Skocz do zawartości

[lusterka]


orlenplock

Rekomendowane odpowiedzi

myślę że wiem o czym piszesz

oczywiście że Kołobrzeg poza sezonem nie może sie równać z Poznaniem pod względem natężenia ruchu, ale i tak wystarczy by polecieć spod tira na słup oświetleniowy, zostać napadniętym przez narkomanów w czasie nocnej jazdy, być wyprzedzanym na grubość lakieru przez nieprzytomnego kierowce, skasować amortyzator na masce auta

ale wiem tez że kierowcy to też są ostrzy zawadiacy i kiedy kolega szedł zimą śladem samochodu po śniegu a na klakson odpowiedział gestem f**ka to po prostu dostał w mordę

więc myślę ostry kurierze że prędzej czy później czeka cię mordobicie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie raz spotkałem się z sytuacją zajeżdżania drogi czy spychania na pobocze... kiedyś nawet koleś z naprzeciwka wyprzedzał "na trzeciego" i jechał na czołówkę ze mną, ale na szczęscie było dość dużo miejsca na poboczu i się zmieściłem.

 

Jedyne co robie w takich chamskich ze strony kierowców sytuacjach to ewentualnie puknę się w głowę aby ktoś zobaczył że zrobił źle. Niszczyć cudzą własność... nie... chyba że w sytuacji zagrożenia zdrowia.

 

Kolejna już bardzo niebezpieczna sytuacja zdarzyła się podczas pielgrzymki rowerowej na Jasną Górę w 2005 roku. Jechaliśmy kolumną 15 rowerów (za sobą, przepisowo) drogą krajową (tak wypadło :/) do Częstochowy. Zaczął nas wyprzedzać tir, ale pod koniec wyprzedzania zaczął spychać przód grupy do rowu... wszyscy po kolei po hamulcach... jak to bywa przy jeździe gęsiego jadący na końcu ksiądz nie zdążył wyhamować i rąbnął w rower przed nim. Poleciał na środek pasa i na całe szczęście następny tir zdążył wyhamować... ok 2-3 metry przed księdzem. Z mojej perspektywy (jechałem 3 lub 4) wyglądało to strasznie... Od tamtego czasu na pielgrzymkach jeździmy parami zajmując prawie cały pas (3/4 :)) na mniejszych drogach, a na głównych drogach w miastach dzielimy się na 2 grupy po 8-10 osób jadąc także parami. Nie jest to przepisowo ale bezpieczniej, wiemy z doświadczenia. Kierowcy muszą nas wyprzedzać jak inne samochody. W tym roku kawałek jechali za nami policjanci, podczas wyprzedzania tylko zawyli sygnałem (w geście sympatii) i uśmiechnęli się nawet nie zatrzymując nas za taką jazdę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Painmaker, rozwalasz mnie, serio. Dobry mam ubaw, kiedy Cię czytam.

Skoro kolo nie jest dres z gangu, to można rwać mu lusterko, no prosta sprawa.

I powiedz mi, proszę, dlaczego taksówkarzy należy taktować z przymrużeniem oka? Żaden dystans dzienny nie usprawiedliwia bycia poza prawem o Ruchu Drogowym. Już ja dobrze wiem, jak jeżdżą taksówkarze i w dodatku uważają się za mistrzów kierownicy, klnąc na wszystkich, którzy nieopatrznie jadą przed nimi.

 

No i na koniec Twój najlepszy tekst: rozumiem, że dla Ciebie jazda w permanentnym smrodzie, hałasie i niebezpieczeństwie to prawdziwa jazda. Ha ha ha ha ha. Zapraszam na hopy, na dropy Cię zapraszam! Zjedź z tych swoich ubitych asfaltów i zobacz, jak się śmiga po korzeniach. Poczuj błoto na twarzy. Dla każdego prawdziwa jazda to taka, która sprawia mu przyjemność. Nie ucz mnie co lepsze, bo jeszcze to podłapię i zacznę pluć ludziom w twarz. F..k, tak robili Gestapowcy, rozumiesz? Tego się po prostu nie robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...