wkg Napisano 28 Marca 2021 Napisano 28 Marca 2021 Nie, nie poniosło. Ty może nie zużyłeś w cały dzień - ja tak. I z całą pewnością po tym całym dniu wróciłes o 2-3 kg lzejszy, odwodniony. Skąd treningowe tempo ? Z 25-30 km/h na prostej , prawdopodobnie na mtb.
KrisK Napisano 28 Marca 2021 Napisano 28 Marca 2021 Waga nie spadła mi znacząco. 6442 ml Sz.utrata płyn. 5062 ml Przyjęcie płynów -1380 ml Ilość płynów netto 3,353 C Spalone kalorie 1,000 C Spożyte kalorie -2,353 C Kalorie netto Temperatura 33.1 °C Średnia temperatura 26.0 °C Minimalna temperatura 40.0 °C Maksymalna temperatura 25.0 km/h Średnia prędkość ruchu 59.1 km/h Maksymalna prędkość 6:41:32 Czas 6:41:02 Czas ruchu 7:46:27 Upłynęło czasu Szczerze nie wiem jak by moje kichy wytrzymały większą ilość płynów. Jeśli wchłonąłeś 10l to szacun... Ja bym nie mógł . Zresztą przy takiej utracie raczej było by to niebezpieczne. A te 25-30 to dla mnie nic nieznaczący parametr. średnia mówi o wiele więcej. Jak by napisał że przez minimum 20min miął taką średnią... Ale skąd wtedy te 17? No niestety bez zapisów tras albo większej ilości danych nie wywróżymy.
wkg Napisano 28 Marca 2021 Napisano 28 Marca 2021 To teraz zamiast pół dnia pojedź cały dzień Widać, że wbrew podstawowym zasadom przyjąłeś za mało płynów lekceważąc zdrowie. Niecałe półtora litra przez 7 godzin jazdy w średniej tempraturze 33 stopnie i max 40 to igranie z losem. W omawianej kwestii - ważne, żeby się nie odwodnić.
KrisK Napisano 28 Marca 2021 Napisano 28 Marca 2021 @wkg opisy są pod liczbami 5 l wychlałem i to uważając mocno, żeby sporo z tego to były izotoniki jedna pepsi gotowana była tylko w tym, ale to dlatego że jedzenie już średnio w tym skwarku wchodziło.
wkg Napisano 28 Marca 2021 Napisano 28 Marca 2021 A. OK, przyjęcie 5L, przerwa nad Ilość płynów netto mnie zmyliła. No dobrze - teraz zamiast połowy dnia przyjmij cały - wyjdzie Ci 10 L jak w mordę strzelił - tak jak pisałem Nie ma szans na znacząco mniej.
KrisK Napisano 28 Marca 2021 Napisano 28 Marca 2021 nie wiem.. Przeraża mnie to bo najnormalniej wtedy miałem już problem z tym. Ale zobaczymy... Może sie uda coś w tym roku podziałać, żeby zwiększyć dystanse może nawet jakaś jazda całą dobę...
wkg Napisano 28 Marca 2021 Napisano 28 Marca 2021 Moje 10 litrów to było na Mazurach gdy przez pierwsze godziny jeździłem trasami maratonów mtb z momentami wypychania. W sumie 160 km przez 13 godzin. To nieistotne - najważniejsze w tym watku to nie cisnąć. Wolnie jedziesz - dalsze budiesz
KrisK Napisano 28 Marca 2021 Napisano 28 Marca 2021 Dokładnie tak jak piszesz... Ale znalazłem 100 pierwszą Wiktorii i Dawida. Więc w sumie Wiktoria to był leszcz, który trzy miesiące wcześniej wstał z kanapy. Nie wiem czy miała już wtedy 1k nastukany w życiu. Dawid w sumie robił jakieś 40km co któryś dzień. Też nie jakieś super dystanse roczne. Tak że dwa leszcze na pierwszej 100. W tym mój syn ma sporo obciążeń włącznie z dość nieprzyjemną astmą. Młody nie zauważył, że zrobił 100. Wika miała kryzysik. Ale u niej jest dramat z jedzeniem, który wtedy nie był przeze mnie rozpoznany. Ona po prostu nie piła nie jadła w domu. A jak jadła to zupełnie nie tak jak powinna. W trasie też wmuszaliśmy w nią z kiepskim skutkiem. Na 90km stwierdziła, że zaraz uśnie. żelik kofeina i dojechała do domu z uśmiechem. Młody się naoglądał filmików o pierwszej 100 i tylko czekał na bombę... Po prostu masakra jakaś. Tak że jak coś tu są realia leszczy. Jak młody chłop ma z tym problem to albo się wystraszył albo ma w głowie inną blokadę albo... Czas na wizytę u lekarza. Samotnie w złych warunkach jak sie ciśnie i zapomina o jedzeniu to potrafi odcinać nawet 100. Ale na spokojnie każdy powinien przejechać. I teraz tak... młody ma górala Wika jechała na Krosie dust 3. Odżywianie i nawodnienie 2,276 C Spalone kalorie 500 C Spożyte kalorie -1,776 C Kalorie netto 4703 ml Sz.utrata płyn. 3187 ml Przyjęcie płynów -1516 ml Ilość płynów netto Czas 5:10:29 Czas 5:09:15 Czas ruchu 6:48:13 Upłynęło czasu 19.7 km/h Średnia prędkość 19.8 km/h Średnia prędkość ruchu 50.9 km/h Maksymalna prędkość Wysokość 187 m Wzrost wysokości 173 m Spadek wysokości 193 m Minimalna wysokość 247 m Maksymalna wysokość Temperatura 32.7 °C Średnia temperatura 28.0 °C Minimalna temperatura 37.0 °C Maksymalna temperatura To był taki luźny przejazd, że na następny dzień z Karoliną zrobiliśmy 170km na deserek. A przecież karolia nie miała wtedy też jaoś tych 100 nastukanych za wiele. Żeby była jasność raz jeszcze napiszę. Młody naprawdę jest mocno chory dodatkowo wtedy ślepł w zastraszającym tempie więc ledwo widział. Wika odkryła dopiero co, że wyjazd do pobliskiego parku to nie jazda... Jak młody zdrowy człowiek, który coś tam jeździ rozkminia jak nie paść to coś jest mocno nie halo. Wszystkie te poradniki ginekologów teoretyków radzących jak zrobić setę to ZŁO. Wiele z tych osób tą setkę zrobiło słownie kilka razy w życiu a ich życiówki są w jej granicach. Tego nie wolno słuchać, bo oni muszą wróżyć jakieś problemy. Ja bym się o wiele bardziej obawiał kolejnych, bo wtedy może nas zabić pewność siebie Sprawa jest prosta. Chlać coś, co nawadnia żreć coś, co dostarcza paliwa i jechać. Chyba nie trzeba tłumaczyć że na pierwszy raz 100 przez okoliczne górki to nie jest najlepszy pomysł? Poza tym doturlać się człowiek doturla. Sklepy są po drodze jakieś kawiarnie kebaby śmietniki z jedzeniem... Też wybranie trasy na odludzie może być problemem, ale nie ponad ludzkie siły. 100 jest demonizowana. Trzeba sobie uzmysłowić że są "kunie" co wychodzą i po niecałych trzech godzinach są w domu. Nie staja nie tankują picia a jedzenie mieści im sie w kieszonce. I nagle z mitycznej setki robi się szybka przejażdżka po obiedzie... Nie ma co demonizować. Ładny dzień byle nie za ładny i jazda Uda się to sie uda nie uda się... Za tydzień też jest weekend
mess Napisano 29 Marca 2021 Napisano 29 Marca 2021 W dniu 27.03.2021 o 07:07, mechanikrowerowy1986 napisał: -nie podkręcaj tempa hihi
Zigfir Napisano 29 Marca 2021 Napisano 29 Marca 2021 19 godzin temu, KrisK napisał: ... Sklepy są po drodze jakieś kawiarnie kebaby śmietniki z jedzeniem... Też wybranie trasy na odludzie może być problemem, ale nie ponad ludzkie siły. 100 jest demonizowana. Trzeba sobie uzmysłowić że są "kunie" co wychodzą i po niecałych trzech godzinach są w domu. Nie staja nie tankują picia a jedzenie mieści im sie w kieszonce. I nagle z mitycznej setki robi się szybka przejażdżka po obiedzie... Nie ma co demonizować. Ładny dzień byle nie za ładny i jazda Uda się to sie uda nie uda się... Za tydzień też jest weekend Czy wy ruszacie tyłki poza miasto, czy tylko miedzy fast foodami latacie😁. Po wsiach takich atrakcji może nie być. Ale z jednym muszę się zgodzić - stówka to nie ultramaraton. Stara prawda wspomina o 0,5l per godzinka. Przy tempie wycieczkowym to spokojnie wystarczy. Przy szybkim przelocie zresztą też, chyba że ktoś nie jest do takich przyzwyczajony, wtedy organizm nieco mniej ekonomicznie pracuje. Na 3 godzinki to dwa bidony 0,7 + coś na początek i dobry plan, aby było gdzie uzupełnić na miejscu na kolejne 3. Co do uzmysławiania, to solowo 100 km poniżej 3h i koń poczuje 😎. Ale fakt, że dystanse takie się tłucze o 2-3 batonach + banan na podtrzymanie metabolizmu i dwóch bidonach. Głód włącza się dopiero po zdjęciu z gazu - drżyj lodówko 😉.
KrisK Napisano 29 Marca 2021 Napisano 29 Marca 2021 @Zigfir ruszamy... Ale czasem mniej lub bardziej przypadkiem po drodze trafia się jakieś inne miasto... a tam jakieś śmieciowe jedzenie... Ot np jak jechaliśmy do Jaworzna to zahaczyliśmy o MC w Olkuszu... kolejny był zaplanowany w Oświęcimiu, ale zabrane z domu tosty wygrały. Jeździ z nami niejadek i czasem łatwo wchodzące i strawne 600-800kcal w formie burgera jest najlepszym co można wymyślić. Wszystkie batony i inne żele już wywołują odruch wymiotny. A klasyka gatunku to wyjazd na Chełm. Ładna pogoda ciepło... Jak dojechaliśmy prawie słońce zaczęło zachodzić. Wracamy a tu z początkowych nastu zrobiło się coś około minusa... Ubrania takie se i jeszcze jak by nie noc wiatr i jakaś mżawka to by było ok ale wszystko naraz to było za dużo radości. Przed Dobczycami młoda miała mocny kryzys. Głupi kebab otwarty, w którym kupiłem zapiekanki i kawiarnia obok, w której kupiłem ciepłą herbatę uratowały wyjazd. Dojechaliśmy do KRK i nawet jakiś uśmiech się na końcu pojawił. Tak samo jak jechaliśmy z córką ujście Dunajca to udało nam sie na dość "pustynnym" terenie znaleźć restauracje i obiadek zjeść. W sumie to nie spodziewałem sie sensownej restauracji w takim miejscu Miła przerwa w monotonni koszmarnie nudnej wtr.
Zigfir Napisano 30 Marca 2021 Napisano 30 Marca 2021 @KrisK W tym układzie faktycznie burger jak znalazł. A tak jeszcze apropos setek to właśnie dzisiaj po obiadku, jedna pękła - czas ruchu 2:53:09 😎. Ogólnie to fajnie się dzisiaj jechało, trening w grupce 6 osób - średnia z jazdy (z pominięciem przerw na uzupełnienie płynów i zbiórkę) 34.7km/h. Oczywiście na szosach. Po drodze banan i dwa batony w przerwach. W trasie 1,5 l płynu.
beskidbike Napisano 31 Marca 2021 Napisano 31 Marca 2021 @KrisK mógłbyś wrzucić linka do swojej Stravy? Tak z ciekawości. Bo jesteś już ekspertem od ubierania, teraz jako trener chcesz przygotowywać innych w 3 tygodnie do 100. Obszernie się rozpisujesz o swoim jeżdżeniu. Dobrze by było zobaczyć doświadczenie i poziom takiego fachowca
KrisK Napisano 31 Marca 2021 Napisano 31 Marca 2021 @beskidbike a gdzie ja niby jestem tym fachowcem ? A tu jestem niby trenerem? Tak wiem jak wyprowadzić kogoś na 100 bez tego całej otoczki jak by to był lot na księżyc i całego tego internetowego wielkiego doradzania i opowiadania o kryzysach bombach i innych straszeń. I zrobiłem to z sukcesem kilka razy. Nie uzurpuje sobie miana eksperta tylko śmieszy mnie robienie z tego jakiejs wielkiej żeczy. Jak się internety przegląda to można sądzić że wymagane jest niewiadomo co. 4 osoby w ciągu dwóch lat przejechały że mną i pod moje dyktando pierwszą 100. W tym w zeszłym trzy bez jakiegoś stazu Dwie to kobiety.... jedna to nastolatka drogą w siłę wieku. I mój syn który jest co tu dużo mówić kaleką. A wtedy jeszcze praktycznie nie widział. Nikt z nich nie zdychał przez tydzień. Więc coś tam wiem... A z ciekawostek to jedna z tych osób zrobiła w zeszłym roku 700 w tydzień. trzy setki z sporym okładem (110 174 120) dzień po dniu... I też ja ją na to prowadziłem bo sobie postawiła za cel wyzwanie na stravie 1600. Zaczęła sensowną jazdę w kwietniu i jeszcze musiała przerwać na pewien czas na rechabilitacje kolan... Wiec trenerem nie jestem ale wiem że da się spokojnie bez ryzyka pewne zeczy zrobić na spokojnie. Mówienie komuś że to coś nadzwyczajnego nie ma sensu bo nie jest to nic nadludzkiego i każdy da radę. Tu poziom determinacji a nie siły są czynnikiem kluczowym. A stravę posyłam na PW jeśli Ci to coś ma dać.
JWO Napisano 1 Kwietnia 2021 Napisano 1 Kwietnia 2021 Stara zasada mówi, "chudnie sie w kuchni, a nie na rowerze/bieganiu". I nie ma "swiętego grala" jak to zrobić najlepiej. W marcu poprzedniego roku, będąc po dwóch kwarantannach, nabyłem dodatkowe 10kg. Jeżdzenie rowerem (500-400km/msc) jakoś nie pomagało, może o tyle że juz nie przybierałem na wadze. Ostatecznie w moim przypadku skuteczne okazała się odwrotność popularnej metody "jedz mało i często". Jem dwa razy dziennie, śniadanie faktycznie mało i obiad wieczorem. Do tego zwiększenie kilometrów (800-500/msc). W pół roku udało sie -12kg. Podczas jazdy nie potrzebuje zadnego jedzenia, nawet przy trasach 150+ (8h), nie jem nic. Jak robi się cięzko to puszka coli daje szybko troche energii. A pić tak czy inaczej trzeba regularnie. Jak czujesz pragnienie to znaczy że jest juz za późno. Co mogę polecić z doswiadczeń biegowo/rowerowych: - jeździj rano przed śniadaniem, ale nie zupełnie na czczo, mała kanapka z dzemem na rozruch - jezdzij róznorodnie, nie ciągle tym samym tempem, z przewagą spokojnej jazdy. W bieganiu przyjmowałao się że 80% to spokojne długie wybiegania, 20% to szybkie i krótsze - 20-25km/h to nie jest dla Ciebie spokojna jazda. Zwolnij do 17-20km i stówka pęknie bez zgonu. Nastepnym razem przyspieszysz bo już będziesz wiedział że możesz . Przejechanie 100km spokojnym tempem, jak wszyscy pisali, to nie jest jakiś wyczyn (pamietam byłem dumny jak paw, po pierwszej setce ). Masz 30 lat, jeżdzisz po 50km, stówkę powinieneś zrobić miedzy pierwszym a drugim śniadaniem, bez wielkiego wyczerpania . Tylko zwolnij trochę. Jak nie potrafisz jechać na tempo, to jedź na tętno.
Zigfir Napisano 1 Kwietnia 2021 Napisano 1 Kwietnia 2021 @JWO Dla chudnięcia nie ma znaczenia ilość kilometrów. Liczy się bilans energetyczny. Możesz trzaskać i 1500/miesiąc i tak przytyjesz jak wsuniesz więcej niż spalisz. Do tego jak jeździsz mocno i często (4-6 razy w tygodniu) to organizm przyzwyczaja się do większych porcji jedzenia i w dni nietreningowe zaczyna cię ciągnąć do jedzenia, mimo że teoretycznie go nie potrzebujesz.
JWO Napisano 2 Kwietnia 2021 Napisano 2 Kwietnia 2021 @Zigfir dlatego mówiłem "chudnie sie w kuchni, a nie na rowerze/bieganiu". Zwiększenie kilometrarzu pozawala na milsze odchudzanie, bo nie trzeba sobie wszystkiego odmawiać . Ja tam spokojnie mogę w weekend golonkę z piwem zjeść
Zigfir Napisano 2 Kwietnia 2021 Napisano 2 Kwietnia 2021 @JWO A pod tym kątem to się zgodzę 😉. Przy czym to przy założeniu, że nie chcemy z siebie zrobić sportowca wyczynowego, bo wtedy dietka musi być nieco bardziej restrykcyjna co do komponowania posiłków.
KrisK Napisano 2 Kwietnia 2021 Napisano 2 Kwietnia 2021 4 godziny temu, JWO napisał: chudnie sie w kuchni, a nie na rowerze/bieganiu". To jest niebezpieczna połprawda. W kuchni moznaco najwyżej sadło tracić ale dużym kosztem wyrzeczeń i raczej z niemal pewnym odbiciem. Tak że chudnąć kuchni można ale po co? A jak się sport wlaczy to jest szansa na budowę mięśni j ustabilizowanie wagi. Ja w sumie schudłem tylko na rowerze... w sumie o jeść musiałem nawet więcej. Tylko że musiałem się przebić ponad te 800km miesięcznie żeby efekt był sensowny.
wkg Napisano 2 Kwietnia 2021 Napisano 2 Kwietnia 2021 Chudnie się do pewnego momentu - głownie "wytapiając" tłuszcz i "odparowując" wodę. Potem jednak rosną mięśnie a tłuszczu jakby mniej - o ile nie przesadza się w węglami.
JWO Napisano 2 Kwietnia 2021 Napisano 2 Kwietnia 2021 56 minut temu, KrisK napisał: To jest niebezpieczna połprawda. W kwestii odchudzania to wszystko jest półprawda. Jakby to było proste to nie byłoby otyłości w społeczeństwie
spidelli Napisano 24 Kwietnia 2021 Napisano 24 Kwietnia 2021 Wstajesz rano, w czerwcowy dzionek (długi dzień). Trasę masz opracowaną wcześniej (ktoś pisał o fajnym celu), rower przygotowany. Pożywne śniadanie, zapas wody i izotoników, coś słodkiego na kryzys ale i kanapka, bo samą wodą i cukrem żołądka nie oszukasz. Zapominasz o wszystkim - tempie, tętnie (to nie trening, trenowałeś wcześniej). Po prostu spokojnie jedziesz. Podjazdy - najmniejszym wysiłkiem, jak się da. Po to masz 16 godzin dnia, żeby zdążyć ze wszystkim. Zobaczysz coś fajnego - robisz zdjęcia. Zatrzymujesz się, prostujesz plecy - zanim zacznie cię coś boleć. Mnie przejechanie ponad 200 km w terenie górzystym zajęło 13 godzin, w tym 11 jazdy. Moja żona z sakwami, również w terenie górzystym, wykręciła 130 km. Dasz radę
BPatryS Napisano 25 Kwietnia 2021 Napisano 25 Kwietnia 2021 Ja w tym roku się czaję na więcej jak 131 km - Szosa 6 h(Spalone kalorie około 4 tys. kalorii) - mtb(fatbike) 9 h- (spalone Kalorie około 7 tys. kalorii)
gavron88 Napisano 26 Kwietnia 2021 Napisano 26 Kwietnia 2021 Świeżo nagrałem filmik z poradami odnośnie dłuższego dystansu. Może coś pomoże 😉
mess Napisano 13 Maja 2021 Napisano 13 Maja 2021 masakra, tylko gratów na taka jazde od razu mi ciężko patrząc na sam rower
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.