Skocz do zawartości

[apel] Zakładajcie kaski !


KrissDeValnor

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team
Napisano

Pietern
Wiem, bo czytałem Twój wcześniejszy post - to była ogólna uwaga, zwłaszcza do tych, którzy się przyznali, że jeżdżą bez.

gocu
Już tak się nie podniecaj i nie obrażaj kolegów.
Nie mam mocy sprawczej, żeby cokolwiek komukolwiek nakazać, a nawet sam nie jestem w pewnych kwestiach w zgodzie z narzucanymi przepisami, czy normami..., co nie znaczy, że nie mogę wyrazić swojego zdania, tym bardziej, że jest ono poparte w/w niemiłymi i niebezpiecznymi dla zdrowia doświadczeniami.
Oczywiście można się śmiać, ale faktem jest, że gdybym miał ochraniacz na łokieć, to nie miałbym w tej chwili obitej ręki, albo byłaby mniej obita w tej okolicy, ale że w klimatach około XC jest to niespotykane...
Na razie panuje zasada "co komu pasuje"...
Według mnie jest to kiepsko pojęta "wolność" wyboru - OK, jak ktoś chce zwiększyć, a nie zmniejszyć szanse na rozwalenie sobie łba, jego sprawa...
Na szczęście zwolennicy jazdy bez kasku mają praktycznie zerowy wpływ na tych, którzy go zakładają, a w drugą stronę jest za to odwrotnie i o to chodzi :icon_cool:
 

Napisano
2 godziny temu, Donayo napisał:

Za Janusza się nie uważam, ale jeżdżę bez kasku. Niewygodne to, słabo wygląda i po prostu mi nie pasuje totalnie. Pewnie zaraz zostanę zjedzony, ale trudno. Moja głowa, mój wybór.

Jakbyś się przypadkiem walnął w głowę i został warzywem, to nie była by juz tak do końca tylko twoja sprawa.

Napisano

Może i się nie wygląda zbyt atrakcyjnie w kasku, ale ja się nigdzie bez niego nie ruszam. Bezpieczeństwo dla mnie jest ważniejsze niż wygląd. 

Napisano
Teraz, EdytaM napisał:

Może i się nie wygląda zbyt atrakcyjnie w kasku, ale

Kask jest dzisiaj częścią rowerowej biżuterii, więc dobrze dobrany i opłacony daje dużo do lansu. Do tego stopnia, że są już zaawansowane projekty wyprodukowania (dla elegantów) specjalnego żelu do kasków. :D

Niestety ja, z  powodu dużej i szerokiej dyni, nie mogę jeździć w tym co mi się podoba, tylko w tym co mi pasuje.

 

 

Napisano

Póki co jeżdżę bez kasku i jestem świadomy ryzyka, ale zaczynam się rozglądać za jakimś. Dzisiaj chciałem nawet przymierzyć, ale nie byłe akurat tego co mnie interesował. Tak czy inaczej planuję coś kupić możliwie szybko :)

Napisano

Będą sobie złośliwy, a co mi tam... Nie wiem jaki mam na to wpływ ja a jaki na to wpływ ma klub i rowerowi znajomi, ale moja 14-letnia córka (wiadomo nastolatka w tym wieku jest drażliwa na punkcie wyglądu) patrzy z politowaniem na rowerzystów bez kasku - to już się tak między nami utarło - bez kasku - przepraszam za wyrażenie - "leszcz", wiadomo że można naokoło niego jeździć w kółko.

Napisano
4 godziny temu, de_Villars napisał:

Jakbyś się przypadkiem walnął w głowę i został warzywem, to nie była by juz tak do końca tylko twoja sprawa.

Ale to mój wybór czy chcę podejmować takie ryzyko. Póki nie ma przepisów, każdy może jeździć jak chce, jeśli chodzi o "garderobę" rowerową. Nie neguje przecież jazdy w kasku, nie zachęcam do jazdy bez, a jedynie podzieliłem się tym, jak ja jeżdżę.

Napisano

Wiesz co, nie będę Cię namawiał, bo tak jak napisałeś to Twoja sprawa, ale pomyśl jeszcze raz i się zastanów.

Ze zdjęcia wynika że jesteś dość młody, masz kupę życia przed sobą, pewnie sporo planów. Czy fakt że być może nie wyglądasz super w kasku jest warty więcej niż Twoje zdrowie i życie? W dzisiejszych czasach już nikt nie zwraca uwagi na to czy masz kask czy nie.

Ja też wyglądam głupio w kasku, prawdopodobnie znacznie gorzej niż 95% innych kolarzy. Mimo wszystko kask zakładam, bo wiem że może uratować mi tyłek. Nie zawsze Ty popełnisz błąd a i tak to właśnie Ty poniesiesz konsekwencje. Może się zdarzyć że ktoś Ci w tym pomoże lub będziesz miał pecha tak jak ja.

Pomyśl też że pewnie nie jesteś sam na tym świecie, masz pewnie rodzinę, znajomych itd. Naprawdę sądzisz że przy ewentualnym wypadku powiedzą: Kask by go na pewno ochronił, ale w sumie bez niego wyglądał bardzo modnie, więc jest spoko.

Nie musisz odpowiadać, nie ma co kręcić burzy, nie o to chodzi. Zastanów się tylko czy warto.

Dorzucę tylko jeszcze jeden przykład: U mnie w mieście na chodniku zderzyły się na rowerze dwie starsze kobiety. Takie typowe , wracające z zakupów na miejskich rowerach. Z jaką prędkością mogły jechać na chodniku? 10 km/h? Obydwie trafiły w stanie krytycznym do szpitala. Jak pewnie się domyślasz, urazy nie wynikały z otarcia kolan.

Napisano
Teraz, skom25 napisał:

Mimo wszystko kask zakładam, bo wiem że może uratować mi tyłek.

Z góry przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać... To na co Ty ten kask zakładasz, że ratuje Ci tyłek w razie draki? :icon_mrgreen:

Napisano

Na głowę. Ale jak to mówi stare powiedzenie, są osoby u których te części ciała są bliźniaczo podobne :P

Napisano

Rzeczywiście, miałem użyć słowa "bliźniaczo" :) Poprawione.

 

Teraz, KrissDeValnor napisał:

Góra z górą się nie zejdzie, a d... z twarzą tak - rety co ja gadam... :icon_redface::teehee:
W sumie ostatnie 4 posty będą raczej do usunięcia ;)

Popieram, nie ma co śmiecić :)

  • 2 tygodnie później...
Napisano

Melduję, że zakupiłem kask, zaliczyłem w nim pierwsze kilometry i już wiem, że będzie mi towarzyszył na każdej przejażdżce :) Dzięki za sprowadzenie na jasną stronę mocy.

Napisano
W dniu 5.03.2019 o 14:09, KrissDeValnor napisał:

Gdyby więcej osób myślało tak jak Ty, to na SOR -ach mieliby w końcu mniej roboty.

Fakt, przy ostatniej glebie tylko (a właściwie aż, ponieważ ręka już nigdy nie będzie w 100 % funkcjonalna) złamanie 5 kości śródręcza, a gdybym nie miał kasku, to co najmniej szycie głowy, ale podejrzewam, że jakieś pęknięcie kości czaszki jest baaardzo prawdopodobne ... 

pzdr.

  • Mod Team
Napisano

I o to chodziło :thumbsup:
Dzieląc się swoim niemiłym doświadczeniem, chciałem przestrzec i zachęcić do używania kasku.
Widzę, że jakiś skutek ( nawet jeśli niewielki ) to odniosło i mam nadzieję, że coraz więcej ludzi będzie zakładało kaski.
Skoro widuje się małe dzieci w kasku, to tym bardziej jest on wskazany u osób dorosłych, które podróżują jednak szybciej, więc i ryzyko poważniejszego urazu jest większe.
Mi kask na pewno ocalił makówkę i dzięki niemu po tomografii wszystko jest w porządku, a w każdym razie na pewno mocno zminimalizował potencjalne uszkodzenia/urazy głowy, bo przyjął energię na siebie.
Konstrukcja kasku też ma znaczenie - niby inżynierem nie jestem, ale np. Inmold i w moim przypadku odstająca tylna część, mogły mieć niebagatelny wpływ na odczucie uderzenia/pochłonięcie sporej energii powstałej przy nagłej glebie i mocnym uderzeniu.

  • 2 miesiące temu...
  • Mod Team
Napisano

Powiedz mu że bez kasku jeżdżą tylko rowerowi Janusze i frajerzy. Że to sztęp i wstyd wielki, jakby się na basen wybrał bez kąpielówek. Że kask jest sexy i dodaje +100 do bycia prosem. Jest ładny i stylowy. No i tak na marginesie, potrafi uratować życie.

Napisano

Szczerze? To jest najbliższa osoba Tobie nie nam - skąd mamy wiedzieć co do niej najlepiej trafi?

Generalnie chodzi wyłącznie o bezpieczeństwo, a jak je wymusić? Jednemu wystarczy powiedzieć - zrób to dla mnie innemu zagrozić że jak będzie za przeproszeniem robił pod siebie to mu pieluch zmieniać nie będziesz. Ochrona bliskiej osoby wymaga czasem skonfrontowania jej z rzeczywistością. 

Napisano

Sznib dobrze kombinuje : )

Dawaj mu do zrozumienia - dyskretnie, że to trochę obciach być z facetem którego nie stać na kask :D

Taka uwaga rzucona mimochodem: "Jakie ciacho w tym superkasku ..."

Możesz też zmienić na model z kaskiem : )

Napisano

Kultyści styropianowej korony widzę w sile.

Fakt - przejechałem ze 150kkm w ciągu ostatnich 16 lat. Dwa razy lądowałem pod autem, kilka pocałowałem się z drzewem czy innym asfaltem. Mam kilka szyć tudzież blizn tu i ówdzie od różnych rowerowych urazów. Jak do tej pory trzy razy szyto mi głowę... z powodów nie mających nic wspólnego z rowerem. Kask noszę jedynie tam, gdzie jest to uzasadnione - w górach. I to bez rewelacji - orzeszek do endurowania. Nie przydał się jeszcze ( odpukać ). Wszystkie urazy w górach jakoś tak nie w makówkę zaliczam. Może mam szczęście.

Fakt - rowerowy kask raczej nikomu życia nie uratuje. Kask conajwyżej zmniejsza poziom obrażeń, może czasem też pozwoli uniknąć zwolnienia lekarskiego - dlatego też go noszę tam, gdzie szansa na kontuzję jest stosunkowo duża. Wszystkie "interesujące" urazy - z okolic tych które człowieka na wózku sadzają - są dla kasku przeźroczyste.

Dla przeważającej większości ludzi kask to zbędne akcesorium. Jeżdżą za wolno i za mało aby sobie zrobić krzywdę, a przed trafieniem samochodem nie uchronią. Kask jest pożyteczny tam, gdzie ryzyko kontuzji jest duże, ale obowiązek jeżdżenia w kasku to niemądry pomysł.

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...