Skocz do zawartości

[Szosa] Co zamiast Canyona Ultimate?


majeranek91

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, pomóżcie podrzucić jakiś pomysł.
Gdzieś w lutym pojawiła się koncepcja, żeby kupić szosę. Obecnie jeżdżę na crossie, większość tras asfaltem, a w zeszłym roku miałem okazję przejechać się fajną szosówką parę razy. Wystartowałem też w amatorskim maratonie (tak, na crossie, typowo rekreacyjnie) i stwierdziłem, że to jest to. Przy czym dopiero w tym roku zdecydowałem się na to pod względem finansowym.
Generalnie szukam szosy do objeżdżania dłuższych tras 100km+, trenowania w grupie i okazjonalnego startach w zawodach o puchar ogórka, a i pewnie w przyszłości pewnie wybiorę się na jakiś wyjazd w góry. Budżet to 10 000,-, przy czym jest to absolutne maksimum (wolałbym mniej). Z parametrów po jakich szukam to: nowe Shimano 105, tarczówki, geometria-race/endurance.

W zasadzie byłem juz zdecydowany na Canyona Ultimate CF SL Disc 7.0 (niebieski). Powiem szczerze, że jestem zakochany w tym rowerze, bo nie dość, że spełnia w 100% specyfikację to jeszcze bardzo mi się podoba. Forma, kolor, no i kierownica aero (przy czym mam świadomość, że w przypadku potrzeby zmiany mostka robi się kiepsko).
Niestety jak przyszło co do czego, okazało się, że Canyon interesujący mnie model wysyła dopiero w sierpniu. Dodatkowo jest masa informacji, że opóźnienia sięgające 1-3 miesiący nie są niczym zaskakującym. Co w tym przypadku robi się kompletnie bez sensu, bo rower dostałbym pod koniec sezonu i to w momencie kiedy pojawiają się już wersje na rok 2020.

No i tutaj rowery o których jeszcze myślałem:
- Canyon Endurace CF SL Disc 7.0 – zbliżony do ww. Ultimate i interesujący mnie model jest na magazynie, przy czym opóźnienia w wysyłce trochę mnie zniechęcają…
- Giant TCR Advanced 2 Disc – to był w zasadzie mój pierwszy pomysł, ale te kombinowane hamulce Gianta… trochę mnie nie przekonuje ten system.
- Scott Addict 20 Disc 2019 – spełnia specyfikację, ładne malowanie, geometria endurance, ale z tego co czytałem to jest ona raczej pomiędzy race, a endurance. No i tutaj jest jeszcze jeden spory plus, bo znajomy handluje Scottami, więc powinno udać się dostać za niego fajną cenę. Może zostałoby coś z budżetu na składane koła karbonowe.
- Focus Izalco Race Disc 9.9 2019 – w zasadzie spełnia każdy aspekt, może wizualnie trochę mniej mi się podoba niż powyższy Scott, no i nie wiem jak z dostępnością.

Nie powiem, na ten moment najbardziej skłaniam się ku Scottowi, przy czym na tę koncepcję wpadłem dopiero wczoraj i szukam jeszcze innych pomysłów.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Focus i giant to wyścigówki z pozycją typu zadek wyżej niż głowa.Dasz radę na tym zrobić 100 km i więcej?Scott ma dobrą cenę.A jak wysępisz jeszcze jakiś rabat to już całkiem robi się bezkonkurencyjny.Tylko po zakupie masz do wywalenia te absurdalne opony.Nie wiem o co chodzi z tymi opóźnieniami  u Canyona.Mam od nich dwa rowery i zero problemów.Raz nawet przysłali mi rower dwa tygodnie przed terminem.Sprawdź jeszcze Rose.U nich fajne jest to,że można sobie rower w pewnym stopniu skonfigurować.A u Canyona dostajesz korbę 52/36 i możesz mieć problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie czy dam radę zrobić 100km na tych wyścigówkach. Co pewnie jest dobrym argumentem za tym, żeby jednak brać coś bliżej endurance-a. 
Ze Scottem jest taki plan, że jeśli uda się go wyrwać za dobrą cenę, to za zaoszczędzoną kasę kupię jeszcze składane karbonowe koła. Opony oczywiście do wymiany, wjechałyby pewnie jakieś 28mm albo 25mm.
Na Rose patrzyłem, ale mam problem z ich wyglądem :/ O ile aluminiowy PRO SL wygląda bdb, to te karbonowe ramy coś mi nie leżą.
Z Canyonem jest jakiś niezły absurd. Z tego co czytam po necie to nawet rowery, które rzekomo są na magazynie potrafią być wysyłane dopiero po miesiącu albo i dalej. Gdzieś przeczytałem, że niby się przenoszą, ale ile w tym prawdy, nie wiem. Mnie bardziej zastanawia ich polityka z terminami wysyłki poszczególnych modeli. Ten, którym byłem zainteresowany ma czas wysyłki (aktualnie) na 5-10 sierpnia. Natomiast model, który jest oparty na tej samej ramie, a wyższej grupie osprzętowej jest wysyłany 15-20 kwietnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

systemu hamulcowego gianta nie masz co się bać- jest sprawdzony. Ja sam mam tcr na zwykłych hamulcach i zrobienie 100km nie jest jakimś problemem i nie odczuwam potrzeby posiadania roweru typu endurance (gravela tak). Geometria choć sportowa jest dość wygodna, rower dobrze reaguje na skoki, przyśpieszenia, na zjazdach jak każdy sportowy jest bardziej nerwowy niż endurance, pod górę idzie jak dzik w żołędzie.  Jedyny mały mankament jest taki, że przód roweru lepiej amortyzuje niż tył, wspornik siodła jest opływowy, aero więc jest dość sztywny, wygląda to fajnie, ale na brukach i kiepskich asfaltach wolałbym zwykłą okrągło sztycę. Kierownica jest bardzo wygodna i na moje to jedno z lepszych gięć. W treku nie mogłem się odnaleźć. Masz budżet, który pozwala już wybierać między fajnymi maszynami, a że to Twoja pierwsza szosa to jest też niestety duże ryzyku , że walniesz babola. Ja ze swej strony tcr-a polecam (wybierałem między emondą, tarmaciem, sculturą i ultimatem-tego nie miałem jak przymierzyć, tcr wygrał). Poza tcrem masz jeszcze w ofercie gianta nowego bardzo ciekawego defy- dla mnie jego geo była mniej sportowa aczkolwiek bardzo wygodna- w zeszłym roku na Paris Roubaix Team Sunweb jechał właśnie na Defy więc chyba do ścigania się też nadaje. Nie zachwalam gianta dla samej zasady bo kupiłem , tylko po prostu go mam więc pisze Tobie tylko o moich spostrzeżeniach. Nie kupiłem wersji z hamulcami tarczowymi bo klamka wówczas stosowana (2 lata temu ) była mało wygodna. Zastanów się też czy na początku chcesz od razu pakować się w koła karbonowe, czy nie lepiej pojeździć na zwykłych, rozpoznać swoje potrzeby, trasy i wtedy podjąć decyzję. Ja na karbony byłem już zdecydowany, a teraz się lekko waham. Z ciekawych rowerów w tej grupie cenowej masz jeszcze sculturę, a może domane Ciebie zaciekawi. Bo kluczowe jest jeszcze pytanie gdzie i jakie trasy jeździsz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezdze obecnie na Cannondale SuperSix Evo Hi-Mod i ten rower mi bardzo pasi.  Dostaje nowa rame Canyona Ultimate (2019 disc) z druzyny dla ktorej jezdzilem i przymierzajac sie do niej wypozyczylem ten rower podczas niedawnego pobytu na Sardynii. Nie przypasowal mi kompletnie.  Cos mu brakowalo; nie byl ze mna "jednym".  Wiem ze nie jest to rower dla mnie.  Jezeli masz okazje to mysle ze warto przetestowac przed kupnem.

P.S.  Powyzsze dotyczy sie raczej kazdego roweru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym nie kupił Gianta właśnie ze względu na hamulce oraz nietypową sztycę.

Jeśli chodzi o Canyona Endurace Disc to sam mam takiego i w porównaniu do kilku rowerów gran fondo, które miałem wcześniej ma on najbardziej sportową geometrię. 

Scott cenowo jest chyba nie do pobicia: ze niecałe 9899 zł (przed rabatem) jest model Addict 10 Disc na pełnej Ultegrze. Pozostaje kwestia czy spodoba się kolor, bo jest dosyć specyficzny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, nossy napisał:

systemu hamulcowego gianta nie masz co się bać- jest sprawdzony. Ja sam mam tcr na zwykłych hamulcach i zrobienie 100km nie jest jakimś problemem i nie odczuwam potrzeby posiadania roweru typu endurance (gravela tak). Geometria choć sportowa jest dość wygodna, rower dobrze reaguje na skoki, przyśpieszenia, na zjazdach jak każdy sportowy jest bardziej nerwowy niż endurance, pod górę idzie jak dzik w żołędzie.  Jedyny mały mankament jest taki, że przód roweru lepiej amortyzuje niż tył, wspornik siodła jest opływowy, aero więc jest dość sztywny, wygląda to fajnie, ale na brukach i kiepskich asfaltach wolałbym zwykłą okrągło sztycę. Kierownica jest bardzo wygodna i na moje to jedno z lepszych gięć. W treku nie mogłem się odnaleźć. Masz budżet, który pozwala już wybierać między fajnymi maszynami, a że to Twoja pierwsza szosa to jest też niestety duże ryzyku , że walniesz babola. Ja ze swej strony tcr-a polecam (wybierałem między emondą, tarmaciem, sculturą i ultimatem-tego nie miałem jak przymierzyć, tcr wygrał). Poza tcrem masz jeszcze w ofercie gianta nowego bardzo ciekawego defy- dla mnie jego geo była mniej sportowa aczkolwiek bardzo wygodna- w zeszłym roku na Paris Roubaix Team Sunweb jechał właśnie na Defy więc chyba do ścigania się też nadaje. Nie zachwalam gianta dla samej zasady bo kupiłem , tylko po prostu go mam więc pisze Tobie tylko o moich spostrzeżeniach. Nie kupiłem wersji z hamulcami tarczowymi bo klamka wówczas stosowana (2 lata temu ) była mało wygodna. Zastanów się też czy na początku chcesz od razu pakować się w koła karbonowe, czy nie lepiej pojeździć na zwykłych, rozpoznać swoje potrzeby, trasy i wtedy podjąć decyzję. Ja na karbony byłem już zdecydowany, a teraz się lekko waham. Z ciekawych rowerów w tej grupie cenowej masz jeszcze sculturę, a może domane Ciebie zaciekawi. Bo kluczowe jest jeszcze pytanie gdzie i jakie trasy jeździsz.

Wiem, że nie ma za bardzo czego się obawiać. Po prostu mam taką ogólną awersję do tego typu, moim zdaniem, zbędnych kombinacji. Nie rozumiem czemu przy takiej cenie/klasie roweru Giant sadzi się na parę stów oszczędności, zamiast po prostu wsadzić elegancką, pełną, hydrauliczną grupę 105. Szczególnie, że w przypadku wersji z Ultegrą dali już normalne hamulce. Mam po prostu opór przed kupnem roweru z tymi hamulcami, szczególnie, że inni producenci w tej cenie potrafią włożyć "normalne" tarczówki.
Jeśli chodzi o Defy to jest w zasadzie ten sam problem co w TCR, czyli hamulce.
Co do karbonów, to pewnie nie będę kół wymieniał na samym starcie, raczej będzie to decyzja przynajmniej lekko odsunięta w czasie, aby się porządnie zastanowić nad sensem takiej wymiany.
Na Domane patrzyłem i o ile podoba mi się to jednak cenowo trochę odpada. Katalogowo 11 500,-. Czyli przy dobrych wiatrach (bardzo dobrych) uda się go dostać za 10 000,- co jak pisałem raczej jest górną, naciągniętą granicą budżetu.
Jeśli chodzi o Meridę, to również zerkałem. Tutaj mam problem z malowaniem. Niestety trochę wkrada się moje zboczenie zawodowe i wygląd roweru jest dla mnie jedną z kluczowych cech. I o ile Scultura Disc 5000 jest bardzo ładna to wersja 4000 już nie bardzo. Ale może ta 5000... (trochę mnie drażni, brak korby Ultegry).

Co do tego gdzie i jakie trasy jeżdżę. Wokół siebie mam tereny raczej płaskie z głównie dobrymi asfaltami, jeśli zdarzają się gorsze asfalty to bardziej nierówne, czy połatane niż jakoś fatalnie dziurawe. Szosa ma mi głównie służyć do codziennych jazd/wycieczek. Treningi też wchodzą w grę, ale raczej wykluczyłbym na tyle zaawansowane, że na cały sezon tydzień po tygodniu rozpisany trening i realizuje kolejne cele treningowe. Starty w zawodach to tak jak pisałem, amatorsko i mowa tu raczej o lokalnych zawodach o puchar ogórka. Mamy lokalnie też całkiem fajne grupy, które trenują i owe zawody często wygrywają, a, że w jakiś tam sposób się znamy/kojarzymy to pewnie będę próbował do nich dołączyć.
 

Godzinę temu, Chociemir napisał:

Ja bym nie kupił Gianta właśnie ze względu na hamulce oraz nietypową sztycę.

Jeśli chodzi o Canyona Endurace Disc to sam mam takiego i w porównaniu do kilku rowerów gran fondo, które miałem wcześniej ma on najbardziej sportową geometrię. 

Scott cenowo jest chyba nie do pobicia: ze niecałe 9899 zł (przed rabatem) jest model Addict 10 Disc na pełnej Ultegrze. Pozostaje kwestia czy spodoba się kolor, bo jest dosyć specyficzny.

Powiem szczerze, że dlatego też Scott najbardziej do mnie przemawia. Wersja 10 raczej odpada. Malowanie w porównaniu z wersją 20 jest paskudne, a też wszelkie testy mówią/piszą, że 105 pomijając oczywiście wagę, nie ustępuje nawet Dure-Aceowi jeśli chodzi o jakość pracy. Stąd raczej szukam czegoś na 105, bo wątpię abym odczuł różnice pomiędzy Ultegrą.

 

19 minut temu, 1415chris napisał:

Ciezko o takie refleksje przy pierwszej szosie, nie majac punktu odniesienia.

No nie powiem. Mam na ten moment całkiem niezły mętlik w głowie. Z racji tego, że nie miałem możliwości objeździć dziesiątek różnych szos o różnych geometriach trochę nie wiem czego się spodziewać, bo konkretnym modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, majeranek91 napisał:

Wiem, że nie ma za bardzo czego się obawiać. Po prostu mam taką ogólną awersję do tego typu, moim zdaniem, zbędnych kombinacji. Nie rozumiem czemu przy takiej cenie/klasie roweru Giant sadzi się na parę stów oszczędności, zamiast po prostu wsadzić elegancką, pełną, hydrauliczną grupę 105. Szczególnie, że w przypadku wersji z Ultegrą dali już normalne hamulce. Mam po prostu opór przed kupnem roweru z tymi hamulcami, szczególnie, że inni producenci w tej cenie potrafią włożyć "normalne" tarczówki.

Chociaż mam te hamulce w swoim rowerze to zgadzam się z tym co napisałeś. Na początku centralka na kierownicy mi nie przeszkadzała, ale po pewnym czasie zaczęła mnie irytować. Samo hamowanie jest dla mnie ok, natomiast po czasie wolałbym pełne hydrauliki. Więcej miejsca na kierownicy, brak problemów z doborem mostka (zainteresował mnie ostatnio taki wynalazek z elastomerami, bardzo ciekawy, ale rozstaw śrub inny niż centralki) i jak dla mnie ładniej wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, majeranek91 napisał:


Na Rose patrzyłem, ale mam problem z ich wyglądem :/ O ile aluminiowy PRO SL wygląda bdb, to te karbonowe ramy coś mi nie leżą.
 

Sprawdzał Pan Gran Fondo GF 4 czy inne modele również np X-LITE FOUR DISC? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, majeranek91 napisał:


Co do tego gdzie i jakie trasy jeżdżę. Wokół siebie mam tereny raczej płaskie z głównie dobrymi asfaltami, jeśli zdarzają się gorsze asfalty to bardziej nierówne, czy połatane niż jakoś fatalnie dziurawe. Szosa ma mi głównie służyć do codziennych jazd/wycieczek. Treningi też wchodzą w grę, ale raczej wykluczyłbym na tyle zaawansowane, że na cały sezon tydzień po tygodniu rozpisany trening i realizuje kolejne cele treningowe. Starty w zawodach to tak jak pisałem, amatorsko i mowa tu raczej o lokalnych zawodach o puchar ogórka. Mamy lokalnie też całkiem fajne grupy, które trenują i owe zawody często wygrywają, a, że w jakiś tam sposób się znamy/kojarzymy to pewnie będę próbował do nich dołączyć.

czyli tak....do luźnych spokojnych jazd/wycieczek, ale jednak na wyścigi i możliwe podłączenie się do teamu. Żeby się nie okazało, że szukasz złotego środka, o który na rynku baaardzo trudno. Na pewno do roweru każdego jednego musisz się przymierzyć, pojeździć i to chwilę. Jednemu przypadnie tcr, innemu scultura, jeszcze innemu emonda itp, itd. Niemniej jednak większy problem widzę będziesz mieć z dopasowaniem roweru do swoich potrzeb niż samego modelu. A co do hampli giant to tak w ramach ciekawostki wprowadzili je ze względu na problemy z hydraulikami pierwszych około 105tek. Duża, niewygodna klamka plus nieco gumowata- i właśnie dlatego wtedy nie zdecydowałem się na zakup ŻADNEGO modelu na tarczy spośród wielu producentów. Czy system gianta w dłużej perspektywie użytkowania jest ok w sensie ergonomii- niech wypowiadają się Ci co używają. Ze swoje strony mogę tylko podpowiedzieć- nie bój się sportowej geometrii. I tak dla luźnych jazd pewnie wybrałbym scotta bo na papierze wypada oki, choć tych manetek bym nie przeżył, podobnie jak tych balonów, a do ścigania zdecydowanie coś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, paulsen napisał:

Sprawdzał Pan Gran Fondo GF 4 czy inne modele również np X-LITE FOUR DISC

Jaki znowu Pan :)
No właśnie ten GF mi się nie podoba, układ ramy w miejscu gdzie jest sztyca coś mi nie leży, ale nie powiem, ten nowy X-Lite Four Disc Team Edition jest bardzo ładny. Tylko cena zdecydowanie ponad budżet.
 

23 minuty temu, nossy napisał:

czyli tak....do luźnych spokojnych jazd/wycieczek, ale jednak na wyścigi i możliwe podłączenie się do teamu. Żeby się nie okazało, że szukasz złotego środka, o który na rynku baaardzo trudno. Na pewno do roweru każdego jednego musisz się przymierzyć, pojeździć i to chwilę. Jednemu przypadnie tcr, innemu scultura, jeszcze innemu emonda itp, itd. Niemniej jednak większy problem widzę będziesz mieć z dopasowaniem roweru do swoich potrzeb niż samego modelu. A co do hampli giant to tak w ramach ciekawostki wprowadzili je ze względu na problemy z hydraulikami pierwszych około 105tek. Duża, niewygodna klamka plus nieco gumowata- i właśnie dlatego wtedy nie zdecydowałem się na zakup ŻADNEGO modelu na tarczy spośród wielu producentów. Czy system gianta w dłużej perspektywie użytkowania jest ok w sensie ergonomii- niech wypowiadają się Ci co używają. Ze swoje strony mogę tylko podpowiedzieć- nie bój się sportowej geometrii. I tak dla luźnych jazd pewnie wybrałbym scotta bo na papierze wypada oki, choć tych manetek bym nie przeżył, podobnie jak tych balonów, a do ścigania zdecydowanie coś innego.

Trochę tak to wyszło jakbym szukał roweru do wszystkiego (i do niczego).
Ja zaś gdzieś słyszałem, że Giant wprowadził te hamulce ze względu na oszczędność, szczególnie w rowerach przełajowych. Jako, że manetki są częstym elementem ulegającym uszkodzeniu w przełaju, to znaleźli sposób gdzie są one mechaniczne, przez co tańsze w wymianie.
Te aktualne klamki hydrauliczne 105 są ok, ale fakt poprzednie wersje (RS505) są paskudne. Tak też jak wcześniej pisałem Scott na razie jest na prowadzeniu, chociażby ze względu na cenę, która nie pozostaje bez znaczenia. Balony byłby na 100% na samym starcie obowiązkowo do zmiany. Szkoda, że Scott nie zdecydował się na wersję RC na 105, to mógłby być strzał w 10 w tym przypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 8.04.2019 o 23:45, jaro0011 napisał:

Mówisz że szukasz czegoś zamiast tego Canyona?? :P
PS. Zamawiany w Grudniu 2018, dotarł 2 kwietnia 2019. Prawdopodobnie dostawca komponentów dał ciała bo zamiast kokpitu CP10 jest kokpit H36 (z aeroad'a) i stąd pewnie jest taki lipny termin.

 

Właśnie tego chciałem :( Bardzo ładny rower, gratuluje :) Jak się jeździ?
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Udało mi się znaleźć sklep, który w dobrej cenie sprzeda mi Gianta TCR Advanced 2 Disc z konwersją na pełną 105 i raczej w to pójdę :) 
Miałem ostatnio okazję przejechać się na rowerach Addict i TCR i muszę przyznać, że dość przyjemnie mi się jechało na Giancie. Jeszcze kwestia odpowiedniego rozmiaru i można zamawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.04.2019 o 14:45, majeranek91 napisał:

Właśnie tego chciałem :( Bardzo ładny rower, gratuluje :) Jak się jeździ?
Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Udało mi się znaleźć sklep, który w dobrej cenie sprzeda mi Gianta TCR Advanced 2 Disc z konwersją na pełną 105 i raczej w to pójdę :) 
Miałem ostatnio okazję przejechać się na rowerach Addict i TCR i muszę przyznać, że dość przyjemnie mi się jechało na Giancie. Jeszcze kwestia odpowiedniego rozmiaru i można zamawiać.

ze swojej strony mogę tobie polecić Tcr'a...specyficzna, ale bardzo dobra geometria, bardzo wygodny rower (choć ma mały mankament tzn. przód roweru jest bardziej komfortowy niż tył przez owalną sztycę), rewelacyjne gięcie kiery. Dla mnie jeden z bardziej uniwersalnych rowerów obecnie jeśli chodzi o szosy....szybki, dobrze podjeżdża, świetnie zjeżdża, ale to sportowa geo więc jak każdy taki lubi nieco pomyszkować i jest nieco nerwowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, nossy napisał:

ze swojej strony mogę tobie polecić Tcr'a...specyficzna, ale bardzo dobra geometria, bardzo wygodny rower (choć ma mały mankament tzn. przód roweru jest bardziej komfortowy niż tył przez owalną sztycę), rewelacyjne gięcie kiery. Dla mnie jeden z bardziej uniwersalnych rowerów obecnie jeśli chodzi o szosy....szybki, dobrze podjeżdża, świetnie zjeżdża, ale to sportowa geo więc jak każdy taki lubi nieco pomyszkować i jest nieco nerwowy.

Dlatego też wybór padł na ten rower. Zeszłoroczne ogłoszenie TCRa "Bike of the Year" przez BikeRadar też trochę pomogło w decyzji. Po przymierzeniu rowerów trochę "lęk" przed sportową geometrią zniknął. Myślałem, że różnica między rowerami będzie spora, a była niewielka i do tego zdecydowanie lepiej czułem się na Giancie. Jedyne co mnie jeszcze trochę zniechęcało do TCRa to aluminiowa rura sterowa (no i system hamulcowy, ale to udało się rozwiązać), gdzie Addict ma karbonową. Doczytałem, że różnicę jaką to robi, to w zasadzie tylko kwestie wagowe + minimalnie gorsze tłumienie drgań niż pełen widelec karbonowy, więc stwierdziłem, że nie ma się co kopać z koniem i biorę TCRa, bo pewnie i tak tych różnic nie będę w stanie zauważyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...