Skocz do zawartości

[Szosa] Canyon Ultimate CF SL 7.0 czy 8.0


Karolus112

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Mihau_ napisał:

A to w 7.0 nie ma kokpitu, sztycy, siodełka i kół?  Policzyłem "ile to kosztuje" biorąc pod uwagę różnice w cenach detalicznych, sztyca 200-300, siodło 300, koła jakieś 700. Razem załóżmy 1250 "wartości dodanej". Resztę, czyli 1500-1600 dopłacasz za ultegrę i ładny kokpit (bo innej funkcji niż wizualna to on nie spełnia).

Właśnie, to samo wykazałem. Nic nie dostaję tam za darmo.

 

Teraz, Mihau_ napisał:

Zostają pytania czy sztyca za 7 stówek dzięki swojemu marketingowemu geniuszowi jest lepsza od "zwykłej karbonowej" za 400-500, czy "lepsze" siodełko będzie pasowało potencjalnemu nabywcy (u mnie np. wyleciałoby na starcie bo jest po prostu za wąskie). No i temat kół - kwestia czy ktoś ma je zamiar wymieniać zaraz po zakupie (bo jeśli miałbym kupować karbonowe koła to wolę mieć jakiś zapasowy komplet żeby w razie uszkodzeń/reklamacji mieć na czym jeździć a tutaj zaleganie w garażu fulcrumów za 8-9 stów boli mniej niż dt za 1600).

Niestety jeździłem w życiu na jednym siodle szosowym i nie mam doświadczenia w tej kwestii, więc tutaj nie mam pojęcia czy 7.0 czy 8.0 będzie lepsze dla mnie ;/ Tak, sztyca wydaje mi się nieistotnym bajerem. PRzynajmniej na obecnym poziomie mojego wtajemniczenia :) Zostają koła jako najistotniejszy element. Przy zakupie 7.0 mógłbym szybko podmienić te Fulcrumy. Przy zakupie 8.0 szybko kół nie zmienię. Dlatego chyba bliżej jestem 7.0. Choć pojawił się jeszcze ten Rose  rower, o którym wspominam w poście wyżej :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Karolus112 napisał:

Niestety jeździłem w życiu na jednym siodle szosowym i nie mam doświadczenia w tej kwestii, więc tutaj nie mam pojęcia czy 7.0 czy 8.0 będzie lepsze dla mnie

Ile ludzi tyle dup a siodełko w specyfikacji roweru może być tylko jedno. Tak naprawdę dopóki nie usiądziesz to się nie dowiesz, dużym ułatwieniem są systemy doboru siodełek u większych producentów czy system "wynajmu" w pro. Kupować w ciemno nie warto, tracisz czas i kasę

Żeby mniej więcej dowiedzieć się czego potrzebujesz możesz spróbować z tanim patentem mierzenia (mniej więcej) rozstawu kości kulszowych za pomocą gąbki florystycznej, znajdziesz w sieci o co dokładnie chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mihau_ napisał:

Dzięki za propozycje. Niestety z powodów filozoficznych i estetycznych zdecydowany jestem na rower z hamulcami obręczowymi :) Choć jak zobaczyłem te rowerki to zacząłem się wahać co do własnych przekonań :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droższy nie ma nic, czego nie dałoby się dokupić później :P

Zwracasz uwagę na budżet, więc podejrzewam, że są rzeczy, na które lepiej spożytkujesz te 3000zł. Zresztą kupując droższy i tak nie masz pewności, że nie będziesz potrzebował wsadzić prędko kolejne kilkaset złotych jeżeli siodełko Ci nie podejdzie czy mostek trzeba będzie wydłużyć/skrócić (też 2-3 stówki, w przypadku kokpitu sporo więcej), pewnie szybko zmienisz opony na swoje ulubione (300-400zł).

Na pewno nie żyłowałbym budżetu, bo szkoda aby potem rower stał tylko dlatego, że musisz wsadzić kilkaset złotych, które dopiero musisz odłożyć...

46 minut temu, Karolus112 napisał:

Dzięki za propozycje. Niestety z powodów filozoficznych i estetycznych zdecydowany jestem na rower z hamulcami obręczowymi :) Choć jak zobaczyłem te rowerki to zacząłem się wahać co do własnych przekonań :D 

Hamulce tarczowe == sporo droższy rower szosowy. Dopłacasz za zmiany w grupie osprzętowej, za koła, za tarcze a do tego jeszcze rower będzie około 300-600g cięższy. Jeżeli nie spędzasz każdego weekendu w konkretnych górach śmiało idź w szczęki. A nawet jak spędzasz to i tak nie każdy od razu przegrzewa obręcze i wylatuje z zakrętu :P:P. Tarcze to ciągle technologia wchodząca, jest więc drożej a rowery na hamulcach szczękowych są obecnie sporo tańsze - to dobry czas na niedrogi zakup roweru na szczękach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mihau_ napisał:

Używki odpadają też :) Z wielu powodów. Dzięki za linki, ale żaden z nich nie jest na mój rozmiar nawet. 

3 godziny temu, arturooo3 napisał:

Droższy nie ma nic, czego nie dałoby się dokupić później :P

Zwracasz uwagę na budżet, więc podejrzewam, że są rzeczy, na które lepiej spożytkujesz te 3000zł. Zresztą kupując droższy i tak nie masz pewności, że nie będziesz potrzebował wsadzić prędko kolejne kilkaset złotych jeżeli siodełko Ci nie podejdzie czy mostek trzeba będzie wydłużyć/skrócić (też 2-3 stówki, w przypadku kokpitu sporo więcej), pewnie szybko zmienisz opony na swoje ulubione (300-400zł).

Na chwilę obecną po prostu brakuje trochę do tego 8.0, i musiałbym nie wiem jak kombinować, a chciałbym już zamówić. Dochodzę do wniosku, że wiele nie stracę kupując 7.0, a nawet wydaje się to bardziej rozsądne. Za parę miesięcy sobie dozbieram te 3tys do kozak kół i nagle 7.0 robi się lepszym rowerem niż 8.0 :) 

3 godziny temu, arturooo3 napisał:

Hamulce tarczowe == sporo droższy rower szosowy. Dopłacasz za zmiany w grupie osprzętowej, za koła, za tarcze a do tego jeszcze rower będzie około 300-600g cięższy. Jeżeli nie spędzasz każdego weekendu w konkretnych górach śmiało idź w szczęki. A nawet jak spędzasz to i tak nie każdy od razu przegrzewa obręcze i wylatuje z zakrętu :P:P. Tarcze to ciągle technologia wchodząca, jest więc drożej a rowery na hamulcach szczękowych są obecnie sporo tańsze - to dobry czas na niedrogi zakup roweru na szczękach.

Jeżdżę na Podhalu po górach, ale wcale mi tarcze niepotrzebne. Waga, koszt, ciężej naprawić samemu, gorszy wygląd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Karolus112 napisał:

Używki odpadają też :) Z wielu powodów. Dzięki za linki, ale żaden z nich nie jest na mój rozmiar nawet. 

Na chwilę obecną po prostu brakuje trochę do tego 8.0, i musiałbym nie wiem jak kombinować, a chciałbym już zamówić. Dochodzę do wniosku, że wiele nie stracę kupując 7.0, a nawet wydaje się to bardziej rozsądne. Za parę miesięcy sobie dozbieram te 3tys do kozak kół i nagle 7.0 robi się lepszym rowerem niż 8.0 :) 

Jeżdżę na Podhalu po górach, ale wcale mi tarcze niepotrzebne. Waga, koszt, ciężej naprawić samemu, gorszy wygląd. 

Gdy zamawiałem swojego Canyona to nie musiałem od razu płacić. Dostałem maila z prośbą do zapłaty tuż przed zrealizowaniem zamówienia. Jeśli Twoje zamówienie będzie zrealizowane w późniejszym terminie to masz czas na dozbieranie brakującej kwoty gdyby taki był Twój wybór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, pablo.k napisał:

Gdy zamawiałem swojego Canyona to nie musiałem od razu płacić. Dostałem maila z prośbą do zapłaty tuż przed zrealizowaniem zamówienia. Jeśli Twoje zamówienie będzie zrealizowane w późniejszym terminie to masz czas na dozbieranie brakującej kwoty gdyby taki był Twój wybór.

Wow, nie wiedziałem o tym. To ześ mi zaś w głowie namieszał :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Karolus112 napisał:

Na chwilę obecną po prostu brakuje trochę do tego 8.0, i musiałbym nie wiem jak kombinować, a chciałbym już zamówić.

Dokładnie tak. Zgaduję, że nie jesteś prosem i rower raczej ma posłużyć Ci kilka lat (a nie kilka miesięcy). Jeżeli tak, to pamiętaj, że tak naprawdę nie kupujesz roweru, tylko ramę + komponenty. Rower będzie Ci służył kilka lat i ewoluował razem z Tobą zmieniając się :).

2 godziny temu, Karolus112 napisał:

Dochodzę do wniosku, że wiele nie stracę kupując 7.0, a nawet wydaje się to bardziej rozsądne.

Szczerze mówiąc nie tracisz nic a wręcz zyskujesz:

1. Koła w 8.0 są trochę lżejsze, ale kupując 7.0 będziesz mieć większą motywację by je zmienić na lepsze i lżejsze niż te w 8.0.

2. Kupując 7.0 masz klasyczny mostek i kierownicę, mostek w razie potrzeby zmienisz za 300zł na dłuższy/krótszy w zależności od tego co Ci powie fitter-fizjoterapeuta gdy przyjdziesz do niego z bólem kolan, rąk, tyłka itd. W przypadku kokpitu będziesz się bujał ze sprzedażą używki i szukaniem po Olx chętnych wystawiając go za pół ceny a potem dokładając kolejne 800zł by zamówić nowy kokpit krótszy/dłuższy u Canyona.

3. Siodełko i tak pewnie zmienisz na inne po uzgodnieniu z fitterem-fizjoterapeutą, przy okazji dorzucisz troszkę grosza i kupisz lżejsze niż to, które teraz posiadasz.

4. Sądząc po tym co i jak piszesz kreuję sobie obraz, że nie jesteś jeszcze bardzo doświadczonym zawodnikiem jak chodzi o szosowanie, więc ślepo celuję, że na 90% nie zobaczysz ŻADNEJ różnicy między 105-tką R7000 a Ultegrą R8000. Obie muszą być wyregulowane, Ultegra ma bodajże nieco więcej opcji regulacji (zakres bodajże?). Ultegra waży też o 181g mniej ale kompletna (nie wiem czemu ktoś gdzieś napisał o 250g, to nie jest prawda). 105 R7000 to świetna grupa tzw. "treningowa" - korzystasz z tych samych przełożeń co w zawodowych (Ultegra/Dura Ace) a jest sporo tańsza. Jak nie będziesz o nią dbać lub jak coś rozwalisz to nowe komponenty kupisz taniej niż do Ultegry.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moje nie ma co za dużo rozkminiać, każdy wariant i scenariusz z powyższych dobry. Jeśli budżet, serce i rozum podpowiada 7.0 na 105 i dalszy upgrade kół to idź w to i tyle...wybierasz między jednym ,a  drugim wariantem gdzie każdy ma swoje plusy i bardzo małe minusy i też każdy z nich jest równie dobry. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, arturooo3 napisał:

Dokładnie tak. Zgaduję, że nie jesteś prosem i rower raczej ma posłużyć Ci kilka lat (a nie kilka miesięcy). Jeżeli tak, to pamiętaj, że tak naprawdę nie kupujesz roweru, tylko ramę + komponenty.

Szczerze mówiąc nie tracisz nic a wręcz zyskujesz:

1. Koła w 8.0 są trochę lżejsze, ale kupując 7.0 będziesz mieć większą motywację by je zmienić na lepsze i lżejsze niż te w 8.0.

2. Kupując 7.0 masz klasyczny mostek i kierownicę, mostek w razie potrzeby zmienisz za 300zł na dłuższy/krótszy w zależności od tego co Ci powie fitter-fizjoterapeuta gdy przyjdziesz do niego z bólem kolan, rąk, tyłka itd. W przypadku kokpitu będziesz się bujał ze sprzedażą używki i szukaniem po Olx chętnych wystawiając go za pół ceny a potem dokładając kolejne 800zł by zamówić nowy kokpit krótszy/dłuższy u Canyona.

3. Siodełko i tak pewnie zmienisz na inne po uzgodnieniu z fitterem-fizjoterapeutą, przy okazji dorzucisz troszkę grosza i kupisz lżejsze niż to, które teraz posiadasz.

4. Sądząc po tym co i jak piszesz kreuję sobie obraz, że nie jesteś jeszcze bardzo doświadczonym zawodnikiem jak chodzi o szosowanie, więc ślepo celuję, że na 90% nie zobaczysz ŻADNEJ różnicy między 105-tką R7000 a Ultegrą R8000. Obie muszą być wyregulowane, Ultegra ma bodajże nieco więcej opcji regulacji (zakres bodajże?). Ultegra waży też o 181g mniej ale kompletna (nie wiem czemu ktoś gdzieś napisał o 250g, to nie jest prawda). 105 R7000 to świetna grupa tzw. "treningowa" - korzystasz z tych samych przełożeń co w zawodowych (Ultegra/Dura Ace) a jest sporo tańsza. Jak nie będziesz o nią dbać lub jak coś rozwalisz to nowe komponenty kupisz taniej niż do Ultegry.

 

Wyjeździłem sobie 20tys. km na Treku 1.2 (Sora, 9,5 kg) przez pięć lat. Ale zaczynam się rozkręcać i czas na przesiadkę na coś lepszego. Rzeczywiście, rozsądniejsze wydaje się wybranie 7.0. Łatwiej będzie zmienić koła warte 600-700 zł na takie za 3000 tys. niż te warte 1600.

To ja napisałem, że różnica między Ultegrą a 105 to 250 gram. Czytam teraz dokładnie, że 191g. Rzeczywiście, nie jest to warte ceny (1500-2000).

Dokładnie tak samo rozumuję sobie na temat kierownicy i siodełka.

Tak, rower kupuję na lata. Rama jest ta sama co w 8.0, więc powoli będzie się zmieniać rzeczy. Dzięki za rady.

Chyba biorę się za zamówienie 7.0 :)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie tyle rozsądniejsze, co to jest prostsze zadanie. No bo co, jak nie będziesz mieć funduszy na nowy zintegrowany kokpit z wysunięciem ("mostkiem") dłuższym o 2cm to "na szybko" downgradujesz ten rower do taniego a dłuższego mostka alu i klasycznej kierownicy alu? No bezsens :D. W sensie nie zrozum mnie źle - kokpit aero jest super (pomijając minusy takie jak np. jedynie mocowanie dedykowanej lemondki itd.) ale jak nie dziś to kupisz sobie go na przyszłe święta po prostu - przy okazji wiedząc z dokładnością do centymetra który dokładnie wybrać. W 7.0 też możesz zamontować kierownicę aero pod klasyczny mostek, a z fajnym (nadal klasycznym) mostkiem może to dobrze wyglądać, tutaj pierwszy lepszy przykłady, wcale nie jesteś skazany na nudne kierownice:

image.png.6ccd91abb1ed580e492f83bb8c5d5eaa.png

image.png.452f7b8d2d1dd78d69c0ecfdc904258a.png

Co do wagi grup osprzętowych tutaj jest przyjemna tabelka (ja jej dość mocno ufam): https://ccache.cc/blogs/newsroom/2019-road-groupset-weight-comparison Upgrade mechanicznej 105-tki do mechanicznej Ultegry tylko dla wagi to niemały wydatek. Pewnie jak nie masz już innych opcji to warto, ale wtedy lepiej i przyjemniej myśleć o Di2. Nie wiem czy dla samego zrzutu wagi nie lepiej zmienić samą korbę na coś kompletnie poza Shimano - myślę, że jak dobrze poszukasz i jak Ci dobrze na forum dopomogą to na samej korbie zrzucisz 150g a może więcej. Tak zresztą składa ostatnimi czasy Cannondale swoje rowery szosowe CAAD. Niby pełna grupa ale korba lżejsza, od FSA ;).

Dobre. polskie, lekkie, tanie koła znajdziesz np. tutaj: https://shop.dandyhorse.cc/neutron_sl Wszystkie koła składają podobno po konsultacji z klientem, więc będziesz mógł poprosić o dodatkowe modyfikacje jak Ci się przyśni piasta DT. Za 1500zł masz koła ważące 1495g komplet. Mają też sporo innych, warto sprawdzić.

Nie pamiętam ile ważą te opony z 7.0, ale zgaduję, że na wymianie opon i dętek (zwłaszcza jeżeli zdecydujesz się na ultralekkie dętki typu Tubolito) pewnie zrzucisz kolejne 100g. Świetne lekkie opony to na przykład: https://www.centrumrowerowe.pl/opona-pirelli-p-zero-velo-pd17579/

Zakup lepszego roweru to jak i zakup lepszego aparatu fotograficznego. Jak kupisz pełną klatkę to wiele Twoich starych obiektywów z APS-C nie będzie już kompatybilne. I głupia stałka 50mm, którą do APS-C kupiłeś za 500zł będzie nagle kosztowała 2000zł :D. A 8.0 to taki rower jednocześnie gotowy do jazdy i nie. Bo ładując +/- 8000zł w rower warto zfitować go pod siebie (wiadomo, na początek wystarczy samodzielnie). Koła są lepsze niż w 7.0 ale jednocześnie d*** nie urywają. Oczywiście to wszystko z czasem i niekoniecznie w pierwszym miesiącu po zakupie, na pewno po zakupie na spokojne pojeździj zastanów się co Ci się podoba a co średnio. Nigdzie się nie spieszy, skoro zakup na kolejne parę latek ;). A budżetu nie warto zerować. Nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za cenne rady. Zamówiłem już 7.0!

Dzięki za stronkę z kołami. Skontaktuję się z nimi, gdy będę kupował koła! Ciekawa oferta. 

Na tej samej stronce co podesłałeś z wagą zestawów, jest kolejna ciekawa stronka: https://ccache.cc/blogs/newsroom/top-ten-weight-weenie-upgrades-for-road-bike o obniżaniu wagi. Na razie priorytetem będą koła. 

Dotychczas używałem dętek Schwalbe. Widzę, że jedna waży 100g. Na samych dętkach można zatem zaoszczędzić 120g. Opony wymienię od razu na Continental GP 500 (220g), bo mam je na moim Treku. W ogóle wrzucę sobie koła z Treka do tego Canyona, bo to Fulcrum Racing 6 (1790g bodajże). Na samych tych zmianach urwę z 300g, a wydam tylko na dętki :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, arturooo3 napisał:

 

Dobre. polskie, lekkie, tanie koła znajdziesz np. tutaj: https://shop.dandyhorse.cc/neutron_sl Wszystkie koła składają podobno po konsultacji z klientem, więc będziesz mógł poprosić o dodatkowe modyfikacje jak Ci się przyśni piasta DT. Za 1500zł masz koła ważące 1495g komplet. Mają też sporo innych, warto sprawdzić.

Gdzieś słyszałem, że Dandy Horse kończy ze składaniem kół pod szczęki i przerzuca się całkowicie na tarcze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Sil_afein napisał:

Gdzieś słyszałem, że Dandy Horse kończy ze składaniem kół pod szczęki i przerzuca się całkowicie na tarcze.

Prawda jest taka, że powolutku już na całym świecie zmniejsza się zainteresowanie hamulcami szczękowymi. Co nie znaczy, że rowery jak i koła pod hamulce szczękowe kompletnie znikną za rok ;)...

Kilku producentów w kolekcjach na rok 2021 zrezygnowało kompletnie z rowerów wyposażonych w hamulce szczękowe. Niektórzy mocno ograniczyli ofertę. Podobnie za tym idzie z kołami - jeżeli proceder będzie postępować w takim tempie jak przez ostatnie ~3 lata, to niedługo hamulce szczękowe zaczną znikać a i koła pod szczęki też. Natomiast nie znikną do zera w ciągu ani roku ani trzech ani nawet pięciu lat. Po prostu będzie je z czasem nieco trudniej dostać ale dzięki temu właśnie teraz mamy świetny moment także na zakup roweru na szczękach. Są sporo tańsze, lżejsze a na rynku używanych kół są setki opcji, które tanieją z dnia na dzień. I to też się kilka lat utrzyma.

Więc kupujący dzisiaj nowe rowery tak czy tak wyjdą korzystnie nieważne, którą opcję wybiorą. Szczękowcy zaoszczędzą sporo kasy, kupią też taniej dobre koła a tarczownicy kupią bardziej przyszłościowy rower ale będą musieli wydać więcej kasy tak na rower jak i na koła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze w tej chwili postawiłem na zakup nowego roweru pod szczęki, głównie dlatego bo miałem całkiem dobrej jakości klasyczne koła w domu. Aczkolwiek przez jakiś czas zastanawiałem się nad tarczowymi. 

Ale jest dokładnie tak jak piszesz - koła pod szczęki tanieją z dnia na dzień. I to będzie postępować. Aczkolwiek, skoro już najwięksi producenci rowerów zrezygnowali ze szczęk (Spec, Trek, Canondale), to ten lub następny sezon może okazać się ostatnim, w którym będzie można kupić jakikolwiek rower na klasycznych hamulcach. Ta opcja zostanie tylko u małych manufaktur i np. Pinarello, póki jest Ineos Grenadier :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, tego nie wie nikt. Może tak być, że szczęki odejdą. Ale na pewno nie nastąpi to na hurra, z roku na rok. Ten proces się co prawda rozpoczął i już trwa ładne kilka lat, natomiast nie wierzę, aby za 5 lat nie dało się kupić sensownego roweru na hamulcach szczękowych. Grono producentów będzie zawężone, ale na pewno nie do zera. Proces może też spowolnić na tyle, że przez najbliższe 20 lat będziemy mieli na równi hamulce szczękowe jak i tarczowe. A może całość się zatrzyma i wręcz odwróci a tarcze okażą się krótkotrwałym kaprysem lat 20. XXI wieku.

Powiedzmy sobie wprost, ani Shimano ani SRAM ani Campa jeszcze oficjalnie nie zapowiedzieli końca tej technologii - a nawet gdyby to nie do nich należy ostatnie słowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Karolus112 napisał:

Na szczęście amatorzy, którzy się ścigają w większości przypadków jeżdżą na szczękach

Nie łudź się. Amatorzy, którzy się ścigają zmieniają rowery często, a wkrótce nie będą mieć wyboru. Ani mnie to ziębi, ani grzeje, po prostu decyzje zapadły jakiś czas temu, daleko za oceanem i nie mamy na to żadnego wpływu. Za jakiś czas ze sklepów zaczną znikać "graty" pod szczęki i "postęp" się dopełni ;)

Widać to ładnie na forum szosowym. Mimo gorących dyskusji, zdecydowana większość wymagających użytkowników, wymieniając w ubiegłym roku rower kupowała już tarcze. W przedziale od 10 do 30k :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Argi napisał:

Nie łudź się. Amatorzy, którzy się ścigają zmieniają rowery często, a wkrótce nie będą mieć wyboru.

No już nie kop go, właśnie wczoraj zamówił rower na szczękach ;). I o ile wszyscy na forum wkoło go nie zdemotywują to będzie się cieszył tym zakupem - a powinien.

Póki Shimano/SRAM/Campa nie zaprzestaną oficjalnie produkcji to to rozwiązanie nie zniknie. Nie wierzę też aby zrezygnowali raz dwa na hurra, raczej utną kilka grup osprzętowych i szczęki zostaną np. tylko w 105, Ultegrze i DuraAce. Ale na razie to hamulców tarczowych nawet nie mają w Clarisie ani Sorze, dopiero od Tiagry więc... spokojnie, to jeszcze potrwa ładnych parę latek nawet, jeżeli mówimy o tempie ekspresowym. Zresztą szczęki to nie jest taka filozofia, by nie było komponentów innych producentów poza główną trójcą osprzętu.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Argi napisał:

Za jakiś czas ze sklepów zaczną znikać "graty" pod szczęki i "postęp" się dopełni 

A za jakiś czas szczęki wrócą tak jak teraz emonda jest bardziej aero od madone a tarmac od venge a za rok okrągłe rurki okażą się jednak najbardziej aero

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Mihau_ napisał:

A za jakiś czas szczęki wrócą tak jak teraz emonda jest bardziej aero od madone a tarmac od venge a za rok okrągłe rurki okażą się jednak najbardziej aero

Niewykluczone. Karty rozdaje nie Shimano ze Sram'em tylko najwięksi producenci rowerów. A dla nich zawsze priorytetem będzie przekonać nas, że jednak czegoś nam w rowerze brakuje. Cokolwiek idiotycznego miałoby to być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Mihau_ napisał:

tak jak teraz emonda jest bardziej aero od madone a tarmac od venge a za rok

I nowa Emonda jest super ;) Jestem bardzo zadowolony z zakupu. Tylko jest droga (jak i cały Trek) więc nie polecam jeżeli ktoś musi liczyć każdą złotówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, arturooo3 napisał:

No już nie kop go, właśnie wczoraj zamówił rower na szczękach ;). I o ile wszyscy na forum wkoło go nie zdemotywują to będzie się cieszył tym zakupem - a powinien.

Haha dzięki. Nie, nic mnie nie może zdemotywować w tej kwestii. Rowery z tarczami po prostu mi się nie podobają. Tak samo jak i pełna integracja kabli. Może jakbym poprzerzucał sobie biegi na Dura Ace to bym zmienił zdanie, ale na razie co do braku kabli też nie jestem przekonany. Lubię klasyczny styl, a nie jakieś tarcze jak w motorze. Jak technika hamowania jest ok, to szczęki dają radę. Jeżdżę po górach na Podhalu i jest git. 

16 minut temu, arturooo3 napisał:

I nowa Emonda jest super ;) Jestem bardzo zadowolony z zakupu. Tylko jest droga (jak i cały Trek) więc nie polecam jeżeli ktoś musi liczyć każdą złotówkę.

Nie dość, że Treki drogie jak cholera, to jeszcze ciężkie. Miałem właśnie Treka kupić. Ale żeby dostać 7 kg Treka, trzeba by dać z 20 tys.+. Podczas gdy coś takiego dostaję w Canyonie za 10tys. Nie wiem co trzeba mieć w głowie (w portfelu?), żeby kupić Treka, albo inaczej, co trzeba mieć  w głowie, żeby nie kupić Canyona :D (bez urazy, żartuję sobie). Stosunek ceny do jakości nie do przebicia. No może Rose jest blisko (albo inna marka bezpośrednio sprzedająca, o której nie wiem). Mówię to jako posiadacz Treka :D  

P.S. Jaka Emonda? Cena?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Karolus112 napisał:

poprzerzucał sobie biegi na Dura Ace

Nie tyle na Dura Ace co na Di2 :D. Dura Ace to głównie droższa i lżejsza Ultegra.

Teraz, Karolus112 napisał:

Nie dość, że Treki drogie jak cholera, to jeszcze ciężkie. Miałem właśnie Treka kupić. Ale żeby dostać 7 kg Treka, trzeba by dać z 20 tys.+. Podczas gdy coś takiego dostaję w Canyonie za 10tys. Nie wiem co trzeba mieć w głowie (w portfelu?), żeby kupić Treka, albo inaczej, co trzeba mieć  w głowie, żeby nie kupić Canyona :D (bez urazy, żartuję sobie).

Nie no nie przesadzajmy też w drugą stronę, nie spłycajmy już tak kolarskiego świata. Canyon to oczywiście jeden z najbardziej opłacalnych zakupów i ciężko go nie rozważyć przy zakupie ale nie tylko księgowi rowery kupują ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...