Skocz do zawartości

[Gniew rowerzysty] Co cię wkurzyło na rowerze?


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, zekker napisał:

Jedna rzecz, to tak jak piszesz skręcający z drogi wzdłuż której jest ddr.
Jednak sznib połączył to także z wyjazdem z poprzecznej, co prawdą już nie jest.
Tak samo nie jest prawdą, to co pisał pecio.

To zależy.
Jeżeli ddr jest wzdłuż głównej, to boczne powinny mieć nakaz ustąpienia rowerom.
Jeżeli ddr przecina główną, to dla rowerów powinny być stopy, czy nakaz ustąpienia.

Tutaj duża rola zarządcy drogi, żeby organizację i znaki zrobić sensownie. Niestety jest to rzadkość.

Ja to teraz zgłupłem o ci się rozchodzi. Co to za różnica gdy skręcamy autem z głównej w prawo (skrzyżowanie bez świateł) a tam mamy przejście dla pieszych i przejazd dla rowerów, a skręcamy z tej poprzecznej w tą samą główną w prawo i natrafiamy na to samo przejście/przejazd? Przecież w tej sytuacji ten przejazd jest w ciągu głównej ulicy i rowerzysta ma pierwszeństwo w obu sytuacjach.

Edytowane przez Mentos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.08.2024 o 14:06, sznib napisał:

Jeden z powodów dlaczego wielu rowerzystów woli jechać  ulicą niż DDRem; bezczelne wymuszanie pierwszeństwa przez kierowców. Dobrze przedstawione w tym filmiku:

 

Autor filmu nigdy nie popełnił błędu, nie zagapił się? Każdemu zdarzają się błędy, ale on mi przypomina typowego "Szeryfa Drogowego", co z kamerką próbuje prowokować jak najwięcej sytuacji.

Fragment od 1:45. Ja już nie wiem czy to jedzie autor filmiku czy kto. Wina jest po stronie Mercedesa, no ale rowerzysta powinien dostać mandat lub "przez łeb" za wyjątkowo sprawne hamulce w rowerze. Bierze się za nagrywanie co kto robi, a sam jedzie trupem który z 15 km/h hamuje 5 metrów. W ogóle słyszał o czymś takim jak zasada ograniczonego zaufania? Jeżeli bym chciał, to codziennie mógłbym nagrać podobne filmy, tyle że mam trochę oleju w głowie, to nie muszę się takimi rzeczami emocjonować, ani brać udziału w takich sytuacjach.

Ja autora tego filmu gdzieś już widziałem, na podobnym filmiku. On ma jakąś radość z tego co robi, czy o co chodzi?

Edytowane przez Krypto.Szosowiec
  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mentos napisał:

Ja to teraz zgłupłem o ci się rozchodzi. Co to za różnica gdy skręcamy autem z głównej w prawo (skrzyżowanie bez świateł) a tam mamy przejście dla pieszych i przejazd dla rowerów, a skręcamy z tej poprzecznej w tą samą główną w prawo i natrafiamy na to samo przejście/przejazd? Przecież w tej sytuacji ten przejazd jest w ciągu głównej ulicy i rowerzysta ma pierwszeństwo w obu sytuacjach.

Taka różnica, że przypadek 1 jest szczególnie opisany w PoRD, a drugi nie i wtedy obowiązują zasady ogólne (nikt nie ma pierwszeństwa). 

Tu nie chodzi o to która droga jest "główna" tylko wzdłuż której jedzie rower.

https://mubi.pl/poradniki/czy-rowerzysta-ma-zawsze-pierwszenstwo/#samochod

Edytowane przez some1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przecież w obu przypadkach rower jedzie wzdłuż tej samej głównej drogi !!! 😉 Różnica tylko taka skąd i w którą drogę skręca auto. W przypadku pierwszym auto skreca z głównej w poprzeczną w prawo, a w drugim z tej poprzecznej skręca też w prawo w tą główną. W obu przypadkach auto przecina przecież tą samą drogę rowerową biegnącą wzdłuż głównej drogi.  Prościej już nie umiem tego opisać.

Edytowane przez Mentos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mentos napisał:

No przecież w obu przypadkach rower jedzie wzdłuż tej samej głównej drogi !!! 😉

Nie liczy się która droga jest główna, tylko wzdłuż której jedzie rower względem skręcającego samochodu. Jeśli jedzie drogą z której samochód zjeżdża, wtedy rower ma automatycznie pierwszeństwo. W innym przypadku, na przykład samochody wyjeżdżające ci na przejazd z podporządkowanej, ten przepis nie ma zastosowania.

 

Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa kierującemu rowerem, hulajnogą elektryczną lub urządzeniem transportu osobistego oraz osobie poruszającej się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, jadącym na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla pieszych i rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdziu, no przecież ja cały czas mówię że w obu przypadkach rowerzysta jedzie wzdłuż głównej drogi !!! Co tu jest niezrozumiałego? Aż Ci to łopatologicznie narysowałem o co chodzi choć opis mi się wydaje był jednoznaczny. A więc oba pojazdy skręcające w prawo muszą ustąpić pierwszeństwa rowerzyście, o to się mnie rozchodziło!!!

20240805_180333.jpg

Edytowane przez Mentos
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Charvel napisał:

I tak i nie. Producenci rowerów podają max obciążenie - wagę rowerzysty. Jeśli do jego uszkodzenia dochodzi w wyniku przekroczenia tego limitu a klient przychodzi do sklepu to reklamować, to wyobraź sobie teraz sytuację i problemu w jakim jest sprzedawca. Być może już to przerabiał.

Wiesz patrząc na kryterium to mi zaproponowali rower co kosztuje kilkanaście tyś zł bo żaden do 5 tyś zł nawet się podobno dla mnie nie nadawał :) wyszedłem ze sklepu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mentos napisał:

A więc oba pojazdy skręcające w prawo muszą ustąpić pierwszeństwa rowerzyście, o to się mnie rozchodziło!!

W przypadku samochodu B sytuacja nie jest już taka prosta. Jeśli znak ustąp pierwszeństwa jest przed przejazdem dla rowerów, to w miarę bezpieczna jest interpretacja, że rower ma pierwszeństwo. Ale są też skrzyżowania, gdzie ten znak jest za przejazdem dla rowerów i wtedy nie ma to zastosowania. 

Ogólnie nie jest to sytuacja opisana w PoRD, wymaga interpretacji na podstawie rozporządzenia o znakach.

rowery1.jpg

Edytowane przez some1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daje się zauważyć od dłuższego czasu, że nie ma jednomyślności co do wielu kwestii w temacie kto ma pierwszeństwo a śmiejecie się ze starego chłopa albo wymagacie od ludzi co prawko dostali za 20-ym razem:laugh: Jeszcze pokazujecie tego chorego atencjusza co non stop szuka kija do dvpy. Tyle ile w tym roku natłukłem już DDR-ami to chyba przez całe życie nie zrobiłem i raczej w każdy przypadku staram się zwalniać oraz dostać wzajemny kontakt z tym co kieruje autem. Korona mi za to nie spadnie. To nie jest bardzo trudne do zrobienia tylko trzeba zmniejszyć swoje ego. Dość jest szajsu gdzie indziej by jeszcze dokładać w tego typu na max konfliktowych miejscach. 

  • +1 pomógł 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tyfon79 właśnie dokładnie o tym pisałem. Praktycznie cały sezon 2022 i 2023 przejeździłem po Warszawie, w większości po DDR. Żyję i prawdę mówiąc, nie wiem czy miałem chociaż jedną ryzykowną sytuację. Pewnie coś by się znalazło gdzie musiałem mocno hamować, natomiast ten typ ewidentnie szuka zaczepki. Nie różni się niczym od ludzi w samochodach z kamerkami, którzy widząc zagrozenie, przyspieszają i trąbią, zamiast próbować uniknąć podbramkowej sytuacji. Mógłby sto razy zwolnić przed tymi przejazdami i wszyscy by pojechali dalej w spokoju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.08.2024 o 08:51, pecio napisał:

@zekker  "Jeżeli ddr jest wzdłuż głównej, to boczne powinny mieć nakaz ustąpienia rowerom."  U mnie w tej sytuacji właśnie na wszystkich DDR jest nakaz ustąpienia pierwszeństwa samochodom.   Stoją stosowne znaki a nawet "niebieskie majstry"  raz zwróciły mi uwagę jak sobie beztrosko waliłem przed siebie.

Jak powinno być, a jak jest, to niestety 2 różne światy, np. ta wspominana zmiana znaczenia znaku o przejeździe rowerowym.

Mogę jedynie współczuć, że zarządca w ten sposób to rozwiązał. Z drugiej strony mogli przed każdą boczną dać koniec ddr, a za początek...

12 godzin temu, some1 napisał:

W przypadku samochodu B sytuacja nie jest już taka prosta. Jeśli znak ustąp pierwszeństwa jest przed przejazdem dla rowerów, to w miarę bezpieczna jest interpretacja, że rower ma pierwszeństwo. Ale są też skrzyżowania, gdzie ten znak jest za przejazdem dla rowerów i wtedy nie ma to zastosowania.

Znak "ustąp pierwszeństwa" (A-7 jeżeli dobrze pamiętam) odnosi się do najbliższej jezdni. DDR nie jest jezdnią.

Poziome trójkąty, mogą już być nakazem ustąpienia, ale musiałbym trochę grzebnąć w dokumentach, żeby się upewnić czy mogą być stosowane w takich przypadkach.
Najpewniejszy byłby znak stopu i dodatkowo ciągła linia zatrzymania przed przejazdem.

18 godzin temu, Mentos napisał:

No przecież w obu przypadkach rower jedzie wzdłuż tej samej głównej drogi !!! 😉

Nie ma to kompletnie znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zekker Niby jest zapis, że dotyczy jezdni, ale następny punkt mówi, że stosuje się też przy przecinaniu się kierunków ruchu. Co do sytuacji gdy A-7 jest za przejazdem, nawet magistry i doktory od dróg nie bardzo wiedzą co z tym począć, tłumaczenie bardzo mętne: https://www.archiwum.gddkia.gov.pl/userfiles/articles/i/infrastruktura-rowerowa_3000/przejazdy_dla_rowerzystow.pdf

Burdel w przepisach, bałagan w oznakowaniu, trzeba jeździć ostrożnie i patrzeć co robi samochód tak jak Tyfon napisał. W kolizji z samochodem rower przegrywa niezależnie od tego, czy ktoś potem orzeknie, że "jednak miał pierwszeństwo".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.08.2024 o 13:33, marvelo napisał:

Usiłując jechać drogami dla rowerów szlag by mnie trafił, wcale nie byłoby bezpieczniej, a czas przejazdu byłby ze trzy razy dłuższy.

Ale wiesz, że to nie jest żaden argument na nic? Juz o tym wspominałem dając kontrprzykład. Przykładowo kierowca gdyby zamiast jechać w korku wybrał szeroką drogę dla rowerów to też czas przejazdu byłby pewnie 3 razy krótszy i może byłoby bezpieczniej. Tylko co z tego? To, że jest jakiś problem na DDR nie uprawnia cię do jeżdżenia ulicą. To tak samo, jakby w ulicy była dziura albo ulica byłaby zablokowana/zakorkowana, cokolwiek i kierowca stwierdził że pojedzie sobie chodnikiem albo DDR.

Nie wiedzieć czemu rowerzyści uważają się za jakichś bardziej uprzywilejowanych uczestników ruchu niż inni. Np gdy się nie podoba DDR, to uważają że spoko jest jeżdżenie w miejscach, w których im jeździć nie wolno. Nikt inny tego nie robi - gdy jest np zapchany chodnik to pieszemu nie przyjdzie z tego powodu chodzić  po jezdni. Albo gdy jezdnia jest zablokowana/nieprzejezdna, żadnemu kierowcy raczej nie przychodzi do głowy jeżdżenie po DDR albo chodniku. A nie wiedzieć czemu rowerzyści uważają, że mogą tak robić, jak DDR się nie spodoba to czymś usprawiedliwione jest np jechanie ulicą (czymś - swoją wygodą tylko i wyłącznie - „bo będzie szybciej”).

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że wywołałem lekką burze swoim wpisem na temat jazdy ścieżkami rowerowymi, w ten weekend miałem okazję pojeździć trochę po województwie śląskim, opolskim i łódzkim.

Tendencja do jakości dróg rowerowych z perspektywy roweru szosowego jest taka, że DDR w miastach są totalnie nie przystosowane do płynnej jazdy szosą, pomijając jakość nawierzchni, która pomijając kilka odcinków była na przyzwoitym poziomie, to niestety ta infrastruktura jest poprowadzona w taki sposób, że co chwile drogę rowerową przecinają wjazdy do domu lub boczne uliczki (wyjazd z Lublińca) i o ile przemieszczanie jako takie jest możliwe to jazda z normalna predkością już nie. Podobna sytuacja na wylocie z Wielunia, scieżka poprowadzona zwyczajnym chodnikiem przecinającym wjazdy do domu, zakończona masą piasku na zakręcie czy pseudo ścieżka w krzepicach, poprzecinana zjazdami z  kilkunasto centymetrowego krawężnika. Natomiast trzeba przyznać, że nie brakuje również świetnej jakości, przemyślanych DDR, chociażby obok trasy z Dobrodzienia do Lublińca czy z Lublińca w strone Olesna. Będąc uczciwym trzeba również przyznać, że w samym centrum Lublińca jest bardzo fajnie wydzielony pas dla rowerów na jezdni o bardzo dobrej jakości, zbliżonych do ścieżek rodem z Szwajcarskich miast.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie masz rację, tylko mogę znów zapytać - w jaki sposób kiepska infrastruktura rowerowa ma usprawiedliwiać jeżdżenie np ulicą? Czy zła (ale istniejąca) infrastruktura dla pieszych usprawiedliwia chodzenie po jezdni? Albo czy zła infrastruktura drogowa usprawiedliwia jeżdżenie po DDR samochodem? Z jakiego powodu tu ma być inaczej? Rowerzysta ma mieć jakieś specjalne prawa? Jest jakiś lepszy od innych uczestników ruchu?

A gdyby np motocyklista doszedł do wniosku że jezdnia jest dziurawa i by sobie pojechał DDR-em. Skoro tak, to też chyba spoko? Motocykl zajmuje niewiele więcej miejsca niż rower, mógłby jechać jednym pasem DDR, ostrożnie z prędkością około 40 km/h czyli z prędkością zbliżoną do najszybszych rowerzystów. Ale jakoś nikt tak nie robi, a rowerzyści wpychają się na jezdnię „bo tak jest szybciej”.

Edytowane przez leon7877
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie sytuacje z życia wzięte, z tej samej lokalnej drogi, z porządną, nową drogą rowerową wzdłuż ulicy.

Jest niedziela, mały ruch samochodowy. Jacyś szosowcy cisną po asfalcie ale z uwagi na mały ruch nikomu to specjalnie nie przeszkadza. Pewnie w końcu znajdzie się jakiś szeryf ale generalnie kierowcy mają to w nosie.

Jest dzień roboczy, szczyt powrotu z pracy ze strefy przemysłowej, samochód za samochodem. Droga zablokowana bo jakiś kolarz postanowił potrenować we wtorek o 15.00 właśnie na tej drodze a DDR nie może jechać wystarczająco szybko. Widzę miny kierowców, koleś sam się prosi o kłopoty.

Tak, że przepisy przepisami a życie życiem. Jakby każdy wykazał trochę więcej empatii w stosunku do innych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, leon7877 napisał:

Pewnie masz rację, tylko mogę znów zapytać - w jaki sposób kiepska infrastruktura rowerowa ma usprawiedliwiać jeżdżenie np ulicą? Czy zła (ale istniejąca) infrastruktura dla pieszych usprawiedliwia chodzenie po jezdni? Albo czy zła infrastruktura drogowa usprawiedliwia jeżdżenie po DDR samochodem? Z jakiego powodu tu ma być inaczej? Rowerzysta ma mieć jakieś specjalne prawa? Jest jakiś lepszy od innych uczestników ruchu?

A gdyby np motocyklista doszedł do wniosku że jezdnia jest dziurawa i by sobie pojechał DDR-em. Skoro tak, to też chyba spoko? Motocykl zajmuje niewiele więcej miejsca niż rower, mógłby jechać jednym pasem DDR, ostrożnie z prędkością około 40 km/h czyli z prędkością zbliżoną do najszybszych rowerzystów. Ale jakoś nikt tak nie robi, a rowerzyści wpychają się na jezdnię „bo tak jest szybciej”.

Nie chodzi mi o usprawiedliwianie jeźdżenia ulicą, ale ogólny obraz sytuacji, wylot z Wielunia był praktycznie pusty piątek ok 13, co kilka minut przejeżdżał samochód, natomiast chcąc uniknąć sytuacji z przed tygodnia zjechałem na tę scieżke. Nie mam nic do DDR natomiast postawienie znaku na chodniku, że jest to DDR i kompletnie niedostosowanie jej do poruszania sie rowerem nie jest rozwiązaniem. Jeśli tak jak w Nowym Sączu są one wydzielone w miarę sensowny sposób, z chęcią nimi jeżdżę unikając ruchu ulicznego, natomiast rozwiązania typu namalowanie oznaczenia DDR na zwykłym chodniku ma logiczne wytłumaczenie, że ludzie nie chcą się poruszać po tego typu infrastrukturze i wolą wybierać ulicę i w takiej sytuacji dużo lepszym rozwiązaniem było by pozostawienie chodnika chodnikiem i normalne dopuszczenie do poruszania ulica, co nie powodowało by złości kierowców widzących rowerzystów jeżdżących po jezdni kiedy obok teoretycznie jest "DDR".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, zekker napisał:

Znak "ustąp pierwszeństwa" (A-7 jeżeli dobrze pamiętam) odnosi się do najbliższej jezdni. DDR nie jest jezdnią.

...

Nie ma to kompletnie znaczenia.

A właśnie że ma gdy rowerzysta jedzie główną jezdnią wzdłuż której jest też poprowadzony/wydzielony pas dla rowerów a drogą poprzeczna ma ustąp pierwszeństwa. Dobrze to pokazał i w końcu wyjaśnił o co biega @some1 na poniższym obrazku, choć ja wskazywałem pas dla rowerów wzdłuż glównej jezdni ! W tym drugim przypadku (lewy obrazek) to jasne, że jest inaczej, ale to można było ten DDR pokazać i 300m przed tym skrzyżowaniem dla lepszego zobrazowania ocokaman, choć wówczas nie pokazywało by to sutuacji ze skrętem z głównej w prawo. Ciekawe co by było gdyby ten przejazd był jeszcze trochę głębiej w podporządkowanej, ale nie 300 a np. 15m dalej.

rowery1.jpg

A jak już tak trudno sobie wyobrazić o czym piszę, proszę bardzo, konkret z KRK jak na fotce. Wzdłuż jezdni idzie wytyczony pas dla rowerów. Droga poprzeczna z prawej jest podporządkowana, niech mi ktoś teraz jeszcze wciska, że jadąc główną nie mam pierwszeństwa przed wyjeżdżającymi z podporządkowanej po prawej w takiej sytuacji to zabiję 😉

Screenshot_20240806_125955_Maps.thumb.jpg.03ded0a280038e0d320297aae576678e.jpg

 

 

Edytowane przez Mentos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taką sytuację właśnie miałem w sobotę na DDR wzdłuż drogi 46 z Dobrodzienia do Lublińca. Pomijając fakt słabego oznaczenia dojazdu do DDR, gdzie garmin chciał prowadzić główną drogą a był zakaz wjazdu rowerem, powodowało to krążenie po mieście i szukanie jakiejś alternatywy, po odnaleznieniu DDR co chwile było oznaczenie o jej końcu a potem sie okazywało, że biegnie druga strona, sama DDR była naprawdę fajnej jakości i wolałem zdecydowanie bardziej nią jechać niż ulica, natomiast oznaczenia z tego co zauważyłem były kłopotliwe nie tylko dla mnie ale również kierowców, którzy zatrzymywali się i nie do końca było wiadomo, kto ma pierwszeństwo, domyślam się, że samochód, skoro był koniec DDR natomiast i tak asekuracyjnie wszyscy stawali co powodowało utrudnienia w ruchu. Zwróciłem też uwagę na jedną ciekawą rzecz na DDR, z której korzystał lokalny rolnik, orający pole i wykorzystujący DDR do zawracania xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Xzc  ".....Zwróciłem też uwagę na jedną ciekawą rzecz na DDR, z której korzystał lokalny rolnik, orający pole i wykorzystujący DDR do zawracania xD ...."

U mnie to norma  i nie winię za to rolnika , ot taka specyfika DDR prowadzącego przez pola.  Nie wspominam o krówkach doprowadzanych na pole którym się co nieco popuszcza. Też norma i nie mam do nikogo pretensji. Musimy koegzystować wszyscy w takich specyficznych warunkach.  Wszak mleczko i serki lubię wcinać a bez rolnika i jego ciężkiej pracy tego by nie było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...