JWO Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 Tak sobie jeżdzę po sicieżkach rowerowych i często spotykam małe progi, "sklawiszowane płyty". Występuje to na większości mostów i mostków, a tych mam w mieście tysiące. Jest to wystająca płyta betonowa, wysokości max 5cm. O ile jadę do/z pracy to wszytskie progi znam i moge zwolnić. W nieznanym terenie jednak jest często już za późno na zwolnienie. Wtedy pozostaje albo przywalić kołem, albo przeskoczyć. Zasatanawiam się którę rozwiązanie jest bezpieczniejsze dla sztywnej karbonowej ramy przy okolo 30km/h i 100kg masy? Pomijam złapanie snake'a.
Mod Team bogus Napisano 30 Marca 2021 Mod Team Napisano 30 Marca 2021 Efekt finalny jest taki sam, czyli obciążenie konkretnych punktów ramy, czyli zwykle widelca i główki ramy. Najlepszą opcją wydaje się przeniesienie ciężaru, tak by uderzenie było jak najlepiej zamortyzowane przez rowerzystę. Można powiedzieć, że ani to skakanie, ani uderzanie w ranty płyt. Niemniej temat jest dosyć błahy, biorąc pod uwagę przeciążenia jakie działają na elementy roweru podczas normalnej jazdy w terenie.
cervandes Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 Po tym poznasz lepszego (świadomego) rowerzystę. Zwyklak jedzie na pałę, na sztywno i robi bum bum na przeszkodzie a świadomy śmigacz albo podrzuci lekko koło i zrobi ją całkowicie płynnie, albo nie usztywni się i rower mimo wjechania impetem na przeszkodę nie dobije, bo rowerzysta ma gotowe łokcie, ramiona, kolana na uderzenie z dołu. Każda forma wybrania ciałem nierówności jest lepsza niż jej brak.
Dokumosa Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 Można balansując tylko ciałem odciążyć (bez podrywania) przednie a potem tylne koło.
Patryke Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 W sumie to w górskiej jeździe jak zasuwasz po kamulcach to rower bardziej obrywa i żyje Tak czy siak osobiście bym wybierał płynniejszą / przyjemniejszą opcję, wiec skok czy podrzucenie / odciążenie kół wydaje się dość naturalne jak już trochę jeździsz. Nikt raczej nie lubi dostawać nagłego strzała w koła, zwłaszcza jak możesz go uniknąć.
wkg Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 Oczywiście, że przeskoczyć. Efekt jest nieporównywalny.
Dokumosa Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 Zależy ile tego wszystkiego na trasie masz. Jak jest kilka takich przeszkód to przeskakiwanie może być zabawne. Jeśli kilkadziesiąt to będzie męczące.
wkg Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 Wtedy opona 2,35 lub więcej i pełna amortyzacja Ale pomysł, by krawężniki atakować na siedząco wydaje mi sie nieco egzotyczny
m0d Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 IMHO @cervandes uchwycił tu istotę problemu - umiejętności. I z braku takich absolutnych podstaw biorą się potem kwiatki typu kupowanie fulla do miasta czy przekonanie że parę korzeni na leśnej ścieżce to już hardkor i w ogóle ędóro jakieś ;)
abdesign Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 problem bardzo nawet egzotyczny Wiadomo że tego często nie robię bo i po co, ale zdarza mi się normalnie szosą rower podrywać jak już dziura czy uskok mnie zaskoczy. Walić kołem w krawężnik - eeee
JWO Napisano 30 Marca 2021 Autor Napisano 30 Marca 2021 Dla przypomnienia, to jest karbonowa „szosa”, na oponach 32C, napompowanych do 5bar. To nie krawężnik, ale próg max 5cm. Częstotliwość to 1-2 km.
abdesign Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 Chcesz kołem szosowym nieokazyjnie tylko stale przy prędkości 30km/h walić w uskoki 5cm, które polegają na tym: 6 godzin temu, JWO napisał: "sklawiszowane płyty" to: 6 godzin temu, JWO napisał: Pomijam złapanie snake'a. nie możesz pominąć bo rozumiem że o to chodzi...
wkg Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 No czytam, czytam i nie moge wyrozumieć o co chodzi w tym wątku
JWO Napisano 30 Marca 2021 Autor Napisano 30 Marca 2021 @abdesignPomijam snake’a, bo wiem o co chodzi i wiem czym to grozi. Ale chodzi o taki przypadek jak na rysunku. @wkg, co ljest mniej szkodliwe dla ramy, skok, czy uderzenie
wkg Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 Podskok, podrzucenie przedniego koła a potem tyłu w ogóle nie jest dla ramy odczuwalny jak to zrobisz z wdziękiem. Jak z mniejszym wdziękiem to odczuwalny minimalnie. Tu w ogóle nie ma dyskusji. A żeby to zobrazować - rama odczuwa dokładnie tak samo jak koło - przeciez nie ma między nimi amortyzacji. A co jest bardziej niszczące dla koła ?
abdesign Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 @JWO Nic tam ramie nie będzie jak podbijesz koła na te 10cm, jakbyś tak skakał z zerowej prędkości w miejscu, w kółko to może było by nad czym się zastanawiać... a tak? przecież siły (skoro się poruszasz) nie rozkładają się tak prymitywnie. A generalnie to raczej nie masz wyjścia... prędzej połamiesz koła a nawet uszkodzisz widelec i główkę ramy "zabawą w lodołamacz" niż zrobisz coś ramie jadąc podrywając delikatnie koła.
TheJW Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 Ja ważę ponad 80 kg i w ogóle mi nie przyszło do głowy, żeby jadąc szosą "nacierać" na jakąkolwiek przeszkodę. Przy mniejszej prędkości, wjeżdżając/zjeżdżając z krawężnika czy na jakiejś dziurze, najpierw podrzucam jedno, potem drugie koło. Przy większej zdarza się poderwać oba i przelecieć nad przeszkodą. Eh te przyzwyczajenia z MTB... Generalnie mając do pokonania mnóstwo tego typu przeszkód (jak to określiłeś - tysiące), zastanowiłbym się, czy rower szosowy to na pewno dobry środek lokomocji.
chudzinki Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 @JWO, pozwolisz, że przy okazji zainteresowania forumowiczów tym tematem o coś zapytam 😉. Godzinę temu, wkg napisał: rama odczuwa dokładnie tak samo jak koło - przeciez nie ma między nimi amortyzacji A wersja, że jest amortyzacja - czy koło ma wtedy cokolwiek lżej czy tylko rama?
abra Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 Ma lżej bo część energii uderzenia przejmuje amortyzator.
wkg Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 I kolo i rama. Latwo to sobie zobrazowac: gdyby kolo bylo lekkie jak piórko a amortyzator odpowiednio miekki i o duzym, zyrafim skoku kolo by przechodzilo po wszystkim bez szwanku.
KrisK Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 Pytanie jest podchwytliwa a Wy daliście się podejść. Oczywiście że lepiej na twardo przejechać. Rozwalacie kolo i rama więcej uderzeń tego dnia nie przyjmie. A poważne to takie zeczy się normalnie przejeżdża. Lekkie odciążenie przodu lekkie odciążenie tyłu i nawet nie zauważa się takich żeczy . Staranie to już przesadą przejechanie na twardo to co najmniej wymiana dętki
JWO Napisano 31 Marca 2021 Autor Napisano 31 Marca 2021 Dziekuje wszystkim za wypowiedzi. Konkluzja: Lepiej skakać
zekker Napisano 31 Marca 2021 Napisano 31 Marca 2021 W dniu 30.03.2021 o 14:03, abdesign napisał: Nic tam ramie nie będzie jak podbijesz koła na te 10cm, jakbyś tak skakał z zerowej prędkości w miejscu, w kółko to może było by nad czym się zastanawiać... a tak? przecież siły (skoro się poruszasz) nie rozkładają się tak prymitywnie. Ależ w tym przypadku te siły rozkładają się tak prymitywnie. Składowa pozioma nie ma absolutnie żadnego znaczenia przy szacowaniu obciążeń pionowych. Czy z 10cm koło opadnie przy zerowej prędkości, czy przy jeździe 100km/h to będzie miało taką samą prędkość pionową i taką samą energię kinetyczną opadania. Różnica by była jakby podczas lotu koło zatrzymać, wtedy przy zetknięciu z podłożem dojdą dodatkowe siły związane z rozpędzaniem koła, podobne do tych przy hamowaniu. Im szybciej będzie się jechało tym gorzej dla widelca i główki.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.