Skocz do zawartości

[regeneracja] drzemka po dłuższej trasie


Rekomendowane odpowiedzi

Drzemka w każdym momencie jest dobra :D

Tylko pilnuj żeby z drzemki nie zrobiło się coś większego. Mi po pracy w zimę zdarzało położyć się przed 18 na kilka minut, a wstawałem o 22 :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Dżemki" są dobre na wszystko i nie wyobrażam sobie dnia bez nich, a po dłuższej jeździe nie ma nic lepszego jak prysznic i pół godziny na kojo.

Kiedyś się zastanawiałem, czy nie zabrać na rower jakiejś maty i nie walnąć się w lesie.

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wcale nie jest taki głupi temat z tym sikaniem :D

Możesz zejść z roweru, sikać nadal mając rower między nogami lub próbować jadąc! Wszystkie metody widziałem w telewizji na wyścigach szosowych :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, spidelli napisał:

Aż drżę, kiedy wreszcie zapytasz o technikę sikania ;) 

Istnieje jedna starożytna technika - nie szczać pod wiatr ani z okna pociągu.

A co do wyścigów - to w deszczu można w spodenki!

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.07.2019 o 20:48, Danuel napisał:

"Dżemki" są dobre na wszystko i nie wyobrażam sobie dnia bez nich, a po dłuższej jeździe nie ma nic lepszego jak prysznic i pół godziny na kojo.

Kiedyś w piękny jesienny dzień, wypuściłem się po pracy rowerem na pobliskie pagórki. (40km od domu) Tak trochę po podjeżdżać, trochę pozjeżdżać i tak się stało, że źle sobie to obliczyłem w czasie. Całą drogę powrotną grzałem ile fabryka dała bo zrobiło się późno, ciemno i zimno. Wróciłem po godzinie 20. Tyle co się umyłem, zjadłem i poszedłem spać bo rano do pracy na 6. To był duży błąd. Rano nogi miałem tak sztywne, że był problem zejść z łóżka. Do roboty ledwo się dotoczyłem, a i jeszcze tam chodziłem jak kaczka do godziny 9. Od tamtej pory dbam o to żeby nie zalec w wyrku od razu po większym wysiłku i przez te 3-4 godziny wcinam kalorie i staram się chodzić, jak nie po domu to gdzie indziej. Taka trochę inwestycja na drugi dzień rano ale się sprawdza. :) 

Jak z krótkimi drzemkami to nie wiem bo nie mam w zwyczaju, ale dłuższe kimono zdecydowanie odradzam. Zakwaszony mięsień po mocnym wysiłku lepiej jest rozruszać zanim nastąpi całkowity relaks.

9 godzin temu, spidelli napisał:

Ja na zjazdach wolę być cięższy niż na podjazdach

Jak tak patrzę na te twoje sakwy, to na niektórych byś był, tyle, że dosyć krótko. :D

IMG-20181007-103517.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Brombosz napisał:

Rano nogi miałem tak sztywne, że był problem zejść z łóżka.

Dosyć ważnym i często pomijanym elementem jest porządne rozciąganie po długiej i intensywnej przejażdżce. To naprawdę dużo pomaga w późniejszej regeneracji. Mięśnie mamy pospinane (nogi, plecy, ręce) i 'rozchodzenie' tego to jest tylko częściowe rozwiązanie, ale dopiero dobrze zrobione rozciąganie uzmysławia nam, jak bardzo było nam ono potrzebne ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
W dniu 21.07.2019 o 07:16, Eazy napisał:

Dosyć ważnym i często pomijanym elementem jest porządne rozciąganie po długiej i intensywnej przejażdżce. To naprawdę dużo pomaga w późniejszej regeneracji. Mięśnie mamy pospinane (nogi, plecy, ręce) i 'rozchodzenie' tego to jest tylko częściowe rozwiązanie, ale dopiero dobrze zrobione rozciąganie uzmysławia nam, jak bardzo było nam ono potrzebne ;)

@Eazy Sorry, że odpowiadam po takim czasie, ale jakoś mi umknęło. ;)

Po ostrym, siłowym treningu góry rozciągam się zawsze. Też uważam, że jest to potrzebne. Jednak po długich jazdach rowerem rozciąganie mięśni nóg niespecjalnie mi wychodziło. Często kończyło się to jakimiś naciągnięciami, bólami, a kilka razy nawet naderwaniem. Próbowałem różnych metod, ale dolegliwości te znikały dopiero jakiś czas po tym jak wracałem do mojej starej metody "rozchodzenia" przed całkowitym odpoczynkiem.

Nie wiem czy robiłem coś nie tak, ale na moją logikę to mięśnie nóg są jednymi z największych partii w organizmie i potrzebują najwięcej czasu na regenerację. Rowerem w sezonie jeździ się często i daleko, a przy tym rodzaju wysiłku moje doświadczenie podpowiada mi żeby z rozciąganiem uważać...

Krótki spacer, tu coś podnieść, tam coś przesunąć, wkręcić ze dwa obiady, poprawić odżywką białkową, doczekać do wieczora i wtedy można myśleć o spaniu. ;) To się u mnie sprawdza najlepiej jeśli mówić o intensywnych i długich jazdach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brombosz ja robię statyczne rozciąganie i raczej z czuciem, bo faktycznie można sobie np. czworogłowy naciągnąć, jak się człowiek zbyt ochoczo do tego zabierze ;) Aczkolwiek jest to chyba jedyny mięsień, na który muszę uważać przy rozciąganiu po dłuższym pedałowaniu. Cała reszta bez większych 'protestów'. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewykluczone :) Niemniej rozciąganie, przynajmniej w moim przypadku, robi dużą różnicę jeżeli chodzi o późniejszą regenerację :) Reasumując - drzemka jak najbardziej, ale warto się dobrze rozciągnąć (zanim się 'ostygnie' po jeździe, czyli od razu po powrocie), wrzucić coś na ruszt, prysznic i można drzemać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...