Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano (edytowane)

 

16 minut temu, kombiii napisał:

Młotek się mnie omsknął i jak nie zapierniczyłem w ramę! Powstał piękny, błyszczący odprysk, aż do aluminium. 

Bądźcie wyrozumiali, wiele mnie kosztował ten coming out. :002:

Witaj w klubie : ) 

To samo zima przy odkręcaniu pedała krótkim kluczem  : ) Tyle, że ja się tak strasznie nie przejmuję ... Kellysy mają mocne ramy :D

Edytowane przez wkg
Napisano

 

3 godziny temu, kombiii napisał:

Mnie dzisiaj wkurzyła... własna głupota. Nabijałem insert na końcówkę przewodu hamulcowego w okolicach tylnego zacisku. Młotek się mnie omsknął i jak nie zapierniczyłem w ramę! Powstał piękny, błyszczący odprysk, aż do aluminium. 

Bądźcie wyrozumiali, wiele mnie kosztował ten coming out. :002:

Przebije Cię pomysłem typu usunę naklejkę marki bo poobijana. A nie wyglądała na nakładana z lakierem.  Efekt taki,że na ramie mam dziurę w lakierze na całą długość. Na szczęście podkład jest czarny, a rama ciemno szara z elementami czerni, nie wygląda to źle dla obcego, ale płaczę jak jadę...

2 godziny temu, kombiii napisał:

Podprowadzę lakier do paznokci żonie i bedę malował :D

Chowaj rower, bo jak zobaczy tam swój lakier to stracisz zęby i wspólne łoże :P

Napisano
23 godziny temu, KrisK napisał:

Cóż jeździć nie jeździłem, ale w sytuacjach trudnych w lesie nie raz używałem go jako osi obrotu....   Tylko że nadal uważam to za klasyczny błąd w sztuce.

Taka malutka dygresyjka, jak się poogląda kanały około endurowe, to niektóre ścieżki nie dają innej możliwości jak zarzucenie tylnym kołem w powietrzu ;)
Poślizg tylnym kołem, to owszem obciach i niszczenie ścieżek.

13 godzin temu, kombiii napisał:

Nabijałem insert na końcówkę przewodu hamulcowego w okolicach tylnego zacisku. Młotek się mnie omsknął i jak nie zapierniczyłem w ramę! Powstał piękny, błyszczący odprysk, aż do aluminium.

Pomyśl jaką musiałem mieć minę jak kiedyś jadąc zimą po lesie rower się z pode mnie wyśliznął. Ja jakimś cudem równowagę zachowałem i z niego zeskoczyłem ale z całym impetem lądowałem zimowym "glanem" na główce ramy :sick:
Że wtedy rama nie poszła, to chyba cud był.

A pierwsze rysy bolą najbardziej. Jak kiedyś wyciągając rower z samochodu zobaczyłem co kaseta zrobiła z ramą...

Napisano

Trzeba brać srebrne aluminiowe ramy, to rys nie będzie widać :D (robią jeszcze rowery w metaliku?).

Napisano (edytowane)

A wiecie co mnie wkurza?  Pogoda... Pogoda i pogoda... I do tego prognozy, które są rozjechane jak diabli i się sprawdzają losowo. 
Wczoraj najpierw miało być okienko miedzy 17-23 potem 17 a 20.... A w końcu się okazało, że było miedzy ~20 a 22... 
I jeszcze jak chodzi o deszcz można moknąć, choć przy większych dystansach też fajnie by było mieć cień szans na planowanie. Ale jak są burze z nawałnicami to naprawdę słabe jest. 
No i strasznie takie przesuwające sie prognozy dzień rozwalają.

Edytowane przez KrisK
Napisano
Godzinę temu, zekker napisał:

pierwsze rysy bolą najbardziej. Jak kiedyś wyciągając rower z samochodu zobaczyłem co kaseta zrobiła z ramą...

Bo właśnie w transporcie (o ile to nie stojak na dachu albo klapie) najłatwiej o rysy i wgniotki. Ja zawsze izoluję od siebie poszczególne części jak wiozę rower na złożonych siedzeniach.

Napisano

Fakt. A jak zderzak wygląda od wyciągania roweru to już nie będę pisał :D Jaki z tego morał  ? Że trzeba mieć auto tańsze od roweru. Niestety jeszcze nie doszedłem do tego etapu.

Napisano
2 godziny temu, KrisK napisał:

A wiecie co mnie wkurza?  Pogoda... Pogoda i pogoda... I do tego prognozy, które są rozjechane jak diabli i się sprawdzają losowo. 

U mnie tez, ale zmienia się w dobra stronę. Miało padać a z godziny na godzinę prognozy coraz lepsze. Jakiś mały deszcz od 12 do 15, z 40% szans. Wiec już pakuje szpeje i jutro przede mną 160km. Zaraz idę smarować łańcuch, wieczorne piwko i spać, bo o 5 trzeba wstać. 

Napisano
5 godzin temu, wkg napisał:

Fakt. A jak zderzak wygląda od wyciągania roweru to już nie będę pisał :D Jaki z tego morał  ? Że trzeba mieć auto tańsze od roweru. Niestety jeszcze nie doszedłem do tego etapu.

Bo na rowerze się jeździ a nie go wozi w aucie! :P 

  • +1 pomógł 1
Napisano

To uczucie, gdy jedziesz swoją ulubioną ścieżką - nie za trudną, miejscami techniczną, ładnie zacienioną, dobry miks piasku, korzeni i dołów po kałużach. No i jedziesz sobie i widzisz, jak jakiś palant zmielił ci ją ciągnikiem. Ja rozumiem, że las nie jest tylko dla nas rowerzystów, nie jest on nawet dla przeciętnego Polaka, a jest tylko dla leśnego korpo pilarzy, ale niech mi przynajmniej nie rozjeżdżają oficjalnych szlaków turystycznych.

Napisano
4 godziny temu, Danuel napisał:

To uczucie, gdy jedziesz swoją ulubioną ścieżką - nie za trudną, miejscami techniczną, ładnie zacienioną, dobry miks piasku, korzeni i dołów po kałużach. No i jedziesz sobie i widzisz, jak jakiś palant zmielił ci ją ciągnikiem. Ja rozumiem, że las nie jest tylko dla nas rowerzystów, nie jest on nawet dla przeciętnego Polaka, a jest tylko dla leśnego korpo pilarzy, ale niech mi przynajmniej nie rozjeżdżają oficjalnych szlaków turystycznych.

Zrobili Ci przeszkodę przełajową a Ty narzekasz? No wiesz!

Napisano

Taaa ... szczególnie takie kilkukilometrowe sa fajne. A najfajniejsze są w ulubionych miejscach do których się jedzie po taką niespodziankę kilkaset kilometrów. Na Mazurach znalazłem kilka takich.

Napisano

Dzisiaj wkurzyło mnie coś nowego... jedziemy sobie jak na lemingi przystało w trzy sztuki koło siebie pustą drogą. Z przeciwka auto jedno...
z tyło daleko cos majaczy.  I nagle klakson. Baran z przeciwka chciał się chyba pochwalić, że mu zamontowali, bo innego powodu do jego naciskania nie widzę.

A i druga rzecz to jak jakiś palant się pulta, że nie pozwoliłem siebie i dziewczyn wyprzedzić w miejscu, w którym absolutnie nie miał szans nic widzieć i nie mógł wyprzedzać.
Ja wiem ze korona time i te sprawy, ale nie słyszałem, żeby ten wirus uszkadzał mózgi. A ewidentnie niektórym kierowcom się rzucił na te ich orzeszki.

Napisano

Wiesz, klakson to czasem po prostu sygnał, że nadjeżdża auto. Nie traktuj tego jako złośliwości od razu. Tym bardziej, że rowerzyści w grupie często jadą zagapieni. Możliwe, że nie miał złych intencji. 

Napisano

@cienkunAle on jechał z przeciwka a zatrąbił jak był  na naszej wysokości. 

Dzisiaj kilka km dalej gość dostawczakiem nam dawał znać że jedzie, ale trąbnął, a nie wyżył się na klaksonie i był za nami dobry kawałek.  To rozumiem i nie mam z tym problemu.

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...