Skocz do zawartości

[opona] Zapasowa opona w góry


MikeSkywalker

Rekomendowane odpowiedzi

Mówią że przezorny zawsze ubezpieczony. I stąd takie moje rozważania - bez zapasowej dętki i łatek nie ruszam się z dala od cywilizacji (czytaj zwłaszcza w góry)ale zastanawiam się na ile sensowne jest posiadanie zapasowej, zwijanej opony. Czy ryzyko jej uszkodzenia uniemożliwiające jazdę jest realne czy przesadzam?

Opona od górala swoje waży, ale myślałem nad czymś pokroju Speed Kinga 700x45c, w miarę lekkim i  takim które pozwoli zjechać ze szlaku na obręczach o wewnętrznej średnicy 22 i 35mm. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Używasz dętek, czy tubeless? Jakie opony? Podam przykład od siebie- złapałem gumę, i nie miałem nic, więc wyjąłem dętkę i upchałem ziemi z liśćmi i trawą- tylna opona vee rubber 26x2.1 drutowa, bieżnik jak na zdjęciu. Po dojeździe do domu- 8km prawie wyłącznie ubite ścieżki leśne, opona się jakby rozciągnęła, i przy próbie napompowania rant wyskakiwał na zewnątrz z obręczy.

Ergo- nie trzeba rozerwać opon , by przestały "działać"- możliwe są uszkodzenia jak u mnie, gdzie żadne łatki duct tape czy super glue nie pomoże, bo nie ma co łatać, a opona " nie działa". PS opaski zaciskowe i sznurek może by coś pomogły w takim przypadku

osobiście wziąłbym najtańszą w miarę lekką opcje, absolutne minimum, bo ryzyko jest jednak małe, a nawet na łysej szosówce będzie 100 razy lepiej niż na gołej feldze
PS jeszcze zależy od tego, jak mocno twoja opona siedzi na obręczy bez ciśnienia, czy można jechać na flaku a ona nie wypluje bokiem dętki, czy nie chce złaźić, jak wyjmiesz dętkę- np. na marathonah plus ze względu na grubaśną wkładkę  i ciasne dopasowanie mogłem jechać bez dętki z przodu bez większych problemów- asfalt miejski, ale wciąż mogłem wyprzedzać niedzielnych rowerzystów

41dJcCmDkbL._AC_.jpg.5ac1cc55375764009459f9fe73106ef1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem przesadzasz .  Jeżdżę po górach od 2002 r  i 2x zdarzyła mi się poważniejsza awaria opony . W obu przypadkach zwykła, duża  łatka podklejona od wewnątrz pozwoliła spokojnie dojechać do cywilizacji . W jednym przypadku na tak załatanej oponie wróciłem do domu ok 100km po asfalcie .

W sumie 3x tak ratowałem sytuację bo był jeszcze duży gwóźdź ale nie w moim rowerze .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarna taśma naprawcza. 

Lepisz od wewnątrz w taki sposób, że wywijasz końce paska taśmy na zewnątrz. Możesz nalepić kilka pasków z nieiwelką zakładką jak rozerwanie gumy jest duże. W ten sposób taśma trzyma się nie tylko na kleju ale głównie siłą docisku opony do obręczy.

BTW: kiedyś w górach ze 20km od auta znajomy zgubił łańcuch... skutecznie ;). Gdybym przy tym nie był to bym nie uwierzył. Wracał z buta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są łatki do opon, trochę badziewne ale są. Od biedy woź kawałek starej dętki ze sobą i też dziurę zakleisz. Rozwalenie całej opony jest tak rzadkie, że pomijalne.
Raz rozciąłem Race Kinga z boku, a właściwie mi wybuchł i jeszcze się dziwiłem co tak ... w okolicy ;) Nowa dętka wyszła bokiem i zrobiła bąbel ale do domu dojechałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym bardziej, że masz dętki- możesz w miejscu rozcięcia opony obkleić naokoło napompowaną dętkę, by powstrzymać jej chęć to  wyskoczenia jako bąbel przez przecięcie w oponie( chodzi o przypadki extreme oczywiście).

PS finalnie zależy to imo od długości ewentualnego powrotu "z buta" -więcej niż 2h/ trudne warunki prowadzenia=> wziąłbym nawet mtb zwijaną, i przymocował gdzieś do ramy, 700 gram robiło w testach Arka na podjazdach zerową różnicę, mniejszą niż błąd pomiaru, w innych testach wychodziło ok 0.5% wolniej z każdym dodatkowym kg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mówimy tutaj o szlakach z których powrót z buta to raz ponad dwie godziny a dwa konieczność sprowadzania roweru co jest czasem trudniejsze niż zjazd. 

Ale ta taśma naprawcza to dobry patent. Jakoś nie jestem miłośnikiem leczenia wszystkiego "ducktape" i wcale o tym nie pomyślałem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...