[bidon] Bidon z rurką zamiast camelback

[grissley]

Znacie jakieś rozwiązania umożliwiające popijanie z bidonu przez rurkę? Nie chcę i nie lubię targać niczego na plecach, więc wolałbym nie kupowac camelbacka, a z drugiej strony sięganie co chwila po bidon (tym bardziej, że lepiej mi wchodzi 5 małych łyków co chwila niż jedna duże siorbnięcie) mocno mi rozbija rytm treningu - schylenie się, wyciągnięcie bidonu, chwila jazdy z bidonem w łapie z którego parę razy pociągam, odłożenie bidonu.
Nie jest to jakiś straszny problem, ale wolałbym jednak jakąś rurkę koło ust i opcję pociągania kiedy chce bez wpływu na jazdę.

Istnieje coś takiego?

[keltu]

[TheJW]

Kup sobie 2-3 metry silikonowego wężyka, włóż do bidonu, uszczelnij klejem na gorąco, przyklej taśmą do ramy, puść za uchem do ust i mocno ciągnij w czasie jazdy.

Poważniej:

1) możesz kupić bidon "bokserski" i przedłużyć rurkę
2) kupić bidon triathlonowy montowany na kierownicy (niektóre są okrągłe, więc w teorii wejdzie w koszyk na ramie, tylko trzeba będzie przedłużyć rurkę)

A najpoważniej:

Wytłumacz mi - JAK picie z bidonu może wybijać cię z rytmu treningu? Musisz mieć fatalny bidon, fatalny koszyk, zamontowany w nieodpowiednim miejscu lub po prostu nie potrafisz prawidłowo korzystać z bidonu w czasie jazdy.*

*niewłaściwe skreślić

[abdesign]

 

10 minut temu, grissley napisał:

mocno mi rozbija rytm treningu - schylenie się, wyciągnięcie bidonu, chwila jazdy z bidonem w łapie z którego parę razy pociągam, odłożenie bidonu.

"Naucz się pić" Po prostu przyzwyczaj do regularnego "szybkiego połykania" odpowiedniej ilości płynu, niekoniecznie w idealnie równych odstępach, za to wykorzystując chwilowe sytuacje które pozwalają to zrobić wygodnie (a nie wtedy kiedy chce Ci się pić)  Wszystko co wymyślisz albo co przeczytasz, będzie głupsze.

[TheJW]

Kurde, teraz siedzę i zastanawiam się, jak to w ogóle możliwe, żeby picie z bidonu stwarzało tyle problemów w czasie treningu...
Dla mnie to jest to samo, co wypinanie butów, zmiana biegów, czy blokada widelca - robi się to automatycznie, odruchowo.

 

[sbrd]

Kolega w dzieciństwie miał rurkę pociągniętą z bidonu do kierownicy. Już wtedy (a miałem jakieś 10 lat) uważałem ten pomysł za wysoce narażający "jedynki". Ale może Tobie przypadnie do gustu.

[abdesign]

Nie ma ten Twój pomysł żadnego rozsądnego uzasadnienia, nic tak nie poprawisz... a przecież coś piszesz o treningu...

Np. Jazda szosą zmianowa... jeżeli tak trzeba to łyk bierzesz nawet przy każdej zmianie, ale nie wtedy kiedy dopiero zszedłeś ani wtedy jak masz zaraz wejść. Robisz to jak już trochę odpoczniesz po swojej zmianie ale i na sporą chwilę przed wejściem na kolejną - łyk podbija tętno więc trzeba go brać w dobrym punkcie.... a nie kurna z rurki  to dopiero z dołu ssane musi podbijać pikawę. 

[Gość]

Problem chyba z gatunku nieistniejących.

Zdarzało mi się pić, na krętej, bardzo wąskiej ścieżce w lesie między zakrętami. Miałem jakieś 5-10 sekund i czasu starczało z zapasem.

Nie wiem jak Ty robisz trening, że wyjęcie bidonu Ci go zaburza. Przecież można wykonać wszystkie czynności nawet nie zwalniając.

[grissley]

To, że ktoś nie ma problemów, nie znaczy, że inny też nie ma

Jeżdżę tak od zawsze (bez żadnych rurek), ale jest to pewna niedogodność - głównie te ileś-tam metrów, w trakcie których trzymam bidon w łapie. Wtedy spada mi prędkość, potem muszę się znowu rozbujać. Ale mniejsza z tym.
Po to są udogodnienia, żeby z nich korzystać - znacznie mniejszy mam problem z wyciągnięciem butelki w górach, a  w plecakach górskich camelback to już standard.
Rozwiązania jakieś tam są, na razie znalazłem w decathlonie:

i coś takiego do zwykłych butelek:

 

są tez fajne patenty na lemondkę - no, ale nie mam lemondki  

[Nemrod82]

Są bidony Profile Design mocowane na przystawkach czasowych rowerów triathlonowych. Może coś takiego szło by zamontować jakoś na zwykłą kierę.

 

[KrissDeValnor]

Rozwiązaniem może być zakup małego plecaka z bukłakiem - są o rozmaitych pojemnościach, zarówno plecaki, jak i bukłaki.
Plus to wolne ręce ( rurka z ustnikiem koło twarzy ), a minus to jednak w mniejszym bądź większym stopniu mokre plecy.
Ja kilka lat temu zrezygnowałem z plecaka, choć później rozważałem zakup bukłaka ( wcześniej woziłem w plecaku butelki - nie na skup rzecz jasna  ).
Mam problem z piciem podczas jazdy, bo mimo że zdaję sobie sprawę z konieczności regularnego popijania ( non alko  ), to jednak wiem, że piję za mało, a jest to o tyle dziwne, że zawsze miałem nawyk wlewania w siebie dużej ilości płynów...
Może faktycznie mam w pewnym stopniu tak jak autor, i uznaję niektóre miejsca za nieodpowiednie do sięgnięcia po bidon - jeszcze chwila, jeszcze chwila, bo singielek, bo coś tam coś tam, a potem robi się z tego pół godziny, albo więcej, choć założenie jest takie, żeby pić co 15 -20 minut.
Nie ułatwia sprawy to, że mam jedno mocowanie pod bidon - wiem, że i na to są patenty, a nie mam nawyku szukania sklepów, czy ujęć wody po drodze ( jak jestem zmuszony, to szukam, ale sporadycznie, bo nie robię kosmicznych przebiegów ).
Widzę, że autor już znalazł gotowca, ale w praktyce jak to ma wyglądać ?
Przecież też trzeba bidon gdzieś zamocować, a majtająca się rurka chyba jest średnim pomysłem ( bukłak w plecaku i rurka na ramieniu raczej nie przeszkadza ).
Jeśli bidon ma nie być w plecaku, to jakoś średnio to widzę...
 

[TheJW]

Ten z pierwszego zdjęcia, które wstawił @Nemrod82, jest właśnie tym, o czym pisałem wcześniej. Wygląda, jakby miał się zmieścić do standardowego koszyka na bidon. Kwestia dobrania odpowiedniej rurki. Przydałby się też jakiś zaworek, jak na rurce bukłaka, żeby za każdym razem nie musieć zasysać płynu przez cały układ.

[abdesign]

@grissley bierz małego camelbacka będziesz miał najwygodniej, albo jeździj z takim bidonem z rurką w plecaku jak z plecakiem jeździsz. @KrissDeValnordobrze Ci pisze. Z takiego umieszczonego w normalnym koszyku bidonowym, metr poniżej głowy to rewelacją nie jest.

Zasysanie płynu z bidonu triatlonowego na kierownicy w trekkingo/crossie z amortyzowaną sztycą... to jakaś aberracja, chcecie kolegę zabić?