Skocz do zawartości

[Gravel ciśnienie] Jakie odpowiednie?


wolek

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Dorzuciłbym crossa z fajnym amorkiem 😉.

 

12 minut temu, KrisK napisał:

Sodelko sluzy do tego żeby na postoju sobie położyć na nim rękawiczki....

To zastanawiam się nad sensem wożenia zbędnego balastu 🤣.

A wszystko zaczęło się od ciśnienia...

Napisano

@chudzinki zaczęło się od tego że kolega sobie kupił rower z zepsutą amortyzają i myślał że jak upuści powietrza to amory zaczną działać... 

No nie zaczną a naszą rolą jest mówić prawdę że trzeba amortyzację naprawić.  

A siodełko po to żeby się nie nadziać jak się za nisko na nogach zejdzie ;) ale kto co lubi.... 

@lewocz po pierwsze większość nie chce korzystać z roweru wszędzie. Po drugie maluchem ludzie domy budowali... I jaki to miało sens?   No taki że nie mieli wyjścia  a nie taki że to było tak świetne auto. Tak samo jak jazda na wakacje w pięć osób była możliwa ale jakoś jak tylko się pojawił wybór to Polacy przestali to masowo robić  Tak samo porzucają górale jak się kręcą po mieście i ścieżkach leśnych. 

A są tacy co gravelem w góry jadą. Umieją ogarniają co i jak i sprawnie im to idzie. A gravelami na sterydach to już zupełnie spokojnie.  Mój pierwszy góral był sztywniakiem na stali z oponami 1,6 i to był całkiem niezy wypas...  Cały lasek wolski zjeździłem  i nie przyszło mi do głowy że się nie da... czym in się różnił od obecnych gravweli poza barankiem?  A był to standard górski.   

Wiec zejdź na ziemię bo gravel to powrót do korzeni a nie nowość. 

 

Napisano

A Ty co cały czas o tych gravelach nawijasz?   Weź się chłopie ogarnij, Ty w ogóle czytasz czytasz co ja piszę? 

Jak byś czytał to powinieneś zauważyć, że o rowerach typu gravel nie padło z moich ust w tym temacie ani jedno słowo. No ale skoro chcesz to proszę bardzo. Nie chcę tutaj się przekomarzać kto i gdzie był pierwszy ale znam rzeczywistość rowerową z przełomu lat 80/90 i wiem gdzie i na jakich rowerach wtedy się jeździło. Mój pierwszy wyjazd w góry miał miejsce na rowerze MONTANA kupionym w Bikershopie przy ul. Kalwaryjskiej - to było jakoś 1992-93. O amortyzatorach wtedy jeszcze nie słyszałem więc siłą rzeczy przeleciałem Przechybę i Radziejową na sztywnym widelcu.  Potem kolejny rower to był Author Kinetci kupiony w Secesji, też bez amora. Na nim już więcej śmigałem - Jałowiec, Klimczok, Błatnia, Rysianka, Leskowiec, Kudłacze, Lubomir itp. 

Wiele lat później amortyzatory stały się tak powszechne, że postanowiłem je zbojkotować w okresie przygotowawczym do sezonu maratonowego z premedytacją śmigałem po grórach bez amora. Zaglądnij na ROWEROWANIE.PL. Często byłem jedynym osobnikiem w grupie, który śmigał po Beskidach bez amora więc wybacz ale wiem na czym polega jazda bez amortyzowanego sztućca.

I nadal podtrzymuję, że góral to najbardziej uniwersalny typ roweru. A do gravelów nic nie mam...są mi obojętne. Tak samo jak obojętne mi jest kto i na jakim rowerze jeździ.

 

Napisano
Godzinę temu, KrisK napisał:

Czyli było tak jak ma być na gravelu. 

Ale założę się że nogi masz za sztywne a o kierownicę się opierasz.  Nie ważne jaki chwyt, masz jechać jak byś frunął. Nie masz się o rower zapierać.  Masz go cały czas odciążać i pracować ciałem.   Kierownica do kierowania nie do opierania czy trzymania się jej. Cały czas koła maja się lekko toczyć po przeszkodach masz je odciążać i  unosić tak żeby nie waliły po przeszkodach a żeby się toczyły. 

Powinny cie boleć mięśnie o których na normalnym rowerze zapominasz.  I wtedy będzie miło miękko i nadal męcząco. To nie rower do bezmyślnej beztroskiej jazdy.... przynajmniej do momentu kiedy nie załapiesz jak w to się bawi. 

Jeszcze raz.  Kierownicę trzymać masz luźno.  Nie naciskać na nią.  Sodelko sluzy do tego żeby na postoju sobie położyć na nim rękawiczki....  schodzenie z ciśnienia to nie jest drogą której szukasz.  Jak jest lód albo błoto to jeszcze ale normalnie?   

Ps

Tak kupiłeś sobie trudny rower ;) masz cierpieć bo na tym tą zabawa polega. 

Ja ten rower kupiłem prawie 2 lata temu, a pytanie zadałem w związku ze zmianą kół. Wysokie ciśnienie nie jest dla mnie i jeśli manometr w pompce działa prawidłowo to okolice 2 bar są dla mnie idealne.

I nie masz racji, nie zapieram się o kierownicę, nie jeżdżę sztywny. Gdybym po zmianie kół przejechał się koło komina nie  było by problemu, upuścił bym ciśnienie od razu, a tak zapakowałem rower do bagażnika, i wracałem z miejsca docelowego.

Widocznie mamy inne pojęcie zabawy.

Temat raczej wyczerpany - można jeździć na ciśnieniu niższym niż podaje producent opony.

Napisano

"Na gravelu to trza umić" albo te mityczne "wszędzie sobie poradzi tam gdzie MTB. Tylko za dziesiątki godzin w takiej Puszczy Niepołomickiej jeszcze nie spotkałem nikogo na gravelu "gdzieś z boku". Wszystko co widzę to asfalt, gładkie, najlepsze szutrówki. Mam też drugi rejon gdzie nawet "śmietanka" krakowska w końcu się zapuściła na tych gravelach... tyle, że ambicji starczyło na przejazd głównym szutrem. Żeby jakiś mocniejszy zjazd, trochę korzeni to a wżyciu. Osobiście garavel to fajny rower ale kipi od niego taką papką marketingową, że aż mnie osobiście mdli. Powrót do korzeni to i owszem i tu trzeba przyznać rację. Jeszcze kilka lat temu bez amortyzacji "to ci łapy poodpadają" a teraz jakoś się daje radę. Co się zmieniło? To co mnie najbardziej śmieszy to wciskanie na siłę kitu, że to rower na coś więcej niż szuter. Nie i jeszcze raz nie. Wszędzie indziej nowoczesny jak na dzisiaj góral będzie kilka razy lepszy pod każdym względem. Jak to dawniej było bo gravela wymyślili już  przynajmniej w latach 90-ych wszystko się rozchodzi jakie kapcie się na obręcz założy. Dziś w MTB jest moda na szeroko ale zwęzić zawsze się da i jak ktoś ma kopyto to gravelem dużo szybciej mu nie pójdzie. 

Napisano

W Lasku Wolskim jest wiele miejsc gdzie gravel posłuży raczej do połamania kości niż do jazdy :) 

Swego czasu Bartek Janowski prowadził jazdy szkoleniowe. Chodziło głównie o technikę zjazdów, potem ewoluowało to w większy projekt, zrobiło sie kilka grup o różnym stopniu umiejętności. Jedną prowadził nieżyjący już ( zginął w wypadku) Artur Miazga, inną Dominik Oględziński , jeszcze inną Mateusz Dymacz - kto znał krakowskie środowisko rowerowe to pewnie zna te nazwiska.

  Chłopaki wynajdywali różne, dziwne miejsca i próbowali je zjeżdżać. Wiele miało swoje nazwy,  mało już pamiętam ale było chwilami naprawdę ciekawie.  Moim ulubionym był tzw " Trzy Dzwony" To za kopcem Piłsudkskiego, zjeżdżało się w stronę Kasztanowej, potem wbijało się las i był fajny zjazd. Trzy dzwony bo składał się z trzech części.

1 - początek to bardzo stromy zjazd przez przełamany pień leżącego drzewa

2 - druga cześć to był krótki i dosyć stromy zjazd po korzeniach, które z reguły były zawsze wilgotne

3 - trzeci dzwon wyglądał najgorzej ale był najłatwiejszy. To był kilkumetrowy zjazd okropną stromizną do wąwozu. Wyglądało to z góry okropnie ale było najłatwiejsze chociaż trzeba było dobrze panować nad rowerem i prędkością żeby nie wpaść naprzeciwległą ścianę wąwozu.

Chciał bym zobaczyć tam gravela :)

Napisano

@lewocz No widzisz... były jake były i się   jeździło.  A teraz pewn A grupa powtarza jak mantrę mtb i góral....   Tylko to nic nie znaczy bo jak sam udowodniłeś to pojęcia ewoluują błyskawicznie.   I większość jak byś im dał górala z lat 90 to by nie zjechała nic co zjedzie teraz na góralu..   Więc to gadanie o góralu to wybacz takie natręctwo.   Gravel ma swoje miejsce i zawsze miał.  Rowery drogowe istniały tak samo jak właśnie turystyczne z barankiem i na cienkich oponach.  Tak samo szosy endurance na szerszej oponie to nie wynalazek ostatnich lat. Tylko w Polsce ich poprostu nie było dostępnych.   Wyprawówki ludzie świadomi importowali. 

A z tym co kto gdzie da radę to uważaj.  Bo są tacy co przyjadą nie na żadnym gravelu a na szosie i Cie dwa razy objadą.  

@wolek  tym bardziej się pochyl nad tym co jest nie tak.  To mniejsze ciśnienie wiele Ci nie zamortyzuje. Może poprostu zalożyłeś "twardszą " oponę która pomimo większej szerokości gożej przyjmuje nierówności. 

A co do zabawy to zapewne mamy inne podejście.   Nie oczekuje od sztywnego roweru że będzie miękki. Po to kupuje sztywny żeby czuć co jadę.  Od komfortu i beztroski mam fula.  I czasem go na szutry zabieram żeby się ponudzić pogadać i poprostu niczym nie przejmować  ;)  I dla mnie gravel na grubej oponie się broni jako rower wyprawowy gdzie po drodze są góry ale i sporo dojazdówek pomiędzy nimi... inaczej to taki ni pies ni wydra.  Ale kto co lubi.   

Zastanów się nad opona. Może tak jej urok że nie jest komfortowa wystarczająco.  A może jednak coś z sztywnością twoją się zmieniło. Czasem tak jest i zaczyna się szukać w rowerze a winni jesteśmy my. Wystarczy inne buty ubrać i się pozycja potrafi zmieniać i jazda staje się niekomfortowa. 

Napisano
2 godziny temu, lewocz napisał:

Chciał bym zobaczyć tam gravela :)

Gravel to szoska tylko na grubszych oponach. Idealny na drogi gruntowe, szutrowe (jak sama nazwa wskazuje), dziurawe wiejskie asfalty ... w takich warunkach jest nawet minimalnie szybszy od XC 29. Na wojaże z sakwami pewnie też byłby super. Nie trzeba serwisowac amora. Lżejszy o jakieś 2-3 kg od XC. W każdych innych warunkach odstaje żalośnie (był tu nawet filmik porównawczy).

Co nie zmienia faktu, że dla wielu ludzi rower musi miec baranka bo tak. I ja to doskonale rozumiem. Potem na korzeniach sobie jadą w żółwim tempie ale przeciez nie każdy musi cisnąć. "Szlifują technikę" i wcale im nie przeszkadza, że wszyscy ich objeżdżają. I dobrze. Dla każdego coś miłego. 

I jeszcze jedno - gravele są ładne :) Nie wszystkie oczywiście. 

Napisano
19 godzin temu, Mihau_ napisał:

Nie wiem gdzie ty tam mieszkasz ale w Krakowie i okolicach widok "typowego janusza" na gravelu w szortach, koszulce bez rękawów (lub bez koszulki) i sandałach to w sumie codzienność

W Wawie typowy janusz uprawia mtb, wszak gór wokoło dostatek ;) Może w mieście bliższym prawdziwych gór jest odwrotnie z przekory.

19 godzin temu, abdesign napisał:

jeździsz przecież po Warszawie... mało widzisz bulwarowych gravelów? ale masz rację to nie "Kowalski od górala z komunii" to częściej inny "Kowalski - ekskluzywny drwal" w drodze na kawę.

Znaczy hipsterzy niby? :) Ja bym powiedział, że ta grupa to nadal jakieś ostre koło czy inny "singiel na bazie starej kolarzówki" albo dostojna jazda na Veturilo (co ma jak najbardziej sens). Mijam coraz więcej "baranków", ale to głównie szosy i czasem parę osób na rundkę na przełajach w jakieś swoje miejscówki. A nawet jeśli to gravel w sumie jest na bulwarze bardziej na miejscu niż góral ;) A dla Kowalskiego-nie hipstera to żadna moda, bo najlepszą nawijkę sprzedawcy czy reklamę w necie zabije konfrontacja z ceną, gdzie te wszystkie "pseudo-mtb" zaczynają się od kilkuset złotych...

19 godzin temu, lewocz napisał:

Popularność "górala" nie wzięła się z niczego. To jedyny rodzaj roweru, który w gorszy lub lepszy sposób może spełniać swoją funkcję w każdym terenie.

Popularność górali to jeszcze spadek po latach 90-tych, gdzie taki góral to się niewiele różnił od swojego miejskiego protoplasty i bliżej mu było własnie do współczesnego gravela (sztywna rama i widelec, wąskie opony, tyle że prosta kierownica) ;) Sam sobie odpowiedz jaki jest sens używania obecnie najpopularniejszego segmentu, czyli topornych, przyciężkich hardtaili wyposażonych w atrapy udające amortyzator i na gumach 2,1" do regularnej jazdy po asfalcie, co uprawia gros użytkowników.

Napisano
19 godzin temu, lewocz napisał:

Obecnie mam 5 rowerów ale góral to nadal mój ulubiony

Miałem 4 i po zakupie gravela 3 sprzedałem, a 1 (stary góral na kołach 26") został z sentymentu... w częściach pod łóżkiem ;)

W Wawie i okolicach nie ma praktycznie terenu żeby wykorzystać w pełni rower mtb i dobrze się bawić. Stąd zaczyna się kombinowanie, że a to sztywny wideł, a to węższe gumy, a to twardszy napęd i dochodzimy do czego? Że nic tylko jeszcze baranka wstawić i mamy ten "modny rower do niczego" :D Zaryzykuję stwierdzenie, że poza południem Polski, świętokrzyskim i nielicznymi lokalnymi zmarszczkami nie ma tu terenów wymagających stricte roweru mtb we współczesnej formie.

Ta rzekoma uniwersalność mtb to takie trochę tłumaczenie typu "a samochód terenowy to wszędzie wjedzie". Tylko nikt przy zdrowych zmysłach nie kupi prawdziwej terenówki do typowego użytkowania jak miasto, drogi, autostrady, bo nie chce mieć atrakcji typu niestabilność, duże spalanie, huk i ogólna niepraktyczność takiego pojazdu w innych zastosowaniach niż dedykowane.

2 minuty temu, kipcior napisał:

odpowiadają za modę na suvy, jako najlepszy samochód do jazdy po mieście

SUV to z terenówką miał co najwyżej wspólnego przodka ;) Ot, wyższy prześwit i napompowane nadwozie - to samo co kupno górala dla wyglądu i żeby walić w krawężnik zamiast lekko odciążyć koło.

Napisano
3 minuty temu, kipcior napisał:

modę na suvy, jako najlepszy samochód do jazdy po mieście ;) 

Bo to oczywiście jest najlepszy samochód do jazdy po mieście. Wysoko się siedzi, doskonała widoczność, krawężniki nie straszne ... pokaż mi dziewczynę która chciałaby sie na przykład przesiąść z Kii Sportage czy Hondy CRV do Corolli o podobnym rozstawie osi.

39 minut temu, m0d napisał:

W Wawie typowy janusz uprawia mtb, wszak gór wokoło dostatek ;)

Te twoje kompleksy i zawiść zaczynają być nużące.

Napisano
20 godzin temu, KrisK napisał:

Czyli było tak jak ma być na gravelu. 

Ale założę się że nogi masz za sztywne a o kierownicę się opierasz.  Nie ważne jaki chwyt, masz jechać jak byś frunął. Nie masz się o rower zapierać.  Masz go cały czas odciążać i pracować ciałem.   Kierownica do kierowania nie do opierania czy trzymania się jej. Cały czas koła maja się lekko toczyć po przeszkodach masz je odciążać i  unosić tak żeby nie waliły po przeszkodach a żeby się toczyły. 

Powinny cie boleć mięśnie o których na normalnym rowerze zapominasz.  I wtedy będzie miło miękko i nadal męcząco. To nie rower do bezmyślnej beztroskiej jazdy.... przynajmniej do momentu kiedy nie załapiesz jak w to się bawi. 

Jeszcze raz.  Kierownicę trzymać masz luźno.  Nie naciskać na nią.  Sodelko sluzy do tego żeby na postoju sobie położyć na nim rękawiczki....  schodzenie z ciśnienia to nie jest drogą której szukasz.  Jak jest lód albo błoto to jeszcze ale normalnie?   

Ps

Tak kupiłeś sobie trudny rower ;) masz cierpieć bo na tym tą zabawa polega. 

Podpisuję się pod tym wszelkimi możliwymi kończynami ;)

To jest własnie ten paradoks, że ta cała litania wad wg krytykantów jest jednocześnie listą zalet albo zupełnie obojętnych rzeczy dla zadowolonych użytkowników.

3 minuty temu, wkg napisał:

Te twoje kompleksy i zawiść zaczynają być nużące

Kompleksy? A to ja uważam, że serio robię coś hardkorowego jeżdżąc po podwarszawskich lasach? :D Dupę w troki i uczyć się jeździć a nie tylko sprzęt i gadki o treningach jakbyś co najmniej żył z kolarstwa. Jeden z największych forumowych mitomanów piszący o kompleksach innych, no no... :) 

Napisano

Uważam, że każdy twój post tryska jadem i zazdrością. Zajmujesz się głównie wyśmiewaniem i krytyką ludzi i ich upodobań. Idź leczyć kompleksy gdzie indziej, bo tych wypłaczów i personalnych ataków już sie nie da czytać - szczególnie przed świętami.

 

 

Napisano
1 godzinę temu, wkg napisał:

Bo to oczywiście jest najlepszy samochód do jazdy po mieście. Wysoko się siedzi, doskonała widoczność, krawężniki nie straszne

Pomimo, że nie jest tak dynamiczny jak szybki kompakt i potrzeba więcej energii (paliwa) żeby się nim poruszać. Szok i niedowierzanie 😉.

Napisano

Eeeee, 200 kucy w dieslu czy hybrydzie i na misato wystarczy :) Zresztą - głupie studenckie czasy kiedy w mieście na budziku potrafiłem miec 200 na szczęście minęły. Niczym mi się tak fajnie w mmieście nie jeździło jak Mazdą CX-7 - a i po nartostradzie potrafiła pociągnąć :D

Morał z tego taki: tak w aucie jak i w rowerze na szczęście można wybierać, gusta sa różne i każdy znajdzie coś dla siebie. Można miec jeden uniwersalny, można miec kilka na każda okazję ...

A tak naprawdę trzeba mieć rower który sie lubi, jest wygodny i nie trzeszczy. Przeciez to jest kaprys, zabaweczka - o nic innego tu nie chodzi :) Chyba, że jest się zawodnikiem.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...