Jesienią zeszłego roku zakupiłem używaną szosę. Udało mi się wyskoczyć na nią jedynie raz z powodu kiepskiej pogody, a niestety nie posiadałem zbyt wielu ubrań, które by mi pozwalały na wypady w chłodne dni. Kiedy ostatnio zaczęło robić się cieplej postanowiłem, że pora się rozruszać i zacząć bić kilometry na mojej "srebrnej strzale". Problem niestety polega na tym, że jazda sprawia bardzo dużo problemów. Chodzi tutaj głównie o "stabilność" jazdy. W momencie w którym puszczę kierownicę chociażby 1 ręką, rower zaczyna praktycznie jechać zygzakiem. Nie są to może ogromne odchylenia w stylu jazdy pijanego kierowcy, lecz utrudniają one chociażby najprostsze sięgnięcie po bidon i napicie się. W momencie, gdy próbuje zdjąć obie ręce z kierownicy jest to prawdziwe wyzwanie i jeszcze nie udało mi się przejechać więcej niż 5-6 metrów w taki sposób. Także przy rozwijaniu prędkości 40-45 km/h, czuję że kierownica zaczyna latać na boki, robi się bardzo niestabilnie. Wiem, że mój staż nie jest duży, ponieważ 200 km to praktycznie nic, lecz wydaje mi się, że sprawa nie powinna tak wyglądać, tym bardziej, że gdy miałem jeszcze starego górala, taka jazda nie sprawiała większych problemów. Czy ktoś może mieć pomysł co jest nie tak w rowerze? Cały osprzęt to Shimano Tiagra, próbowałem już zdejmować opony, ponieważ myślałem, że są źle ułożone na obręczy i gdzieś się po prostu zablokowały, lecz nic to nie dało, wszystko jest skręcone, nie czuć żadnych luzów.
Pytanie
Gość Kuba
Witam!
Jesienią zeszłego roku zakupiłem używaną szosę. Udało mi się wyskoczyć na nią jedynie raz z powodu kiepskiej pogody, a niestety nie posiadałem zbyt wielu ubrań, które by mi pozwalały na wypady w chłodne dni. Kiedy ostatnio zaczęło robić się cieplej postanowiłem, że pora się rozruszać i zacząć bić kilometry na mojej "srebrnej strzale". Problem niestety polega na tym, że jazda sprawia bardzo dużo problemów. Chodzi tutaj głównie o "stabilność" jazdy. W momencie w którym puszczę kierownicę chociażby 1 ręką, rower zaczyna praktycznie jechać zygzakiem. Nie są to może ogromne odchylenia w stylu jazdy pijanego kierowcy, lecz utrudniają one chociażby najprostsze sięgnięcie po bidon i napicie się. W momencie, gdy próbuje zdjąć obie ręce z kierownicy jest to prawdziwe wyzwanie i jeszcze nie udało mi się przejechać więcej niż 5-6 metrów w taki sposób. Także przy rozwijaniu prędkości 40-45 km/h, czuję że kierownica zaczyna latać na boki, robi się bardzo niestabilnie. Wiem, że mój staż nie jest duży, ponieważ 200 km to praktycznie nic, lecz wydaje mi się, że sprawa nie powinna tak wyglądać, tym bardziej, że gdy miałem jeszcze starego górala, taka jazda nie sprawiała większych problemów. Czy ktoś może mieć pomysł co jest nie tak w rowerze? Cały osprzęt to Shimano Tiagra, próbowałem już zdejmować opony, ponieważ myślałem, że są źle ułożone na obręczy i gdzieś się po prostu zablokowały, lecz nic to nie dało, wszystko jest skręcone, nie czuć żadnych luzów.
2 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.