Skocz do zawartości

[Koła] Przejście na stożek i szytki - zalety


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Cześć, mam przełajkę z dwoma kompletami kół używaną szosowo/przełajowo/gravelowo. Z powodów dosyć prozaicznych: ciekawość oraz wygląd (czytaj również: próżność), rozważam obecnie kupienia kół karbonowych ze stożkiem 38 mm, więcej jakoś mi się za bardzo nie podoba. Kupno dotyczyłoby używek, więc nie jest to jakaś gigantyczna kwota, ale nie jest też mała. Pytanie brzmi, co mi oprócz radochy z wyglądu ( ;) ) dadzą takowe koła?

Wiem, że stożek przydaje się przy jeździe pod wiatr, do tego najlepiej jak się jedzie szybko, ponad 30 km/h trzeba raczej mieć aby docenić zalety aero. Różnica wagowa względem tego co mam obecnie tj. kółek na DT R460 składanych w Daveo jakaś kolosalna raczej nie będzie, nie wiem natomiast, czy w powodu innej piasty nie pojawi się problem z regulacją przerzutki po zmianie zestawu kół - nadmienię, że teraz robić tego nie muszę, tylko chwilka na poprawienie hamulca i gotowe.

Kółka które mnie interesują są tylko pod szytki, już w zestawie z całkiem fajnymi i tutaj zaś pytanie: czy jest sens się w to pakować? W razie problemów na trasie, jest kiepsko bo to nie dętka i zwykła opona. Z drugiej strony, wyczytałem nieco, że szytki wypadają lepiej pod względem wytrzymałości. Tak więc, warto czy nie warto? 

Napisano

Odnosnie wysokosci obreczy, to powiem tak: wlasnie przygotowywuje kola szytkowe do sezonu, 45mm i 58mm, jak jeszcze te wieksze wyglada ok, to 45mm jakos tak cieniutko, ostatnio jezdzilem na 82mm ;)

Do czego zmierzam, 38mm to nie jest zaden stozek, wiec tu nie oczekuj rewelacji w porownaniu do standardowych alu obreczy.

Szytki, jak najbardziej, szczegolnie jak pomyslisz o jakis pluszakach.

 

Napisano

Nie no, rozumiem, pod względem areo na pewno większe stożki dają więcej, ale po prostu nie podobają mi się wizualnie. Lżejsze o wiele bardziej przypadły mi do gustu, nie zaburzają tak bryły ;) Hm.. jeśli to nie miałoby dać żadnych zauważalnych różnic, to chyba lepiej zostać przy tym, co mam. Te obecne kółka są stosunkowo lekkie, do tego bardzo wytrzymałe i jak na razie mnie nie zawiodły w niczym. 

BTW. Pluszaki? :) 

Napisano

IMHO kola z wiekszym profilem (stozki) wzbogacaja wyglad roweru niesamowicie (proporcje powinny byc jednak zachowane). Przejscie z kolek alu na nie-cieniasy kolka carbonowe z jako takim profilem rowniez poprawia jakosc jazdy (waga, aero, flex, ..) . Jedynie co sie MOZE troche pogorszy to chamowanie w wilgotnych warunkach (ja jezdze wylacznie na carbonowych kolach od jakis 10 lat i nie mialem nigdy wiekszych problemow z chamowaniem z obreczowymi chamulcami; niemniej staje sie coraz wiekszym zwolennikiem chamolcow tarczowych).

Jedynie co bym odradzal to szytki.  Fakt ze kola beda lzejsze i jazda zauwazalnie przyjemniejsza (chyba ze uzyjesz czegos w styly Canti Sprintera lub taniego TUFO).  Podane powyzej Veloflexy (Extreme albo Carbon) sa na mojej gornej polce na szose - the BOMB.  Problem z szytkami jest taki:

  • ich klejenie jest na poczatku fajna zabawa ale szybko staje sie masakra; po sklejeniu 10ciu dalbys kazde pieniadze aby ktos to zrobil za ciebie
  • cena szytek - dobre szytki kosztuja 150% dobrych clincherow/tubeless.  Przy czym dziura na szytce = wymiana szytki, kiedy dziura na clincherze = wymiana detki (w 95%)
  • naprawa dziurawej szytki na trasie to sa JAJA
  • mysle ze nie bedzie tak latwo sprzedac tubular kolek w porownaniu do clincherow/tubeless.

Bylem wielkim fanem szytek przez jakies 2 late i z wielka radoscia przeskoczylem z powrotem na clinchery.  Rowniez polecam tubeless setup na szose (no i oczywiscie na CX, gravel i MTB)

Moje 2 centymy.

Sorki za bledy orto/grama.

Napisano

Na szytkach jezdze od 8 lat. Nie jest to jedyny system opon jaki posiadam. Mam kilka zestawow kol, w tym klinczery. Rowniez tubelessy ale w mtb i moim zdaniem tam jest ich miejsce.

Z szytek nie zrezygnowalbym, daja duzo frajdy, zarowno z jazdy jak i calego procesu ich przygotowywania, klejenia. Naleze do tych, co sami ogarniaja swoje rowery ;)

Radzic sobie z awariami tez trzeba wiedziec jak. U mnie jest to bardzo proste, jak zlapie w trasie dziure w szytce, zakladam zapas. Jedyny minus takiej operacji jest, ze nie kontynuuje trasy, tylko kieruje sie do domu. Mialem bardzo malo takich sytuacji, doslownie kilka. Ogolnie, jak zaczalem jezdzic na szerszych szytkach z mniejszym cisnieniem, praktycznie lapanie awarii spadlo do zera. Z tego co pamietam, szytkowe awarie jakie mialem byly zasluga albo zbyt wysokiego cisnienia, tym samym wiekszej podatnosci szytki na przebicia lub  juz dosc posunietym ich zuzyciem, szczegolnie w mokrych warunkach. Jak sie ma troche wprawy, to wymiana szytki w trasie anie nie jest trudna, ani zbyt czasochłonna. Do malych awarii stosuje uszczelniacze, radza sobie z takim typem przebic znakomicie. Przy wiekszych, jak szytka jest jeszcze w dobrym stanie, naprawiam.

Na ten sezon zaczne zabierac Tufo Extreme ale pewnie z zapasowej szytki nie zrezygnuje tak od razu, przyzwyczajenia.

 

Napisano

Wczoraj na mieście wiało,  mocno!!! 6 km.do pracy, stożek 30mm opona 28, szprych 36...  Malo roweru nie przestawi, ani milimetra wyższej obręczy sobie nie życzę. A gdzieś w górach gdzie można dostać żagiel gdzieś zza ściany lasu na zjeździe, strach w oczach .

Powiem tak to co najbardziej uwielbiam w szytkach to dostępność super lekkich nie widzialnych obręczy.  Klasycznych jak w dawnych latach kolarstwa.

Szpan oczny kól karbonowych  też do mnie przemawia, i lekki nie duży stożek z tarczowym hamulcem czemu nie, fajna sprawa. ŁADNY. 

Nie polecam ja Jarząbek:

Lekkich szytek o klasycznym profilu szosowym 20 24 mm (dziury, nie działa uszczelniach, powrót do domu na 2,5 atmosfery) dwa lata bez dziur, potem kilka szytek w kilka dni, ostatnia witoria po 45 km pierwszej jazdy.

Tanich tufo bo traci się przyjrmność kontaktu z magią szytki, jedzie się jak na wężu ogrodowym. Są jakieś inne.

Wysokich stożków w góry bo mam lęki wietrzne.

Karbonu pod klasyczny hamulec i oponkę, patrz filmy z wybuchaniem obręczy plus opowieści bbardzo bogatego kolarza o produktach renomowanej firmy i kolejnych wymianach na gwarancji. Skoro lider ma kłopoty to jak  anonimowy chińczyk ma sobie poradzić.

Lubię szytkę przełajową w wersji prawie slik, bo niższe ciśnienie, mam nawet zapas trzech Vitorii ale chyba je sprzedam.

Jeśli już to zostawię komplet kół z kartoflami tuffo i klasyczną obręczą.

W torówce mam caly czas mini stożek wolber profil 18 i mimo że kólko za kólkiem V od 35 do 55 km/h  nigdy nie myślałem o zmianie na wysoki  stożek, kiedyś na tym cerwelo zawodniczym  z pełnym kołem i chyba smigłem z przodu pojeździłem i w zasadzie różnica może i stoperem była by wyczuwalna solo np w jeździe półgodzinnej, ale z ludzmi w grupce nie myślałem o sprzęcie, bez znaczenia.  A na torze to ostatnio nawet już nie bywam, więc i moc spada i w ogóle dziadzieję ;)

 

 

 

Napisano

Jak cie przestawialo, to pewnie zasluga powierzchni ciala, a nie profilu tak niskich obreczy.

Tez ogolna waga ma wplyw. Jezdze kiedy moge na 82mm, bo kola to petardy w porownaniu do 27mm alu obreczy.Przy wiekszych podmuchach czuc zwiekszone cisnienie na obreczach (przedniej) ale nie powiedzialbym, zeby mna rzucalo. Jak wieje te 20-30 km/h, w podmuchach  50kmk/h nie mam problemow zeby jezdzic na 82mm obreczach. Jak wiatr jest na tyle silny, ze przeszkadza, to dla mnie nie ma znaczenia, czy jestem na 27mm obreczach, czy na combo 45/58.

Dla mnie zlotym srodkiem sa szytki 25mm, zadne ala Speed, Cotton wersje. Teraz powaznie zastanawiam sie nad 27mm Veloflexami Vlaanderen na moze wlasnie klasycznych obreczach, jak Ambrosio Nemesis. Musze sprawdzic, czy mi wejda w stara rame....

 

 

Napisano

Wielokrotnie jeździłem w górach na obręczach 35 mm, setki razy przy silnych wiatrach, zrobiłem na nich grube tysiące kilometrów,do tego wiele nie ważę i NIGDY nie miałem żadnych opisanych wyżej -typu przestawianie przez wiatr- problemów. 

Napisano

Przy 30 czuć już róźnicę   w porównaniu do zwykłego koła z niskim profilem,  im szybciej jedziesz tym dupnięcie w kierownicę trudniej opanować, dlatego w górach jest ryzyko. a raczej zaznaczyłem że nie chce większych niż te co mam! ;) raczej myślalem o tych widywanych  dość często na szosach  wokół Wawy naprawdę wysokich profilach.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Drgania_Shimmy

https://youtu.be/vHJCXYXQmPs?t=89

I tu jest dyskutowane

https://forum.szajbajk.pl/topic/5809-efekt-shimmy-podczas-zjazdu-rowerem-film-str-2/

Coś mi się wydaje że Panowie dawno nie jezdziliście na kołach z płaską niziutką anty aero obręczą do porównania. ;):):)

Napisano

Ciekawa sprawa z tym, mi się to nigdy nie zdarzyło - pewnie też kwestia konkretnego przypadku, roweru.

Jeśli zaś chodzi jeszcze o szytki - jakby je przyrównać do tubelessów? Tych drugich próbowałem, najpierw z zadowoleniem i powodzeniem, ale jak przyszło do przekładania opon... no to czar prysł, bo okazało się, że przy drugim i kolejnym uszczelnianiu syfu co nie miara a i to nie chciały wskoczyć. W efekcie odpuściłem. Mam jednak oba zestawy kół na to gotowe, a coraz więcej mówi się o tym, że TL > szytka > dętka. Koszty kolejnej próby z TL byłyby u mnie o wiele, wiele mniejsze niż inwestowanie w koła na szytkach, no a i w trasie w razie problemów jest lepiej, bo dętkę tak czy siak bym ze sobą miał. 

Napisano

Tylko ze shimmy nie ma nic wspolnego z wysokoscia obreczy. 

Chociaz pojawia sie coraz wiecej dobrych opon w wersjach TLR, to uwazam, ze w krytycznych momentach ten system nie jest dobry.

Krytyczny mam na mysli naprawa awarii w drodze. Z tego co mozna przeczytac, to czasami zalozenie takiej opony na obrecz graniczy z cudem. 

Poza tym w czym jest lepszy od szytki, czy tez opony? 

Napisano

Moźe mieć, bo zdarza się wlasnie od wibicia roweru z rytmu  i wiatrem i kontrą i tak to jeden triathlonista opisywal, zmiana przyczepności i już dyskoteka,...

Szytka po flaku  pozwala jeszcze wytracic prędkośc jadąc płaską obręczą  , tubles ready może być dziwnie w mtb zrywalo mi opony natychmiast z koła, na szosie boję się zaryzykowac.

Napisano

@1415chris Moim zdaniem zalety TL to niższe opory toczenia (wg badań) oraz ten fakt, że w razie awarii na trasie łatwiej sobie z tym poradzić - wystarczy dętka, ewentualnie sposoby podobne do zwykłego kapcia (napchanie czegoś w oponę itd.). Na pewno to prostsze, a wożenie zapasowej dętki łatwiejsze, niż wożenie ze sobą dodatkowej szytki. Oczywiście to tylko moje zdanie. Tutaj fajną sprawą są koła ze stożkiem ale pod oponę + zgodne z tubeless, ale to już raczej nowsza i droższa sprawa, w szczególności w wypadku karbonowych wersji.

Napisano

Dla mnie to zadna przewaga, bo po rzypuszczam, ze szybciej wymienie szytke, niz ktos upora sie z zalozeniem TLR opony.

Do tych laboratoryjnych testow to mam duze watpliwosci. Np, nagle okazuje sie, ze twarda, wulkanizowana TLR 60 tpi opona ma mniejsze opory toczenia niz mieciutka 320tpi opona/szytka. W jakim stopniu metalowy walec, nawet majacy wypustki, odzwierciedla nawierzchnie po ktorych jezdzimy?

Napisano

Moje doświadczenia z TL sa takie że pierwsze zakładanie i uszczelnienie nie jest problemem. To jest problem przy drugim i kolejnym gdy opona ma już swój pewien kształt i nie chce wpadać w rant. 

 

Jeśli chodzi o opory to oczywiście testy są w takich warunkach jakich są. To się może znacznie różnić od realnej jazdy

Napisano

Pare doswiadczen z TLR:

  • sporo kol nie certefikowanych na TLR bezproblemowo dziala z TLR (nie mniej nie wszystkie i producent "legalnie" tego odradza); przerobka na TLR jest niedroga i szybka
  • mialem pare przedziurawien na TLR ktore same sie zalataly "sealantem"; troche mialem usyfiony rower ale moglem spokojnie jechac dalej; czesto "sealant" uszczelnil podczas jazdy; w innych wypadkach trzeba bylo potrzymac kolo w pozycji gdzie sealant mogl dostac sie do dziury i troche pogwalcic opone aby sealant dobrze spenetrowal dziure.
  • mialem tez pare przedziurawien ktore wymagaly wlozenie detki; nie mialem problemow niemniej jednek troche ubrudzilem szose "sealantem"
  • Przechodzac z clincherow na TLR wrazenie bylo WHOW!!!!
  • ostatnio przedziurawilem Schwalbe G-One w gravelowym rowerze; dziiura byla spora na tyle ze sealant nie zadzialal; wbilem MTB uszczelniajaca wtyczke i wszystko bylo cacy; jezdze z tym i nie mam problemow
  • wiekszy minus TLR to to ze po zlapaniu konkretniejszej dziury albo jezdzisz z detka (combo TLR + dętka nie jest dla weighweenies) albo wymieniasz (nie porownywalnie drozsza impreza anizeli wymiana detki)

Niezla alternatywa jest rowniez dobry clincher i latexowa detka - nie dziurawi sie tak szybko jak butylowa i ma lepsza opory toczenia.  Minusem jest jej porowatosc (trzeba dopompowywac dziennie) i wyzsza cena.

Obecnie na szosie jezdze na TLR (Schwalbe PRO One 25) z Orange sealantem lub na clincherach (Pirelli P Zero Velo) z latexowymi detkami (Vittoria).  Cala masa innych opon jest bardzo dobra ale mi pasuja te.

Napisano

https://www.bicyclerollingresistance.com/specials/schwalbe-one-tubeless-clincher

wcale nie jest wszystko takie proste, nawet na bębnie bo widać że tubless nie jest najlepsze, a na liście ogólnej trzecia pozycja to szytka Vitorii....

definicje Shimmy nie  są jak zajrzycie do linku który poprzednio wkleiłem, konkretne... wiadomo jak wygląda, nie wiadomo co jest czynnikiem niestabilności.... jest wiele zmiennych.

turbulencje i inne zjawiska z wiatrem pojawiają się jednak w relacjach i filmach z  wężykującymi rowerami szosowymi.   Tylko intuicja podpowiada mi że podmuch wiatru może rozpocząć wahania kierownicy napędzające się potem lawinowo kontrami ramion.

Z potężnymi przebiegami rocznymi nie czujecie uderzenia bocznego  wiatru  90* w przednie koło np kiedy kończy się mur wzdłuż drogi? Dla mnie różnica zachowania  starego koła szytkowego a małego stożka 30 mm jest ogromna, i nie wiem jak patelnia karbonowa może być mniej czuła na taki podmuch ?  Nie wiem może jeżdżąc kiedyś  praca dom świątek piątek trafiałem na pogody kiedy wiało potężnie, ale w górach właśnie też potrafiło się rozdmuchać  znienacka.  I jak walnie podmuch rowerem odbija się pół metra na bok.

Po prostu boję się zaryzykować i nie wchodzę w wysokie stożki :) jak lubicie to mi do tego nic a nic :)

 

Napisano

Stozkowce:

Dzisiaj wialo dosyc mocno tutaj w Gironie; raczej szkwaliste powiewy anizeli staly wiatr.  Ja bylem na starszawych 42mm glebokich Rolf Prima ARES4 carbonowych kolach (szerokosc zewnetrzna obrzeczy kolo 28mm).  Bylo sporo momentow kiedy poczulem uderzenia wiatru ale nie mialem problemu z kontrola.  Inny koles byl na Hunts 36mm glebokich (chyba tez z 28mm szerokich) i mial podobne wrazenie.  Obydwoje jestesmy ~ 70kg.  Byla parka z Brazylii.  On (moze z 65kg) na ZIPPach 303 (Firecrest, chyba 45mm glebokich) i ona (moze z 55kg) na Lightweightach (chyba 45mm glebokosci i profil starej szkoly: stozek anizeli skrzydlo) On raczej nie mial problemow; facetka niezle miotalo ale dawala sobie znakomicie rade.

Waga osobnika pomaga chyba pomaga ale na wiekszy wiatr chyba nie pakowalbym starszej klasy kolek powyzej ~ 45mm glebokosci.

Napisano
6 minut temu, MartinGIR napisał:

; wbilem MTB uszczelniajaca wtyczke 

Martin jaką wtyczkę polecasz? Miałem w zimie przeboje,  poniżej zera puścił uszczelniacz  oponie mtb, stara dziura była wcześniej z miesiąc zaklejona po prostu tężejącym mlekiem. Muszę kupić jakiś sznurek do łatania.

Kiedy złapałeś tego kapcia z dużą dziurą jak się zachował rower? Nie uciekła zwiotczała opona z obręczy jeszcze w czasie jazdy? To mój koszmar jeszcze z mtb jak było duże cięcie, gdzieś na górskim szutrze...

 

ps dzięki za wieści z Girony !  Od tego są ręce żeby rower jechał tam gdzie chcemy, nawet gdy trochę miota :) raz mnie zwiało na pobocze jak machałem ręką a drugą miałem tuż przy mostku, pobocze, czarny żwir było 10 cm niżej od asfaltu, żyję chłopcy z tyłu też, ominęli mnie na milimetry, jeden przejechał po moim tylnym kole!  A było powyżej 40... Chwila nieuwagi na wietrze i brawura... małpie zdolności i dziura na ... tyłku :) udało mi się zakończyć to padem na plecy - mimo, że ścięło mi przód...

 

Napisano

Ostatnio ogólnie "troche wieje". Ja kupiłem niedawno retro 50mm chińczyki, ważę aktualnie astronomiczne 51kg. Na wiatrach miota mną trochę... dokładnie miota mną tak samo jak na 22mm alu kołach które miałem wcześniej. 50mm pasuje wizualnie do małej ramy, ale dzisiaj kupiłbym coś odrobinę wyższego jeszcze :)

Szytki to jakieś średniowiecze ale kupiłem taką wersję ze względu na masę oraz obawy przed długimi zjazdami na klinczerach - testy w górach dopiero będą. Na szytce udało mi się coś co nie wyszło mi przez ostatnie kilka lat w żadnej oponie - snake na dziurze. Pewnie dlatego, że szytka 25mm ma ~25mm i okrągły profil a opona 25mm często 28mm i profil żarówki. 

Zapasu nie wożę ze sobą (jeden kapeć co kilka lat, nie chce mi się), dojechałem do domu 20km bez powietrza bez problemu, wlałem trochę caffelatex, zakręciłem kołem, napompowałem i tak już któryś miesiąc się to trzyma.

Ale i tak najważniejsze w tym wszystkim jest to, że jak patrzę na rower to wygląda na szybki :D

Napisano

Trochę do łągodnie powiedziane. Właśnie idą do mnie koła 35 mm, zobaczymy jak się na tym wietrze będą spisywać. Mam nadzieję że będzie ok, bo trochę wątpliwości zasialiście ;)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...