Podobnych wątków/postów były na pewno setki, ale jako że właśnie jestem świeżo po niemiłym zdarzeniu, to pozwolę sobie opisać, co mi się przytrafiło.
Wczoraj korzystając z kolejnego dnia wolnego i dobrych warunków pogodowych, postanowiłem trochę pokręcić.
Niestety w pewnym momencie nieco przeszarżowałem i mimo świadomości potencjalnego ryzyka, wyrżnąłem aż niemiło
Podczas omijania pieszych, zjechałem z leśnej drogi i już na nią nie wróciłem - tzn. wróciłem, ale lecąc bezwładnie jak marion