczy. Jeszcze zanim kupiłem nowe koła DT, zmieniłem same opony z Ikonow 2.25 na Vittorie 2.35, które są cięższe, wolałem więcej mleczka a różnica w toczeniu była bardzo zauważalna na plus mimo większej wagi całego zestawu.

Samo mleczko na wyjeżdżonym rowerze nie da zauważalnego efektu. Można teoretyzować do woli ale jeśli ktoś nie jeździ na czas i nie optymalizuje swojego zestawu pod katem osiągania konkretnych wyników to moim zdaniem nie poczuje różnicy na zmianie tylko z dętki na tubeless.

Napisano
8 godzin temu, cervandes napisał:

Ale zaraz zaraz. Masa mleka to nie to samo co masa dętki, bo dętka to kawał gumy który trzeba rozpędzić. Masa mleka, skoro już o takich akademickich bezwładnościach rozmawiamy nie przyspiesza wraz z całym kołem. Koło z mlekiem ma mniejszą bezwładność niż koło z dętką.

 

A co kto czuje... Tu urwiesz 5W na oponie, tam 2W na smarowaniu łańcucha, potem kolejne kilka na kołach - i tak suma summarum rowerek za dyszkę pojedzie odczuwalnie lepiej niż ten za tysiaczka. Zgodzimy się?

Nie no, już nie piszmy kolejnych bajek o tym że mleko nie wiruje i jest mniejsz bezwładność. Skąd wiesz czy nie wiruje razem z oponą?

Co do drugiego akapitu. Może jak jesteś na naprawdę wysokim poziomie, gdzie sprzęt jest ograniczeniem. Tylko ile jest takich ludzi?

 

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...