Skocz do zawartości

[Fatbike] Miejski fatbike ze wspomaganiem elektrycznym


Ntkgzd

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Cześć,
czy ktoś z Was "specjalizuje" się w fatbike'ach?

Widzę, że dział "Fatbikes" się nie przyjął i został zaorany. To zapewne dlatego, że to trochę jakby pytać motocyklistę jaki rower poleca - aczkolwiek biorąc pod uwagę obecne warunki pogodowe i fakt, że jazda na rowerze na oponach 700x40C (622-40) zamienia się w walkę o przetrwanie a nie przyjemność z przemieszczania się po mieście to postanowiłem pochylić się nad tym tematem.

Generalnie nie wyobrażam sobie, aby taki rower, z takimi oporami toczenia nie był wspomagany silnikiem elektrycznym (oczywiście mam tutaj na myśli legalne wspomaganie tj. 250W i odcinanie silnika po osiągnięciu prędkości powyżej 25km/h).

Znacie jakiś producentów, którzy robią takie rzeczy? Nie chodzi mi o jakieś no-name z portali aukcyjnych, ale produkty, których można spodziewać się w sklepach rowerowych.

Pytam o to na forum, ponieważ tak jak zdążyłem już trochę zrozumieć rzeczy ze świata "tradycyjnych" rowerów, tak wiem, że dziedzina Fatbike'ów otwiera zapewne dużo nowych tematów z którymi należałoby się zaznajomić gdyby chcieć dokonać nawet drobnych modyfikacji takiego roweru (a temat zapewne jest niszowy).

Zdaję sobie sprawę z tego, że to droższa zabawa ze względu na mniejsze grono odbiorców, ale brakuje mi możliwości wyjścia na rower bez względu na warunki pogodowe.

Z góry dzięki za jakiekolwiek wskazówki od czego zacząć wgryzać się w ten temat.

Napisano
3 godziny temu, Ntkgzd napisał:

obecne warunki pogodowe i fakt, że jazda na rowerze na oponach 700x40C (622-40) zamienia się w walkę o przetrwanie a nie przyjemność z przemieszczania się po mieście to postanowiłem pochylić się nad tym tematem.

Pierwsza wątpliwość, czy jest sens zmieniać rower dla kilku tygodni w ciągu kilku lat?
Druga, czy jesteś pewny, że 4-5" balon to jest rozwiązanie na zimowe warunki?

Ujeżdżam zimówki 622-42, które najgorzej sobie radzą na chlapie i częściowo ubitym śniegu.
Problem jest taki, że inne opony o szerokości mniej więcej 52mm, na kopnym oraz sypkim śniegu (zmieszany z solą) radzą sobie może trochę lepiej ale rower tak czy inaczej jest niestabilny. Jeszcze szersze opony niewiele tutaj zmienią, będą się mniej zapadać ale nadal będą myszkować i uślizgiwać się.

Na facie miałem okazję raz się przejechać i mnie mocno rozczarował. Na twardym strasznie bujało przy pedałowaniu, a po piasku bez rewelacji (nie jechało się stabilnie).
To specyficzny i niszowy sprzęt, nie wiem czy jest sens się w niego pchać tylko, dlatego że w tym sezonie jest prawdziwa zima.

Zima ma to do siebie, że trzeba by mieć minimum 3 komplety opon, a i tak nie na wszystkie warunki się sprawdzą. Koniec końców i tak trzeba nadrabiać techniką i siłą, a czasami po prostu zsiąść i przepchnąć.

Napisano

@MikeSkywalker dzięki za namiar.

@zekker w sumie to o tym nie pomyślałem, że ten typ roweru może być po prostu przereklamowany. Biorąc pod uwagę, że kategoria Fatbikes się nie przyjęła na tym forum i to, że bardzo dużo osób mogło się rozczarować po przejechaniu się takim pojazdem mogło mieć wpływ na brak zainteresowania i tak czołowi producenci nie zajmują się produkcją tych wynalazków czy części do nich.

Będę musiał sam przejechać się kiedyś takim rozwiązaniem, ale domyślam się, że miałem zbyt duże oczekiwania co do tego typu roweru.

Pozostaje pytanie co można zrobić, aby przyjemniej przemieszczać się rowerem w obecnych warunkach.

Podejrzewam, że jedyna opcja to coś w stylu takich opon. Zwróciłoby się szybciej niż Fatbike :P

Napisano

Przejedź się po piasku/błocie (odnośnie zimy się nie wypowiadam) rowerem na oponach 1.5, a później na 2.6 z podobnym bieżnikiem. Jest ogromna różnica! I nikt mi nie wmówi, że technika nadrobi szerokość opony... Trzeba się samemu przekonać.

Napisano

Faty są rewelacyjne, tylko nogę trzeba mieć więc dobrze kombinujesz z elektrykiem. Czy go znajdziesz to inna rzecz. Znajome grubasy też wspominają o tej grupie na fejsie.

Miałem okazję na kilku się przejechać, to uśmiech z gęby nie schodził :) Co do bujania na twardym to kwestia ciśnienia, musiało być za wysokie, a one jeżdżą na niewiarygodnie niskim. Takie rowery są jak czołgi i przejadą tam gdzie inne nie dają rady.

Niestety są też minusy. Rowery prawie zniknęły z rynku więc części do tego jest mało i jest drogo albo bardzo drogo. Zobacz np ile kosztują opony Schwalbe Jumbo Jim.

Napisano

 

Godzinę temu, chudzinki napisał:

Przejedź się po piasku/błocie

15 godzin temu, Ntkgzd napisał:

zamienia się w walkę o przetrwanie a nie przyjemność z przemieszczania się po mieście

 Autorowi chodzi o jazdę w mieście.

Napisano
1 godzinę temu, Ntkgzd napisał:

Podejrzewam, że jedyna opcja to coś w stylu takich opon. Zwróciłoby się szybciej niż Fatbike

Mam, ujeżdżam od 11 lat w wersji Marathon Winter, a od 2018 mieszane Winter i Winter dociągnięta do standardu Marathon (powciskałem dodatkowe kolce - robota nie warta zachodu).

Puki twardo są ok. Na świeżym puchy z twardym i równym podłożu też ok.
Problemy są na głębokim śniegu, kiedy opona nie oprze się o twardy grunt. Na częściowo ubitym, który powinien podtrzymać ale opona jest na tyle wąska, że się zapadnie.
Na ubitym topniejącym słabo trzyma bocznie, bieżnik nie ma czym się złapać, a rowki tylko ułatwiają ześliźnięcie się. Od jakiegoś czasu tył zakładam niezgodnie z kierunkiem opony, jest trochę lepiej.

Pytanie jakie masz obecnie opony o ile gorsze są od tych Winterów. Jak jakieś slicki to powinno być lepiej, jak agresywne przełajowe, to niekoniecznie.

Godzinę temu, chudzinki napisał:

Przejedź się po piasku/błocie (odnośnie zimy się nie wypowiadam) rowerem na oponach 1.5, a później na 2.6 z podobnym bieżnikiem. Jest ogromna różnica! I nikt mi nie wmówi, że technika nadrobi szerokość opony... Trzeba się samemu przekonać.

Miałem okazję porównać się na oponach 38, a potem 1,75 z typowymi 26" góralami. Te węższe przyzwoicie sobie radziły na bardziej mokrym błocie, część znajomych musiała się wepchnąć, a ja podjechałem.
Te szersze na jednym z maratonów lepiej szły po piasku niż spora część górali. Miałem też okazję na 35 pokazać, że się jednak da przejechać po piasku (ja swoim 29erem przejechałem, osoba na trekkingu zagrzebała się, wsiadłem na jej rower i też przejechałem).
Także techniką i siłą można sporo nadrobić, no i nie sama szerokość się liczy. Na jednych 35 lepiej mi się po piachu jeździło niż na tych 38. Po prostu węższe miały bardziej płaski profil, a 38 bardziej okrągły i się łatwiej zapadały.

Tak czy inaczej, doświadczenia z piasku i błota nie oddają w pełni warunków na śniegu. Piasek jest tępy, daje opór, śnieg jest śliski, bardziej się rozłazi i ustępuje.
Miałem w grudniu warunki takie, że opona 2,3" sobie kiepsko radziła, musiałem spory kawałek się przepchnąć, bo nie dało rady jechać (trochę napadało ale temperatura około 0°, śnieg mokry). Założyłem 2,1" z nieco agresywniejszym bieżnikiem (a na pewno mniej zużytym ;)) i w podobnych warunkach jechało się już lepiej. Wątpię, żeby 2,6" coś tutaj pomogło, prędzej typowy bieżnik na błoto, luźny i głęboki.

W skrajnych przypadkach szeroka opona będzie przeszkadzała, bo będzie się ślizgać po powierzchni zamiast dogrzebać się do twardego gruntu.

Napisano

Owszem, ludzie jeżdżą fatami po mieście... dla lansu. Najczęściej na mocno napompowanych oponach, bo przecież inaczej "źle się toczy" :D

To jest rower dla entuzjasty i w specyficzne warunki. Kupowanie fata do miasta bo akurat trochę więcej śniegu napadało to absurd albo próba racjonalizacji jakiejś swojej fanaberii, nic więcej :) 

Napisano

@dovectra, masz całkowitą rację, ale już wcześniej wywiązała się dyskusja o piasku.

Teraz, zekker napisał:

W skrajnych przypadkach szeroka opona będzie przeszkadzała, bo będzie się ślizgać po powierzchni zamiast dogrzebać się do twardego gruntu.

I doszliśmy do sedna, bo patrząc na niektóre zdjęcia w galerii z opisem jakie to błoto (a rower czysty) i piaski (grubości 2 cm) to fakt - szeroko opona to tylko zbędny balast :P. Nie o takich warunkach pisałem.

Napisano

IMO prawda jest taka, że miękka śniegowa maź lub sypki głęboki śnieg na ulicy, to warunki z którymi żadna opona sobie nie poradzi. Mam tu na myśli zapewnienie stabilnego toru jazdy i spokoju w głowie. Trzeba pamiętać, że znajdujemy się na ulicy i wokół śmigają samochody. Każde zachwianie toru jazdy w tych okolicznościach, jest niebezpieczne i powoduje podniesienie ciśnienia krwi (przynajmniej u mnie).

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...