Skocz do zawartości

[opinie] CST Jack Rabbit II Pro


TheJW

Rekomendowane odpowiedzi

Ups.... druga jazda na tych oponach i muszę zmienić swoją ocenę dotyczącą błota. Wstępnie oceniłem ją na 3/5. Zmieniam na 1/5. Dzisiaj nie było dużo błota, ale na singlu było kilka "dołków". Nie chcąc się za bardzo brudzić standardowo próbowałem objechać te dołki po "zboczu". Wygląda na to, że brak większych bocznych klocków mocno to utrudnia. Przednie koło (CST Jack) przelatywało ok, ale tylne (CST Jack) ześlizgiwało się. Po 3-cim takim ślizgu (a więc po 3 kałuży), kiedy to postawiło mnie praktycznie bokiem, widok każdego kolejnego błota powodował strach. Wszystkie mięśnie mi się napinały i zwiększałem czujność. 

Więc zdecydowanie opona na suche i twarde. 

Jeszcze komentarz do jazdy na asfalcie: jadąc prosto - głośna; skręcając/pochylając - wycisza się.

18 minut temu, TheJW napisał:

Obniżyłem ciśnienie i sprawdzę czy przez noc coś się "rozejdzie".

Nie wiem o ile na dobę, ale u mnie schodzi. Przed jazdą musiałem sporo dobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, masz je na mleku, 1,7 a, kawał klocka   jest na niej i w kałużach koło Warszawy ona Cię nosi jak szatan?    Coś mi się tu nie podoba...ona chyba zakleja się ciapą ...

Lata jeździłem na Renegacie z tyłu i ona owszem nie dawała marginesu do wygibasów,  ale nauczyłem się jej, i polubiłem, ale magia polegała na tym że nie ciągnęła błota bo nie miała czym...

Może musisz na niej więcej kilometrów w błocie zrobić i się polubicie ? Sam się zastanawiam nad tą oponą więc nie ustawaj w testach i recenzjach.

Pozdrawiam !!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.03.2020 o 18:28, johnny11 napisał:

o co potrafię ocenić:
Piach: 2/5 (przy płytkim bez problemów, przy głębokim lodowisko)
Błoto: 3/5 (nie było problemów, ale nie jest to opona typowo błotna)
Montaż: 5/5 (łatwo wchodzi, łatwo się uszczelnia)
Odporność na przebicia: 4/5 (niby nie było, ale jeszcze nie jestem pewien na 100%)

A jesteś w stanie odnieść się do Ikona. Jeździłem na Ikonie, czeka mnie zmiana kapci i zastanawiam się nad wyborem. Biorę jeszcze pod uwagę Race Kinga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, johnny11 napisał:

Nie wiem o ile na dobę, ale u mnie schodzi. Przed jazdą musiałem sporo dobić.

Mi chodziło o ewentualne rozejście się gumy. O trzymanie ciśnienia się na razie nie martwię, bo pierwsze kilometry nowych kół będę robił na dętce. Właściwie, to nigdy się nie martwię, bo przed każdą jazdą sprawdzam i ewentualnie koryguję ciśnienie zależnie od planów na dany trening.

56 minut temu, johnny11 napisał:

Jeszcze komentarz do jazdy na asfalcie: jadąc prosto - głośna; skręcając/pochylając - wycisza się.

No i dobrze. Będzie pretekst, żeby go unikać! :D Opona na pewno będzie wdzięczna.

A właśnie - jaki przebieg już na niej zrobiłeś? Jak zużycie?

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Safar napisał:

A jesteś w stanie odnieść się do Ikona. Jeździłem na Ikonie, czeka mnie zmiana kapci i zastanawiam się nad wyborem. Biorę jeszcze pod uwagę Race Kinga.

Niestety Ikona miałem na kole tylko przez 30 km na suchym. Akurat miałem tę oponę w nowym rowerze, na dętce. Na niewymagającym terenie złapałem kapcia i wykorzystałem tę sytuację, żeby ją zmienić. Mam ją nadal więc może w pewnym momencie znowu ją założę. W związku z tym, że opon u mnie dostatek, a do sezonu daleko, potestuję jeszcze trochę. Teraz planuję zestaw Rocket Ron LiteSkin na przód, a Race King na tył.

8 godzin temu, itr napisał:

Zaraz, masz je na mleku, 1,7 a, kawał klocka   jest na niej i w kałużach koło Warszawy ona Cię nosi jak szatan?    Coś mi się tu nie podoba...ona chyba zakleja się ciapą ...

Wiesz, ja specem nie jestem. Doświadczenia mało, zarówno w jeżdżeniu w trudnych warunkach jak i w oponach. Cały zeszły sezon przejeździłem na Ralphie i jednak nie kojarzę takich akcji (jeden maraton w totalnym błocie). Natomiast tak, to były kałuże o wielkości dwóch butów. Tyle tylko, że dosyć strome ścianki miały (wąski singiel i kałuża z błotem "wyrobiona"). Możliwe, że jadąc wyścigowo, czyli przez środek kałuży, nawet bym jej nie poczuł. Nie wiem.

7 godzin temu, TheJW napisał:

No i dobrze. Będzie pretekst, żeby go unikać! :D Opona na pewno będzie wdzięczna.

Nie mam dzwonka (wiadomo). Zwykle ostrzegam ludzi klekotaniem piasty, że nadjeżdżam. Wczoraj na asfalcie ludzie oglądali się za siebie jakieś 50m przede mną za sprawą samej opony :)

7 godzin temu, TheJW napisał:

A właśnie - jaki przebieg już na niej zrobiłeś? Jak zużycie?

130km zrobione. Nie jestem w stanie na dziś określić zużycia (nie zwracałem uwagi). Rower poleciał wczoraj na serwis. Jak wróci wtedy spróbuję ocenić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mogę doradzić i poprosić - zostań na 500 km z tymi oponami, które masz. Tym bardziej, że nie ma ścigania. Nauczysz się ich, ale też jak już je zmienisz będziesz łatwo mógł porównać z nowym kompletem, który jak piszesz czeka już na test.

 O ile nie ma lodu i nie jest się w błotnych Beskidach to te króliki CST nie powinny być problemem.

A my czekamy na test długo dystansowy :)

Sam mam na starych startowych kołach Rokchołka, 2,4. Kilogramowa guma.... na mleku ( choć wersja nie mleczna)   O rety, ale to jest muł!!! Nawet w naszej puszczy jedzie jakby coś ciągnęło się za nami... Ale już w górach szok i niedowierzanie ( właśnie dlatego, że bardzo długo jeździłem na tym  płaskim lekkim Renegacie)    Z hołkiem w górach jest cudownie :)

Czy polecam Hołka? trudno powiedzieć.... w zasadzie ten opór daje głównie tylne koło, podobnie było jak przerzuciłem kiedyś na tył Nobby Nica... na mleku sporo się uginał i klocki oporowały solidnie.  Gdybym miał się ścigać pewnie ciąłbym wagę.... ale cienkie ścianki boczne w górach to jest jednak odbezpieczony granat w kieszeni... Kiedyś zdmuchnęło mi  przeciętego nagle Rocket Rona na szybkim zjeździe. To było tak szybko jakby mi ktoś go odstrzelił z obręczy. Momentalnie opona wkręcona w amoryzator. cięcie około 5mm. To była guma około 500gram. coś między 500-600, już TR... jakaś tam najlżejsza wtedy , nawet chyba od Ra Ralfa.

W górach wyleczyłem się na zawsze z ultralekkiej przedniej opony. Tył może być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, johnny11 napisał:

Teraz planuję zestaw Rocket Ron LiteSkin na przód, a Race King na tył.

Z tym RR LS to bym pomyślał. Nie idze tego zamleszyć, latwo przebić, same klopoty. U mnie leży nowa po100 km na przedzie i nie wiem co z nia zrobić. Chetnie oddam za pół ceny ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nie idzie zamleczyć ? ? ? Zeskakuje?  To może kord pękł przy pierwszej próbie?   Mi nawet Racing Ralf z ery (2008) kiedy nie było TR jeździł długo na mleku i chyba nawet nie padł tylko go zdjąłem... Dodatkowo ta stara o zdarta opona, strasznie śliska kiedy z tyłu i z racji starości, ( tak się spodziewałem) nagle po wyjęciu dętki dostała szatana i kleiła tyłnaprawdę duuużo lepiej. Chyba zrobiłem na niej życiowy wynik maratonu w Istebnej :) choć nie był to mega błotny maraton oczywiście...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie jak się człowiek uprze to się uda ale mleka podobno trzeba nalać tyle, że się robi cięższa od tej tubeless. Pewnie spróbuję ale i tak  będę się bał, czy mi na zakręcie nie spadnie z obręczy :/ Bo mnie podkusiło na odchudzanie :/ 

Tak mi powiedziały dwa serwisy (w tym jeden bardzo dobry) i wyczytałem na forum. Spróbuję i powiem co wyszło.

A szkoda, bo to bardzo fajna opona na przód. Myślałem założyć ja na tył na rezerwowe koło ale wtedy musiałbym kupić kasetę, łańcuch -  nie warta skórka wyprawki :/ Trzeba próbować jeździć na dętce - ale mi jakoś się na RR LS nie udało. Jest jakiś maleńki kolec i nie umiem go wymacać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to użyj mleka Stana, dobrze wymieszanego, i po tym jak opona zaskoczy powolutku pompuj ręcznie, powoli wciskaj powietrze,

albo w ogródku, albo wstaw oponę za zamknięte drzwi kabiny prysznicowej, mi dwie opony z pięciu od schwalbe zeskakiwały około 2 atmosfer z nieodwracalnym rozerwanie kordu... i mlekiem na suficie ścianach, wszędzie... mimo że ciśnienie było niskie to pompowałem szybko, i może podczas wskakiwania obręcz Ztr nie utrzymywała rantu na miejscu i przelatywał pękając...

Wokół Warszawy nawet jak ją podrzesz to nie będziesz na górskim zjeździe, a co lekka opona to lekka opona :)

Ach i mój ( stara wersja) Rocket Ron  miał dziesiątki otworków jak od igły gdzie na początku lało się mleko, jedne nawet były powtarzalne na całym obwodzie z boku, w jednej linii, wszystko się zatkało...

Edytowane przez itr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, TheJW napisał:

Hm... Dziwne. Jak dobrze pamiętam, to kiedyś robiłem tubelessa na LS'ach i nie było problemu. A może źle pamiętam.
W czym dokładnie jest problem? Zeskakują z obręczy, nie uszczelniają się, gubią ciśnienie?

Hehe ... problem jest taki, że mi Grzegorz nie chciał tego wziąć  do ręki za żadne pieniądze.  Ja tam słucham mądrzejszych od siebie.

A mówił, że się nie uszczelniają i gubią ciśnienie.  O zeskakiwanie nie pytałem. Jakoś nie byłem w nastroju, bo 3 dni wcześniej mi zgubiła ciśnienie na dętce, przyglebiłem na ostrym zakręcie na kostce  i poszły dwa żebra :D 

Teraz, itr napisał:

to użyj mleka Stana, dobrze wymieszanego, i po tym jak opona zaskoczy powolutku pompuj ręcznie, powoli wciskaj powietrze,

albo w ogródku, albo wstaw oponę za zamknięte drzwi kabiny prysznicowej, mi dwie opony z pięciu od schwalbe zeskakiwały około 2 atmosfer z nieodwracalnym rozerwanie kordu... i mlekiem na suficie ścianach, wszędzie... mimo że ciśnienie było niskie to pompowałem szybko, i może podczas wskakiwania obręcz Ztr nie utrzymywała rantu na miejscu i przelatywał pękając...

Wokół Warszawy nawet jak ją podrzesz to nie będziesz na górskim zjeździe, a co lekka opona to lekka opona :)

Ach i mój ( stara wersja) Rocket Ron  miał dziesiątki otworków jak od igły gdzie na początku lało się mleko, jedne nawet były powtarzalne na całym obwodzie z boku, w jednej linii, wszystko się zatkało...

No fajna reklama :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opony jak opony, pisałem do Schwalbe ze zdjęciami - z tymi pękającymi kordami... Moje opony to były leżaki z różnych serii które tylko 200 km przejechały z dętką i chciałem zamleczyć.

Podałem numery seryjne, i że są po gwarancji i że nie chcę  nowych i że im wyślę ( na swój koszt) aby zbadali czemu to spada i pęka...   Okej odpisali

Wysłałem minęło  kilka dni : dostałem odpowiedź

Opony po gwarancji czy możemy wyrzucić?

Nie interesuje ich przyczyna...

Taki mamy  świat że nawet Niemcy mają wszystko w nosie

A znajdźcie gdzieś na stronie zalecenie aby opony po gwarancji wywalać z roweru - nie ma takiego. czy tam po trzech czy pięciu latach itp... no to pytanie czemu kordy przy dwóch atmosferach z różnych serii prawie nowych ale starych opon pękały? Ze starości?   Patrz przykład tego starego nie TR racing ralfa którego katowałem to nie była reguła...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście o takim skordzeniu nie słyszałem, moja opona w górach spadła po utracie ciśnienia, rozerwaniu z boku,  ale nie pracuję w serwisie. nie zbieram wywadu od innych.. opony schwalbe to tysiące moich kilometrów, szosowe i górskie :) na pewno mieszanka niektórych z nich jest bardzo dobra...

Teraz mam u nas w las przód tył plusy, WTB...  myślałem o szybkiej wyścigowej gdzieś na sezon, ale sezonu nie będzie  także ... zobaczymy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat Schwalbe, to obecnie niemiecką mają chyba tylko nazwę. I tylko na niej bazują. Z każdym rokiem i modelem te opony są coraz gorsze - mniej odporne, bardziej krzywe.

Wczoraj założyłem Jack Rabbita, na którym napisane jest "Made in China". Tak prostej opony dawno nie widziałem. Serio.

W mazowieckim peletonie ogólnie jakby coraz mniej Schwalbe...

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie stoi w pokoju za szafą na nowym kole i czeka, aż zachce mi się umyć rower. :D Wczoraj jeździłem ponad 3h w terenie i nie wszędzie udawało się ominąć błoto, więc rower znowu nieco przytył. Nie będę przecież przekładał usyfionej kasety i tarcz do czystych kół! :D 

Na jutro planuję mycie, pojutrze pierwsze testy nowego zestawu. Dam znać, jak pierwsze wrażenia.

A. Opona po nocy z dętką na ciśnieniu ok. 1,5 Bar skurczyła się do 54,7mm.

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Poskładałem Scotta, założyłem Królika na stare koło, byłem dzisiaj na testach. Ponad dwie godziny, w różnym terenie.

Zacznę od podsumowania - WOW! :D

Na obręczy 25mm wewnątrz, przy ciśnieniu ~2Bar, zalana mlekiem nabrała krągłości. ;) 57mm w balonie, w klockach 54mm.
Pierwsza część trasy - asfalt, różne rodzaje. Idzie jak głupia. Tutaj od razu o dużym minusie - jest obrzydliwie głośna na takich nawierzchniach, przynajmniej w porównaniu do nowego Racing Ralpha, Peyote i Fast Traka, którego ma moja lepsza połowa.

Później ogień w las i tu mamy już wszystko - od duktów z ubitej na kamień ziemi/gliny, przez piach, korzenie po mech i szyszki. Po wszystkim szła bez żadnych nieoczekiwanych zachowań. Na krótkich, ale stromych piaszczystych podjazdach potrafiłem zamielić w miejscu, ale nie było tragedii. Z kolei na bardziej ubitych, tam gdzie RaRa się ślizgał, podjeżdżała bez zająknięcia.

Mam jedynie wrażenie, że na szutrowych wirażach nie radzi sobie najlepiej, ale to jeszcze do potwierdzenia, bo dzisiaj na wszystkich deptałem w korbę, więc to może być przyczyną uślizgów. :D

Generalnie nie zawiodłem się, a wręcz przeciwnie - jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. W ogóle zapomniałem, że mam na tyle nową oponę i jeździłem jak zawsze. No...dopóki nie wyjechałem na asfalt, bo tam szybko o sobie przypominała. :D

Nie będę jej porównywał z nowym RaRa, bo nie ma czego porównywać. O tym jakim bublem jest RaRa pisane było już wiele...

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.03.2020 o 19:57, TheJW napisał:

Zacznę od podsumowania - WOW! :D

Ja nadal cisnę na komplecie Jacków - tył + przód. Z każdym treningiem (a dużo ich nie ma pod chmurką) poznajemy się coraz lepiej.  Oswajamy się. Wcześniej narzekałem na błoto. Na tym samym odcinku w suchych warunkach wleciał KOMik mimo, że odcinek to nieco ponad minutę jazdy i ... w pewnym momencie musiałem się zatrzymać bo wpadłem w krzak :) Nigdy tego nie czułem, ale właśnie na tym fragmencie (to taki dość trudny technicznie kawałeczek, mnóstwo zakrętów, dołków, kamienie itp) każde przyśpieszenie wywoływało uśmiech na twarzy :) Nadal nie czuję się w 100% pewnie i obawiam się, że w warunkach wyścigowych trzeba będzie w pewnych miejscach zachować zwiększoną czujność (tudzież nieco odpuścić), ale bilans wg mnie na plus ;)

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...