Skocz do zawartości

[Rower] Zakup zimówki czy używanie drugich kół


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Cześć, mam ja rower przełajowy (ale to nie oznacza, że lubię się nim babrać w błocie ;) ) i do niego dwa zestawy kół. Nieco mnie męczy kręcenie w domu, chcę więc nieco w miarę możliwości pojeździć na zewnątrz. Szkoda mi jednak nieco czasu i sprzętu - czasu, bo mieszkam w bloku i solidne czyszczenie roweru co jazdę jednak nieco trwa, sprzętu, bo jednak zimą bardziej dostaje w kość. Rozważam więc dwie opcje: 
 

1. Zakup zimówki - roweru MTB, co się tam trafi, używka, więc może będzie i przyzwoity. Problem: zajmuje sporo miejsca.

2. Wykorzystanie drugiego zestawu kół jaki mam do "przyśpieszenia czyszczenia" tj. jeśli będzie ubabrany, to głównie przy kołach, można więc je ściągnąć, zapakować do czyszczenia na później, a w ich miejsce włożyć drugi zestaw. W tym wypadku myślę też o błotnikach.

 

Co polecacie? Jestem z południowo-zachodniej Polski, póki co zima to raczej jakaś jej mrzonka, raz był śnieg na kilka godzin, a tak to co najwyżej deszcz... Skłaniam się więc bardziej ku drugiej opcji, tym bardziej, że nie przepadam za bardzo za MTB. Pytanie jednak, czy mimo wszystko w takiej sytuacji rower nie dostanie za bardzo w kość?

Napisano

Opcja numer 2 jest kompletnie bez sensu. Jak chodzi jedynie o brudne koła to sobie kup opryskiwacz ciśnieniowy za 20zł i spłucz koła po jeździe.

W zimę z powodu soli dostaje cały rower, także koła absolutnie nic tu nie zmienią. Pamiętaj że oprócz kół jest jeszcze kaseta, a jak kaseta to i na ogół łańcuch. Do tego dojdą jakieś minimalne regulacje za każdym razem itp itd.

Napisano

Z tym akurat nie ma problemu, i tak te koła miałem, używałem i przekładałem - uzbrojone tzn. z tarczami i kasetą.

Napisano

Tak czy inaczej koła przełożyć musisz. Będziesz się brudził a z kołami coś musisz zrobić, woda będzie ściekała itd. Po co? 

Tak jak pisałem. Lepiej kupić opryskiwacz i oblecieć nawet cały rower jak będzie mokry i go wytrzeć, niż robić jakieś cuda.

Napisano

Każdorazowo regulowanie hamulców, chyba że mamy NAPRAWDĘ identyczne piasty i takie same tarcze hamulcowe. Przerabiałem to niestety, naprawdę po n-tym przełożeniu kół cholery można dostać, a od nieustannej regulacji zacisku zniszczyłem gwint mocujący w SID-zie. To samo dotyczy tylnych kół, gdzie również muszą być najlepiej takie same piasty, bo inaczej dochodzi regulacja przerzutki. Czasami zastosowane niejednakowe kasety (np. 11/32 vs 12/34, albo SRAM/Shimano) przy takich samych piastach mogą być dodatkowym powodem do irytacji i każdorazowej regulacji.

Nie ma to jak dwa rowery.

Napisano
2 godziny temu, Kolmark napisał:

Każdorazowo regulowanie hamulców, chyba że mamy NAPRAWDĘ identyczne piasty i takie same tarcze hamulcowe

Ja mam dwa zestawy kół na tych samych piastach i hamulce trzeba regulować, ale to jest chwila - poluzowanie imbusem, zaciśnięcie klamki, dokręcenie i tyle. Już tak rok używam i nie dzieje się kompletnie nic. Przerzutka też nie wymaga regulacji bo na obu zestawach kaseta o takim samym zakresie

Napisano

Tak czy siak nie jest to operacja "plag-end-plej". Drugi komplet kół to niby fajny pomysł a w praktyce w takiej sytuacji niemal nikomu się nie chce tym żonglować. To ma sens jak np. startujesz w zawodach i masz jeden komplet kół na trening a drugi "race only", jest czas żeby to zmienić i wyregulować, wiesz dokładnie kiedy potrzebujesz takiej zmiany, itp.

Sama zmiana kół czyszczenia nie przyspieszy, i tak się babrzesz i tak, może nawet bardziej.

IMHO zorganizuj sobie jakiegoś trupka jako zimówkę, po jeździe niech sobie gdzieś obcieknie i najwyżej napęd wyczyścisz i nasmarujesz co jakiś czas żeby nie chrobotał. Oczywiście przez trupka rozumiem rower "zmęczony" ale sprawny. Możesz w nim "dożynać" elementy ze swojego głównego pojazdu.

Albo - zacznij normalnie używać ten co masz bez patrzenia się na pogodę i zużycie części eksploatacyjnych... :)

 

Napisano

Zdecydowałem się jednak na coś innego. 

Jak pisałem wyżej, nie przepadam za kręceniem w domu, choć mam od tego porządny trenażer. Zainstalowałem Zwifta... momentalnie wciągnęło i problem się rozwiązał niejako sam - nie muszę niczego czyścić, a dodatkowo mogę naprawdę dać sobie w kość. 

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...