Skocz do zawartości

[pedały] platformersi gorszego sortu


Jakich pedałów używasz?  

158 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jakich pedałów używasz?

    • SPD
      61
    • platform
      72
    • podwójnego systemu
      4
    • zamiennie platform i SPD
      21


Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, marvelo napisał:

Kilka kilometrów od domu mam już las i od razu podjazd na którym na przełożeniu 22/28 muszę już czasem nieźle się starać, by utrzymać rytm i przyczepność

I przepraszam ile mają te podjazdy?  100m?  Ile mają te zjazdy ?  
Wyjedziesz kawałek za Kraków i masz zjazdy, które liczy się w kilometrach a nachylenia momentami  przewyższają 30%  
Popraw sobie na takim zjeździe nogę na pedale... :D  Masz taką głupią górę Chełm w Myślenicach. Na nartach budzi u niejednego respekt jak się na górze stoi.   A na rowerze masz błoto kamerdolce i nadal pierońskie nachylenie, które pewnie miejscami przewyższa 40%. I sorry, ale na tych twoich pedałach to po prostu strach. Jak by to jeszcze był set bótów i platform z pinami to ok. Ale to Twoje cudo? Jeszcze teraz kiedy dwa razy odstawiasz nogę i masz gliniane podeszwy?


 

A co do pedałów, które tak zachwalasz to typowy pedał pod noski. XD
Ale niestety, choć koledzy troszkę histeryzują z jego trwałością to on się potrafi parszywie połamać.
Taki dokładnie  jak zjeżdżałem do jednej z dolinek jury postanowił się rozlecieć. I niestety, ale zjazd na ośce  po kamienistym wąskim i pierońsko stromym szlaku nie jest tym, co tygrysy lubią najbardziej.  Szczególnie że był to jeden z takich zjazdów, na których się nie zatrzymasz.
Jeździłem na takich padłach i da sie ale nie opowiadaj bajek o tym jak one świetnie trzymają. Odpowiednio twardy but z odpowiednio twardą podeszwą się będzie ślizgał a miękki to na rowerze pomyłka z miliona powodów. 
Zasadniczo nadaje sie ten pedał do jazdy jak sie ma noski. Jak się ich nie ma to się nie nadaje.

7 godzin temu, marvelo napisał:

Nie demonizujmy tak tych platform.  

Nikt nic nie demonizuje.  OPS... Sorry Ty demonizujesz SPD

Opowieści o kadencji to nawet nie ma co komentować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plastikowe pedały, przekładnia w piaście... :blink:

Temat zaczął się od efektywności kręcenia w XCM, a zaraz przejdziemy do wyjazdów składakiem na ryby w sandałach oraz metod bezpiecznego przewożenia psa w koszyku na kierownicy, podczas dojazdu rowerem na działkę pracowniczą...

A ja liczyłem na wykresy z czujnika mocy obrazujące efektywność pedałowania oraz analizy w stylu "FTP vs różne rodzaje obuwia sportowego podczas kręcenia na platformach" :rolleyes:

Sorry za OT.

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, abdesign napisał:

Ale umówmy się że standardowe pedały ustawione jak trzeba ze świadomym użytkownikiem z pewnym już doświadczeniem wymyka się scenariuszowi katastrofy...

Ale umówmy się też, że nie wszystko i nie zawsze jest w porządku. Zatrzaski też potrafią zawieść i nie ma co tego negować.

22 godziny temu, abdesign napisał:

A druga cześć ta o "urwanej nodze"... a mnie kiedyś zdjął pod Mińskiem Mazowieckim opel astra... 20 lat temu byłem "w platformach" - 3 miesiące leżałem zalany betonem blizn mam więcej niż Rambo - wina pedałów?

Źle na to patrzysz, to nie pedały przyczyniły się do wypadku ale do konkretnej kontuzji podczas tego wypadku.
Są to rzadkie przypadki i odpukać w co się da, żeby nadal były sporadyczne ale się zdarzają i nie ma sensu temu zaprzeczać.

Sam być może przy tej wywrotce co wyżej opisałem, nabawiłem się lekkiej kontuzji przez zatrzaski. To tylko przypuszczenia, bo konkretnych dowodów nie mam ale jeżeli w okolicach kostki, a potem na pół stopy zrobiły mi się krwiaki, kostka spuchła, a żadnego obicia nie czułem, to pewnie jakieś kwestie nadmiernego skręcenia/zgięcia lub kompresji stawu. Jeżeli ja leciałem w jedną stronę, rower mnie wyprzedził podczas lotu, to przypuszczam, że wypięcie było siłowe i zanim zatrzask puścił, to stopę mogło w różne dziwne strony wykręcić/wygiąć. I dla przypomnienia, jeżdżę z blokami wielokierunkowymi, czyli wypięcie jest łatwiejsze, nie tylko w jednym kierunku.

Przy sztywniejszym trzymaniu stopy (złe ustawienie, inny system zostawiający mniej luzu) ryzyko jest większe.
Zresztą można popatrzeć na podobny system - wiązania w nartach, gdzie też nie zawsze następuje wypięcie.

Mi tylko chodzi o to, żeby nie negować takich przypadków, nie idealizować systemów zatrzasków. To najdoskonalsze rozwiązanie ale nie idealne.

22 godziny temu, abdesign napisał:

To cały czas ta dyskusja rozgrywa się w dziwnych płaszczyznach i argumenty jednostkowe (słuszne bo przecież ktoś sobie coś zrobił przez kliki, ktoś lepiej sobie radzi na platformach są sytuacje na trasie że jakiś jeden konkretny odcinek w platformach łatwiej bądź szybciej da się przejechać, da się zorganizować okazjonalne glinozawody z trasą w 100% na torfowisku) mają obrazować ogólną zasadę... a tak nie jest - bo niestety zasada jest inna. "Wojtek dał radę a Krzysiek nie dał rady" - miliony ludzi mają zupełnie inne doświadczenia.

Może i tak ale da się wymienić doświadczeniem, a te najczęściej są tymi skrajnymi i jednostkowymi przypadkami. Dyskusja o tym, że jeździło się normalnie, nic się nie stało jest nudna i właściwie niczego nie wnosi.

23 godziny temu, KrisK napisał:

Ale umówmy się ze to są sytuacje sporadyczne i specyficzne.

Zależy gdzie kto jeździ i jak.
Ja np. nie robię takich przebiegów bez wypinania się. Ktoś inny może mieć bardziej błotniste warunki lub innego rodzaju błoto.

13 minut temu, KNKS napisał:

przekładnia w piaście... 

Ta opowieść o planetarce, to mnie nawet rozbawiła. Przecież zmiana biegu to jest nic w porównaniu p. do zerwania łańcucha jak się startuje spod świateł na twardym biegu.
Mnie przed glebą, czy spadnięciem na ramę prawdopodobnie uratowały noski ale przypłaciłem to kontuzją naciągnięcia, czy naderwania mięśnia łydki. Musiałem na jakiś czas zdjąć paski, żeby nie podciągać pedałów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, zekker napisał:

Ja np. nie robię takich przebiegów bez wypinania się. Ktoś inny może mieć bardziej błotniste warunki lub innego rodzaju błoto.

Nie ma to wielkiego znaczenia.  Wystarczy że nie zamyślmy się na 2h i w trudnych warunkach ruszymy nogą co jakiś czas Może w SL na szosie łatwiej  się zapomnieć ale też żadziej się w nich chyba jezdzi w ekstremalnych warunkach .  

49 minut temu, zekker napisał:

Zresztą można popatrzeć na podobny system - wiązania w nartach, gdzie też nie zawsze następuje wypięcie.

Najczęściej jest to związane z głupim ustawieniem wiązań. Wiele razy widziałem jak w wypożyczalnialniach ludzie kazali sobie ustawić twardziej wypięcie bo oni mocno jeżdżą... I to w miejscu gdzie gosc siłę dobiegał za pomocą programu i pytał o zaawansowanie.  

W spd też słychać  takie głosy że dobry jestem to se sprężyny  dokręce na max. Pytanie czy to słuszne myślenie. 

1 godzinę temu, zekker napisał:

Sam być może przy tej wywrotce co wyżej opisałem, nabawiłem się lekkiej kontuzji przez zatrzaski. To tylko przypuszczenia, bo konkretnych dowodów nie mam

No właśnie.  Możemy przypuszczać ale żeby mieć pewność trzeba by sytuację odtworzyć w 100% na innym systemie.  A to jest nierealne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, KrisK napisał:

że dobry jestem to se sprężyny  dokręce na max

To jest jakieś głupie podejście i właściwie nie powoduje nic, oprócz ryzyka że nie uda się wypiąć. Ja zawsze podchodziłem do tego tak, że trzeba ustawić jak najlżej, aby tylko nie dochodziło do samoistnego wypięcia. Mocniejsze skręcenie przecież nie powoduje mniejszego ruchu buta czy większej sztywności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, KrisK napisał:

I przepraszam ile mają te podjazdy?  100m?  Ile mają te zjazdy ?

W poziomie czy w pionie?

Różnice poziomów to zwykle kilkadziesiąt metrów, na długość na szosie zdarzają się podjazdy nawet 2 km, te bardziej strome kilkaset metrów.

W okolicach Kraśniczyna (jakieś 20 km od mojego domu) masz np. takie podjazdy (możesz sobie sprawdzić dokładnie długość, nachylenie i różnicę wzniesień):

https://www.alltrails.com/explore/recording/trasa-polmaraton-krasniczyn?referrer=gpsies

To trasa półmaratonu w Kraśniczynie w 2013 roku z cyklu Maratonów Kresowych. Organizatorzy Kresowych robią naprawdę świetną robotę, a te trasy w moim regionie (Kraśniczyn, Siennica Różana, Chełm) często są uznawane za najtrudniejsze i najbardziej malownicze w całym cyklu.

Jadąc na swoim stalowym Bianchi i na pedałach na których "nie da się jeździć" przyjechałem 18-ty w Open i 6-ty w kategorii (wystartowało łącznie 82 zawodników, z czego 10 nie ukończyło). Osiągnąłem 84% prędkości średniej zwycięzcy w Open i 85,7% zwycięzcy w kategorii. Akurat zwycięzcą mojej kategorii była znana w środowisku postać, właściciel Inżynierii Rowerowej z Lublina, zajmujący wielokrotnie miejsca na podium w różnych wyścigach i czasówkach w regionie i nie tylko. No i teraz ile procent tej różnicy wynika z zastosowanych pedałów (zwycięzca na pewno jechał w zatrzaskach), a ile po prostu z różnic w wytrenowaniu? Chyba nikt mi nie powie, że założę zatrzaski i od razu zacznę zwyciężać, a ktoś mi tu wcześniej tak wyliczał, że parę procent tu bo noga nie spadnie, parę procent tam, bo można "podciągać" itp. Śmiem twierdzić, że na poziomie amatorskim (a chyba większość z nas to jednak amatorzy - ja na pewno) te różnice są mało istotne, wręcz śladowe. 

 

 

      

 

14 godzin temu, KrisK napisał:

A co do pedałów, które tak zachwalasz to typowy pedał pod noski. XD
Ale niestety, choć koledzy troszkę histeryzują z jego trwałością to on się potrafi parszywie połamać.

Nie, to nie jest typowy pedał pod noski. To pedał z możliwością montażu nosków. Takie typowe pod noski często nawet nie pozwalają na używanie drugiej strony platformy, albo mają wyraźne ścięcie ramki zmniejszające jej powierzchnię po drugiej stronie, więc od zewnętrznej brakuje wtedy trochę podparcia. Te VP mają tylko minimalną asymetrię i praktycznie nie czuć, której strony się używa. Ale jest też wersja zwykła (bez możliwości założenia nosków, 893N).

KrisK, a kiedy Ty na tym jeździłeś? Ile to było lat temu (przecież Ty inaczej niż w zatrzaskach nie potrafisz jeździć nawet nad zalew czy po bułki)? Jakoś ci ni wierzę. Skąd wiemy, co Ty z nimi robiłeś? Ja opieram się na swoich doświadczeniach, mi nie pękły i dalej będę ich używał, a nawet polecał.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, KrisK napisał:

Wyjedziesz kawałek za Kraków i masz zjazdy, które liczy się w kilometrach a nachylenia momentami  przewyższają 30%  
Popraw sobie na takim zjeździe nogę na pedale... :D  Masz taką głupią górę Chełm w Myślenicach. Na nartach budzi u niejednego respekt jak się na górze stoi.   A na rowerze masz błoto kamerdolce i nadal pierońskie nachylenie, które pewnie miejscami przewyższa 40%. I sorry, ale na tych twoich pedałach to po prostu strach.

Chętnie bym przyjechał, ale trochę daleko.

Rozumiem, że Ty te 40% zjazdy po "kamerdolcach" pokonujesz na swoim gravelu na "cieńkiej" (zachowując Twoją oryginalną pisownię) oponie 30 mm, którą "byle kamyk może załatwić"? A potem podjeżdżasz kręcąc 120 obr/min (ciekawe, na jakim przełożeniu?) i wyprzedzasz mocniejszą od Ciebie, miejscową "koninę"? 

Ja jestem za "cieńki" i 40% zjazdu nie odważyłbym się zjeżdżać, i to z powodów zupełnie innych niż tylko nie trzymające pedały. Samobójcą nie jestem. No i mostek mam 130 mm.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, marvelo napisał:

Rozumiem, że Ty te 40% zjazdy po "kamerdolcach" pokonujesz na swoim gravelu na "cieńkiej" (zachowując Twoją oryginalną pisownię) oponie 30 mm, którą "byle kamyk może załatwić"? A potem podjeżdżasz kręcąc 120 obr/min (ciekawe, na jakim przełożeniu?) i wyprzedzasz mocniejszą od Ciebie, miejscową "koninę"? 

Lubisz kpić?  A kpij se do woli.

20200815_163900_exported_2444681404069775778.thumb.jpg.eb0ea03ec8dc8cc06e25948f90685a37.jpg

Nigdzie nie piszę, że na gravelu tam zjeżdżałem pieszym szlakiem. Ale skoro pytasz...  Bywa, że dziwne rzeczy zjeżdżam.
Np https://www.youtube.com/watch?v=JYxe6ANpjVc to normalnie na tej oponce robię.   Niestety na tym filmiku niewiele widać a innego nie znalałem.

Co do Chełmu to nie pieszym z niego gravelem nie zjechałem... Jeszcze :D 
Wprawdzie był plan, żeby po ostatniej wizycie "zjechać" szutrami do Czesławia i potem dalej szosą do Dobczyc i Krakowa, ale za późno byliśmy na Chełmie a ja za mało pamiętam te szlaki. Dodatkowo temperatura po wyjeździe na Chełm i zachodzie się złamała a mieliśmy jeszcze pod 60km w temperaturach okolicy zera do przejechania. 
Ale żeby zaspokoić Twoją ciekawość, to zjeżdżałem z niego pieszym na moim pierwszym górskim rowerze. Sztywna stal opony 1,6. Wszyscy an takich wtedy musieliśmy, bo nie było za bardzo wyboru. A i tak byłem przypięty na zjeździe i tak paski były zaciągnięte tak że nie było opcji wyrwania nogi. ZAWSZE tak jeździłem.   Ale obecnie to będzie jednak full i nie wykluczam że bedę miał pietra, bo kiedyś byłem "odważniejszy".  Ale spoko jak się rozjeździmy to kto wie, czy nie wylądujemy tam gravelami ;)   Wiele dziwnych miejsc nimi odwiedzamy i "psujemy" sobie kolejne trasy robiąc je na cienkiej oponie.  Zresztą ja na takiej wyrosłem, bo mój pierwszy rower poważniejszy to była samba z baranem i całą jurę z wszystkimi dolinkami nią zjechałem.   I o ile pamiętam tam były pedały  te gumowe :D Kolejny rower to już te  plastiki i noski. Mniej więcej miałem 13 lat jak odkryłem noski. Już będzie ponad 25 lat ;)  Ale był jeden sezon w tym czasie, w którym miałem platformy i nie wspominam tego dobrze.  

 

8 godzin temu, marvelo napisał:

Jakoś ci ni wierzę. Skąd wiemy, co Ty z nimi robiłeś?

:wallbash:
Cóż jeździłem głównie po okolicach Krakowa.  Ale wmawiaj sobie coś innego. Aż jestem ciekaw co usłyszę.
A pedał sie połamał na zjeździe po zjeździe tylnego koła z jakiegoż większego głazu. Przyziemienie trzask i po zabawie. Dość nieprzyjemna sprawa, bo wiesz to czasy bez telefonu w kieszeni a jak bym tego nie ustał to bym dość spektakularnie musiał spaść, bo to jeden z zjazdów, na których sie nie da zatrzymać (albo jest to ekstremalnie trudne i głupie) . 
Jak jeździliśmy w lasku wolskim to tych pedałów tam znajomi trochę załatwiali.  Jakiś zeskok jakiś kamień...
Zdecydowanie odporniejsze są SPD.

 

7 godzin temu, marvelo napisał:

A potem podjeżdżasz kręcąc 120 obr/min (ciekawe, na jakim przełożeniu?) i wyprzedzasz mocniejszą od Ciebie, miejscową "koninę"?  

Widzisz... Opisałem Ci dokładnie co i jak a Ty wolisz kpić. Może jednak odpowiesz na pytania, jakie Ci tu zadano, zamiast silić się na słabe kpiny?
Co do podjazdów to http://www.altimetr.pl/gora-chelm.html
Długość podjazdu 5.4 km o średnim nachyleniu 6.2%. Przewyższenie: 330m.  Czyli niemal połowa z Twoich 30 zawarta w jednym podjeździe.  A to jest ta łatwa wersja asfaltowa.

I dla jasności tu nie chodzi o licytowanie. A O to, żebyś załapał różnicę. Jest czym innym zjazd kilku km  z   góry a czym innym kręcenie się po pagórkach. Po prostu inna skala. A mam wrażenie, że nie bardzo łapiesz tę subtelną różnicę.

 

8 godzin temu, marvelo napisał:

Ja jestem za "cieńki" i 40% zjazdu nie odważyłbym się zjeżdżać, i to z powodów zupełnie innych niż tylko nie trzymające pedały. Samobójcą nie jestem. No i mostek mam 130 mm.    

A co ma mostek do tego?   
No i czemu miałbyś być samobójcą?   przecież to zaledwie jakieś 22st.
Niestety takie fragmenty sie zdarzają i powiem Ci że czasem lepiej zjechać niż próbować zejść.  Bezpieczniej...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...