Szuwar333 Napisano 25 Czerwca 2020 Napisano 25 Czerwca 2020 Witam, od ponad roku głowie się nad zakupem/złożeniem roweru elektrycznego. Dużo jeszcze na rowerze a silnik ma mi pomóc robić dłuższe dystanse i pokonywać cięższy teren. Mam sporo zagwozdek i dylematów, z którymi może będziecie w stanie mi pomóc. Na wstępie dodam ze przeczytałem (w kilku podejściach) większość wątku dotyczącego silnika TSDZ2 i otwartego oprogramowania do niego. Do tego jeździłem na rowerze Trek Powerfly FS z silnikiem boscha i zachwycił mnie, ale cena odstraszyła... Przechodząc do meridum, krótkie pytanie co lepiej kupić (w grę wchodzi sprzęt używany): * elektryka np Trek powerfly FS/Cube hybrid stereo z silnikiem bosch cx performance - koszt ok 9-12k za sensowną uzywkę * full na kołach 27,5/29 i do tego tsdz2 i bateria - koszt 4-6k za rower (używka) + ok 3k za elektryfikację (liczę z górką, bo zawsze coś dojdzie) - sumarycznie 7-9k Bardziej podobają mi się fabryczne sprzęty, ale..... i tutaj podam moje wątpilwości Fabryczny: * wyższa cena (??? - ale czy na serwisie silnika przez 2-3 lata to się nie zwróci?) * serwisowanie silnika/ części zamienne do silnika/wyświetlacza itp to jest duży koszt lub wielka niewiadoma - z drugiej strony wg. producenta bosch ma serwis po 35k km.... * jak zepsuje mi się silnik w elektryku fabrycznym to koszt wymiany/naprawy może być kosmiczny lub niemożliwy - może ktoś wie ile może to kosztować i czy nie ma problemów np. z wymianą silnika. Natomiast w przypadku dołożenia silnika tsdz2 demontuje go i mam normalny rower. * za to jeden z największych plusów to jego bezpobsługować, nic nie trzeba wgrywać, brak wymaganego smarowania/przeglądów co np, 1k km "Składak": * czytając o tsdz2 dochodze do wniosku że silnik trzeba raz na 3-4 msc (1k km) rozebrać, przesmarować, co jakiś czas sprawdzić stan łożysk, wymienić coś. Czyli jest przy nim dużo "zabawy". Problemem nie jest to że nie jestem w stanie technicznie tego zrobić, ale czas i ryzyko to żę w najmniej oczekiwanym momencie coś się zepsuje. * licząc częstotliwość napraw/wymiany części zastanawiam się czy po jakimś czasie (np. 10 k km) cena nie przekroczy roweru fabrycznego * przegrzewanie się * kolejne wady to kable, wystające części, latająca bateria, spadający łańcuch itp * nie wiem czy to potrzebne, ale częste zmiany softu czyli kolejne godziny w serwis * z drugiej strony, jak pisałem wcześniej , jak coś się stanie z silnikiem to po prostu go demontuje i mam rower który mogę używać/sprzedać * jak mi się znudzi jeżdżenie z silnikiem to mniejszy problem bo mogę go zdemontować/przełożyć do innego roweru Wiem ze może lakonicznie i trochę hasła rzucałem, ale nie chciałem się jeszcze bardziej rozpisywać. Zakładam ze każdy będący w temacie będzie wiedział o co mi chodzi i będziecie w stanie mi pomóc przy wyborze. To znaczy rozwiać lub potwierdzić obawy. Z góry dzięki za pomoc;) Cytuj
hosekk Napisano 10 Sierpnia 2020 Napisano 10 Sierpnia 2020 Z całą pewnością fabryczny elektryk będzie bardziej "bezobsługowy" i ładniejszy (w większości przypadków). Myśląc o TSDZ2 musisz pamiętać, że nie jest to silnik bezawaryjny. Kwota 3k którą założyłeś zależy w głównej mierze od baterii. Nie jest ona kwotą na wyrost. Warto też zmienić jego oprogramowanie, a to wymaga zmiany wyświetlacza - no i generuje koszty. Wówczas jednak odczucia z jazdy nie odbiegają od tych z silnikiem np. Boscha. Generalnie, jeśli lubisz majsterkować i masz czas - możesz pomyśleć nad TSDZ2 lub innym MIDem. Jeśli wydaje Ci się że montaż będzie polegał na wykonywaniu kolejnych kroków zgodnie z instrukcją, to możesz się przeliczyć, bo bardzo często wymaga dodatkowych własnych patentów. Warto też wcześniej zaopatrzyć się w części zapasowe do silnika, które z uwagi na wysyłkę z Chin - nie przyjdą w ciągu kilku dni, a w przypadku gdy np. uszkodzisz niebieską zębatkę, będziesz uziemiony na długo. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.