abdesign Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 12 godzin temu, KrissDeValnor napisał: Poza tym, skoro kot wali w kuwetę, a właściciele psów w większości ( no dobra, w sporej części - sądząc po zaminowanych miejscami chodnikach ) sprzątają po swoich pupilach, to nie widzę przeszkód, żeby sprzątali z dywanów, bo czego się nie robi w imię miłości No i ... "obeszczałeś" mi właśnie (oczywiście w przenośni) przy pomocy mojego psa trenażer ;P - nie po rowerowemu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KOKESZ Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Nie wniosę nic to tematu, ale napiszę, że w kwestii wirusa a sprawa kolarstwa polskiego, zgadzam się z tym Panem: https://czykier.com/2020/03/25/rzucanie-patyka/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 A ja nie. Artykuł powierzchowny i prowokujący. Niepotrzebnie wartościujący. Emocjonalny. Tak pod publiczkę facio pogrywa. Dodatkowo komentarze moderowane, nie wchodzą nawet te bardzo grzeczne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
abdesign Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Jako czynnik negatywny zarówno przy zakarzeniu jak i przechodzeniu choroby, tuż obok picia wódy, palenia petow i ćpania podano ... brak aktywności fizycznej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
michalr75 Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Zgadzam się z @wkg, autor bloga popłynął z prądem nagonki na rowerzystów czy ogólnie na osoby które do życia potrzebują ruchu. Dziś chyba będę egoista podwójnie - pójdę na rower, ale...nie pójdę do sklepu bo mogę przytargać wirusa i zarazić nim rodzinę. Gdzie tu egoizm? Ano tu że się boję i ze strachu mogę nic nie jeść, a rodzina też w sumie nie musi, mogą głodować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Teraz, abdesign napisał: Jako czynnik negatywny zarówno przy zakażeniu jak i przechodzeniu choroby, tuż obok picia wódy, palenia petow i ćpania podano ... brak aktywności fizycznej. Czyli wszystko co osłabia organizm. Dodatkowo otyłość, cukrzycę, nadciśnienie itd ... Z tą aktywnością fizyczną to jest tak, że w dłuższym terminie nieprawdopodobnie wzmacnia odporność ale w krótkim - po mocnym treningu - bardzo ją osłabia. Widzę to zresztą po sobie przy pomiarze temperatury - po 5 godzinnej dosyć mocnej jeździe temperatura mi skakała od 36,1 do 37,1 Także myślę, że trzeba trochę ostrożniej, nie na 100%, raczej na podtrzymanie a nie na rozwój. I może nie na pełen gaz między drzewami bo w szpitalach teraz kompletna panika. Natomiast trzeba - zaprzestanie aktywności powoduje, że człowiek cały kapcanieje, rozłazi się, traci formę także psychiczną a co za tym idzie - odporność. I sobie choroby wmawia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Brombosz Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 No kurde. Żeby wyzdrowieć to trzeba najpierw zachorować. Nie ma nic za darmo. Spodobało mi się słowo "kapcanieje". Idealnie oddaje letarg w jaki się od kilku dni skutecznie wprowadzam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team safian Napisano 26 Marca 2020 Mod Team Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Nie ma co komentować takich artykułów, ile osób tyle opinii - jedni jeżdżą jak gdyby nigdy nic, inni siedzą zbunkrowani a inni odnajdują się gdzieś pośrodku i każdy ma swoje racje. Ja tylko powiem, że wytoczyłem się lekko pokręcić, bo już nawet wstawanie z krzesła było jakimś takim dziwnym wysiłkiem i powiem wam, że to chyba były pierwsze 2 godziny od ponad tygodnia, kiedy mogłem totalnie odciąć się od tego wszystkiego, cudowne uczucie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Nie byłoby sensu ich komentować gdybyśmy wszyscy mieli takie same opinie ; ) Czyli każdy kapcanieje Myślałem, że tylko mnie tak dopadło ... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Brombosz Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 To jest bardzo dobry plan. Popatrz na to z tej strony: Jak będziesz utrzymywał cały czas nienaganną formę, to kiedy sytuacja się poprawi i pojawią się większe możliwości, jej wzrost będzie umiarkowanie słaby... A tak człowiek się troszkę poobija, poleniuchuje, delikatnie się zapuści, a potem jak ruszy z kopyta to nawet "koksy" za nim nie nadążą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kosmonauta80 Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Tak, wszyscy siedźmy w domu, przeistaczajmy się w spaślaków z depresją. I koniecznie łykajmy propagandę w reżymowej TV oraz pozwalajmy się zastraszyć. Póki są warunki, będę jeździł. Tym bardziej, że przebywam na wsi. Więc trasy są "moje". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Teraz, Brombosz napisał: A tak człowiek się troszkę poobija, poleniuchuje, delikatnie się zapuści, a potem jak ruszy z kopyta to nawet "koksy" za nim nie nadążą. Tak. Przez kwadrans Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Brombosz Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Nie o takie nadążanie mi chodziło, ale mniejsza. Ja tam lubię czasami spuścić z tonu. Jak za długo dążę do osiągnięcia szczytu formy to przychodzi taki moment gdzie pękam psychicznie i szukam wymówek. Albo co jeszcze gorsze, wchodzi seria kontuzji... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kosmonauta80 Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Teraz, Brombosz napisał: Nie o takie nadążanie mi chodziło, ale mniejsza. Ja tam lubię czasami spuścić z tonu. Jak za długo dążę do osiągnięcia szczytu formy to przychodzi taki moment gdzie pękam psychicznie i szukam wymówek. Albo co jeszcze gorsze, wchodzi seria kontuzji... No właśnie. Przetrenowanie jest gorsze niż niedotrenowanie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 26 Marca 2020 Udostępnij Napisano 26 Marca 2020 Wiedział wcześniej co nastąpi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wkg Napisano 27 Marca 2020 Udostępnij Napisano 27 Marca 2020 Jednak zawsze można liczyć na sąsiadów : ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
MaxCava Napisano 28 Marca 2020 Udostępnij Napisano 28 Marca 2020 Ja tam polecam np. takie miejsca: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
itr Napisano 28 Marca 2020 Udostępnij Napisano 28 Marca 2020 W sklepach bez masek czy nawet szali, w sporcie bez masek. Dziś na drodze rowerowej radosne chuchanie sobie na siebie, tłumy ludzi , bafy co najwyżej chronią szyję, wszyscy wietrzą zęby. Kolarze szosowi jadą nie miękko tylko na dużej mocy, większa szansa na odkurzacz ... Tak w praktyce wygląda troska ograniczenie roznoszenia się wirusa, jednak zasługujemy na szybsze zapełnienie tymczasowych kostnic. Każdy wypiera, to że może stać się albo jest nosicielem, zarażać innych... sam mimo maski i szczelnych okularów też czuję się jakbym był w jednej drużynie, drużynie idiotów na rowerach. w sumie też przez zawór wyrzucam powietrze nie filtrowane, i coś tam zaciągam z powierzchni maski ... hmmm trzeba pozostać optymistą...do końca. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 28 Marca 2020 Udostępnij Napisano 28 Marca 2020 Zawsze można wyjść z założenia, że żadnego wirusa nie ma, jak niektórzy lekarze.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sobek82 Napisano 28 Marca 2020 Udostępnij Napisano 28 Marca 2020 Druga sprawa że z tą panią ze zdjęcia mógłbym jeść koronowirusa jak kawior, łyżeczką. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
itr Napisano 28 Marca 2020 Udostępnij Napisano 28 Marca 2020 Zawsze przed kawiorem zbierz wywiad patrząc w oczy nie takie rolki widziałem, ale widzę że kwarantanna pobudza pragnienie łyżeczki !!!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KrisK Napisano 28 Marca 2020 Udostępnij Napisano 28 Marca 2020 W sumie to zazdroszczę Wam rozkminki czy można jechać czy nie... Złośliwie akurat po dwóch mc intensywnej, a nawet bardzo intensywnej pracy gdzie każdy wyjazd na narty był obarczony nieprzespanymi nocami, żeby się odrobić, przyszedł wirus... I nagle moi kochani klienci się zorientowali, że te wszystkie "niepotrzebne rozwiązania, na które ich CHCE NACIĄGNĄĆ". Nagle wszyscy chcą i to na wczoraj. Więc moim głównym dylematem od dwóch tygodni jest czy się obudzę w łóżku, czy z klawiaturą odciśniętą na pysku. Dzisiaj planowałem wyrwać się na rowerek, ale... Chyba po 3h snu to sobie odpuszczę, szczególnie że rano miałem jechać a jak na złość zadzwoniła klientka i straciłem 3h Popracuję jeszcze trochę...No i fakturki wystawię, w końcu nie wiadomo jak długo ta praca będzie bo za chwilę się ludziska z kasy wyprztykają a mało kto robił zapasy. Może jutro się rowerek uda na spacer zabrać... Fakt faktem, że dzięki temu wirusowi udało mi się oddać i już nawet odebrać fulla z przeglądu... I nawet rower córki jest teraz u doktorów... A co do wszystkich od "nie wolno" i zagrożenie. Od dwóch tygodni siedzę na 4literach. Robię po minimum 20h na dobę. W tym czasie dwa słownie dwa razy wyjechałem do klientów i tam siedziałam przed kompem. Efekt jet taki, że waga się zepsuła i pokazuje o 4kg więcej. Zaczynam się czuć jak zdechła dętka... Co gorsza wszystkie problemy kostne ( jakieś tam śruby w nodze i jakiś tam stan po załamaniu kręgosłupa, który mi w zeszłym mc wypatrzył chirurg) zaczynają DELIKATNIE dawać o sobie znać... Znaczy tak delikatnie, że dwie 150 ketonalu dają tyle, co witamina C na urwaną nogę. Jak czegoś nie zrobię i to szybko to niestety mam wielkie szanse być zmuszony do rychłego skorzystania ze służby zdrowia. Za chwile może sie okazać ze nie jestem w stanie iść do wychodka... Owszem siłowy trening coś tam da ale nie jest to panaceum na wszystko. Więc jednak może lepiej się ruszyć? Nasz rząd co by o nim nie mówić i, czy się ich lubi czy nie to poszedł w restrykcjach na ostro. Co więcej wiele firm już wcześniej wysyłało swoich pracowników wracających z zagrożonych terenów na przymusowe urlopy. Mamy juz za sobą dwa tygodnie siedzenia w domach a możliwe, że kolejne przed nami. Restrykcje w każdej chwili mogą zostać zaostrzone. Wiec ma sens korzystać z dobrodziejstwa ruchu, bo za chwile sie może okazać, że nie można. Da sie przy odrobinie zdrowego rozsądku nie narażać siebie i innych. Oczywiście dla kolarzy robiących sobotnie treningi na wałach wiślanych pod wawelem to może być kłopot. Oni tam raczej nie są dla treningu a dla poklasku wiec ich życie straci sens (nikt mi nie wmówi, że to rozsądna droga na i z treningu) Ale ja osobiście bez epidemii wybierałem miejsca, w których naprawdę rzadko kogoś poza sarnami i zającami spotykałem wiec teraz wątpię, żebym chociaż w oddali kogoś zobaczył. Da się i można. Tak jest ryzyko kontuzji... Ale jak nie ruszę 4liter z domu to mam ją niemal gwarantowaną. A przy odrobinie rozsądku i myślenia trzeba mieć niesamowitego pecha, żeby zrobić sobie coś poważnego. Równie dobrze w domu o dywan można się potknąć i połamać. A dodatkowo... W ciągu tych w sumie już trzech tygodni rozmawiałem z masą ludzi. Pracowników jak i właścicieli firm. Niestety, ale nastroje tych ludzi są mocno depresyjne. Wczoraj rozmawiałem z człowiekiem, który dwa tygodnie temu zachwalał pracę zdalną i mówił, że mógłby tak zawsze pracować. Wczoraj miał głos zdjętego z krzyża i stwierdził, że marzy o tym, żeby pojechać do biura... Sam mu zaproponowałem zeby zebrał sie i pojechał na rower... Szczególnie że mieszka w miejscu, w które jadę ja nie chcę spotykać ludzi. Jest niesamowitym jak zdołowani są ludzie. Koronawirusik jest niebezpieczny i potencjalnie śmiertelny. Ale depresja nie jest wcale wiele mniej śmiertelna. 800tyś ludzi na świecie rocznie... W Polsce 6,5 tyś. I niestety ten leń, o którym na forum parę osób pisze to nie jest tylko leń... Ta trudność ruszeniu się to jest już niestety zły sygnał. Do tego dojdą choroby "cywilizacyjne". Dla wielu osób może się okazać śmiertelnym to, że ograniczą ruch. Dla osób z nadciśnieniami i problemami z sercem, które tylko i wyłącznie ruszały się do z pracy i do ze sklepu takie kilka tyg. przed komputerem może być ostatnimi kilkoma tygodniami życia. Do momentu kiedy sytuacja nie będzie wymagała zebyśy się zamknęli w domach i nie wychodzili WCALE to zdecydowanie ten samotny trening nie powinien być problemem. Na ten moment skoro chodzimy do pracy to, czemu nie na trening? Oczywiście samotny to nie koniecznie lans na wałach pod Wawelem... Taki czas, że będzie trzeba zamknąć wszystko i wszystkich może jeszcze nadejść. Więc z rozwagą, ale bez dania się zwariować... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TheJW Napisano 28 Marca 2020 Udostępnij Napisano 28 Marca 2020 Dzisiaj jazda testowa w lesie, w większości w pojedynkę, później dołączyła do mnie różowa. Nadleśnictwo wydało zakaz korzystania z obiektów turystyczno-rozrywkowych - wiat, palenisk, parkingów leśnych, placów zabaw, wież widokowych. Zgadnijcie, gdzie było najwięcej ludzi... ;))) Na moje szczęście ścieżki były prawie puste, ale zdarzało mi się trafić w środku lasu jakąś zakamuflowaną grupkę popijającą/popalającą sobie w ukryciu. Bo przecież jak ich nie widać, to i wirus ich nie dosięgnie... A to już w gminie obok, popularna plaża w Ciszycy, Wyspy Świderskie, Gassy (to już powinno Wam coś mówić): https://www.facebook.com/piotr.wilczak.79/videos/vb.100002117497718/2839692456111310/?type=2&video_source=user_video_tab Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sobek82 Napisano 28 Marca 2020 Udostępnij Napisano 28 Marca 2020 Dobrze że mogę sobie za stodołą rozpalić ognisko, upiec kiełbaskę, przytulić żonę, wywieźć dziecko do lasu, jesteśmy tam sami. Reszcie współczuję, to musi być trudny okres, w czterech ścianach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.