Gość BikerFG Napisano 20 Sierpnia 2004 Napisano 20 Sierpnia 2004 Facet w cyrku wychodzi na arenę z krokodylem. Staje na środku i kopie krokodyla w dupę. Krokodyl rozdziawił paszczę, a facet rozpina rozporek, wyciąga fiuta i kładzie krokodylowi na zęby. Potem bierze deskę i napierdala krokodyla po głowie. Krokodyl nic, tylko mu oczy z bólu łzawią. Po pięciu minutach napierdalanki wyciąga fiuta, krokodyl zamyka paszczę, a facet podchodzi do publiki i pyta:- Proszę państwa, kto z Państwa chce spróbować tego samego; gwarantuję pełnię bezpieczeństwa; bez obaw - nic nikomu się ni stanie! W cyrku cisza, przez dłuższy czas nikt się nie zgłasza, po chwili z trzeciego rzędu podnosi się stara babcia i mówi: - Ja tam może bym spróbowała, tylko żeby pan mnie tą deską po głowie tak nie walił... to jest dla mnie najlepsze :lol: :lol:
Bizon Napisano 20 Sierpnia 2004 Napisano 20 Sierpnia 2004 Pawlicki wiedze ,ze tu niezły monolog proadzisz hahaha
Pawlicki Napisano 20 Sierpnia 2004 Napisano 20 Sierpnia 2004 Tu sie moge wygadac :lol: . Po prostemu jak cos znajduje fajnego to tu wsadzam, a że w tym temacie nie ma ruchu (smutasy z was), to już nie moja wina :lol: .
Pawlicki Napisano 20 Sierpnia 2004 Napisano 20 Sierpnia 2004 No mam nadzieję :wink: że się wam podoba.
kristo Napisano 20 Sierpnia 2004 Napisano 20 Sierpnia 2004 Podoba się . Dodam coś od Siebie. Dlaczego blondynki nie lubią oranżady w proszku ? Bo nie wiedzą, jak wlać pół litra wody do tej małej torebeczki... Dlaczego blondynki nie jedzą ogórków konserwowych ? Bo nie mogą wsadzic glowy do słoika... hahaha.......... .
Root Admin Mieciu Napisano 21 Sierpnia 2004 Root Admin Napisano 21 Sierpnia 2004 Dlaczego blondynki ... Justynka sie obrazi . Ostatnio przyjechał do Jeleniej kumpel z Gryfic. Pochlaliśmy troszkę u mniena działce. Rano wstajemy i do popity tylko soki z limonki i cytryny. Typek przeczytał skład i zarzucił twierdzeniem: "przecież to nawet nie stało koło cytryny" :wink:
Pawlicki Napisano 23 Sierpnia 2004 Napisano 23 Sierpnia 2004 Kurde ale znalazłem COŚ . I nie wiem gdzie to tu umieścić na Forum więc wsadzam to tu. http://onomatopeja4.webpark.pl Trochę głupkowata ta stronka. Włazić i oglądać. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Root Admin Mieciu Napisano 23 Sierpnia 2004 Root Admin Napisano 23 Sierpnia 2004 ale ludzie to mają na.... w bani:) Tu macie strone jeleniogóskich jackassów www.jackass.prv.pl
Gość BikerFG Napisano 23 Sierpnia 2004 Napisano 23 Sierpnia 2004 ano maja.... Mieciu ta strona co podales to jest w trakcie tworzenia czy jakos tak :?: czy moze jest tak zakorbiona, ze ja nie umiem tego przeskoczyc...
Pawlicki Napisano 23 Sierpnia 2004 Napisano 23 Sierpnia 2004 Ludzie to mają pomysły na spędzanie wolnego czasu, a wystarczyło wziąć rower i pośmigać.
kacu Napisano 24 Sierpnia 2004 Napisano 24 Sierpnia 2004 Stanisław Tym: "(...) Z szacunku dla samego siebie wybrałem się do pobliskiego > > straganu po czereśnie. A tu słyszę, za moimi plecami rozmowa. Dwóch > > młodych opowiada sobie zdarzenie, jak to jeden z nich chciał jakiegoś > > przechodnia zabić (pobić?) ławką, bo ten przechodzień mu się nie > > podobał. I czekał, żeby tylko ten przechodzień spojrzał na niego, to > > już będzie pretekst, żeby go tą ławką... Słów używali wulgarnych i > > obscenicznych, a przy tym słownik mieli ograniczony do 40, no może 50 > > wyrazów. Nie cytuję, choć może pod koniec opowieści się odważę. > > Ogólnie byłem zdenerwowany i bałem się odwrócić. Spojrzę na niego, to > > uzna za pretekst i mi ławką na przykład dopier...i. A stała ławka obok > > akurat. Bardzo nie na rękę mi było tego dnia umrzeć zabity ławką, bo > > jeszcze chciałem pieski nakarmić. Ale ci z tyłu czuli się coraz lepiej > > i wiedziałem, że wyjścia nie mam. Odwróciłem się. Obaj o pół głowy > > wyżsi ode mnie, łapska grube jak końskie nogi. - Panowie, zlitujcie > > się! - zacząłem - przecież tu ludzie młodzi dokoła, dzieci, kobiety. > > Jakich wy słów używacie? Jak wam nie wstyd? Opanujcie się trochę... > > Przerwałem. Patrzyli na mnie zdumieni i nagle jeden ryknął: - Miś, > > ###### twoja mać w dupę ######any, to ty? Ale farta mamy! Mietek! Dawaj, > > foto rób mnie z nim! Miś, ######! Ja ######ę! Wziął mnie w swoje ręce, > > jakby brał gazetę albo puszkę piwa, trzymał mnie jak w dybach, kazał > > się uśmiechnąć, zrobił sobie ze mną kilka zdjęć, potem się zamienili i > > cały czas radośnie bili mnie po karku, mówiąc, że w dupe ######any w > > porzo jesteś! Potem poszli.(...)" :mrgreen:
kacu Napisano 24 Sierpnia 2004 Napisano 24 Sierpnia 2004 No i wyszła prawda o Mietku i Jego pasjach .... :lol:
Root Admin Mieciu Napisano 24 Sierpnia 2004 Root Admin Napisano 24 Sierpnia 2004 :twisted: na Tyma głowie to można jajka smażyć :twisted:
Pawlicki Napisano 24 Sierpnia 2004 Napisano 24 Sierpnia 2004 Co wy chcecie od tyma . Wporzo koleś. Przecież ma zajefajne texty :lol: . A to, że ma czache jak lotniskowiec to nieszkodzi :wink: .
Pawlicki Napisano 24 Sierpnia 2004 Napisano 24 Sierpnia 2004 Poprzez wicher i słotę, Przez bezkresną dal śnieżną, Poprzez żar i spiekotę, Przez pustynię bezbrzeżną, Poprzez kry, poprzez lody, Przez odwieczne zmarzliny, Poprzez bagna i wody, Nieprzebyte gęstwiny, Poprzez leśne dąbrowy, Poprzez stepy i knieje, Poprzez wąskie parowy, W których nigdy nie dnieje I gdzie płoszą się sowy, Gdy złe jęknie, lub strzyga, A dźwięk słysząc takowy, Serce w trwodze zastyga Nie zrażony ciemności, Który mrozi głusz dzika, Sam na sam z samotności, Co do szpiku przenika, Pełen hartu i woli, Podpierając sam siebie, Mając zamiast busoli, Krzyż Południa na niebie Pokonując złe żądze, Wietrząc wrogów w krąg wielu, Ufny, iż nie zabłądzę Idąc naprzód, do celu. Drogi tej nie wytyczyły Ni głos werbla, ni cytra, Idę póki sił starczy, Idę po pół litra...
Pawlicki Napisano 24 Sierpnia 2004 Napisano 24 Sierpnia 2004 Poranek wczesny Jadę pospiesznym Wprost do Warszawy Załatwiać sprawy. Pociąg o czasie Ja w drugiej klasie Wagon się kiwa Pije trzy piwa. Łódź Niciarniana, W pęcherzu zmiana. Pęcherz nie sługa, A podróż długa. Ruszam z tej stacji Do ubikacji. Kto zna koleje Wie, jak się leje. To co trzęsie się W Los Angelesie Formę osiąga W polskich pociągach. Wyciągam łapę, Podnoszę klapę, Biada mi biada, Klapa opada. Rzednie mi mina Trza klapę trzymać. Łokieć, kolano Trzymam skubana. Celuje w szparkę, Puszczam Niagarkę, Tryska kaskada, Klapa opada. Fatum złowieszcze- -wszak wciąż szczę jeszcze. Organizm płynną Spełnia powinność. Najgorsze to, że Przestać nie może. Toczę z nim boje Jak Priam o Troje, Chce się powstrzymać -Ratunku ni ma. Pociąg się giba, A piwo spływa. Lecę na ścianę Z mokrym organem, Lecąc na druga Zraszam ją struga, Wagonem szarpie Leje do skarpet, Tańcząc Czardasza Nogawki zraszam. O straszna męka, Kozak, Flamenco, Tańczę, cholera Wzorem Astair'a. Miota mną, ciska, Ja organ ściskam. Wagon się chwieje, Na lustro leje, Skład się zatacza, Ja sufit zmaczam. Wszędzie Łabędzie Jezioro będzie. Odtańczam z płaczem La Kukaraczę, Zwrotnica, podskok Spryskuje okno, Nierówne złącza- -buty nasączam, Pociąg hamuje Drzwi obsikuję I pasażera Co drzwi otwiera Plus dawka spora Na konduktora. Resztka mi kapie Na skrót PKP. Wreszcie pomału Brnę do przedziału. Pasażerowie Patrzą spod powiek. Pytania skąpe "Gdzie pan wziął kąpiel?" Warszawa, Boże! Nareszcie dworzec! Chwila szczęśliwa Na peron spływam, Walizkę trzymam, Odzież wyżymam. Ach urlop błogi Od fizjologii. Ulga bezbrzeżna. Pociąg odjeżdża, Rusza maszyna Hen w dal Po szczy... Po szynach.
Gość BikerFG Napisano 25 Sierpnia 2004 Napisano 25 Sierpnia 2004 Poprzez wicher i słotę, Przez bezkresną dal śnieżną, Poprzez żar i spiekotę, Przez pustynię bezbrzeżną, Poprzez kry, poprzez lody, Przez odwieczne zmarzliny, Poprzez bagna i wody, Nieprzebyte gęstwiny, Poprzez leśne dąbrowy, Poprzez stepy i knieje, Poprzez wąskie parowy, W których nigdy nie dnieje I gdzie płoszą się sowy, Gdy złe jęknie, lub strzyga, A dźwięk słysząc takowy, Serce w trwodze zastyga Nie zrażony ciemności, Który mrozi głusz dzika, Sam na sam z samotności, Co do szpiku przenika, Pełen hartu i woli, Podpierając sam siebie, Mając zamiast busoli, Krzyż Południa na niebie Pokonując złe żądze, Wietrząc wrogów w krąg wielu, Ufny, iż nie zabłądzę Idąc naprzód, do celu. Drogi tej nie wytyczyły Ni głos werbla, ni cytra, Idę póki sił starczy, Idę po pół litra... :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: w sumie mozna bylo czytac od konca i poprzestac na 1 linijce :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Root Admin Mieciu Napisano 25 Sierpnia 2004 Root Admin Napisano 25 Sierpnia 2004 dobre ... poprawia humor :wink:
Pawlicki Napisano 25 Sierpnia 2004 Napisano 25 Sierpnia 2004 Wiecie jaki jest najkrótszy dowcip o paedałach :?: Ten tego :lol: :lol: :lol: :lol: . Albo inny dowcipek: Idą dwie mrówki przez pustynię i nie miały nic do picia, a piciu i tak im w######ił. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Albo to: Miał tak niskie mieszkanie, że jadł tylko naleśniki. :lol: :lol: :lol: :lol:
DaRochee Napisano 1 Września 2004 Napisano 1 Września 2004 Poradnik wzorowego dresiarza Wczoraj późnym wieczorem natknęliśmy się z Pablem na znajomego "dresa" - pana Zenka. Pablo "kopsnął mu szluga", a Zenek rozpoczął "nawijkę": "Rozkmina jest taka: Żeby mieć szmulę na wypasie (Morgan, klocki, gold, solara itp.) musisz jeździć przynajmniej bumą (BMW) lub lochą (merc 600). Musowo musi ci się bakać komóra (zapalniczka lub klapa). Oczywiscie musisz mieć też golda (złoty łańcuch gold standard gramatura min.30 g, próba min.585). Tak więc trzeba ostro klepać monetę, inaczej nigdy nic nie wytargasz (wyrwiesz). Zapomniałem nadmienić jak wygladaja rasowe szmule w Szczecinie: baka im sie pasior w rzopie (majtki z pasiorem w tyłku), plastikowe ciuchy (latex itp), żelazka (buty na wysokim koturnie min. 15cm), solara musowo 2 razy w tygodniu. Są też tzw. penerskie motywy u manych (facetów): - pieniądze nosimy zwinięte w rulonik w gumce, w razie potrzeby banknocik 2-bańki zwija się w rurkę i ciągnie koke - skrzywienie kręgosłupa od noszonego za ciężkiego golda na szyi - liszaj na szyi od częstego używania komóry - zwyrodnienie kręgosłupa od twardego zawieszenia w furze (w furze na wypasie baka się niżona zawiecha szerzone lacze spoilery i obowiązkowo napis blaupunkt lub nike) oczywiscie bagieta sie baka za oknem ( łapa wystawiona za szybe) i tu pojawia się następne schorzenie: reumatyzm łokcia od wystawiania bagiety - krótko "skóra fura i komóra" Chciałbym jeszcze dodać że można być zarobionym (przy kasie) na dwa sposoby: - przez siebie - tu nie ma siły: robisz sztosy, wałki (lewe interesy, gangsterstwo). Można zacząć od wożenia fajek przez Odrę pontonem, można też karton fajek wypchać trocinami i sprzedać jako fajki frajerowi z Gorzowa. Tak zaczynał największy bonzo OCZKO (szukaj www.gazeta.pl) - przez starych - jesteś obciążony dziedzicznie, masz ułatwoną sprawę, wydajesz forsę, na którą twoi starzy ciężko harowali (stary szycha), nosisz spodnie w kant i w kratę, masz też koszulke w serek (szpic) i bujasz się jak pajac (włączony wózek)"
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.