Skocz do zawartości

[amortyzator przedni]


Rekomendowane odpowiedzi

po dwuletnim ujeżdzaniu juniora t zdecydowalem się na zmianę amortyzatora jako że w gregorio są przeceny.

zapłaciłem 2400 zł czyli tyle ile wynosi cena po zniżce (oficjalna strona gregorio)

wybrałem akurat 66 rc2x poniewaz opinie na temat sl i light eta nie byly zbyt entuzjastyczne a 66 vf2 nie wchodził w rachubę ze względu na tlumiki ssv ktorych nie kocham.

66 sl miał awaryjnye komory powietrzne a light eta jedną komore powietrzna - a taki system w marzocchi wogole mi się nie podoba (mam niezbyt dobre doswiadczenia z testu widelca marzocchi z jednokomorowym systemem amortyzacji powietrznej). wolalem nie zrobic eksperymentu swoim kosztem i kupic widelca powyzej 2000 zł ktory nie bedzie dzialal lepiej niz moj obecny.

 

widelec przychodzi do mnie dziś, teraz jestem w pracy.

 

to tyle tytułem wstępu - opis "z pudełka" oraz test praktyczny umieszczę w najbliższym mozliwym czasie po pierwszych doświadczeniach na żywo. :)

 

--- 08.12.06.:

 

przyszedł. w pudełku i w dodatkowej torbie!

 

wygląd: widelec jest piękny. czarna rura sterowa, czarna korona, czarne golenie, białe golenie dolne. potęzna srednica goleni gornych - 35 mm (wczesniejsze widelce wygladaja przy nim jak zabawki).

pokrętła anodowane na czarno (tlumienie powrotu) i na czerwono (oba regulatory tlumienia kompresji).

8 naklejek na widelcu B) no i dwa wypukłe napisy bomber.

 

regulacje: tlumienie powrotu, tlumienie kompresji, tlumienie kompresji pod koniec ugiecia, progresja regulowana w komorach powietrznych. pokrywki komor z fajnymi uchwytami.

 

zakres regulacji tlumienia powrotu - baaardzo duzy.

zakres regulacji tlumienia kompresji - nawet przy zakreconym tlumieniu nie czuję roznicy. a dodatkowa regulacja tlumienia kompresji (kardridz x) - bardzo skuteczna. myslalem ze bedzie odwrotnie ale jest tak jak jest.

 

skok 170 mm. na sucho ugiąłem widelec (naciskajac go bez roweru) 140 mm - czyli jest bardziej miękki niz moj poprzedni marzocchi - junior t 2004 i ze 170 mm skoku.

widelec bez zamontowania do roweru ugina sie troche dziwnie. i w pierwszej fazie stawia opor. wyglądało to na koniecznosc dotarcia widelca. poza tym sprezyny pracuja dosyc glosno - a ja nie lubie takiego halasu.

 

to tyle na sucho. aha - widelca nie da sie otworzyc za pomocą zwyklych kluczy nasadowych tylko ... za pomocą klucza do kaset shimano :)

 

dzis mialem mozliwosc zamontowania w koncu zrobionego kola. nie mam jeszcze hamulca bo potrzebny jest adapter do tarczy 8 cali - wiec pierwszy wypad bez hamulca....

 

no i pojechalem.

jezu.

myslalem ze mialem dobre amorki do tej pory (rst mozo comp, judy xc, marzocchi z1 mcr (dwie sztuki), sid 100, junior t z 1998 roku, rst 281, judy xl, psylo xc, psylo sl, junior t 2004 rok) - niektore z nich to naprawde przeciez byla klasa gorna.

ale w porownaniu do tego nie dzialaly wogole...

 

widelec jest bardzo bardzo czuly. wcale nie jest niedotarty. w rowerze dziala rewelacyjnie!

przy zwyklej jezdzie ugiął się 120 mm. ale te 120 mm w porownaniu do 170 mm juniora to po prostu skok praktycznie bez konca. a zostalo jeszcze 50 mm....

jezdzilem na rozkreconym tlumieniu kompresji, bez powietrzna w komorach powietrznych i na srednio skręconym tlumieniu powrotu. re we la cja!

 

przetestowalem lekkie napompowanie komor powietrznych. kaszana. utrata czulosci.

 

widelec ma najbardziej zaawansowany system tlumienia marzocchi rc2x. zastanawialem sie nad zakupem 66 z systemem vf2. teraz wiem ze zrobilbym błąd - vf2 to rozwiniecie systemu ssv. wiem ze zalowalbym tej decyzji.

 

powiem tak: kto ma widelec marzocchi z tlumikami ssv lub jego rozwinieciami vf2 i nie daj boże jeszcze wersję powietrzną - to po prostu nie ma amortyzatora. roznica w jakosci pracy jest kolosalna.

 

junior t z zamontowanym miękkimi sprezynami był tępy. zbieranie drobnych nierownosci jest bardzo kiepskie - widelec skacze - tak jak i na srednich. do tego jest glosny (konstrukcja tlumikow).

mialem mozliwoss przejechania sie takze na calkowicie powietrznym marzocchi - bardzo mi sie nie podobala jego kultura pracy. dlatego przy wyborze sposrod 66tek powietrzna wersja i wersja z systemem mieszanym przegraly. i bardzo bardzo sie z tego ciesze.

 

podsumowanie po pierwszym dniu: widelec wart bez zadnycy wątpliwosci swojej ceny. kto chce kupic widelec z duzym skokiem i moze wydac na niego okolo 2000 zl - bezwzglednie warto!

 

dalsze wrazenia kolejnym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

po 4 miesiącach eksploatacji stwierdzam ze nie jest to widelec na nasze warunki klimatyczne. ;)

stuka przy temperaturach ponizej 15 stopni. ;) nie wplywa to na komfort jazdy czy jakosc pracy sprzetu jest jednak słuchowo uciązliwe. jest tez wyczuwalne pod rękami.

z tym tak jak z miłościa: początkowy entuzjazm pierwszego wrazenia minął. teraz realnosc zagląda w oczy. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

obudziłem potwora.

dosłownie.

 

przeczytałem w recenzji 66 rc ze warto wymienic olej na motul 5w. zastanawialem sie na co moze wplynąc taka zmiana - poza zmniejszeniem maksymalnej wartosci tlumienia powrotu.

 

wczoraj po około 60 godzinach pracy dokonałem zabiegu chirurgicznego :rolleyes:

wylalem stary olej marzocchi 7,5 w i wlalem tego motula 5w.

 

sam serwis i rozbiorka jest banalna - prostsza niz w jakimkolwiek widelcu. po odkreceniu srub na dole goleni i pokryw na gorze widelca wypuscilem olej a CAŁE WNTERZNOŚCI amora wyszły. wypompowalem z tlumikow resztki oleju. poskladalem i zalalem.

 

obudziłem potwora. dosłownie :angry2:

stuki zniknęły całkowicie - mimo ze są naturalną rzeczą w tym widelcu to byly bardzo denerwujące. obecnie ustawiam tlumienie powrotu na 18 kliknieciu poprzednio na 14, przy czym obecnie tlumienie pracuje skuteczniej i bez stukania. maksymalna wartosc tlumienia zmniejszyla sie - tylko po co komu powrot trwajacy dwie sekundy? przy mojej wadze i braku wykorzystania komor powietrznych tlumienie ma bardzo szeroki zakres.

 

czułośc wzrosła i to bardzo. mimo ze widelec pracowal bardzo ladnie (trundno mi sobie wyobrazic nieczuly widelec ze 170 mm miękkiego skoku, stalowymi sprezynami i kąpielą olejową) to w porownaniu do obecnej pracy poprzednio byl troche drętwy - pracował szarpiąc przy małych nierownosciach.

 

niestety dzis nie wyjade na test bo zycie mi na to nie pozwoli. ale jutro, w piątek 2 godziny będą moje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...