Skocz do zawartości

[klub kolarski] Amatorowi MTB ambitniejszy trening w głowie


kolaNka

Rekomendowane odpowiedzi

Dla prostaty w szczególności. 

Trenażer ma olbrzymie zalety, wielkie walory edukacyjne, bardzo upraszcza logistykę, zapewnia porównywalność, na Zwifcie - co tu ukrywać - wciąga, niektórych aż za bardzo ale ma też wady. 1) Pot leje się strumieniami bo jednak w domu jest cieplej 2) Tyłek boli. W terenie co chwila coś się dzieje - czasem trzeba przyhamować, stać na pedałach, podskoczyć i tyłek cały czas zmienia położenie. Na trenażerze siadasz i ciśniesz. 

Moim zdaniem do aerobów w ogóle się nie nadaje z powyższych względów ale interwały są wspaniałe. Widzę, ile mi dały na podjazdach. W ogóle możliwość modelowania sobie treningów pod określone sytuacje z życia wzięte jest bardzo fajna. Tyle, że trzeba mieć dużo wiedzy której na razie mi brakuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje małżonki. Moja kiedyś o mało co by mi wpier@#$% nie spuściła, jak ją zabrałem na podjazd. W tym miejscu była bardzo zła. :D

 

Screenshot_2020-03-09 Turznice-Dębieniec Strava Ride Segment in Turznice, kujawsko-pomorskie, Poland.png

tak przy okazji to dobry przykład podjazdu ( w sumie niedużego ) gdzie można od konia dostać 1-2-3 minuty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SoloTM napisał:

Większość zwraca uwagę, jak bardzo odstaje od jakiegoś tam standardu to mogą pojawić się podśmiewujki ;)

 

Zawsze jest ktoś ostatni. I tenże ma najbardziej przerąbane. Oczywiście jeśli odstaje tempem od średniej. Sporo wśród takich ustawkowych kolarzy ludzi, którzy regularnie ujeżdżają trenażery, robią interwały itp. Słowem trenują. Niektórzy z nich mają kij w tyłku, nie lubią zwalniać, chcą się pokazać, popisać formą ( w sumie to nic złego ) Po prostu najważniejsze to mieć wystarczającą moc i wytrzymałość  żeby się utrzymać w grupie. Oczywiście gdy będziesz odstawał bardziej niż trochę to lepiej potrenować samemu lub znaleźć na początek kogoś ciut lepszego od siebie i z nim jeździć ( takiego najlepiej co to kija w tyłku nie ma ).

No to teraz troszkę się rozpiszę :D ad. tłuste 1: to mnie właśnie trochę martwi. Chociaż, napisałam dziś do jednej grupy jeżdżącej (nie stricte klub kolarski, ale zawody cisną) i odpowiedziano mi tak: ludzie się ścigają na wszystkim, zwłaszcza na pierwszych startach, i tak nie umieją przecież jeździć - i tu muszę sporo racji przyznać. Z drugiej strony, pokazywanie się z rekreacyjnym mtb (Kellyś Vanity 20) i butach do biegania, może zostać odebrane no cóż, rożnie. Ad. drugie tłuste - i tu druga sprawa. Organizator ustawki grupy, do której napisałam odpowiedział mi też: przyjedź, spróbuj, jak nie dasz rady z tempem to najwyżej sama wrócisz. Z jednej strony fajnie, z drugiej - czy warto ryzykować i zrażać siebie i grupę z ustawki kiepskim początkiem, czy poczekać te 2 miechy, podreperować kondychę i pokazać się z odpowiednim sprzętem (Merida Big nine 500 lite). 

8 godzin temu, TheJW napisał:

No...i właśnie takich ustawek się unika. "Jesteśmy konie, to chrzanić lamusów i jedziemy swoje". ;)Mnie też czasami irytuje, że ktoś się często zatrzymuje, zwalnia, robi za dużo przerw, ale skoro się umawiam i w tym współuczestniczę, to muszę się dostosować do wszystkich. Albo jeździć samemu ciągle po tych samych ścieżkach... ;)

Jest to dla mnie zrozumiałe i dlatego i dla siebie, i dla grupy nie chciałabym być "toczniem" :)

7 godzin temu, TheJW napisał:

Ja pisze wszystko bardziej z perspektywy "otwartych treningów", a nie ustawek. Ustawka kojarzy mi się właśnie ze skrzyknięciem konkretnej grupy o konkretnych umiejętnościach, dołączasz na własne ryzyko i odpowiedzialność, nikt się na Ciebie nie ogląda - wziąłeś się znikąd i zaniżasz średnią, to nikt się na Ciebie nie ogląda. A otwarte treningi, jak sama nazwa wskazuje, to coś dla wszystkich. I właśnie przez pryzmat tego patrzyłem na ten wątek. Muszę być bardziej precyzyjny. :D

I tu zaczyna się problem w interpretacji - ustawkę w moich okolicach (Wielkopolska, a dokładniej okolice Poznania) organizuje po prostu grupka, a "trening otwarty" bardziej znany klub kolarski - jak widziałam jakim sprzętem na te treningi przyjeżdżają, to się schować głowię chciało ^^"

7 godzin temu, wkg napisał:

Heheh .... Nie ma co płakać tylko zagryźć zęby i napierać :D Dwa,  trzy lata napierania i się koła dotrzyma ;D

Ja tam mam inny system - jeżdżę czasem z kolegą (trochę słabszym) w dwa namioty na Mazury, jeden dzień troszkę spokojniejszy, w drugi jade sobie sam a on sam, w trzeci obaj padamy więc jakoś się to wyrównuje. A tak generalnie jeżdżę sam. "Słabsi jeżdżą sami" jak mi kiedyś napisał jeden QŃ na Stravie :D Taka motywacja :D

W  Warszawie  są jakieś grupy ludzi  organizujących ustawki MTB i korci mnie, żeby kiedyś dołączyć. Pewno w końcu to zrobię.             

 

 

No właśnie gorzej samotnym wilkom, trza znaleźć takowego kompana - na forum ;) albo właśnie na zawodach/otwartych treningach/ustawkach, tak powstało pytanie w drugim wątku. 

7 godzin temu, wkg napisał:

Dla prostaty w szczególności. 

 

Nie wypowiem się, bo mnie to nie dotyczy ^^

Nie posiadam trenażera, choć na przyszły sezon zimowy planuję raczej już zakup. Teraz tylko teren i teren. Może czasem spinning wpadnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, kolaNka napisał:

ad. tłuste 1: to mnie właśnie trochę martwi.

Eeeeee, wystarczy olać : )

14 minut temu, kolaNka napisał:

Z drugiej strony, pokazywanie się z rekreacyjnym mtb (Kellyś Vanity 20) i butach do biegania, może zostać odebrane no cóż, rożnie.

Raczej to problem odbierających a nie odbieranej i Kellysa Vanity :)

15 minut temu, kolaNka napisał:

przyjedź, spróbuj, jak nie dasz rady z tempem to najwyżej sama wrócisz. Z jednej strony fajnie, z drugiej - czy warto ryzykować i zrażać siebie i grupę z ustawki kiepskim początkiem, czy poczekać te 2 miechy, podreperować kondychę i pokazać się z odpowiednim sprzętem (Merida Big nine 500 lite). 

Dobrze poradził. Będzie room for improvement. Grupa jak się zrazi to się potem odrazi. 

16 minut temu, kolaNka napisał:

jak widziałam jakim sprzętem na te treningi przyjeżdżają, to się schować głowię chciało ^^"

Chcą być podziwiani - wystarczy podziwiać i będą szczęśliwi :)

8 minut temu, SoloTM napisał:

Aaa.. kobieta. ;) To na rower nie będą specjalnie patrzeć ;) Na starcie masz fory i większą wyrozumiałość. 

Dokładnie : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wkg napisał:
2 godziny temu, SoloTM napisał:

Aaa.. kobieta. ;) To na rower nie będą specjalnie patrzeć ;) Na starcie masz fory i większą wyrozumiałość. 

Dokładnie : )

Ja bym się nie zdziwił, jakbyś nagle stała się prowadzącą grupę... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do autorki, tak sobie myślę, że chyba nie ma co się pchać na ustawki. Warto natomiast wystartować dla zabawy w jakiś zawodach, tam zawsze się znajdzie ktoś na Twoim poziomie z kim można jechać. Szybko podpatrzysz jakie powinny być kolejne kroki. Rower rowerem, ale ubiór jednak jest super ważny, i nie chodzi mi o okulary oakley, kask poca i stroj rapha, tylko po prostu rzeczy przeznaczone na rower (buty, pedały, kask, okulary, strój), w sumie wszystko śmiało kupisz w decathlonie w rozsądnych cenach. To takie podstawy, zupełnie inny komfort się pojawia. Oprócz zawodów, na pewno w okolicy ktoś jakaś wycieczkę organizuje od czasu do czasu, weź udział, często jest kameralnie, poznasz ludzi, coś podpowiedzą na podstawowym poziomie. Tu nie trzeba się śpieszyć, rower to w sumie przygoda być może (lub śmiem twierdzić, że zazwyczaj) na całe życie. Kondycji nie budujesz w 2 miesiące (chociaż Tobie może wydawać się inaczej :P ).  Tu największe znaczenie będzie miało co robiłaś w przeszłości: czy bawiłaś się lalkami, czy grałaś w podchody, dwa ognie, berka itp itd

planuj swoje wyjazdy(i nie mam na myśli interwałów), możesz zacząć od zdobywania różnych miejsc, które są coraz dalej, zmobilizuj jakąś koleżankę do wspólnej jazdy, namów ją na zawody. Bawcie się, po roku zobaczysz jak sprawa wygląda i na pewno kolejny sezon będziesz widziała bardziej klarownie. Każdy w mniejszym lub większym stopniu przez to przechodzi ;)

Rower to taki World of Warcraft tylko w realu, zbierasz doświadczenie, zdobywasz nowe umiejętności, ekwipunek, stawiasz przed sobą coraz większe wyzwania, poznajesz ludzi, czasem dołączysz do jakiejś gildii, robicie wspólne rajdy, walczycie z innymi gildiami itp itd

cos pięknego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, mess napisał:

zmobilizuj jakąś koleżankę do wspólnej jazdy

Co za dyskryminacja... :/ Może jazda z kolegą bardziej by ją motywowała? Mogliby jeździć w miejsca, w których jeszcze nie...byli. ;)

Żarty, żartami, ale bardzo dobrze napisane.
@kolaNka Chłop wie co gada, w końcu zajmuje się trenowaniem ludzi. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 10.03.2020 o 11:43, mess napisał:

 ubiór jednak jest super ważny, i nie chodzi mi o okulary oakley, kask poca i stroj rapha, tylko po prostu rzeczy przeznaczone na rower (buty, pedały, kask, okulary, strój),

Nieważne, ale jednak super ważne...bo stylówa musi być :D

masło maślane :D Oakley, POC, Rapha to nie na rower? ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ktoś sobie może pozwolić to pewnie, niezależnie od poziomu ;) a stylówa, oh well, dla wielu to ważniejsze niż jazda :D no ale śmiechem żartem tę jakość faktycznie się odczuwa, chociaż jak zaczynasz z niższego poziomu to i ten wyższy później łatwiej docenić :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz na myśli np. tanie spodenki/koszulkę vs markowe ? 

Dawno, dawno temu za górami, za lasami miałem 3 oryginalne komplety i były bardzo ok. Potem rozbrat z rowerem na wiele lat, dwa komplety sprzedane, ostał się jeden i jest po prostu dobry choć już złachany i nawet krawcowa widział. Kupiłem tani komplet z Ali, szału nie ma, dramatu też nie. Ostatnio kolega podarował mi bardzo niewiele używany komplet Vezuvio z wyższej półki ( schudł i był za duży ) i jestem w szoku. Materiał jak jedwab delikatny, szwów 1/3 mniej niż ten stary oryginał. Ciekawe jak się sprawdzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No raczej tanie vs drogie. Dla mnie drogie to jest np od 600-700zł w górę za zestaw spodenki + koszulka, ale zdaję sobię sprawę, że tak naprawdę to średnia półka. Na szczęście w większości jeżdżę w drużynowych ciuchach szytych w pl i jak dla mnie są w zupełności wystarczające. Decathlonowe, to też markowe w sumie i mają fajny stosunek jakość cena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...