Skocz do zawartości

[UOKiK] dystrybucja rowerów Merida


Rekomendowane odpowiedzi

Więcej? Praktycznie wszyscy tak działają. :D Niektóre sklepy nawet Rometa wysyłkowo nie sprzedadzą. ;) 

No i to nie jest raczej wina dystrybutora, a producenta, który wymaga takiej, a nie innej formy sprzedaży. I ja ich rozumiem. Wyobrażacie sobie Janusza skręcającego w komórce karbonową Emondę za 30 klocków imbusem z bazaru? :) Przecież rowery to nie tylko marketowce za 7 stówek czy crossy za 1800 zł.

To jest słaba sytuacja. Jeśli dystrybutorzy nie będą chcieli narażać się na kary, to zaczną wysyłać rowery, ale z zastrzeżeniem, że może zostać rozpakowany i złożony tylko przez autoryzowany serwis. A ten przecież też może znajdować się np. 200km od miejsca zamieszkania. UOKiK zacznie się czepiać tego, to producent/dystrybutor wymyśli coś innego. I tak w koło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może tu chodzi oto, że Merida ma w umowach jasno napisane, że nie można prowadzić wysyłkowej sprzedaży. Oczywiście przystępując do współpracy z nimi nikt pistoletu do głowy przystawionego nie ma ale może faktycznie takiego zakazu być nie może. Być może bo ja wiem Trek, Giant, ... nie ma tego na piśmie. Może gdyby sprzedawali kilka modeli wysyłkowo to było by inaczej i mieli by spokój. Dla mnie sprawa jest raczej z tych dziwnych-śmiesznych. Dobrze by było gdyby UOKiK wprost podał jakiś konkretny zapis jaki został naruszony. Bo tak to ktoś doniósł i pewnie były dystrybutor i jest afera. Tylko jak mi się wydaje Merida nie jest jedyna i pojechanie potencjalnie tylko jej po tych 10% jest nieuczciwe wobec innych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Tyfon79 napisał:

Może tu chodzi oto, że Merida ma w umowach jasno napisane, że nie można prowadzić wysyłkowej sprzedaży. Oczywiście przystępując do współpracy z nimi nikt pistoletu do głowy przystawionego nie ma ale może faktycznie takiego zakazu być nie może

Moim zdaniem dokładnie tak tu jest, albo właśnie ktoś ich podkablował i przesłał jakieś emaile z ustaleniami. Fakt faktem w B2B dystrybutor nie może ograniczać swoim klientom (sklepom) jak oni mogą sprzedawać swój towar ani też np. ceny (wtedy będzie zmowa cenowa). I to się tyczy nie tylko rowerów, ale generalnie wszystkiego. Mieliśmy już tą dyskusję w innym wątku :-) Czy to sensowne, czy nie to już inna dyskusja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, z tego co kojarzę, to Treka można kupić bez internet ale odebrać tylko osobiście... W sumie trochę rozumiem takie podejście w kontekście gwarancji - rower sprzedany wysyłkowo nie jest przygotowany do jazdy i powinien zostać wydany kupującemu po jakiejś tam weryfikacji.

Z drugiej strony - w dwóch rowerach kupionych stacjonarnie, a więc zakładam, że przygotowanych do jazdy przez autoryzowany personel, trafiłem na dwie ciekawostki - w jednym za długi łańcuch, w drugim - źle założona linka przerzutki. Ktoś je tak złożył do sprzedaży...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to takich przykładów "przygotowania do jazdy" to mam sporo. Nie kupiłem jeszcze roweru, w którym wszystko byłoby zrobione poprawnie, czy to na poziomie składania u producenta czy już w sklepie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, gyrill napisał:

Kupowałem rowery zdalnie. Jedyne co trzeba zrobić to skręcić kierownice na mostku i włożyć przednie koło. Cała reszta jest gotowa. W czym problem. :) 

A sprawdziłeś wszystkie śruby? Nie miałem jeszcze roweru, żeby wszystko było zrobione dobrze.

Przy kolejnym serwisie przekonasz się pewnie dość mocno, jak będziesz próbował coś odkręcić. Zero smaru i dowalone na oko. Ewentualnie za jakiś czas coś się obluzuje i być może odpadnie.

Temat ułożenia pancerzy pomijam, bo uważam że każdy producent ma człowieka którego zadaniem jest zaprojektować to jak najgorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to coś tu jest nie tak...

Pierwsze słyszę, żeby dystrybutorzy rowerów zakazywali sprzedawania ich przez Internet...

Podejrzewam, że chodzi raczej o wymóg, aby sprzedawany rower był w pełni przygotowany do jazdy, a to już jest trochę coś innego...

Akurat w tym przypadku trudno jednoznacznie oceniać podejście producenta/dystrybutora jako złe. Bo to jest kwestia bezpieczeństwa. Nieobeznany z tematem klient zamówi rower w kartonie, źle go poskręca i się zabije... I czyja wina?

Natomiast są sklepy, które potrafią temat ogarnąć. Ja kupiłem rower przez Internet i dostałem w pełni przygotowany do jazdy. Niczego nie musiałem skręcać, regulować itd. Ściągnąłem z palety i mogłem jechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, lewocz napisał:

No chore to jest...tylko patrzeć jak urząd zacznie dyktować ceny. 

Hejt na urzędy zawsze w modzie... Nie rozumiesz, że on działa w Twoim interesie? No chyba, że sam jesteś sprzedawcą rowerów, to w tedy działa przeciw Tobie i niezadowolenie da się zrozumieć.

18 godzin temu, kuba79 napisał:

Akurat w tym przypadku trudno jednoznacznie oceniać podejście producenta/dystrybutora jako złe. Bo to jest kwestia bezpieczeństwa.

Naprawdę wierzysz w to, że producentowi i dystrybutorowi chodzi o Twoje bezpieczeństwo? Chodzi o ograniczenie konkurencji i o maksymalizowanie zysków. Bezpieczeństwem można sobie oczywiście gębę wytrzeć, ale to jest pretekst a nie przyczyna ograniczeń. Ograniczanie konkurencji jest w każdej branży kuszącą drogą do zwiększania zysków. W wielu branżach działa zmowa na zasadzie: możesz wystawić w cenie katalogowej i sprzedać tak w internecie. Czasem jest uzgodniony rabat, np. maks. 10% i to widać jak się porównuje ceny w internecie. Więcej rabatu można dać jak klient przyjdzie do sklepu (zrobi to lokalnie) ewentualnie po negocjacjach mailem lub za pomocą funkcji w sklepie internetowym. Zasadą pozostaje to, że ma w necie nie wisieć cena niższa niż góra pozwala. W przeciwnym wypadku idzie donos na sklep do dystrybutora, bo taki sklep "psuje rynek" i są żądania, żeby za to psucie został ukarany gorszymi warunkami lub utratą współpracy na kolejny rok.

Gdyby chodziło o bezpieczeństwo, to należałoby, albo wysyłać rower w całości - trochę droższa wysyłka, albo zobowiązać do skorzystania z profesjonalnych usług przy składaniu. Klient mógłby sobie wybrać czy dopłaca za droższą przesyłkę czy skorzysta z usług lokalnego zaufanego mechanika czy też sam złoży, bo umie.

19 godzin temu, kuba79 napisał:

Nieobeznany z tematem klient zamówi rower w kartonie, źle go poskręca i się zabije... I czyja wina?

Klienta. Jak nie umie skręcać, to powinien to powierzyć tym, którzy robią to zawodowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@marcinusz Tylko, że to nie jest takie proste jak opisujesz...

Cytat

Naprawdę wierzysz w to, że producentowi i dystrybutorowi chodzi o Twoje bezpieczeństwo?

Nie, producentowi chodzi o to, żeby nie dostać pozwu o odszkodowanie. I żeby nie psuć renomy marki, przez relacje w internecie osób, którym się rower rozpadł.

Cytat

Zasadą pozostaje to, że ma w necie nie wisieć cena niższa niż góra pozwala. 

No ok, ale tutaj nawet nikt nie poruszał kwestii ceny, tylko samej możliwości sprzedaży.

Cytat

Gdyby chodziło o bezpieczeństwo, to należałoby, albo wysyłać rower w całości - trochę droższa wysyłka, albo zobowiązać do skorzystania z profesjonalnych usług przy składaniu

No więc niektórzy wysyłają rowery w całości i jakoś dystrybutor nie zakazuje im sprzedaży przez Internet. I jak to zinterpretujesz? To, że jakiś sklep nie chce się pomęczyć z wysyłką gotowego roweru, to nie znaczy, że dystrybutor "mu nie pozwala".

A co do zobowiązania klienta do skorzystania z profesjonalnych usług przy składaniu to chyba nie jest to takie proste. Co zrozumiesz jako "profesjonalne usługi"? Musiałby to być autoryzowany serwis producenta, więc znów wychodzi na to, że klient musiałby tak czy inaczej udać się do niego z rowerem, co stawia pod znakiem zapytania sens wysyłania na adres domowy.

Cytat

Klienta. Jak nie umie skręcać, to powinien to powierzyć tym, którzy robią to zawodowo.

Tylko, że prawo niekoniecznie widzi to w taki sam sposób... I ja tam się wcale nie dziwię, że producent wprowadza własne procedury, zamiast główkować, jak go potraktuje sąd w danym kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pewnie lepiej :) Mi tylko chodzi o to, że w praktyce producent wcale nie zakazuje sprzedawania przez internet. Dlaczego jeden sklep montuje rower i wysyła go do klienta bez problemu, a inny chciałby go wysłać rozłożony w kartonie, bo mu się nie chce kombinować, więc mówi że producent mu nie pozwala?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podejrzewam że chodzi o kwestię gwarancji. W zimę zadzwoniłem do sklepu który miał rower który chciałem. Mieli akurat remont, więc powiedziałem że ja nawet wolałbym odebrać rower w kartonie i sobie złożyć samemu. W odpowiedzi usłyszałem że nie wątpią w moje umiejętności, ale oni jako sprzedawca muszą go złożyć, żeby potem nie było wątpliwości jak coś będzie nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dokładnie tego wymaga producent dla zachowania gwarancji. Dlatego nie rozumiem określania tego jako "producent nie pozwala sprzedawać wysyłkowo". Pozwala, tylko musisz ten rower złożyć, przygotować do jazdy i w takiej formie wysłać do klienta. A to już zupełnie co innego niż "nie wolno". Wniosek: żadnego zakazu producenta nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Ja podejrzewam że chodzi o kwestię gwarancji.

Zgadzam się. To producent udziela gwarancji i może mieć jakieś zastrzeżenia w tym zakresie.

Natomiast osobną kwestią jest czy tak jest w tym przypadku czy to tylko czyjeś widzimisię - bo po drodze jest pewnie jeszcze dystrybutor i sklep - czyli dodatkowe "ogniwa".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle że realnie jest to mało wykonalne. Nawet jak rower ma zamocowane dwa koła, to musi być obrócona kierownica. Dość często sztyca też jest wyjęta. Przy tanich rowerach to nie problem, ale tak jak ktoś wspomniał, jak ktoś kupi Emonde za 30k i zacznie dokręcać karbon na wyczucie, to różnie to bywa...

Żeby nie było że takich ludzi nie ma. Przy mnie chłopak przyszedł z nowym MTB za około 15 czy 20k. Wziął karbonowy koszyk na bidon i dokręcał tak długo, aż ten się rozlazł na boki. Potem padło pytanie czy samemu ogarnie wymianę łańcucha w napędzie 1x...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@skom25 No właśnie jest to realnie wykonalne, bo sam tak odebrałem rower, przyjechał w pełni złożony i wyregulowany. Odpakowałem go i od razu mogłem wsiąść i jechać, bez jakiejkolwiek ingerencji i ruszania choćby jednej śrubki.

Widać sklep znalazł sposób, żeby wysłać jak należy. Jeśli inny sklep nie potrafi, nie chce, szkoda mu pieniędzy, to niech nie mówi, że mu nie wolno...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...