zido Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Wczoraj mój kolega stracił panowanie nad sobą i jego rower boleśnie to odczuł. A więc kolega ma Authora outset. Rower ma juz spooooro za sobą i jego działanie nie jest już idealne. Wczoraj pojechałem z tym oto kolegą na rower. Najpierw wywalił sie na hopie, tzn nie dojechał do niej, bo wywalił sie na zakręcie (łysa opona) i ubrudził sobie czyste ciuchy. Potem jedziemy miastem, zahaczył chyba o śmietnik i spadł mu łancuch. Kolega zszedl z roweru, zobaczył łancuch i coś dziwnego go napadło. Jaczął kopać w tylne koło z całej siły, a potem rzucił rowerem tak, ze przefikołkował 2 razy i walnąl w lampe Skutki : centra tylnego koła o jakies 5cm , peknięta szprycha, rozwalona manetka przerzutki. Potem kolega bardzo załował tego co zrobil i dziwił sie jak był w staniee tak się znęcic nad swoją furką Macie też czasem takie napady agresji? Chodzi mi to o fizyczne wyżywanie sie na rowerze (jak przykład wyżej) a nie dodatkowa motywacja, jakaś dziwna siła do jazdy i chęć zkatowania swojego ciała poprzez jakieś mordercze podjazdy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KuLa2030 Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Ja zazwyczaj staram się panować nad sobą i raczej czegoś takiego nie mam natomiast są momety w których z chcęcią bym coś rozwalił Trzymam się tej opcji że nogi ani ręki na rower nie podniose Ale najbardziej napada mnie złośc przez naszych wspaniałych kierowców Ile razy ja miałem coś takiego że coś rozwaliłem a potem żałowałem zamocne uczucie joł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
siwyex Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Zdarzają się, ale nie rzucam, nie kopie do niczego co jest wartościowe Na przykład przy pracy coś nie wyjdzie to rzucę łopatą, grabiami itp. Raz rozwaliłem lampe w samochodzie i niestety żałowałem, troszkę z nerwów troszkę z przypadku ... Ps. Dziwny ten wątek ... ;/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adamicki Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 zido, ten Twój kolega to niech się lepiej zacznie leczyć. :lol: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
skrzynia Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Ciekawe, czy jak będzie sam zarabiał na sprzęt to też tak będzie robił.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ROBJUNIOR Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Zdarza się ale potrafie zapanować więc looz :] zreszta choć by nie wiem co by działo z rowerem to bym nim nie rzucał, szkoda sprzętu :030: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marker Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Czasem mam ochote skopać rower ale na ochocie się kończy... Najczęściej powiem coś niecenzuralnego pod nosem albo rzuce tekstem w stylu "czemu mi to robisz" Ale fizycznie nigdy się nie wyżywam na rowerze. Czasem jak zalicze glebe albo coś, to przepraszam moją maszynke głaszcząc po ramie albo cos... krzywy schiz ale jakos tak wyszło... rower i pies to w końcu najlepsi przyjaciele człowieka nie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zido Napisano 26 Listopada 2006 Autor Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Co do wulgarnych słów... to inna sytuacja z życia tego kolegi. Zawody mtb w naszym mieście. Najpierw jade ja z 1 kumplem, a potem ten kumpel o którym mowa, bo on był w innej kategorii wiekowej. Siedze sobie na murku, w około pełno bikerów (główie starszych), on po zakonczeniu wyścigu podjeżdza i na głos "KU**A". Ja już sobie myśle ze zaraz ktoś go zjedzie, albo upomni, a tu ku mojemu zdziwieniu ludzie w śmiech Potem jeszcze ktoś powiedział "Krótko i na temat" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Robert Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Nigdy nie rzuciłem ani nie nie zrobiłem swojemu sprzętowi no chyba że podczas jakiejś gleby. Nie mam serca i gotówki na takie zabawy :] Jak to czytam odrazu przypomina mi się crash test przerzutki srama Jak już mnie wkurzy to tylko agresywniej na nim pośmigam i to tyle Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Biera Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 eee jakiś psychol chyba? jak sie nie panuje nad emocjami to raczej to powinno sie skierować do odpowiedniego lekarza... Prywatnie nigdy nie wkurzam się na sprzęt, nie mam zamiaru go atakować, niszczyć rzucać. Raz chyba pogryzłem dętkę ale to była specyficzna sytuacja;) Poza tym bardziej dla jaj to zrobiłem niż na serio;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kordzio Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Jak sobie coś zrobie podczas jazdy to raczej jestem zły na siebie, a nie na rower. Jedynie gdy coś robie (właśnie najczęściej przy rowerze) i mi nie wychodzi (najczęściej kasowanie luzów na pieście, bo nie moge znaleźć tego złotego środka aby luzu nie było i oporu też) to dostaje lekko mówiać szału, ale wtedy zamiast kopać rower to biore jakąś niepotrzebną listwe z garażu i "staram się aby nic z niej nie zostało". Pzdr! PS. O to, że kolega wywalił się w czystych ciuchach może mieć prestensje tylko do siebie, bo raczej skakać to się tak ubranym nie jeździ, a opony jak się zużyją też trzeba zmieniać... PS2. Jak już ktoś wyżej napisał: niech kolega zacznie się leczyć... (bez obrazy) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
QWEY564 Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Ja jestem nie dość że wariat to jeszcze nerwus... Jak mnie coś mocno wkurzy to nie chciał bym być w skórze tego delikwenta :twisted: :twisted: :twisted: ... Oczywiście o znęcaniu się nad sprzętem nie może być mowy(raz tylko rzuciłem rowerem) a z reguły to (jak jestem w lesie) podchodzę do drzewa i okładam je pięściami aż skóra popęka(po 10 uderzeń na rękę w szybkim tempie i jestem jak nowo narodzony- chociaż mam pokrwawione ręce)... Takie wybuchy złości są naprawdę sporadyczne... Polecam łykać magnezik i wit. B6 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
crazybiker Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Koledze przyda sie fachowa opieka psychiatryczna, nie zartuje sobie, tak ropoczynaja sie wszelkiego rodzaju nerwice i schizofrenie, tym bardziej gdy napisales ze "potem tego zalowal"! Opanowanie emocji to podstwa ludzkiej egzystencji! Pzdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Schwefel Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Wyślij kolege do psychiatry Jego zachowanie na pewno nie jest normalne. Mi nigdy się nie zdarzyło się rzucać rowerem albo kopać w niego, najwyżej mocniej depne po pedałach i mi przejdzie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
cookiesrulez Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Hmm, ja tylko raz rzuciłem kaskiem o ziemię po półgodzinnej jeździe pod wiatr... Jakieś 5 w porywach do 10km/h mogłem jechać tak wiało... Ale poza tym napadów agresji u siebie nie zaobserwowałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Shadow265 Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Ja jestem czlowiekiem dosc spokojnym, ale jak juz cos to tak jak poprzednicy - wole siebie zameczyc niz rowerek Nigdy mi sie nie zdarzylo wyzywac na maszynce A co do kolegi to wspolczuje... rowerowi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
amoniak Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Jak dla mnie to niezdjagnozowane ADHD Daje się to leczyć. i z tym żyć. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zido Napisano 26 Listopada 2006 Autor Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Na pewno przekaże koledze wasze diagnozy kordzio: co do ciuchów to ja już dawno na to wpadłem i cały czas jeżdze w tych samych brudnych jeansach, chyba ze przesadze. Z regóły wtznaje zasade "co sie wysuszy, to sie wykruszy" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mod Team Pixon Napisano 26 Listopada 2006 Mod Team Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Czasem jest tak, że się na coś wkurze, ale to wtedy całą złośc i napięcie wkładam w pedałowanie i dzięki temu czasem osiagam zaskakująco dobre wyniki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Publius Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Tak to ADHD najbardziej prawdopodobne mi sie wydaje Nie widzialem nikogo kto by sie tak znęcał nad rowerem A ja sam tylko raz trzasnąłem przy kompie szufladą od klawiatury, ale juz naprawde byłem zdesperowany wtedy (4 reinstale w ciagu dnia) Z resztą tylko troszke pękła Ale nad rowerem to w zyciu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
goly33 Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 zlość oczywiscie, ale raczej rowerem nie rzucam, zamiast tego przeklinam jak szefc i wyzywam go !*$^@(@!) pozdrowko Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
GZA20 Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Wyślij kolege do psychiatry Jego zachowanie na pewno nie jest normalne. Mi nigdy się nie zdarzyło się rzucać rowerem albo kopać w niego, najwyżej mocniej depne po pedałach i mi przejdzie. Nie wiem skąd niektórzy mają takie podejscie...żeby od razu do psychiatry. Każdy człowiek inaczej reaguje i w różny sposób stara się wyładować agresje czy stres. Do psychiatry raczej należałoby wysłać osobe która nie rozładowywuje napięcia tłumi je w sobie, aż w pewnym momencie może dojść nawet do tragedii . Ja raczej staram się spokojnie do wszystkiego podchodzić ale były takie 2 momenty kiedy ze złości coś rozwaliłem. Raz był to telefon a drugi raz to klawiatura Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mody Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 Ja mojej zlosci nie przenosze na sprzet, bo jesli cos nie wychodzi to najczesciej z naszej winy (w przypadku naprawy czegos) Jak juz to rzuce narzedziami w kat i przychodze po czasie pracujac dalej, albo troche poprzeklinam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Publius Napisano 26 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 26 Listopada 2006 lbo troche poprzeklinam Oj jak cos mi nie wychodzi to az czasem mi potem wstyd za siebie i swój jezyk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
heavy_puchatek Napisano 27 Listopada 2006 Udostępnij Napisano 27 Listopada 2006 Ja jestem spokojny, jedyną czynnością przy której szlag mnie trafia to ustawianie mojego super hamulca tektro, ale nie uzewnętrzniam tego. Za to kiedyś, grając w Morrowinda, gdy zapisałem save w momencie bez wyjścia i odkryłem że nie mam innego (26poziom, skończony główny quest, mistrz złodziei, wojowników itd ) to mocno wyżyłem się na klawiaturze. Ale z racji tego, że ona jest pancerna tylko spacja dziwnie chodzi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.