Skocz do zawartości

[Napęd] Twardy napęd w szosie


xanax

Rekomendowane odpowiedzi

@marvelo, właśnie wróciłem z trasy przy Kampinosie, wiało mocno z boku, ale spokojnie wejdę za kilka dni na 30-31km/h średniej, bo cały czas jeżdżę ze sporym zapasem sił. Z taką prędkością jeździ tu większość kolarzy, byli kiedyś ci z grupy CCC co szli znacznie szybciej i kiedyś na maxa sprawdziłem jednego, który jechał 37, nawet z nim chwile pogadałem i mówił, że solo nikt 40km/h to nie jeździ, dopiero w peletonach. Nie mówię o zawodowcach, bo to zupełnie inny świat jest... Ma ktoś z Was wiedzę, czy zatrzaski i buty szosowe polepszą wydajność np. o 1km/h albo więcej? Bo już teraz wiem, że wszystko opiera się na sprzęcie.

licznik.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leżenie na lemondce jest jedynym Super Bohaterem szybkości średniej, i zmienia naprawdę dużo w prędkości średniej.  Inne zmiany, aerodynamika i drobiazgi poprawiają  już mniej zauważalnie ( tzn jeżeli punktem wyjścia jest jeden konkretny rower szosowy.)  Szosowe buty są zwykle konkretnie lżejsze, i to może być miłe uczucie :)

Znam sytuację tuningu i startu poza konkurencją w czasówce na składanym Dahonie, ( pozycja i hełm aero) i ten zawodnik chyba pobił wszystkich na  topowych rowerach... małe kółka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@omegagl Minuty urywa się "nogą", a sprzętem już tylko sekundy. Rzecz jasna pisze o różnicach w zakresie tego samego typu sprzętu, bo ciężko prędkości z mtb, czy rower trekingowy z szosą porównywać.

SPD poprawiają wydajność szczególnie w sprincie. Pozwalają efektywniej pedałować i zmniejszają zmęczenie, ale konkretnie w km/h to ciężko opisać 😃

40 km/h ludzie sami z reguły nie jeżdżą, bo jeśli nie mają do tego super warunków pogodowych (z wiatrem i kartka papieru szybko lata), czy terenowych (z góry to i kamień się toczy) to wymaga to utrzymywania sporej mocy. Jakiej? Tu akurat trafił mi się idealny przykład z niedzieli.

Na dolocie na spotkanie z grupą trochę przesadziłem i przejechałem sam płaski odcinek 13,68 km, właśnie dokładnie ze średnią 40 km/h. Przy masie 76 kg +10,5 kg na rower z osprzętem, pod słaby wiatr (9km/h, ale często w lasie), w czasie 20,5 minuty, na odcinku utrzymanie tej prędkości średniej wymagało generowania mocy średniej 334 W (z miernika, nie stravy, bo ta oszukuje, nie biorąc pod uwagę kilku czynników). 
Tzw. FTP mam na poziomie około 320 W, co daje jakieś 4,2 W na kg masy ciała. Taki sposób podawania mocy jest o tyle istotny, że daje on możliwość porównania niezależnie od wagi "pacjenta". A co to FTP? W uproszczeniu moc, jaką jesteśmy w stanie utrzymywać przez godzinkę, idąc w tzw trupa, czyli dają z siebie wszystko (ale rozplanowane, aby się na wstępie nie spalić), na wysokim tętnie np na poziomie 90% maksymalnego. Czy to przyjemne? Powiedzmy, że przez 20 minut, dla mnie jeszcze tak, ale przez godzinę już niekoniecznie 😉.
I tu tabelka z mocami osiąganymi przez zawodników. Kolumna FT to właśnie FTP. 
ftp-table.thumb.png.4f5ed3ed9c52473b35b0e58fa1b9f4d1.png

W grupie, na tzw kole, za pojedynczym zawodnikiem moce lecą sporo w dół i dla utrzymania takiej prędkości wystarczyło, by jakieś 200-250W (2,6 - 3,2 W/kg), a w większej grupie jeszcze niżej.

Dla mnie lemondka ma jedną dość konkretną wadę - zmniejsza stabilność jazdy. A jak jeszcze ktoś na niej próbuje jeździć w grupie, to ja się trzymam od niego zdecydowanie z daleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lemondka już jest na zdjęciu, generalnie też i pozycja i mięśnie muszą się przestroić, ale w samotnej jeździe na czas daje około 1,5 km/h przyrostu prędkości na dystansie 10-20 km - tak działa ze mną bo jestem dość wysoki, mali kolarze pewnie mniej zyskują.  Moje stalowe rowery dość dobrze się prowadzą, ale niektóre współczesne szosy są bardzo nerwowe, jazda w peletonikach z rękami na manetkach zamiast na klamkach to głupota.  Generalnie to kilka starów na TRi, to i tak nie wolno się było holować, i problem z głowy, chociaż ponieważ pływam jak żaba a nie delfin, to za mną sporo osób próbowała się holować, łobuziaki. Dziś do startów to już chyba mnie nikt nie przekona, a i moc i V śr mam rekreacyjne.

Spd chyba już też są, chyba chodziło o podparcie i wiatroopór prawdziwie szosowych bloków ... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zigfir, ale ja nie mówię o czasówka vs dziecinne "bobo" tylko szosa vs fitness. Ponieważ trasy mam non-stop te same, to czasy zmierzone tysiące razy. Tam gdzie średnią miałem 22km/h mam 29km/h więc nie są to sekundy. Na 12km mam 8 min mniej, co w ogóle nie wiem czy jest wiarygodne, ale to jest fakt.

@itr takie zestawy będą OK:

Buty SH-R170 SPD-SL rozm.42 8350624268 - Allegro.pl

SHIMANO PD-R8000 Pedały SPD-SL szosa + bloki 10573707777 - Allegro.pl

Z góry podziękował

sirrus.jpg

TREK.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie umiem pomóc. W szczycie rowerozy miałem  jednostronne ultralekkie spd  od Riczeja, ale to był zły pomysł, bardzo słaba jakość.   Szosowcy zawsze namawiali  mnie do "niepowtarzalnego podparcia stopy" ale nie chciałem mieć w domu  piętnastu par butów, bo jestem miłosnikiem mchu i paproci

Szosowe obuwie i pedały - musisz dobrze podpytać szosowców... poznać opinie i przymierzyć buty.... oczywiście.  

Poszukaj na tym albo szosowym forum - pewnie dziesiątki ludzi maglowało ten temat. ps teraz są szosowe buty z jakimiś takimi bieżnikami pomagającymi chodzić, zobacz co jest na rynku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pedryle spoko, buty takie sobie. Jak lubisz shimano to w bd.de masz za 170 ojro rc7 a i pamiętaj shimano robi zawyżona numerację... Ja u nich muszę 44-ki brać a noszę 42,5-43 (za to robią powtarzalne wiec przymierzysz dowolne ich i wiesz jaki rozmiar zamawiać)

Lepiej brać tańsze a równie udane pd-r7000 i dołożyć do butów niż na odwrót

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, omegagl napisał:

@Zigfir, ale ja nie mówię o czasówka vs dziecinne "bobo" tylko szosa vs fitness. Ponieważ trasy mam non-stop te same, to czasy zmierzone tysiące razy. Tam gdzie średnią miałem 22km/h mam 29km/h więc nie są to sekundy. Na 12km mam 8 min mniej, co w ogóle nie wiem czy jest wiarygodne, ale to jest fakt.

@itr takie zestawy będą OK...

 

Faktycznie coś spora ta różnica. Popatrz jednak na poziom kierownicy względem siodła. W szosie masz jeszcze dolny chwyt. Bardziej wyprostowana pozycja + kupa szpeju z automatu generuje spory opór powietrza. Ten gra pierwsze skrzypce przy prędkościach powyżej 25. Ale... to nadal wynika z typu roweru... bo fitness to nie szosa :).

Ja tam jeżdżę w Spd mtb (look x-track) i nie mam wcale ochoty zmieniać na SL. Z prostej przyczyny wygody chodzenia. Ale u mnie to gravel, więc potrzebuje buta bardziej uniwersalnego 😉.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No spora spora, sam nie wierzyłem pierwszy raz, ale już kilka razy na tradycyjnym zegarku też sprawdzałem :) W obu przypadkach jazda na lemnodce 99% trasy. Oczywiście, jest problem z tymi pedałami, bo te MTB mam super, z jednej strony platforma, jak szybko chcę po coś podjechać a z drugiej SPD, ale przez skórę czuję, że w szosowych takich nie znajdę. Dobra, z tym trza się przespać, Przerzutki już sobie sam doregulowałem, jutro zmiana łańcucha, teoria wyczytana. Będzie dobrze. Dzięki Artur, a może coś podrzucisz gdzie w Warszawie (okolicach) można by przymierzyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Co do tych twardych przełożeń w szosie, podaje pod rozwagę jedną kwestię

Jedną z najtrudniejszych do wyleczenia rzeczy w ortopedii są stawy, a kolano to juz w ogóle przekichana sprawa i problem nie do wyleczenia w 100 %.  A te kolana musza służyc następne 40-50 i wiecej lat (każdemu życzę żeby słuzyły nawet po 100 lat).

Ja napęd dobieram z założeniem że ma umożliwiać mi trzymanie kadencji +/- 90 niezależnie od terenu.  Może jestem dziwny ale w gravelu mam zestaw 38x 11-34 i najmniejszej zębatki prawie wcale nie używam.  Gdybym miał cos zmienic to z przodu wrzuciłbym blat 34 lub nawet 32 zęby. 

Jak pomyślę, ze do rowerów dla ludzi z ulicy wstawia sie korby 52/36 to samemu zaczynaja mnie kolana boleć. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla trenujących czy sporo jężdzących różnica będzie pewnie żadna. Tylko takie osoby raczej wiedzą co kupują i jakie to ma zalety a jakie ograniczenia. A szosy i gravele są coraz bardziej popularne

Ale mowa jest o ludziach którzy kupują szosę bez większego doswiadczeniai wiedzy. Ktoś taki, jak autor wątku, na korbie 52-36 będzie korzystał tylko z mniejszego blatu, a na 46-30 mógłby z obu. Podejrzewam ze w układzie 36x28 nawet w Warszawie np na Oboźnej nie każdy da radę podjechać bez zsiadania 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaa i na Agrykoli i Tamce... no i na Karowej i jak jest Królak to Bednarskiej. Daj rzesz spokój, szosa nie jest od miejskich uliczek... Ktoś nie korbę tylko rower źle dobrał... W Warszawsko/podwarszawskich klimatach te korby niczym się nie różnią... BO:

korba_borba.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem troskę o kolana przez kadencję, ta uwaga jest celna, jednak korby w szosie to jednak taki temat na Mazowszu w którym naprawdę lepiej mieć więcej zębów niż 38 na blacie. 53/50/46 i używać z kadencją 90 jak najbardziej tylko na większych zębatkach kasety. Oboźna jest twarda i nie ma sensu się katować, jeśli brakuje nogi. Sam mimo, że słaby ,  gdy jadę pod nią 53/16  i to jest sztywno, ale generalnie każdy czuje coś innego, i np na moje dolegliwości bardziej szkodzi rozbiegana jazda z wiatrem w plecy kiedy nie mam twardych przełożeń itp itd...choć oczywiście potwierdzam że generalnie należy pracować miękko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...