Skocz do zawartości

[Napęd] Twardy napęd w szosie


xanax

Rekomendowane odpowiedzi

Nie umniejszam rad kolegów, ale najbardziej proste rozwiązanie to kaseta 14-28 ( w Shimano taka istnieje, choć cena 340 zł) ...

Warunek numer jeden - to noga na tyle silna aby na każdym podjeździe wspinać się na przełożeniu 36/28.

Zębatki 11,12,13 przydają się w terenie pofałdowanym, górskim - przyjemnie nakręcają jazdę w dół, na lekkiej niskiej kadencji.

Albo w czasie zawodów, kiedy  idzie turbo na prostej w dół i kiedy nie ma się czym utwardzić napędu to grupa chartów  ucieka, a nasze nogi w mielą.

Ponieważ lubię stare szosy (126 mm z bębenkiem na 7 s) zawsze musiałem szukać kompromisu rozpiętości. I np wyprawa z pełnymi sakwami  Crosso aż pod same Dolomity - korba 52/36 kaseta 14/32.  

Nie wiem jakie kasety  11 biegowe bez początku na 11s  poza wymienioną na początku Shimano są dostępne, ale nie bałbym się  zrezygnować z 11,12 i 13.... Tym bardziej że wyjściowa kaseta będzie czekać odłożona na półce i można do niej wrócić.

Zakres  optymalnych przełożeń moim zdaniem można sobie przetestować już teraz, po prostu trochę  jeżdżąc na przekosach... Inna opcja to  teraz wymienić się na korbę z kimś kto chce oddać kompakt...   Nie znam najnowszych 4 śrubowych standardów - ale rozumiem że nie można zmienić samego blatu w tej korbie na inny mniejszy ?

 

Zakres działania konkretnych przerzutek trzeba zawsze sprawdzić, czasem potrafią obsłużyć dodatkowe ząbki ( jeden, czy dwa),  ale zawsze trzeba to dobrze potwierdzić wcześniej

 

 

 

 

PS wróciłem do pierwszego zapytania...

Co się kryje za zdaniem  " Nie zbyt duże górki są wyzwaniem"?

- to znaczy że masz problem w kręceniu  ogólnie raczej na płaskim terenie  a górki to nie problem, czy ze masz problem na stosunkowo małych wzniesieniach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@itr Jak pisałem na początku ja kolarzem nie jestem, dopiero zaczynam przygode z szosą. Ja to generalnie mam na razie problem z kręceniem w każdych warunkach 😆 Pod małe górki się wdrapuję na najlżejszym przełożeniu, ale pod koniec już ostre przepychanie korby bo zwyczajnie brak mocy i umieranie na górze 🙃 A na płaskim terenie jak już na małym blacie jest za duża kadencja i wskakuje na duży blat to kadencja siada w momencie i zaczyna się przepychanie. Tak to wygląda na ten moment

Edit. I naprawdę nie będę brał udział w żadnych zawodach, nie będę też zjeżdżał z mega górek. Po prostu chciałbym żeby jazda na tym ustrojstwie była w miare przyjemna bez żadnego przepychania nawet po płaskim co ma miejsce aktualnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14-28 można wrzucać jak masz płasko jak na stole, mocną nogę i połączysz to z korbą 53-54 i masz fajne stopniowanie. 

Wkładanie czegoś takiego kiedy napęd jest za twardy to głupota. On nie jest za twardy na koronkach 11-12-13 (bo to jest za twarde dla 99% ludzi i służy głównie do dokręcania) tylko w srodkowej i górnej części. Wkładając 14-28 robisz sobie różnice w stopniowaniu o ząbek czy dwa, strata kasy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Vento jest korba ktora pozwala założyć junorski blat 46t i do tego koronkę 34t. Bez wymiany korby kasety przerzutki.

Takie używane tarcze po juniorach zazwyczaj są w bardzo dobrym stanie. Koszt takich tarcz wychodzi najtaniej da się to za 200zł ogarnąć a napęd powinien Ci odpowiadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli moja propozycja traci chyba sens, potrzebujesz miękkiej kasety na końcu na pewno. Albo może  dużego zaparcia i treningu. A potem zmian...  Decydujesz.

Generalnie u mnie młynek służy głównie na podjazdach, taki reduktor, a reszta odbywa się na blacie. Duży skok między 52- 36 właśnie w górach nawet lubię, ale  najwięcej km zrobiłem na korbach 53/39, i np nie lubiłem bardzo korb 53/42... Nie pasowała mi właśnie proporcja  przełożenia ... nie trafiało do mnie, to co działo się po ruchu lewą manetką, a to niby tylko 3 ząbki różnicy.

Miałem raz w historii 3x. CZYLI 52/42/30  i ZMIENIŁEM  środek na 39, bo mi ciało totalnie z 42 nie grało :)   

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie nie brakuje wiele do optymalnego napędu na chwile obecną do w miare komfortowej jazdy i trenowania nogi. Myślę, że 50/34 i 11/30 o których pisał @Mihau_ było by na chwile obecną idealne i powiedzmy rozwojowe. Pojeżdżę w tym sezonie na razie na tym co jest i zdecyduje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mihau_  : kaseta juniorska, jest dla słabej nogi, a przełożenie w góry 36/28 zakładając młodego konia - dość szybko osiągalne. ( noga po kilku tygodniach się wyrobi)

Co innego jeśli wkoło są już konkretne góry czy w planach wakacje w górach, albo stan zdrowia nie pozwala się zamęczać.  

Mamy dwie sprawy na raz:

  • problem z podjazdami
  • nie fajne uczucie po zmianie z młynka na blat.

Cena kasety o której pisałem ( nowej) jest chora.

Założenie na początek blatu 46 to dobry pomysł.

 

 

Młynka 34 jeszcze lepszy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Cieszę się, że Twoja korba na to pozwala i przerzutka rozumiem też lekko w dół  się przesunie.  Warto spróbować.

Jak zaczynałem pedałować  na kwadracie to Shimano w zasadzie 52/39  albo potrójna ( a to jednak mi nie pasowało) ... 

Jazda ma być trochę ciężka, ale jednak przyjemna! Powodzenia w konfiguracji idealnej dla siebie !  Pierwsza naprawdę fajna szosa w moich rękach miała z tyłu 7s 11-19 i na tym naprawdę nie dało się dobrze jeździć :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, xanax napisał:

To występuje najczęściej niestety

Akurat z odczuciem drastycznej zmiany łatwo sobie poradzić opanowując właściwą zmianę przełożęń - na raz na dwóch przerzutkach. Jak się robi za lekko, to z przodu wrzucasz na blat, i jednocześnie z tyłu koronkę lub dwie wyżej i masz o wiele łagodniejszy skok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, itr napisał:

Założenie na początek blatu 46 to dobry pomysł.

Młynka 34 jeszcze lepszy. :)

To jeden pomysł bo 34t musi być w komplecie z 50 albo 46.

2 godziny temu, xanax napisał:

Pojeżdżę w tym sezonie na razie na tym co jest i zdecyduje.

Nienajlepszy pomysł, tylko się namęczysz a na tej korbie raczej się nie rozkręcisz... Obecne korby shimano są uniwersalne, zalozysz zestaw blat i młynek jaki chcesz (no poza 53/52 do kupy z 34t). W opór jest blatów 50t (46t to jednak trzeba polować) i młynków 34t używanych za psie pieniądze, po prostu warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Zigfir napisał:

Akurat z odczuciem drastycznej zmiany łatwo sobie poradzić opanowując właściwą zmianę przełożęń - na raz na dwóch przerzutkach. Jak się robi za lekko, to z przodu wrzucasz na blat, i jednocześnie z tyłu koronkę lub dwie wyżej i masz o wiele łagodniejszy skok.

Dokładnie tak robie. Staram się też utrzymywać w miare możliwości rozsądną linię łańcucha, czy w rowerze mtb czy na Vento

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie przejmuje się linią łańcucha. Łańcuch na blacie śmiga u mnie po całej kasecie i jakoś drastycznie nie wpływa to na zużycie ani łańcuchów, ani kasety czy blatów. Choć fakt, że przeważnie jednak w okolicach środka kasety i tam linia jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, uzurpator napisał:

@marvelo: "Miał napęd 2x5, korbę na kliny 52/40, wolnobieg 14-28"

To miałeś lżejszy napęd od twócy wątku - 52/14 to ledwie 3.71 - efektywnie to ten napęd to było 1xX z 40 z przodu i 11-28 z tyłu jeżeli chodzi o zakres. Komfortowo na 90% polski.

Chyba nieuważnie czytałeś, co napisałem.

Zdecydowaną większość kilometrów tym Rometem zrobiłem mając zdemontowaną przednią przerzutkę, a łańcuch na blacie 52z. To po pierwsze.

A po drugie to nie patrz na najtwardsze przełożenie (u mnie było 52/14), tylko na najlżejsze. I tu xanax ma lżej, bo 36/28 to dużo lżej niż 52/28 (a nawet 40/28 gdy miałem przednią przerzutkę). No i jeszcze dochodzi mniejszy o kilka centymetrów obwód koła współczesnej szosy od koła z oponą 27x1 1/4. Waga współczesnej szosy to też praktycznie połowa tego Pasata. Więc nie manipuluj. 

To, że xanax ma najtwardsze 52/11 w niczym go nie ogranicza. Może nie używać tego przełożenia i tyle. Ma wystarczająco dużo lekkich przełożeń na szosę. Moim zdaniem tu chodzi bardziej o to subiektywne uczucie przy przejściu z małego blatu na duży. Ta różnica (16 zębów) daje zaburzenie rytmu i duży spadek kadencji. Dlatego trzeba stosować taką metodę, jaką polecił Zigfir:

Akurat z odczuciem drastycznej zmiany łatwo sobie poradzić opanowując właściwą zmianę przełożeń - na raz na dwóch przerzutkach. Jak się robi za lekko, to z przodu wrzucasz na blat, i jednocześnie z tyłu koronkę lub dwie wyżej i masz o wiele łagodniejszy skok.

No i nie należy się aż tak bać przekosów. Po prostu xanax powinien więcej używać dużego blatu z zębatkami na "dużym" końcu kasety, z wyjątkiem powiedzmy ostatnich dwóch, jeśli chce uniknąć tarcia o wózek czy ograniczyć ścieranie bocznych powierzchni zębów blatu.  

P.S. Dopiero teraz doczytałem, że xanax stosuje się do tej metody zmiany między blatami. Ale wciąż twierdzę, że nie ma co ruszać zakresu przełożeń, tylko po prostu więcej jeździć.  

Godzinę temu, xanax napisał:

Staram się też utrzymywać w miare możliwości rozsądną linię łańcucha, czy w rowerze mtb czy na Vento

Jakie tam masz w tej szosie dokładnie zębatki z tyłu na kasecie? Możesz podać po kolei? I których kombinacji już unikasz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marvelo11, 12, 13, 14, 15, 17, 19, 21, 23, 25, 28. Których unikam w sensie krzyżowania się łańcucha?

W napędzie 50/34 i 11/30 w stosunku do 52/36 i 11/28 będę miał jeszcze dwa przełożenia lżejsze na najmniejszym blacie w zapasie 34x30 i 34x27? Dobrze myśle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.06.2021 o 20:01, chrismel napisał:

Ktoś kiedyś podawał przykłady napędów na których najlepsi kolarze na świecie bili rekordy. Te które proponują nam producenci są do nich zbliżone a nawet ciut twardsze. Dla przeciętnego użytkownika te przełożenia nie są za twarde. One są pozbawione jakiegokolwiek sensu. Dotyczy to nie tylko rowerów szosowych ale rowerów w ogóle. Na przykład klasyczna korba trekkingowa 26-36-48. Na 11-48 przy kadencji 90, oponach 38c to prawie 52 km/h. Na trekkingu ??? Serio ??? :) Oglądam filmy na YT ludzi którzy jeżdżą na szosach po kilkanaście tysięcy km rocznie. Średnie prędkości uzyskiwane na trasie zawierają się w przedziale 21/22-25 km/h a podczas jazdy jest to z reguły max 30 km/h lub niewiele powyżej. Także takie są realia. Zdarzą się od czasu kolarze amatorzy którzy ostro trenują i takie przełożenia wykorzystają ale to jakiś niewielki odsetek. Jak dla mnie włożenie do szosy dla amatora korby gravelowej 30-46 to absolutny max. Oczywiście życzę Ci żeby forma i zapał do treningu dopisywały i żebyś wykorzystał te przełożenia które aktualnie masz. Ale jak nie masz takich ambicji zjechałbym z numerkami tych zębatek z przodu bardzo znacznie.

Po prawie dwuletniej przerwie wsiadłem wczoraj na szosę (taką właściwą, z barankiem). Mam kilka innych rowerów (góral, cross, dwie szosy z prostą kierownicą, damka miejsko-trekkingowa) i tymi jeździłem przez ostatni czas, a baranek jakoś mi zbrzydł. Ale wczoraj odkurzyłem, napompowałem i ruszyłem w trasę 47 km (Krasnystaw-Orłów-Stryjów-Wierzba-Stary Zamość-Izbica-Krasnystaw). Mam tam obecnie korbę Ultegra 6500 52/39 (Octalink V1), a z tyłu 8rz (11,12,13,15,17,19,21,23).

Pokonałem te 47 km ze średnią prędkością 29,2 km/h. Maksymalna na zjeździe do Wierzby 70 km/h. Na zjeździe do Izbicy trafił mi się TIR, a gdy mnie wyprzedzał poczułem taki cug, że szkoda było tego nie wykorzystać i na najtwardszym biegu (52/11), podgoniłem do 65 km/h, a potem prawie przez całą Izbicę ciągnąłem około 50-55 km/h (ze względów bezpieczeństwa nie siedziałem mu na zderzaku, więc cień aerodynamiczny już nie był tak dobry). 

Średnia kadencja z całej trasy (jedyny rower, gdzie mam w liczniku kadencję) wyszła 77 obr/min. Maksymalna 117 obr/min. Żeby jechać 60 km/h na najtwardszym biegu muszę kręcić już 100 obr/min. A zauważyłem, że w normalnej jeździe wrzucam zwykle twardszy bieg już przy 90 obr/min. Chyba że przez krótką chwilę chcę mocno przyspieszyć, to wtedy tak do 100-110 obr/min dochodzę. Poniżej 75 obr/min już odruchowo redukuję, choć, przy bardzo spokojnej jeździe mogę kręcić wolniej. 

Na najbardziej stromym fragmencie podjazdu na tej trasie (do Wierzby) kadencja spadła mi do 52 obr/min i to już zdecydowanie za mało, więc najlżejsze przełożenie 39/23 jest dla mnie za twarde, choć krótkie odcinki jakoś jestem w stanie się przemęczyć, zwykle trochę na stojąco, trochę z siodełka. Ale na pewno 26-28 zębów na największej bym nie pogardził. 

W każdym razie ten napęd jest dla mnie nieco za twardy, ale tylko pod względem tych najlżejszych przełożeń. Ta najtwardsze często wykorzystuję, a wcale nie jeżdżę rocznie kilkunasty tysięcy kilometrów, a obecnie zaledwie około 4000-5000 km (wszystkimi rowerami łącznie). W najbardziej intensywnych sezonach (kilkanaście lat temu) dochodziłem do 7000 km (prawie wyłącznie szosa). 

Najlepsza moja średnia na wspomnianej trasie wyszła mi kiedyś 33 km/h, ale nawet góralem na oponach 2.3-2.4 zwykle nie jest to mniej niż 24 km/h. 

Obecnie, nawet szosówką, przekroczenie 30 km/h średniej uważam za sukces, ale mam już prawie pół wieku, ciężką pracę fizyczną, w dodatku zmianową i często śpię tylko po 3-4 h.

A jeśli chodzi o trekkinga (czy tam jakąś damkę) to gdy mam przełożenie 42/11 to powyżej 50 km/h już nie jest przyjemnie, więc chętnie widziałbym tam korbę z największą 48 z, albo chociaż 44 z (tak mam w crossie). Crossem na 44/11 osiągnąłem kiedyś 73 km/h (zjazd z szybowiska w Bezmiechowej Górnej w Bieszczadach), ale to już taki młynek, że ciężko utrzymać się na siodełku. A trzydzieści kilometrów na godzinę prędkości chwilowej to się góralem jedzie wracając z lasu, więc mówienie, że trenując y na szosówkach rzadko przekraczają 30 km/h to jakaś totalna bzdura.

To tyle ode mnie w kwestii przełożeń, kadencji i średnich na różnych rowerach.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Krasnystaw-Orłów-Stryjów-Wierzba-Stary Zamość-Izbica-Krasnystaw

Kurde, niby blisko wczoraj jeździłem ale jednak z drugiej strony Zamościa. Moje trasy roztoczańskie (baza Zwierzyniec) zazwyczaj zamykają się na kręceniu pomiędzy: Krasnobrodem (tu najchętniej bo te Majdany, Suchowole czy Białowole to trochę dłużej każą na młynek wrzucać), Biłgorajem, Szczebrzeszynem, Zwierzyńcem, Tomaszowem i Zamościem. Izbicę z tymi ślimakami to wspominam zawsze jak przejeżdżam sam samochodem... tam jak z dwóch stron jadą a pod górę ktoś wyprzedza dodatkowo to się robi na rowerze ciepło... za to faktycznie tą prostą na Krasnystaw to można nieźle pocisnąć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko się zgadza. Są kolarze którzy takie przełożenia wykorzystają. Ale takich osób jest niewiele. Jeżdżę dużo i mam okazję popatrzeć na przeciętnych rowerzystów, nawet tych na szosach. To zupełnie inny świat. Rzadko się zdarza żeby jechali powyżej 30 km/h. O prędkościach na rowerach MTB, trekkingach czy miejskich nawet szkoda wspominać. Dlatego rowery przychodzą w mojej ocenie ze zbyt twardymi przełożeniami. Powinna być możliwość zamówienia takiego roweru ale na specjalne życzenie. Ładownie komuś do trekkinga zębatki 48T kto po przekroczeniu 25 km/h na zjeździe zaczyna hamować nie ma zbyt wielkiego sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a na szybowisku w Bezmiechowej zaczęła się moja kariera z jazdą w górach, na kwadrat nauczyłem się wjeżdżać Passatem 40 z przodu 34 z tyłu, ale w dół - na pewno nie myślałem o rekordach prędokści,  parę lat po tym w Weremeniu na szybowisku rozpędzałem się jedynie do utraty widoczności od wibracji ( jest coś takiego, nagle obraz się rozlewa, Jaguar z oponami 35c).   W Bieszczadach powrót z Polańczyka do Bezmiechowej, był taki zjazd na drodze asfaltowej gdzie przy szybkim najechaniu z góry prędkość dochodziła do 73 km/h i to był wtedy mój rekord .... i dokręcane było tylko z 52-14... uroki wolnobiegu MegaRange. Teraz mój "retro"grawel na Mazowszu ma 51/48 i 14-23 i trochę się dziwie czemu w gravelach czasem jednak uparcie jest wymuszony napęd 1x. Jednak trwalsze jest kręcenie na większych obwodach, no ale to już inna dyskusja....Generalnie warto zawsze realizować własne preferencje. Jeżdżenie na twardo jest u mnie charakterystyczne gdy brakuje mi treningu, i nie mam mocy żeby utrzymać intensywne miękkie obroty, jednak w szczycie formy zdecydowanie jazda na miękko była bardzo wydajna, i potrzebna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...