Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

https://super-soco.pl/cennik-2019/

Cena - 20.000 PLN

Moc 5000 W

vmax: 95 km/h

wygląd: jak motocykl

tcmax-menu-1.jpg

Piszę informacyjnie dla tych, którzy chcą faktycznie motocykla tudzież dla tych, którzy kupują rowery o mocy 250 W za taką samą cenę (słynny wątek o giant'cie).

Ścigacz to nie jest, ale porównując do chorych cen rowerów elektrycznych dla wielu alternatywa godna polecenia. Wystarczy prawko kat. B.

Napisano (edytowane)

Prawko B, ale min od 3 lat nieprzerwanie. I 100 km zasięgu... Do tego moim zdaniem to obecnie jedynie ciekawostka, bo jedyna przewaga tego e-motocykla nad zwyczajną "125tką" to koszty eksploatacji i przyśpieszenie.

Moja Yamaha SR125 kosztowała mnie 4 000 zł wraz z pełnym serwisem, rejestracją i nowymi oponami. Ma ponad 300 km zasięgu na pełnym baku i bez problemu przekracza 100 km/h, ale to akurat pomijalne:P No i jak chcę jechać dalej niż 300 km to na każdej stacji uzupełniam zasięg w parę minut.

Nie mniej jednak podoba mi się, że coś się dzieje. Postęp to jest proces i wierzę, że w końcu koszty produkcji i może jakieś nowe baterie sprawią, że elektryki wyprą "spalinówki".

Edytowane przez seraph
Napisano
32 minuty temu, Prekompilator napisał:

Piszę informacyjnie dla tych, którzy chcą faktycznie motocykla

Czyli praktycznie wszystkich, którzy pytają o "rower" o mocy >250W gdzie silnik nie jest tylko do wspomagania. Wreszcie coś z sensem, brawo! :) 

Pytanie czy wszyscy z nich mają prawko i interesuje ich to czego chcieli uniknąć pytając o "rower".

Napisano (edytowane)

Logika takich ludzi jest naprawdę pokrętna momentami, bo nie chcą motocykla bo to trzeba rejestrować, ubezpieczać i przeglądy robić i jakieś uprawnienia mieć, ale to, że chcą mieć pojazd, który będzie nielegalny i tylko wizualnie mu bliżej do roweru to już ich nie zastanawia:D Nie pojęte i już...

Edytowane przez seraph
Napisano
Teraz, seraph napisał:

tylko wizualnie mu bliżej do roweru

To jest dla nich zaleta, bo kto tam będzie sprawdzał co tak naprawdę robi tam silnik i jakiej jest mocy. Ma pedały i wygląda z grubsza jak rower - to jest rower i tyle.

 

Napisano
1 godzinę temu, seraph napisał:

Moja Yamaha SR125 kosztowała mnie 4 000 zł wraz z pełnym serwisem, rejestracją i nowymi oponami.

Nowa? Bo o nowych z salonu mowa.

Wiem, że cena elektryka jest wyższa niż spaliniaka, ale tutaj punktem odniesienia dla mnie są absurdalnie chore ceny elektrycznych rowerów - jak się na to spojrzy od tej strony, to już jest o wiele lepiej.

Godzinę temu, m0d napisał:

Czyli praktycznie wszystkich, którzy pytają o "rower" o mocy >250W

Gdyby takiego wpisu nie było, to bym pomyślał, że się przeniosłem w inny wszechświat.

Dla mnie rower to rower i żadne uznaniowe przepisy tego nie zmieniają. Mogli napisać, że granicą jest 2000 W (to wcale nie jest dużo) a mogli - że 100 W. Wtedy byście pisali o "250-watowych potworach". Kto jeździł czymś w granicach 1-2 kW ten wie, że jakieś ubezpieczania, światła dzienne i obowiązek jechania po Trasie Siekierkowskiej zamiast po ścieżce rowerowej to absurd chorego lewaka.

A dlatego mam taki rower, bo jest dużo lżejszy, poręczniejszy, lepszy do lasu (przeprowadź motocykl przez kłodę) i da się go załadować na dach. Jest też tańszy od motocykla, mogę się na nim też zmęczyć i trzymam go w piwnicy. Pisałem o tym, a wy nadal rozkminiacie "pokrętne logiki" niczym jacyś amisze nie rozumiejący że ludzie chcą używać telefonów komórkowych.

Na tym proponuję zakończyć ten offtop, klepany wiele razy. Wątek otworzyłem zainspirowany nienormalnymi cenami dychawicznych e-bike'ów, podczas gdy za tyle samo jest de facto motocykl. Prawdziwy, a nie sztucznie ustanawiany przepisami.

Napisano (edytowane)

Oczywiście, że nie nowa, ale dla mnie akurat to nie ma żadnego znaczenia, bo jeździ zupełnie tak samo jak nowa i wcale nie trzeba jej co chwila naprawiać. Odkąd ją mam nie zrobiłem zupełnie nic ponad zwyczajny serwis eksploatacyjny.

A ile "wyciąga" taki rower 1-2 kW?

Edytowane przez seraph
Napisano
3 godziny temu, seraph napisał:

bo to trzeba rejestrować, ubezpieczać i przeglądy robić i jakieś uprawnienia mieć, ale to, że chcą mieć pojazd, który będzie nielegalny i tylko wizualnie mu bliżej do roweru to już ich nie zastanawia:D Nie pojęte i już...

Tu chodzi tylko i wyłącznie o konsekwencje. Za co będzie większa kara? Za nielegalną jazdę rowerem czy nielegalną jazdę motocyklem? Przecież ktoś kto ma wszystkie uprawnienia na moto wybierze moto. Są wyjątki typu eko-świry, ale to tylko wyjątki. :) 

  • Mod Team
Napisano

seraph
Np. : https://www.youtube.com/watch?v=D9lDnIscjtk

Motocykle to raczej nie to forum :no:
Jak tak dalej pójdzie, to zaraz zaczniemy dyskutować o samochodach.
Poza tym, dział jest o rowerach, a ten temat o motocyklu...
Sam pomysł elektrycznych pojazdów oczywiście popieram - w odniesieniu do spalinowych rzecz jasna, bo póki co, tradycyjny rower napędzany siłą własnych mięśni, cenię o niebo wyżej :yes:
Zamykam temat, zanim zaczną się przepychanki ;)

 

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...